Co dobrego do jedzienia?
Zastanawiam się nad czymś nowym, coś pokroju gulasz po węgiersku z mięsem z piersi czy spagetti.
Może gulasz po węgiersku z mięsem z piersi albo spagetti?
Makaron z pesto.
[4] To by miej więcej smakowało jak brokuły?
[5] Odpada, nuuudny, sztywny smak.
Ja lubię czasem na szybko machnąć tortillę z kurczakiem.
Smażysz kawałki kurczaka, zdejmujesz, na patelnię wrzucasz posiekane pomidory, paprykę, dolewasz odrobinę białego wina (można dowalić jeszcze trochę koncentratu pomidorowego). Jak wszystko puści soki, to czekasz, aż się lekko zagęści i dorzucasz czerwoną fasolę, kukurydzę (na sam koniec leci do tego sporo oregano i pół tony czosnku). Ja na sam koniec daję oliwki i suszone pomidory.
Jak farsz będzie gotowy, to na placek kładę kilka plastrów mozarelli i posypuję parmezanem, a następnie piekę, aż będzie chrupiący, bo taki lubię. Nakładam na niego farsz, zamykam, polewam sosem czosnkowym, a jak mam ochotę, to robię na szybko guacamole (to ze sklepu jest dla mnie niejadalne pod żadną postacią). Zwykle też doprawiam porządnie ostrymi sosami, ale łagodna wersja też dobra.
Z 30-40 minut roboty ogólnie, a żarcia wychodzi spokojnie na 2 dni.
Bruschetta
Fondue
Panierowany Brie z żurawiną
Raclette
Carpaccio z parmezanem i rukolą
W sumie budzet nieistotny, tym bardziej ze i tak mam co pisac.
UWAGA BEDZIE MASYWNY POST !
Skoro chcesz wykorzystywac drob, to mozesz sprobowac robic roznego rodzaju salatki. Na przyklad salatka Gyros - bierzesz kapuste pekinska, kukurydze, papryke, cebule, ogorka i przygotowanego wczesniej kurczaka na wlasny sposob. Sos robie z reguly z majonezu i przyprawy do gyrosa. Bardzo dobra propozycja jest tez Cezar, czyli klasyk salatkowy, gdzie masz salate, kurczaka, cebule, ser starty i przede wszystkim sos Cezar, ktory chyba mozna juz kupic w wielu sklepach. Mozna tez zrobic salatke makaronowa, gotujesz kluchy, dodajesz ananasa, kukurydzy, fasoli i przyotowanego kurczaka pokrojonego w kostke, z sosem czosnkowym, albo majonezem. Czasami dodaje sie rodzynki zamiast ananasa.
Siegam tez do roznych kuchni, zeby znalezc inspiracje. Robilem niedawno Shepherd's Pie, czyli angielska zapiekanka miesno-ziemniaczana. Bierzesz mielona wolowine, ktora przyrzadzasz w garnku z marchewka i groszkiem (moga byc mrozone). Co wazne, nie doprawiamy duzo (anglicy ponoc nie lubia duzo przypraw), tylko odrobina soli, pieprzu, ziela angielskiego i sos Worcester, ktory nada typowy angielski posmak. Kiedy mieso bedzie juz przyrumienione, to wykladamy nim forme do pieczenia. W miedzyczasie gotujemy ziemniaki, z ktorych robimy gladka mase (czyli mash) mozna dodac samego masla, ale czasami daje sie tez mleka. Na wierzch stary ser, najlepiej cheddar, ale w PL jest on dosc drogi. Calosc pieczesz. Wyszlo miodnie.
Z Anglii lubie tez przepisy na inne dania. Nie tylko standartowe Fish&Chips (chociaz tez jest fajne, bo panierka do ryby jest z piwem i fajnie rosnie podczas smazenia), ale tez na przyklad Sausage&Mash. W Polsce nie ma takich angielskich kielbasek, ale ja zrobilem z surowa biala kielbasa, ktora gotowalem w nieduzej ilosci wody z sosem pieczeniowym. Do tego wspomniane wyzej ziemniaczki i mozna jeszcze zrobic cos typowo angielskiego czyli puree z groszku. Komponuje sie super, jako wielki fan doprawiania jedynie troche posolilem calosc.
