Duński napastnik wywołał skandal w trakcie środowej konfrontacji w grupie B z Portugalią (2:3). Po strzeleniu drugiego gola (był autorem także pierwszego), który dawał remis skandynawskiej drużynie, podniósł koszulkę i odsłonił majtki. W tym momencie było widać, że na gumce umieszczona jest nazwa irlandzkiej firmy bukmacherskiej, która należy do jego przyjaciela. Wyłapali to od razu fotoreporterzy.
Dlatego właśnie jeżeli wchodzisz na jakiś event, gdzie może być telewizja, to nie wpuszczą cię z czymś, co ma wielkie logo konkurencji głównych sponsorów. Na meczach sponsorowanych przez Coca-Colę nie wejdziesz z butelką Pepsi. Ale jak już zedrzesz naklejkę z butelki, to nie będzie problemu. Podobnie jest z piwem. Na Air Show w Radomiu rok temu z piwem innym niż Tyskie nie dało się wejść (chyba, że ochrona nie znalazła tego innego piwa :) ). Z 1 czy 2 puszkami Tyskiego za to wpuszczali bez większego problemu (ale zgrzewki też oficjalnie wnieść nie można było).
Kasa, kasa i jeszcze raz kasa. W końcu sponsorzy wydają niemałe pieniądze, żeby ich produkt był ekskluzywnie reprezentował dany typ towaru.
Marketingowo świetne zagranie - zapłacą "tylko" 100 000 euro + kasa dla piłkarza za reklamę i mają reklamę na cały świat. Na dodatek ludzie sami sobie dalej informację o tym przekazują.
Chyba w dziale marketingu szykują się u nich podwyżki :)
Polecam ten krótki artykuł :]
http://www.wykop.pl/ramka/1167361/historia-ambush-marketingu/