Jak wynika informacji god of war z 2018 roku trafi prawdopodobnie tez na pc :)
Bardzo dobra gra. Cieszę się, że więcej ludzi będzie mogło zapoznać się z tym tytułem. O ile gra rzeczywiście wyjdzie na PC.
Absolutnie świetny tytuł, u mnie te dwa lata temu przebił nawet RDR2. Osobiście nie kupię, bo mam na PS4, ale plus, że więcej ludzi mogłoby się z tym tytułem zapoznać. Moim zdaniem nie ma on słabych punktów, bawiłem się przy nim przednio, a oprawa audio-video jest taka, że palce lizać. Po prostu 20-30 godzin świetnej historii w starym stylu (ale z eleganckim sterowaniem i w nowoczesnej oprawie), bez żadnych mikrotransakcji i tym podobnych pierdół. Gra kompletna od A do Z z idealnie wyważonymi proporcjami.
No i "last, but not least" - jak informacja się potwierdzi, to kęsik z Likfidatorem zaczną wychwalać, a nie tylko pluć jadem :P.
Gra moim zdaniem jest zdecydowane lepsza niż HZD, i jeżeli faktycznie wyjdzie na PC, to jazdy gracz który nie posiada konsoli powinien zainteresować się tym tytułem. Jeden z najlepszych exów Sony. Czekam jak ogłoszą premierę na PC, i jak niektórzy gracze naszywając go średniakiem tylko dlatego, że wychodzi na konsoli teraz bedą wychwalać jaki to świetny tytuł.
Pół roku temu kupiłem PS4 Pro i zapoznałem się z większością exów Sony. Celowo piszę, że zapoznałem, bo większość jest tak słaba, że nie da się tego przejść.
God of War jakiś potencjał ma, ale kuleje w każdym aspekcie. W grze jest za mało treści i jest zbyt dużo kopiuj-wklej. Gry Ubisoftu, powszechnie krytykowane za kopiuj/wklej mają z 10x więcej różnych mechanik co GoW, który sprawia wrażenie średniego indyka, gdzie grupka osób kupiła drogie assety i zabrakło im kasy na ciekawy gameplay czy fabułę.
Tak jak Horizon Zero Dawn jest we wszystkim co najmniej poprawny, a pod względem spójności jest wręcz wybitny, gdzie pomniejsze wady są ukrywane przez pięknie komponującą się całość, tak w God Of War bardzo szybko szuka się punktów zaczepienia.
System walki jest po prostu nudny. Jak ktoś spędził tysiące godzin w grach H&S to instynktownie oceni, które umiejętności i upgrade'y są najbardziej opłacalne i po 2 godzinach gry mamy już odblokowaną szarżę i atak AoE, tym samym każdego wroga bije się tak samo i system walki leży całkowicie.
Horizon Zero Dawn miał podobne drzewko rozwoju, czy też GoW się wzorował, bo wyszedł później, ale w HZD praktycznie każdy dodatkowy skill jest potrzebny i dopiero ich suma sprawia, że walka z wielkimi maszynami ma sens.
Obie gry mają też systemy poziomów, ale o ile w HZD poziom wroga to tylko sugestia jego siły tj. przyda się więcej umiejętności, żeby go pokonać, tak w GoWie poziomy działają tak, że im wyższa różnica poziomów między graczem, a potworem, tym większe modyfikatory do ataków i obrony. Przykładowo wrogowie mający poziom o 3 czy 4 poziomy wyższy zabijają Kratosa na cios, a ataki gracza zabierają im mikroskopijne ilości HP.
To jest bardzo leniwy design gry i tworzenie sztucznych barier eksploracyjnych.
Gdyby jeszcze fabuła w GoW dawała radę, ale nic z tych rzeczy. Tak jak w Horizon Zero Dawn narracja jest wielopoziomowa. Mamy narrację środowiskową jak w grach Valve czy Zelda: Breath of The Wild, gdzie same lokacje opowiadają historię. Mamy też świetnie napisane logi, które opisują jak wyglądał kryzys w przeszłości, no i mamy główny ciąg wydarzeń.
Jest to o tyle dobrze zrobione, że po każdej głównej misji trwające 20-60 minut dostajemy cut-scenkę trwającą 10-30 minut, która uchyla rąbka tajemnicy i odpowiada na nasze pytania, jednocześnie stawiając jeszcze więcej pytań. Idealny sposób jak prowadzić historię i nagradzać gracza za pokonywanie kolejnych wyzwań.
W God Of War zmagamy się z nudną eksploracją i nudną walką, gdzie już po paru chwilach jesteśmy atakowani arsenałem wrogów i bossów na kopiuj/wklej. Gramy, bo liczymy, że fabuła wynagrodzi nam trud, ale nic z tych rzeczy.
Fabuła to seria fetch questów z motywem "księżniczka jest w innym zamku". Jak pokonamy jedną przeszkodę, to pojawia się kolejna, która każe nam iść w inne miejsce, by znaleźć coś i przynieść innej osobie, która odblokuje nam wcześniej zablokowane przejście i schemat się powtarza.
Tak jak RDR 2 można zmęczyć w małych dawkach raz na kilka dni, tak God of War jest tak nudny, że któregoś dnia go wyłączysz i nigdy więcej nie włączysz.
Chyba jedyny plus GoWa jest taki, że na jego tle RDR 2 nie wydaje się aż tak złe. Mimo wszystko RDR 2 da się przejść.
Można mieć opinię i ok ale wydaje mi się, że zwyczajnie nie dorosłeś do tego typu gier albo nie widzisz czegoś więcej. GoW to motyw podróży i relacji ojca z synem (ulegającej zmianie). To też pokazanie przemiany chłopca na przestrzeni gry, nie mówiąc już że po tej grze (platyna) kupiłem grubą książkę o mitologii nordyckiej. Takie powinny być gry. RDRII ma podobnie. Po prostu czuć coś większego, coś między wierszami. To nowy poziom gier a nie zlepek misji "idź tam i zabij szefa straży".
Podobno to fake, bo gra na stronie nigdy nie miala oznaczenia "Only on Playstation".