FIFA ktora odslona najlepsza waszym zdaniem.
Ok. Wiec pykam sobie w odslone z 2019 roku na ps5. Kupilem jeszcze na ps4, gdy pracowalem w jednej firmie i praktycznie cala meska czesc lupala w ta odslone. W pomieszczeniu socjalnym mielismy tv+konsole no i wlasnie fife 19. No i lupalo sie trakcie przerwy sniadaniowej/obiadowej.
Z tego powodu ja pomimo nie palania miloscia do grania w pilke na kompie/konsoli zakupilem i trenowalem aby nie dostawac lupnia. Wczesniej to wiadomo na Amidze Sensible Soccer (jezdzilem na zloty/turnieje nawet). Pozniej na pc cos sie tam przewijalo.
No, ale tak najwiecej to chyba lupalem w Fife 97. No,a pozniej byl PES bo byl bardziej symulacyjny i mialem konsole Sony. No, ale wracajac do pytania. Ktora odslona nawet dzisiaj jest warta grania. Ja najczesciej teraz gram w trybie menadzera klubu/pilkarza. I w sumie w fifa 2019 ten element mnie najbardziej zadowala.
Nigdy sie nie wciagalem w FUT bo dla mnie to bylo szkoda czasu. Kolekcjonowanie kart, aby za rok ponownie gonic kroliczka to nie dla mnie.
No, ale spotkalem sie z opiniami, ze 2019 to niezbyt dobra odslona. Duzo osob na reddicie wskazuje na fife 2017 jako te szczytowa Fife, a pozniej po niej byl tylko schylek. Jestem ciekaw waszej opinii.
Też bym uznał, że 17, ale tu nie będę zbyt obiektywny, bo zbiegło mi się to z powrotem do "giernej współczesności", kiedy to po latach siedzenia na starym kompie zdecydowałem się na PS4 i wtedy każda gra uruchomiona na tym cacku wydawała mi się skokiem do zupełnie innej epoki. A że FIFA była w zestawie z konsolą, to wiadomo, że źle nie mogę jej wspominać. Chociaż coś w sobie musiała mieć, bo taka FIFA 18 była dla mnie totalnym ściekiem, choć to tylko rok różnicy. Gry w obronie nie ogarniałem, kontynuacja trybu fabularnego tragiczna, tylko mundialowy dodatek dobrze wspominam.
Największe wyzwanie sprawiała FIFA 12 (zawsze byłem spokojnym graczem, ale tutaj to nieraz po straconej bramce w myślach rzucałem monitorem przez okno hehe) i pod względem realizmu chyba to właśnie ona najbliżej zbliżyła się do perfekcji. Naprawdę tyle wyjątkowych bramek udawało się tam strzelić, że musiałem kasować pliki z powtórkami, bo nie chciały już mi się mieścić. Nieraz ją nienawidziłem, ale po latach doceniam. Tym bardziej, że nadal jest jedyną grą, w której przekroczyłem 1000 godzin. Im jestem starszy, tym ten wynik jest coraz bardziej nieosiągalny przy jakiejkolwiek grze.
Za to te bardziej starożytne to inna para kaloszy. MŚ 2006 i FIFA 09 na PCetach to były identyczne gry (ah ta ówczesna nienawiść do komputerów) i już wtedy wyglądały dosyć archaicznie... ale klimat był nieziemski. Wygrywanie mistrzostw świata grając San Marino, możliwość tworzenia własnego zespołu, minieventy wyświetlane na laptopie w karierze menedżerskiej, a to wszystko ze świetnym soundtrackiem w tle. Magia, której współczesne FIFY nigdy nie osiągną.
W każdym razie nie da się ocenić, która była najlepsza. Emeryci powiedzą, że FIFA skończyła się na mundialu '98 i od tego czasu wypuszczają tą samą grę, tylko numerek dodają. Za to moje pokolenie patrzy z sentymentem na edycje z poprzedniej dekady. Ja się przyłączam do tej drugiej grupy.