Z kuchni amerykanskiej ostatnio znalazlem przepis na nadziewane cebule (co jest calkiem proste, ale to danie bardziej na grilla), ale tez pizze z ciastem z kalafiora. Tutaj wrzucam przepis:
http://www.domesticate-me.com/cauliflower-pizza-crust-with-roasted-vegetables-and-goat-cheese/
Jest troche roboty w porownaniu do standartowej pizzy, ale wychodzi cos ciekawego, a ty chyba wlasnie tego szukasz ;)
Ostatecznie eksperymentujac z budzetowymi rozwiazaniami czesto wpadam na nowe pomysly. Na przyklad ostatnio kupilem puszke taniej mielonki. Zostaly mi przedwczorajsze ziemniaki, wiec zebralem tluszcz z powierzchni konserwy, dokroilem cebuli i podsmazylem na nim, po czym dorzucilem reszte miesiwa. Doprawilem nieznacznie i wyszlo niezgorsze, a kosztowalo niewiele (zostalo mi potem troche mielonki na kanapki). Czasem jak zostaje mi jajko i maka z panierowania kotleta, to biore kromke chleba i obtoczona w jajcu i mace smaze "kotleta" na przystawke. O smazeniu mozna by gadac duzo, a jesli jak ja masz frytkownice, to eksperymentujesz na potege. Ale nie samym smazeniem czlowiek zyje, czesto robie dania pieczone, albo bez przygotowywania jak np. rozne salatki, czasem jak nie chce mi sie kroic dodatkow, bo calosc bedzie tylko dla mnie, to biore sama salate i jem z sosem salatkowym i bulka. Mozna tez eksperymentowac z ciastem francuskim - to tez jest klucz do naprawde wielu przepisow. Jesli dorwiesz troche jablek, albo szpinaku, robisz nadziewana rolade, albo mniejsze ciastka. Trudno to popsuc, a smakuje wysmienicie. Robienie wszelkiego rodzaju tart z owocami jest takze proste, bo zawsze mozesz isc na latwizne i kupic gotowy juz spod tortowy. Potem tylko ubijasz "Sniezke" i dekorujesz wg. uznania. Zawsze zjesz troche owocow, a deser wyborny i wbrew pozorom niedrogi.
Pamietaj, zeby starac sie wyrzucac jak najmniej "jadalnych" rzeczy. Czesto mam tak, ze po pieczeniu jakiegos tlustszego miesa zostaje mi ten wytopiony tluszcz, ktory potem uzywam do smazenia. A na przyklad kilkudniowy twarog "po terminie", ktory bedzie nieladnie pachniec mozesz przerobic na ser topiony - wystarczy, ze posypiesz go soda, zeby sie rozpuscil, a potem dodasz jajko, lyzke masla, podgrzejesz i wylejesz do foremki z dodatkami, gdzie wymieszasz i zostawisz do wystygniecia (mozna robic wg wlasniego uznania, od zwyklego solonego, przez czosnkowe i ziolowe, konczac na takich z dodatkiem salami lub pieczonej papryki. Kuchnia to otwarty swiat, ja cie tylko naprowadzam, zebys zaczal myslec o produktach nieco inaczej. Nie boj sie probowac, ale nie probuj przekombinowac. Moj ulubiony "firmowy" sos czosnkowy to tak naprawde tylko 3 skladniki, sporo ludzi probowalo go wzbogacac po swojemu, albo robic na okretke, po czym na koncu zawsze slyszalem "Kurwa zjebalem" :P
Moj ulubiony "firmowy" sos czosnkowy to tak naprawde tylko 3 skladniki
Możesz zdradzić przepis, co oprócz czosnku? Temat niby durny i prosty, ale ten sos da się zrobić na trylion sposobów i za każdym razem smakuje inaczej.
Nie ma nic nad steka.
Kawal miesa, frytki, jakiś pomidor z cebula i zyc nie umierać.
Zapewne jogurt I majonez :/
Tylko w odpowiednich proporcjach daje ta magie.
A co do jedzenia cos nowego to popatrz przepisy z lamb. Najlepsze mieso z lamb to rib eye I lamb chops.
Tylko zeby ten zapaszek znikl przetrzyj mieso papierem z ctem badz lekko oplucz w occie I pozostaw as zapach zejdzie. Mieso najlepsze jakie jadlem.
Jeśli idzie o te proste przepisy, to ja robię tak samo: kilka ząbków czosnku, 2 łychy jogurtu naturalnego i 1 majonezu.
