Bilet miesięczny, a brak miejsc w busie - odszkodowanie/rekompensata? Py...

Forum Rozmawiamy
Odpowiedz
28.09.2011 09:05
Regis
😊
1
odpowiedz
Regis
133

Bilet miesięczny, a brak miejsc w busie - odszkodowanie/rekompensata? Py...

Znajoma dojeżdża codziennie do dużego miasta na zajęcia z mniejszej miejscowości tuż pod tym miastem. Ma bilet miesięczny na bus prywatnego przewoźnika. Po raz kolejny zdarzyło się, że w busie nie było miejsca. Czy można coś z tym zrobić? Nabycie biletu jest chyba równoznaczne z jakąś umową i wydaje mi się, że firma przewozowa nie może "ot tak" po prostu odmówić przewiezienia osoby, która ma bilet, bez żadnych konsekwencji. Można ich gdzieś ścignąć? Nie mówię oczywiście o rekompensacie w stylu Amerykańskim (milion dolarów ;) ), ale np. o zwrocie kosztu biletu? Albo po prostu o takim zrobieniu im koło dupy, żeby się oduczyli takich zwyczajów. Help, anyone?

28.09.2011 09:12
2
odpowiedz
zanonimizowany377077
45
Legend

Przeczytaj regulamin przewozu osób tego przewoźnika. Wydaje mi się, że kupując bilet, koleżanka jednocześnie zgodziła się z tym regulaminem.

28.09.2011 09:21
Regis
3
odpowiedz
Regis
133

Oczywiście i co to zmienia? Nie ma tam ani słowa o tym, że bus może jej nie zabrać. Jest tylko informacja, że jeśli nie ma miejsc, to że kierowca ma to "ustnie ogłosić" osobom stojącym na przystanku.

28.09.2011 09:24
DarkStar
4
odpowiedz
DarkStar
179
magister inzynier

Dlatego ustnie ogłosił twojej koleżance, że nie jedzie

28.09.2011 09:30
Regis
😊
5
odpowiedz
Regis
133

Sam fakt ogłoszenia takiej informacji nie anuluje umowy przewozu. Gdyby prawo tak działało, to każda firma by zastrzegała w regulaminie, że może "ustnie ogłosić niemożność wykonania usługi i nikomu nic z tego tytułu nie przysługuje".

Tak więc proszę o opinie osób, które mają jakąś wiedzę w temacie, a nie tych, którzy się nudzą w domu/szkole/pracy, jak kolega w [4].

Edit: Aha, w umowie nie ma też informacji na temat "dostępności usługi" (czyli np. że usługodawca zastrzega sobie, że będzie to 95% w skali miesiąca).

28.09.2011 09:45
6
odpowiedz
zanonimizowany247738
106
Legend

Zgadzam się z Tobą i nawet nakłoniłbym Cię do walki z tym gównem, ale walka z wiatrakami była by znacznie bardziej lukratywna.

Wyślesz na nich skargę i to nic nie zmieni.
Możesz ich pozwać, ale nie wiem czy opłaca się wydawać pieniądze i marnować czas na to?

28.09.2011 09:47
7
odpowiedz
smalczyk
30
Senator

PKP tez nie sprzedaje biletów na miejsca stojące - a dziwnym trafem spory procent pasażerów właśnie tak podróżuje.

28.09.2011 09:56
caramucho
8
odpowiedz
caramucho
136
Generał

smalczyk
Na bilecie pkp nie ma informacji ze jest to miejsce siedzące co innego w przypadku gdyby taka osobę nie wpuszczono do pociągu, wiec przykład nieco nieadekwatny.

28.09.2011 10:01
9
odpowiedz
smalczyk
30
Senator

caramucho ---> moge się mylic, ale kwestie podróżowania na stojąco pewnie ujęte sa w jakimś akcie prawnym dotyczącycm bezpieczeństwa podróżowania - przeciez oczywisatym jest że nikt nie będzie zamieszczać na wydruku biletu info o działającym kiblu, braku ogrzewania czy smrodzie w przedziałach (a z założenia standard być powienien nie?:)

28.09.2011 10:10
Raistand
10
odpowiedz
Raistand
189
Legend

Bez poczytania regulaminu nic się nie wymyśli.

Za niewykorzystane przejazdy powinien być zwrot pieniędzy. Pytanie też czy niezabieranie pasażerów z biletami miesięcznymi zdarza sie raz miesiącu, czy też notorycznie? No i czy to koleżanka nie ma farta, czy też jest więcej takich osób?