2002 i 17. Na 17 skończyłem grać w kolejne odsłony i z tego co widzę, to nie mam czego żałować.
Mnie te ostatnie FIFY szczerze mówiąc zlewają się w jedną całość. Od mniej więcej 2010 roku to już raczej rozwijana usługa niż kolejne, pełnoprawne gry. Mimo to mam ogromny sentyment do kilku odsłon serii:
FIFA 99 – moja pierwsza własna FIFA. Nie była idealna, ale mogłem w nią grać bez końca, więc zawsze pozostanie bliska mojemu sercu.
World Cup 2002 – kiepska FIFA, ale w połączeniu z hype’em na orły Engela i atomowymi strzałami Olisadebe z połowy boiska tworzyła klimat, który coś jednak w sobie miał.
FIFA 2003 – bardzo fajna mechanicznie odsłona, moim zdaniem nigdy w pełni niedoceniona. Miałem wrażenie, że w tej części taktyka naprawdę wpływała na gameplay, a stałe fragmenty gry były ciekawie zrobione (to ta FIFA, w której randomowy Matteo Brighi miał genialne staty).
FIFA 07 – wyszła w momencie oczywistego kryzysu serii, ale bardzo różniła się od poprzednich i późniejszych gier. Gameplay był szybszy, bardziej dynamiczny – świetna zabawa. Moim zdaniem, jeśli chodzi o dynamikę i tempo gry, to może być najlepsza ze „starych” FIF. (Choć wiadomo – po 30 latach serii pamięć może płatać figle).
Premier League Stars 2001 – nie FIFA, ale gra od tych samych twórców. Świetna mechanika rozwijania piłkarzy za zdobywane gwiazdki i gole, co nie było wówczas standardem. Rewelacyjnie się przy niej bawiłem, a gra nigdy nie zdobyła należnej jej popularności. Niestety miałem piracką wersję, która w pewnym momencie eksplodowała w napędzie…
Trzeba też uczciwie przyznać, że od 2005 roku lepszą serią był PES i – moim zdaniem – tak pozostało aż do końca istnienia PES-a, gdzieś w okolicach 2020 roku. FIFA nigdy nie wygrywała gameplayem – po prostu ludzie woleli grać w gorszą piłkę ze względu na Ultimate Team. #niepopularnaopinia
Żadna.
Jeśli deklarujesz się jako "fan" PES to absolutnie żadna fifa nie jest warta nawet splunięcia.
FIFA/EA FC ma tyle wspólnego z realną piłką nożna i jej symulacyjnym odwzorowaniu co gra Mario ma wspólnego z parkourem.
Martwy już PES jest był i będzie o kilka klas wyżej w rozgrywce. Ten eFootball nie jest zły i jak masz ochotę rozegrać parę meczy tygodniowo to sobie go sprawdź ale to nawet nie jest wersja demo pełnopranego produktu, z tą różnicą że tak ma być, według konami.
Nie mniej jednak, jeśli mam wskazać które z tych pokrak dobrze wspominam to dobrze wspominam FIFE06, a potem poznałem Pro Evo :) Fifa 12 jako pierwsza na w tedy next genowa edycja na pc budzi jakieś wspomnienie grania polską borussią w nowej szacie graficznej. I to najnowsze EA FC jak na warunki jest całkiem spoko.
po prostu ludzie woleli grać w gorszą piłkę ze względu na Ultimate Team. #niepopularnaopinia
Taka prawda. I od wynalezienia Ultimate Team PES wyraźnie pikował w dół wynikami aż w końcu umarł. Gdzie do tego momentu było chyba dość porównywalnie.
A pomyśleć że to przez dekadę fifa kopiowała wszystkie dobre pomysły od konami aż w końcu ktoś wpadł na diabelne ultimate team i zrewolucjonizował cały rynek gier. Swoją drogą, muszę sobie to przeszukać ale gość kto to wymyślił powinien mieć pomnik ze złota przed siedzibą EA.