Ostatnio jednak nieco udziwniłem i coraz częściej jadam takie coś: ta sama baza co powyżej, ale dodatkowo niewielka łyżeczka cukru, odrobina soli, oregano i z pół łyżki wyciśniętego soku z limonki.
Minas Morgul -> nie ma problemu, jest to sos, ktory nie znajdzie raczej zastosowania w gastronomii, zarowno tej ktora dostaje gwiazdki (bo nie ze swiezych skladnikow), ani w tej budzetowej (bo sa tansze). To raczej jedna z tych rzeczy, ktore robi sie w domu. Owe trzy skladniki to:
jogurt (ja kupuje "grecki" bo jest gesty i sos ma lepsza konsystencje)
czosnek (zazwyczaj w proszku, bo wtedy smak jest lagodniejszy, taki wyciskany bedzie ostrzejszy)
vegeta (lub jakakolwiek przyprawa uniwersalna, dla wzbogacenia)
Sposob przygotowania jest prosty. Mieszac skladniki i odstawic do lodowki, zeby sie "przegryzly", nawet 15 minut daje lepsze efekty. Miarkuje do smaku, nie mam odmierzonych ilosci (lepiej dodawac stopniowo, niz dac za duzo), ale z reguly na kubek 400g jogurtu zuzywam okolo 2/3 lyzki przyprawy uniwersalnej i niewiele mniej czosnku. Smak moze sie roznic w zaleznosci od doboru skladnikow (niektore jogurty sa kwasniejsze, a i przyprawy uniwersalne potrafia sie roznic). Poczatkowo robilem go wspominajac nostalgicznie czasy "dipow" ktore sprzedawano na przelomie wiekow w torebkach (przypominajacych te wspolczesne "Party Dipy", ale to nie to samo), ktore mieszalo sie z jogurtem wlasnie. Sporo ludzi zaprawia sos czosnkowy majonezem, ale ja nie robilem tego, bo bazowo mial byc do chipsow, ktore same w sobie sa tluste. Potem okazalo sie, ze pasuje takze do smazonego kurczaka, karkowki, pizzy, a nawet do surowych warzyw w formie przekaski.
Jak juz pisalem, z racji tego, ze dodaje do tego wegete, to nie jest to przepis wykwintny. Na te chwile nie widze sposobu czym mozna to zastapic - z jednej strony sa to suszone warzywa, ktore sprawiaja, ze sos ma bogatszy smak, a z drugiej glutaminian. Raczej trudno o jego "naturalne" zastepstwo. Sporo ludzi probowalo go podrasowac, dodawali cukier, ziola, koperek, inne przyprawy w tym pieprz (w ogole co z tym pieprzem, poza Polska nie widzialem w zadnym kraju zeby dodawali tyle pieprzu do wszystkiego) a nawet sok z cytryny. Zadna modyfikacja mu niestety nie pomogla. Nie spotkalem sie tez z osoba, ktorej by nie smakowal. Polecam sprobowac ;)
Ha! Z Vegetą też próbowałem mieszać i jest bomba po prostu :). Co do jogurtów, to zwykle właśnie wybierałem gęste, ale nie te typowo "żelatynowe". W Polsce był to bodajże Zott.
Jeszcze alternatywnie mogę spróbować ten czosnek w proszku, bo zawsze robię ze świeżego.
Dzięki wielkie, bo sos czosnkowy to dla mnie osobna gałąź gastronomii i z chęcią kolekcjonuję nowe przepisy :).
P.S. Również się zgadzam, że dobrze zrobiony dip czosnkowy pasuje niemalże do wszystkiego. Sprawdził się też na ciepło. Jeden z moich przepisów to krewetki smażone na oliwie z ziołami prowansalskimi (można zrobić pseudomarynatę), do których jak się usmażą odrobinę, dodaję właśnie sosu czosnkowego na bazie jogurtu (bez majonezu). Następnie szamie się to z chrupiącą bagietką. Dla mnie rewelacja.
Minas Morgul, ja jeśli robię z kuzynem tortille, to właśnie zawsze musi być sos czosnkowy. Samą bazę robimy w nieco innych proporcjach, bo dajemy minimalnie więcej jogurtu niż majonezu. Potem oczywiście czosnek, sól, trochę cukru, oregano, ale dodajemy jeszcze trochę soku z cytryny, papryki słodkiej, trochę pieprzu kajeńskiego, normalnego pieprzu, ale dodajemy jeszcze minimalną ilość miodu, żeby nieco lepiej się trzymało, a nie spływało. Oczywiście jest wtedy też ten miodowy posmak, ale to raczej tylko dodatek.
