Jak będzie wyglądała żywność za 30 lat?
Macie jakieś pomysły jak może wyglądać żywność za 30 lat, albo ogólnie sektor spożywczy? pisze o tym pracę, mam sporo pomysłów ale potrzebuje jak najwięcej;) Praca jest na przedmiot "Innowacyjność w produkcji żywności", jak dobrze napisze to zwolni mnie z egzaminu;)
Mięso w dowolnych kształtach i wielokolorowe, hodowane laboratoryjnie.
można założyć, że za 30 lat będzie już mało samochodów napędzany tradycyjnie, czyli benzyną lub ropą, będą np samochody na prąd lub ja Ty napisałeś
ale uważam, że cena paliwa nie będzie miała wielki wpływ na rozwój rynku spożywczego, tzn ja tak zakładam w tej pracy
Juz byly wizje jak bedzie wygladac jedzenie w nowoczesnym swiecie:
http://www.youtube.com/watch?v=rYTWovOU9JM
Jak na razie na szczescie jest w miare dobrze. Mysle, ze za 30 lat ciagle beda marki, ktore beda produkowac papu jak kiedys.
Shawnz - już piszę w czym rzecz, bo akurat w rolnictwie siedzę.
Przy założeniu niskich cen paliwa, będziemy mieli zautomatyzowane rolnictwo wielkoskalowe.
Wpisz sobie "precyzyjne rolnictwo" w googla.
czyli duże maszyny, jeżdżące szybko i niemal bez kontroli kierowcy, precyzyjna informacja gdzie ile czego wysiać, precyzyjna informacja na temat ilości i jakości plonu.
ALE, jeśli ceny paliw pójda w górę to takie podejście nie będzie się opłacać. Bo koszt paliwa na ha uprawy jest BARDZO istotną pozycją w produkcji żywności. A jeśli w górę pójdą ceny gazu, to od razu podrożeje nawóz azotowy, który jest podstawą w uzyskiwaniu dużych plonów.
Wówczas może się okazać że trzeba będzie się przestawić kompletnie.
Podzielić pola, zrobić miedze, obsadzić miedze żywopłotami, zawsze siać przedplony, zaprzestać intensywnej obróbki gleby, w większym stopniu stosować nawozy naturalne.
BA, w skrajnym przypadku możemy zrezygnować z mechanizacji rolnictwa wszędzie poza koszeniem (ze względu na charakter koszenia kombajnowanie będzie się opłacało niezależnie od ceny paliwa).
Utrzymanie się obecnego trendu -
- czyli wzrost sprzedaży żywności mocno przetworzonej jako tańszej, łatwiejszej i szybszej w przygotowaniu
- więcej substytutów warzywnych - ekspansja soi i tofu -przerabiana np. na mięso chemia
- wzrost liczby gatunków modyfikowanych genetycznie (odporniejsze, wydajniejsze uprawy), warzywa hybrydy (np. obecne marchewki o smaku czekolady itp. w celu łatwiejszego wciskania warzyw w dzieci )
-większa liczba chemii w żywności (ulepszacze smaku, konserwanty, barwniki - nowych generacji)
- hodowla przemysłowa ryb - większa ilość ryb hodowlanych jak panga czy sola
- drób w gatunkach przemysłowych - już obecnie widać trend np. w kurczakach - gatunki sprzedażowe normalnie nie mogłyby przeżyć - mają za szybki przyrost mięsa w stosunku do układów kostnych i krążenia (przerost piersi w stosunku do reszty ciała, kłopoty z chodzeniem)
- uprawy przemysłowe, często bez ziemi i naturalnego oświetlenia - na sztucznych substytutach ziemi , pod lampami w celu zwiększenia produktywności upraw.
- żywność produkowana tradycyjnie (wędliny naturalne, bez dodatków chemicznych) i "uprawy ekologiczne" znacznie droższa i przeznaczona głównie dla zamożniejszych obywateli
O, diablo fajnie wszystko opisał.
Można jeszcze dodać przemysłową hodowlę małży w celu uzyskania mięsa. Niestety mam problem ze znalezieniem źródła.
@DiabloManiak
dzięki, napewno bardzo mi to pomoże
małże też dobry pomysł;)
jakby ktoś miał jeszcze jakiś pomysł i chwilkę czasu;)
W jednym filmie (nie pamiętam dokładnie jakim, wiadomo jakiś sci-fi) koleś wrzucał kostkę, taką jakby "krówkę" do szklanki, postawił pod takim jakby ekspresem do kawy, zaświecił laser i po chwili PYK! Kostka się w "łiskacza" zamieniła. ;)
EDIT. [14] --> LOL! xD
@DiabloManiak
jeszcze nie do końca, jeszcze musze napisać o sposobach utrwalania, rodzajach opakowań itp
@Keumehi.
Ciebie już chyba dobijać nie trzeba
Odnośnie sposobów utrwalania. Sądzę, że zostanie wymyślony konserwant, który na przestrzeni badań przez jakieś 10-15 lat, nie wykaże skutków ubocznych, a spowoduje, że data ważności przestanie być znaczącym kryterium przy sprzedaży.
