Do miejsca w którym jeszcze nie byłem np. do sklepu (jakiegokolwiek) ogarnia mnie jakiś strach i jak przyjdzie co do czego to ledwo co potrafię cokolwiek z siebie wydusić.
Dzisiaj np. poszedłem do lombardu mówię dzień dobry, byłem tak zesrany, że powiedziałem jeszcze raz dzień dobry. Na szczęście od razu po tym powiedziałem to co powinienem powiedzieć, ale niesmak pozostał bo czułem się jakbym wyszedł na jakiegoś idiotę czy coś. Kiedyś bałem się wejść do zwykłego normalnego sklepu, ale jakoś udawało mi się i teraz chodzę tam prawie codziennie.
Nie wiem jak się pozbyć tego strachu. Pisze na serio
Nie wstydź się! Ludzie cie nie spalą na stosie jak się do nich odezwiesz, najwyżej pomyślą że jesteś głupi/dziwny/rzucą w ciebie truskawką. I co z tego? Niech sobie mówią/rzucają...
[2] Psychiatra nie jest od takich problemów, prędzej psycholog. ;)
Heh, ja miałem kiedyś podobnie, kiedy zaczynałem robić zakupy w różnorakich specjalistycznych sklepach.
Na przykład jak zacząłem kupować elementy elektroniczne w odpowiednim sklepie, to zdarzało się, że sprzedawcy zadawali mi pytania, na które nie potrafiłem odpowiedzieć :) Zawsze idąc do takiego sklepu specjalnie się przygotowywałem, bo głupio mi było w takich sytuacjach. Z czasem nabrałem doświadczenia i takie zakupy nie stanowią już dla mnie problemu.
Podobnie było jak zacząłem grywać na instrumentach. Regularnie zacząłem odwiedzać sklep z instrumentami w celu kupienia strun do gitary. Podczas pierwszej takiej wizyty, pan sprzedawca pokazał mi całą ścianę z wieloma markami, rodzajami i rozmiarami strun. Poczułem się zagubiony i głupio mi było się patrzeć na te wszystkie komplety, nie wiedząc co wybrać. Na szczęście sprzedawca mi doradził, a porada ta nie była skokiem na mój portfel :)
To samo jak zacząłem kupować piwo z bardziej ekskluzywnymi markami albo po prostu w knajpie z takowymi. Barman pyta co podać, a ja nie widzę żadnej znajomej mi etykiety :D
Jak zaczniesz robić takie zakupy, to przekonasz się, że sprzedawcy zazwyczaj są od pomocy i rzadko zdarzają się takie żyły jak za komuny ponoć były w kardzym mięsnym :)
edit:
W ramach treningu możesz podrywać dziewczyny.
Może to jakaś odmiana ksenofobii? Fobie są powszechne w społeczeństwie. Skonsultuj się z odpowiednim specjalistą, powinien pomóc. To nic złego ani wstydliwego.
Element fobii społecznej.
[1] Jako psycholog mogę posłużyć radą. Jesteś przyjebem. Do następnej wizyty.
[11]
Sa 2 definicje ksenofobii, ale tak czy siak do problemu autora watku zadna z nich nie pasuje.
[1]
Polecam wyprawe do psychologa, on bedzie w stanie okreslic, czy rzeczywiscie jest to jakas fobia, a przy okazji zaproponuje jakas forme leczenia. Z tego co sie orientuje taka terapia potrafi trwac i kilka lat, opiera sie na dokladnym poznaniu siebie i inne takie pierdoly. A jak terapia nie podziala, to zawsze mozna udac sie do psychiatry po recepte i wkroczyc w magiczny swiat antydepresantow.
[1] Jako psycholog mogę posłużyć radą. Jesteś przyjebem. Do następnej wizyty.
Krótko i na temat.
[1] I znowu kilku idiotów "udzieliło" się na forum . To oni mają problemy ze sobą. Tak więc twój przypadek to betka.