Eee, menciu,aż tak źle nie jest, oczywiście to jakiś dziwny wygibas który jest takim samym produktem na smartfony co i na konsole i pc, co samo o sobie świadczy ale wciąż jest dużo lepiej niż kanadyjczycy kiedykolwiek wymyślą. Gdyby władowali tam tryb kariery to bym grał (obiecany 3lata temu). Tym bardziej że moi czerwoni i Twoi niebiescy mają tam licencje.
Najlepsze odsłony dla mnie to pewnie te:
Fifa 98 - Rozwaliła w pył przełomową Fifę 96 i bardzo solidną Fifę 97, które mocno wyróżniały się wśród gier piłkarskich. Wspaniała grywalność. Świetne intro i muzyka tytułowa. Do tego piłka halowa. Można było grać i grać, a nie nudziła się. Zdecydowanie coś tu pięknie zagrało.
World Cup 98 - Genialna. Niesamowity klimat turnieju i najlepsza odsłona pod względem niepowtarzalności spotkań jak na standarty tej serii. Świetny balans drużyn. Z pewnością nie było lepszej FIFY turniejowej, bo edycje World Cup 2002 i World Cup 2006 nie były już tak zjawiskowe.
Fifa 99 - Najlepsza FIFA jaka kiedykolwiek postała. Tu nie ma nawet o czym gadać, bo lepszej FIFY jak dla mnie nie ma. Fenomenalny gameplay. Zaskakująco dynamiczna. Pobiła wszystkie odsłony, które powstały wcześniej i okazała się dużo lepsza od kilku następnych części, które rozczarowywały mnie do czasu FIFy 2005. Właściwie tylko ta FIFA mogła rywalizować gameplayowo z najlepszymi odsłonami Pro Evolution. Gdy pytałem osób, które ostro zagrywały się w części od 96 do 2010, którą najwyżej cenią najczęściej słyszałem FIFa 99. W większym gronie ta część też sprawdzała się rewelacyjnie. Niezapomniane turnieje w trybie wieloosobowym. Niesamowita rozgrywka również w trybie dla jednego gracza.
Z części 00 i w górę wyróżniała się pozytywnie FIFA 2005. Ona gameplayowo biła na łeb Fifę 2006, 2007, 2008, 2009, które nawet jako tako lubiłem.
Oczywiście wszystkie odsłony FIFY i Pro Evolution nie mają nawet startu pod względem grywalności do Sensible Soccer (1992) i Sensible world of Soccer (1994), które prezentują arcymistrzowski poziom gameplayu i niewiarygodny czynnik niepowtarzalności spotkań. Sensible world of Soccer w świecie gier sportowych to jak wiadomo odpowiednik HoM&M III wśród strategii czyli wszystkie składowe na bardzo wysokim poziomie w jednym pakiecie co jest praktycznie nieosiągalne, bo trudne do zrealizowania, by wszystko tak zostało dopracowane.
Mimo że ani FIFA ani PES nie zastąpią wyjścia na boisko, to wirtualne kopanie pochłaniało mi niegdyś całkiem sporo czasu. Próbując sobie przypomnieć, przy których częściach pozostawałem najdłużej, wyszło mi takie coś.
Pomijając lata 90te, bo tu raczej wybierałem Actua Soccer czy Kick Off, to pierwszą wartą odnotowania i taką w którą grałem dosyć sporo była FIFA 2001 (choć to FIFA '99 spowodowała że porzuciłem inne tytuły). Coś co zapamiętałem z FIFA 2001, to raz, że Clarence Seedorf (Inter), chyba jako jedyny piłkarz w grze, miał niedającą się modyfikować twarz a dwa, że Ronaldo (Inter), zamiast nazwiska był jako "No. 9".
