Japończyków w UK łamiących prawo na pewno jest procentowo mniej niż Polaków łamiących tam prawo. Co ma wpływ na to?
Dziś wiadomość taka się pojawiła na serwisach informacyjnych, cytuję:
"Brytyjczycy co roku wydają na więźniów z Europy Wschodniej 73 mln funtów (ponad 35,6 mln zł). Trzy lata temu było to jedynie 30 mln funtów.
Władze zaznaczają jednocześnie, że od 2010 r, liczba Polaków i Rumunów przebywających za kratkami na Wyspach wzrosła o 60 proc. Z danych Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że w przypadku kobiet Polki ustępują tylko Nigeryjkom.
Imigranci z Europy Wschodniej odsiadują głownie wyroki za kradzieże, włamania, rozboje, oszustwa i przestępstwa seksualne.
W ubiegłym roku do Polski i Rumunii deportowano 3,6 tys. skazanych."
japonczyków w uk jest mniej niż polaków. generalnie polaków w uk jest bardzo dużo więc przestępców też.
ale może się okazać, że procentowo mniej Japończyków popełnia przestępstwa.
Jak w całym UK będzie 100 Japończyków i 13 z nich będzie kradło to będzie 13% złodziei, a jak w UK będzie 590500400 Polaków i 76765052 będzie kradło to będzie 13% złodziei. Więc i tak masz i tu 13% i tam 13% i ja obstawiam, że będzie mniejszy procent przestępców Japończyków np. będzie to 0.5% (czyli pół japończyka na 100 osób to bandyta), a u Polaków np. 1.5% (półtora polaka na 100 osób to bandyta).
Bo powinni przestać się patyczkować z każdym imigrantem, nieważne czy z EU czy nie. I zastosować zasadę 3 kartek, jak w piłce nożnej - dwa przewinienia, czerwona kartka, przymusowa deportacja do kraju ojczystego i dożywotni zakaz wjazdu do kraju. Co w przypadku Anglii byłoby dość łatwe do zrobienia i na pewno wyszłoby taniej niż utrzymywanie tych wszystkich pajaców w więzieniach.
I może od razu byłoby spokojniej.
Japończyków w UK łamiących prawo na pewno jest procentowo mniej niż Polaków łamiących tam prawo. Co ma wpływ na to?
Zupełnie odmienna kultura.
/thread
Bo nasza hołota często tam ucieka przed wymiarem sprawiedliwosci. Tam czuja się anonimowi, a że żyć za coś trzeba a niewiele potrafią...
Bo najgorsze polskie scierwo, ktore w polsce jadlo by suchy chleb, ucieklo za granice. Praca w fabryce za 6.19 stala sie frustrujaca, jezyka nie udalo sie nauczyc na nocnej zmianie w fabryce kanapek z samymi polakami. Zaczeli wiec krasc, wlamywac sie do domow ludzi, ktorzy mieli tylko troszke wiecej oleju w glowie.
Solved!!!!!