Brak strat spowodowanych datą ważności spowoduje większe zyski dla producentów i pośredników, a co za tym idzie, w optymistycznej wersji, spore obniżki cen żywności, a przy mniej optymistycznej - zwiększone przychody producentów żywności (którzy z reguły są ludźmi z regionu ze względu na obniżenie kosztów transportu, czyli pobudzenie gospodarki w regionie, co także ma pozytywny wpływ na ceny).
Z resztą, nie zawsze jest konieczny konserwant, żeby przedłużyć datę ważności. Dzisiaj kupiłem niepasteryzowane piwa z datą ważności ustaloną na... 25 lat od daty produkcji. Niestety cena takiego piwa, to około 50-60zł za butelkę (lecz cena jest spowodowana głównie jakością takiego trunku).
Opakowania natomiast zapewne będą dążyć do ich minimalizacji, aby generować jak najmniejsze ilości śmieci. Możliwość recyclingu także będzie dodatkowym atutem. No i kształt - sądzę, że producenci, automatyzując produkcję, będą starać się zbliżać maksymalnie kształtem do prostopadłościanu - ułatwia to załadunek na palety i transport, który w najbliższym już czasie musi być maksymalnie wykorzystany ze względu na jego ceny. Nie sądzę, żeby już za kilka lat, jakikolwiek przewoźnik decydował się na przejazd niezaładowanym do pełna samochodem, gdy koszt transportu będzie głównym składnikiem ceny towaru końcowego.
co to za piwo?
co do opakowania to skupiłem się głównie na opakowaniach inteligentnych oraz o tym, że coraz większa cześć opakowania będzie spełniała różnorodne funkcje np wieczko w jogurcie będzie tęż łyżeczką(takie coś już jest na marginesie) albo o jadalnych częściach opakowania, ale to że ich rozmiary będą coraz mniejsze oraz podatne na biodegradacje, nie zaś na biodeterioracje to też uważam, że opakowalnictwo właśnie w tym kierunku pójdzie.
generalnie piwa z browaru De Molen.
http://www.ratebeer.com/beer/de-molen-hemel-aarde-heaven-earth/95091/
http://www.ratebeer.com/beer/de-molen-hel-verdoemenis-hell-damnation/87696/
http://www.ratebeer.com/beer/de-molen-rasputin/75845/
Dzisiaj kupiłem te trzy - wszystkie po 25 lat ważności od daty produkcji.
Co do opakowań, to inteligentne opakowania jak najbardziej. Zakładając wydłużenie dat ważności, szybka biodegradacja raczej nie wchodzi w grę, bo jeszcze okaże się, że opakowanie szybciej się zepsuje niż na przykład jogurt w nim zawarty, który będzie miał datę ważności ustaloną na 5 lat. Tym bardziej, że opakowanie ma z reguły chronić przed warunkami zewnętrznymi, a przy sprzyjających warunkach, właśnie biodegradacja może być bardzo szybka.
Już teraz są problemy z papierowymi torbami na zakupy - fakt, są wytrzymałe, ale wystarczy wyjść z taką ze sklepu na deszcz, czy kupić odkręcony napój.
Łysack - popełniasz bład logiczny.
Brak strat związanych z datą ważności oznacza że żywność można wozić zewsząd wszędzie po dużo niższej cenie. Czyli rynek globalizuje się jeszcze bardziej, nikt nie musi lokalnie kupować.
Drogi transport i droga energia na chłodnictwo/konserwacje będzie oznaczać produkcję i handel lokalny.
graf -> widocznie popełniłem jakiś błąd językowy, bo chodziło mi dokładnie o to co napisałeś.
W chwili obecnej paliwo jest stosunkowo tanie, ale ważność krótka, co powoduje, że producenci w dużej mierze są z regionu. Paliwo drożeje z prędkością porównywalną do wydłużania dat ważności, czyli regionalizacja pozostanie - o czym wspomniałem. Użyłem skrótu myślowego, bo to, że teraz producenci są regionalni, nie jest spowodowane kosztami transportu, a datą ważności. Powinienem napisać tak:
"którzy z reguły są ludźmi z regionu ze względu na krótki termin przydatności do spożycia, ale wraz z drożejącym paliwem regionalność producentów się nie zmieni ze względu na obniżenie kosztów transportu"
Będzie wyglądała jak papka, którą jedli na pokładzie poduszkowca w Matrixie. Nie dlatego że zabraknie normalnej żywności ale dlatego że 90% ludzi będzie miało alergie na wszystko na co się tylko alergię mieć da + poważne kłopoty z układem pokarmowym.
Królować będą dania gotowe do spozycia. Świeże półprodukty, warzywa, owoce, mięso, jaja, mleko etc. będą, nie do dostania albo ich cena będzie zaporowa dla przeciętnego zjadacza żarcia z pudełek.
Jadalnych pudełek.