Mam problem z kartą graficzną. O tym, że jest to problem z grafiką świadczy na logikę poniższy opis.
Od kilku dni po uruchomieniu kompa po tym jak go wyłączę na noc dzieją się dziwne rzeczy. Głównie kiedy odpalam jakąś aplikację. System to Windows 7. Komputera używam od roku, do tej pory bez tego typu problemów. Karta nie jest najnowsza, jak i komputer (była zakupiona, kiedy była to nowość na rynku). Do momentu włączenia windows wszystko jest ok. Po uruchomieniu jakiejkolwiek przeglądarki internetowej (czasem od razu, czasem dopiero po włączeniu strony na której chcę odtworzyć wideo lub po wyskoczeniu popupa) na górnym pasku i na pasku "start" pojawiają się zielone linie, gdzieniegdzie na ekranie pojedyncze spixelowane linie w różnych kolorach ale tylko jakby w kolorach starego systemu awaryjnego kiedy był tylko na 256 kolorów. Całość koniec końców po 2 sekundach kończy się totalnym freezem, czasem ekran się wyłącza i trzeba zrestartować komputer, który również nie odpowiada (wiem po tym, że znika dźwięk).
Wczoraj problem rozwiązałem za pomocą odkurzenia komputera, przywrócenia systemu i wgrania najnowszych sterowników do karty graficznej. Do momentu kolejnego wyłączenia komputera na noc wszystko było ok.
Dzisiaj problem się powtórzył. Czasem po restarcie zamiast zalogować się do windows pokazuje się jakieś jednolite kolorowe tło (różowe, zielone, czerwone), czasem pojawia sie problem ktory opisałem powyżej. Jeżeli zamiast przeglądarki odpalę grę, dzieje się to samo.
Kolejne wgranie sterowników nie przyniosło rezultatu i tu normalnie już bym sie poddał i nie zawracał nikomu dupy... ALE:
Po włączeniu systemu awaryjnego problemu nie ma o.O pracuje on w innej rozdzielczości bo 1280x800 czy tam na 1024 a normalnie używam rozdzielczości 1920 × 1080. To pierwsze co mnie zdziwiło. Z racji tego, że po otworzeniu nawet panelu sterowania komputer się zawieszał, usunąłem całkiem sterowniki właśnie w trybie awaryjnym. Obecnie zrestartowałem komputer już w trybie normalnym tylko, że bez sterowników, Windows automatycznie pobrał mi sterowniki i prosi o restart, ale postanowiłem napisać, na wypadek gdyby coś poszło nie tak. Bez sterowników pracuje na rozdzielczości 1280x1024 i wszystko mi działa, przeglądarki, filmy, youtube, 0 objawów poprzednich problemów.
Na zagranicznych stronach ciężko mi znaleźć podobny problem.
Jakieś sugestie co się może dziać? Czy reinstalacja Windowsa może pomóc?
Ps. Temperatury w HWmonitor w normie.
Widać ze karta ci zdycha gdyż ma problemy z utrzymaniem wyższych rozdzielczości , bez powodu ci wyskakują artefakty na ekranie to nie wróży nic dobrego, wyciągnij kartę idź do kogoś z tą karta i sprawdź na innym PCcie.
Maxii nie do konca masz racje, po ustawieniu zanim komp sie zawiesi nizszej rozdzielczosci tez jest problem. Wychodzi na to ze karta nie dziala kiedy ma sterowniki. Awaryjny chyba nie wykorzystuje sterownikow i tu wszystko smiga, jak i na normalu bez sterownikow.
Nie ma czegoś takiego że bez sterowników karta ci działa lepiej jak ze sterownikami... to tak jak napisać że dobrze mi się jeździ na rowerze bez jednego koła niż z dwoma.
Podobnie jest z kartą bez sterowników praktycznie nie działa bo strony WWW przycinają filmów nie obejrzysz komfortowo, a pograć nie pograsz w ogóle.
Więc karta ci w teorii działa, ale w praktyce już nie.