Kolejną będzie FIFA Football 2003. To chyba najmilej wspominana przeze mnie odsłona. Bardzo mi się podobała tu prostota rzutów wolnych. Fajne było nadanie gwiazdom ich charakterystycznych zwodów czy sposobu wykonywania wolnych. Pamiętam też, że w grze była bardzo wąska grupa piłkarzy biegających w "kolorowych" butach.
Ciepło też wspominam FIFA Football 2004, ale nie ze względu na rozgrywkę a właśnie za to, że była taka inna, dziwna. No i fajne było, gdy podczas kariery, piłkarze którzy kończyli granie ze względu na wiek, wracali jako młodsze wersje.
Kolejne, począwszy od FIFA Football 2005, mam wrażenie, że stanowiły naturalny, ale raczej powolny progres (choć miałem wrażenie, że to właśnie 2005 była najlepsza z tych "kolejnych").
Z roku na rok pojawiały się kolejne, ale dopiero FIFA 12 spowodowała, że na długo zostałem przy tej jednej grze. Naturalnie sprawdzałem kolejne, ale aż do FIFA 16 nie kupiłem żadnej. Potem była już tylko FIFA 19 i FIFA 22, która zwierała mnóstwo błędów.
Summa summarum nie potrafię wybrać jednej najlepszej.
Ciekawe odpowiedzi. Co szczegolnie widoczne to nikt nie wymienil najnowszych odslon. Co jest dziwne bo przeciez to najnowsze wspomnienia. Co tez pokazuje, ze te najnowsze odslony to taka rzemieslnicza robota, albo ulubiony slang "update fut i skladow" . Tez uwazam, ze FUT zabilo PES i pradoksalnie FIFE jaka znamy. Teraz wszelkie mechaniki i funkcje FIFA sa wokol tego elementu rozgrywki. Co nie dziwi bo zarabija na FUT kosmiczne pieniadze. No, ale tez juz nie maja konkurencji. Jak Netflix stalo sie monopolem.
FIFA '98 i World Cup' 98. Meczyki na zamkniętym boisku w hali to był top :D Można też było grać w dwie osoby na klawiaturze i myszce. Ewentualnie FIFA '99 jako rozwinięcie.
Ja już dawno odpuściłem gry z serii FIFA, kilka lat temu ostatnio grałem w któryś numerek na Switchu. Ale najmilej wspominam odsłony 98 i World Cup 98, później 99 była też całkiem niezła i bardzo dużo się w to grało. Potem katowało się wersję 2002, która też była nową jakością. Potem wyszła wersja 2004 która bardzo mi przypadła do gustu, jedyny minus to depresyjna grafika. Ale rok później wyszła moja najbardziej ulubiona czyli 2005 co zrobiła jeszcze wszystko lepiej niż poprzednik to jeszcze grafikę naprawili.
Szkoda że te gry to jedna wielka licencja, chciałbym móc kupić te części na GOG i czasem sobie zagrać. Szczególnie w wersję z 2005 roku.
https://www.youtube.com/watch?v=A4pfF1kTg2k
A graliście w to całe nowe UFL?
Ja odpaliłem - bo jest za darmo - kilka dni temu na 2-3 mecze, ale gameplay jest bardzo ubogi, prymitywny, taka FIFA z XX wieku. Co przecież nie znaczy, że źle, bo nie każda dobra gra musi być mega rozwinięta. Ale jednak brakuje tam trochę polotu i finezji.
Dziwi mnie to bardzo, że z jednej strony musieli włożyć na pewno tytaniczny wysiłek w stworzenie symulatora piłki nożnej, po czym wyłożyli się na ostatnich miesiącach szlifów, dodania czegoś mniej sztampowego do gameplayu
Jak będzie na PC, to sprawdzę, ale sądzę, że będzie podobnie jak z eFootball. Niby pograłem łącznie 50+ godzin i przerobiłem w nim kilka kolejnych wersji, ale nie zażarło. Tego typu rozgrywka mnie mało angażuje, wolę karierę menedżera gdzie mogę grać własnym tempem i stawiać sobie własne cele.