Mam nadzieję, że mimo że nie dałeś żadnego znaku przeczytania mojego posta, to jednak to zrobiłeś.
To by miej więcej smakowało jak brokuły?
Makaron z pesto...? Bosh...
Jak na twoje podniebienie to faktycznie ugotuj sobie parowki, albo kilo kartofli.
Ja czosnkowy robię z miksu śmietany i sera białego mielonego (coś a'la tartare/almette)
czosnek świeży
sól
pieprz czarny
ocet winny
wszystko na oko i potrzeby, odstawiam na przegryzienie się do lodówki a jak chce mocniejszy to robię go odpowiednio wcześniej.
jogurt (ja kupuje "grecki" bo jest gesty i sos ma lepsza konsystencje)
czosnek (zazwyczaj w proszku, bo wtedy smak jest lagodniejszy, taki wyciskany bedzie ostrzejszy)
vegeta (lub jakakolwiek przyprawa uniwersalna, dla wzbogacenia)
do sosów używa się jog. naturalny gęsty, a nie grecki; czosnek w proszku jest obrzydliwy i nie smakuje jak czosnek; a vegeta to sam glutaminian sodu... raczej odradzam tego "przepisu"
A tam gulasze czy makarony. Kawał surowego łososia z jakiegoś np. Lidla posolić, popieprzyć smażyć po 2 minuty z jednej i drugiej strony na maśle (najlepiej klarowanym), dobrze jest też nabierać łyżką gorące masło z patelni i polewać w międzyczasie wierzchnia stronę. Po 5 minutach masz wypasione żarcie, do tego jakieś świeże pieczywo.
Paudyn - u mnie w stołówce instytutowej regularnie bywa coś takiego do wyboru i osobiście nie mogę patrzeć, ale masa ludzi się do tego ustawia - ot, kluchy z pesto.
P.S. Z kulinarnych historii, to ostatnio miałem bliskie spotkanie 3-ego stopnia z carbonara. Wszyscy, oprócz Włochów ładują w to śmietanę, a jak wiadomo - je się na sucho. Włoch przygotował, zaprosił nas i dodatkowo zrobił wegetariańską wersję makaronu, - z sosem pomidorowym. Gdy Włoch tylko na moment poszedł do kibla, koneserzy kuchni francuskiej natychmiast zalali sobie to carbonara sosem pomidorowym i udawali, że nic się nie dzieje. Gdy wrócił, to się zorientował, co tu popełniono i było to dla niego tak odrażające, że odebrało mu apetyt.
http://dziewczynakucharza.blogspot.com/2013/09/pulpety-w-sosie-serowym.html
polecam. 30 min roboty + 15 min grzania wszystkiego razem i wysmienity obiad gotowy :)
Zielona Zabka -> podobno konwencje czesto sa po to, zeby je lamac, inaczej nie byloby gwiaxdek Michelin, bo owe restauracje serwowalyby takie same dania jak wszedzie na swiecie. Pomijam fakt, ze do tzatziki, ktory jakby nie patrzec jest sosem, uzywa sie tylko gestego wlasnie greckiego jogurtu. Szkoda, do tej pory komu go nie robie mowi ze jest dobry i nie poznaje wczesniej skladu. No ale gadajac tylko przez internet to faktycznie mozna ocenic. Smutne to.
Minas Morgul -> przeciez to normalna sprawa, tak samo jak pizza z ketchupem ;)
okay szymon, może twoim znajomym smakuje "sos czosnkowy" nafaszerowany glutaminianem sodu i granulowanym czosnkiem... ale uwierz, że da się to zrobić lepiej i na pewno smaczniej
p.s. jeśli kiedyś będziesz zainteresowany to mogę Ci podesłać jakieś fajne przepisy na sosy bez sztucznych dodatków :) też moim znajomym smakują i mówią, że dobre ;)
Próbujcie sobie zrobić sos aioli albo jakże popularny teraz u nas w pracy sos bearnaise troszkę mieszania a macie świetną bazę do wielu rzeczy np.aioli+sambal+zupa rybna oparta na szafranie
a bernaise smakuje doskonale i jakże już klasycznie każdego rodzaju woła czy to rib eye,kawałek polędwy czy najlepiej do najlepszego kawałka naszej krówki tj mignon :)
Przypomniało mi się, że bardzo lubię sosy używane w kuchni we Francji. Np. veloute (na bazie jasnej zasmażki, z dowolnymi bulionami) wzbogacony lekko żółtkami i odrobiną kremówki jest rewelacyjny ze szparagami.