Ok nie znam się, mówiłem tylko, że problem nie leży w niskich rozdzielczościach, bo na niski w trybie normalnym też się zawiesza, nawet w 800x600.
Po przeszperaniu kilkoma dodatkowymi tagami znalazłem w internecie dużo informacji, że problem z artefaktami takimi jakie mam, jest często spotykany w tych kartach, nawet niekiedy nowych, ale też dużo wiadomości o tym, że często usuwa włożenie w odpowiedniej temperaturze karty do piekarnika na 10 minut. Karta nie ma gwarancji, zastanawiam się czy nie warto spróbować, jest sporo dobrych opinii na temat tej alternatywnej metody leczenia.
Jak masz zimne luty to wygrzanie w piekarniku może pomóc, ale tylko na jakiś czas. Szykuj się na zmianę grafiki.
@Hadriel
Jakbyś się zdecydował na terapię w piekarniku to pamiętaj żeby odkręcić wszystkie plastiki. Znam osobę która tego nie zrobiła więc ostrzegam :D
Po zmianie zasilacza z 650w na 1300w (tylko taki miałem pod ręką) komputer uruchomił się za 3-cim razem jak poruszałem kablami przy stykach od zasilania na karcie. Kolejne próby niezależnie od zasilacza kończą się niepowodzeniem.
W międzyczasie w temperaturze 195 stopni Celsjusza w ciągu 9 minut przysmażyłem grafikę, która popsuła mi się rok temu i od tamtej pory leżała w starej obudowie od kompa. Odkręciłem wszystko co mogłem, wytarłem pastę do sucha. Też GeForce tyle, że GTX 8800. Po zabiegu skręciłem wszystkie śrubki, nałożyłem nową pastę i muszę z satysfakcją stwierdzić, że działa. Nigdy nie naprawiłem komputera piekarnikiem. Jestem usatysfakcjonowany i zdziwiony.
Obecnie już przy sprawnym od godziny kompie rozkręcam gtx'a 280 i dam znać jak poszło, może kiedyś ktoś skorzysta.
Fenfir - nawet jak na jakiś czas (a słyszałem, że zabieg można powtarzać wielokrotnie i wielokrotnie przynosi on pożądany efekt), wolę to niż wydawać parę stów na coś co za rok będzie warte nic, a taka karta mi wystarczy w zupełności do moich potrzeb i mam ją za friko (minus koszt gazu).
Podsumowując: polecam piekarnik, każdemu kto nie potrzebuje/nie stać go na nowa kartę, bo kurde działa :D
@Hadriel
Tylko tu o to chodzi że wygrzewanie w piekarniku to przeważnie rozwiązanie chwilowe:
zimne luty pojawiają się w coraz krótszych odstępach czasu, kilka kart wygrzewałem i przeważnie po roku nie nadawały się do niczego (musiałbym chyba wkładać je do piekarnika co tydzień), ale było kilka wyjątków, jeden Geforce 8800 gts był "pieczony" tylko raz, 4 lata temu i dalej chodzi.
Upieklem swoja 260'tka. Od 3 lat ( od operacji ) nadal hula az milo.
p.s. karta ewidentnie zdycha. Szykuj sie na wymiane grafiki. Opcja "piekarnik" to w zasadzie ostatnia deska ratunku. Jak pomoze to fajnie - a jak nie to karta i tak chylila sie ku upadkowi wiec nie ma co ronic lez...
Pomogło.
Już nie zdycha (chwilowo a może nie, ale żyje!).
Summa summarum 2 karty w 1 dzień. Przypadek? Nie sądzę ;D
Jak na pierwszy raz stosowania tak nietradycyjnych metod jestem mile zaskoczony, myślę, że nawet jeżeli to rozwiązanie jest na krótko, warto je zastosować na chociażby dzień-dwa które potrzebne są na nagły wybór nowego sprzętu. Tym bardziej, że nawet osoba robiąca to po raz pierwszy daje radę bez problemu usmażyć problem.
Po temacie, napiszę kiedy/jeśli się zepsuje.