Do owoców morza i innego robactwa też ten sam sos, tyle że z bulionem rybnym i bez żółtek. Dla niektórych minusem może być to, że przygotowując zasmażkę dodaje się sporo masła, ale dwie łyżki to raczej nie jest dramat :).
Z takich klasyków, które uwielbiam (zapach w domu jest taki, że aż nie chce się wietrzyć mieszkania :P), to kurczak w sosie z białego wina. Nie da się tego zepsuć.
Rozpuszcza się masło na rondlu (tak ze dwie spore łyżki), dodaje mąkę, uciera, aż będzie złocista masa. Zdejmuje się z ognia i dolewa szklankę bulionu drobiowego, dosyć powoli, mieszając. Następnie gotuje się na wolnym ogniu przez 10 minut około, mieszając. Później do tego wlatuje szklanka białego wytrawnego wina i znowu 10-15 minut na ogniu, aż alkohol odparuje. Na samym końcu zdjąć z ognia, odstawić i dodać ze 4 łyżki śmietany i estragon lub świeżą pietruszkę (+ trochę soli i pieprzu - tak ze 2-4 obroty młynkiem). Na patelni usmażyć kurczaka na maśle, dodać pierczarki i smażyć kilka minut, a następnie polać sosem. Wcinać z ryżem.
Jeszcze nie spotkałem nikogo, kto by nie był zachwycony :).
Zielona Zabka -> nie mowie, ze moj sposob jest najlepszy na swiecie, jak juz Minas powiedzial, tego jest tyle, ze nie da sie wyliczyc. Ten jest po prostu moj autorski, nie znalazlem na niego przepisu w internecie, dlatego go uzywam. Jedyne o czym warto pamietac, to zeby nie przesadzic z dodatkami i tyle.
Minas jadlem takie cos, czy "Coq au vin" podpada pod kurczaka w winie ?
To moje jest dużo szybsze do zrobienia (i baaardzo delikatne i łagodne). Coq au vin robią na bazie czerwonego wina, jest też cebula i słonina... też dobre :].
Mój placek po węgiersku. Pierwszy raz i zniszczył system kilku osób :-) Kolejne, były jeszcze lepsze. Rozpływa się w ustach jeśli dobrze zrobiony. Kiedyś już fotkę wrzucałem.
Teraz zdjęcie coś nie wchodzi.
Jak już mowa o sosach, zagęszczacie czymś sosy na zimno? Jak np. wyżej wspomniany sos czosnkowy?
Zawsze używam do niego jogurtu naturalnego i majonezu, konsystencja jest gęsta ale chciałbym uzyskać jeszcze lepszy efekt.
Ostatnio rozsmakowałem się w potrawach typu Leczo, gdzie pierwsze skrzypce gra papryka i pomidory. Dania w zasadzie jednogarnkowe, bardzo łatwe do przygotowania.
Ja gdybym mógł to jadłbym pizzę 2 razy dziennie i zbrzydła by mi najszybciej po roku :D
Chętnie też wciągnę klasycznego polskiego kotleta schabowego, albo klasyczne włoskie spaghetti. :)
Ogólnie lubię tradycyjne, proste (chociaż nie zawsze) dania
Chociaż od czasu do czasu jakiś kuchenny eksperyment nie zawadzi ;)
Edit się skończył a zobaczyłem, że zapomniałem w swoim poście [23] o majonezie :P
zatem
Ja czosnkowy robię z miksu śmietany i sera białego mielonego (coś a'la tartare/almette)
czosnek świeży
sól
pieprz czarny
ocet winny
majonez
Wismerin - nie lubię bardzo lejącego sosu czosnkowego, jak by się dobrze zastanowić to w ogóle nie przepadam za rzadkimi sosami. Sos czosnkowy zagęszczam serkiem półtłustym przez co sam sos jest wciąż w postaci płynnej ale po kontakcie z gorącą karkówką nie robi się z niego breja tylko powoli otula kawałki mięska :)