Wiadomo, że jeśli dojeżdża się "przelotowym" to takie sytuacje mogą mieć miejsce bo autobus z gumy nie jest. Kierowca też nie może wziąć więcej pasażerów bo go potem będą w TVN24 pokazywać.

28.09.2011 10:11
caramucho
11
odpowiedz
caramucho
136
Generał

smalczyk
Tego nie wiem natomiast takiej odpowiedzi udzielił mi kiedyś konduktor. Zakładając ze nie działał złośliwie i posiadał pewna wiedzę w tej sprawie to być może podroż koleją na stojąco w toalecie itd. jest jednak dopuszczalna prawem.
Inna sprawa ze powinno to mieć jednak przełożenie na cenne biletu.

28.09.2011 12:03
12
odpowiedz
mirencjum
66
Legend

Tyle było walki w całym kraju by wprowadzić prywatnych przewoźników jako konkurencję dla PKS. Miało być lepiej i taniej. A jak jest to widać. Przepełnione zdezelowane busiki. Busiarze podjeżdżali pięć minut przed kursowymi PKS, bez żadnej umowy, na dziko zabierali pasażerów pks-om. Wszyscy o tym wiedzieli i patrzyli jak PKS same z tym walczą. Za przyzwoleniem władz wykończyli PKS na liniach lokalnych. Firma odpuściła i oddała rynek prywatnym busom. Teraz śmigają przeładowanymi złomami na dochodowych liniach, resztę olali. Kierowcy jeżdżą po 14 godzin, notoryczne oszustwa na czasie pracy, wymieniają dwa busy dziennie, by tachograf nie wykazał ilości godzin pracy. Gnają jak idioci by na trzaskać maksimum kursów.

Szanująca się firma np moja ma zasady i poszanowanie klienta. Gdy kierowca zgłosi, że jest przeładowany autobus dostaje od dyspozytora informacje dla przekazania pasażerom, że już wyjeżdża bisowy autobus. Nikt na przystanku nie ma prawa zostać.
Gdy ktoś zostanie z winy kierowcy np autobus odjedzie 20 sek przed czasem to pasażer ma prawo wziąć taksówkę a z rachunkiem przyjść do firmy. Kierowca dostaje wtedy wybór, albo płaci za taxi albo jest karany pozbawieniem premii (dotyczy kursów podmiejskich).

28.09.2011 12:11
13
odpowiedz
Zenedon
51
Senator

Ci wspaniali wąsaci mężczyźni w lśniących PKSach.

28.09.2011 12:19
14
odpowiedz
Andrei
173
killah beez

Sorry, ale większość międzymiastowych pksów, przynajmniej u mnie w mieście, zostawia kłęby niebieskiego lub czarnego dymu, raz jechałem rowerem za takim trupem to myślałem że udusze się.

Co do busów, faktycznie ciekawe to, ale z tego co wiem w busach nie można stać???

28.09.2011 12:23
nutkaaa
15
odpowiedz
nutkaaa
196
Panna B

Gdy ktoś zostanie z winy kierowcy np autobus odjedzie 20 sek przed czasem to pasażer ma prawo wziąć taksówkę a z rachunkiem przyjść do firmy. Kierowca dostaje wtedy wybór, albo płaci za taxi albo jest karany pozbawieniem premii (dotyczy kursów podmiejskich).

Z ciekawości, jak udowodnię, że autobus przyjechał przed czasem? Bo swego czasu jak zdarzało mi się jeździć podmiejskim busem, parę razy była sytuacja, że bus był nawet kilka minut przed czasem (całe szczęście, że mam w zwyczaju dużo wczesniej wychodzić z domu).

28.09.2011 12:25
16
odpowiedz
bartek
9
Legend

mirencjum

Gdy ktoś zostanie z winy kierowcy np autobus odjedzie 20 sek przed czasem to pasażer ma prawo wziąć taksówkę a z rachunkiem przyjść do firmy. Kierowca dostaje wtedy wybór, albo płaci za taxi albo jest karany pozbawieniem premii (dotyczy kursów podmiejskich).

Serio? A w jaki sposób pasażer ma udowodnić kierowcy, że autobus odjechał 20 sekund za wcześnie? Zdjęciem zegaru atomowego z timestampem i zderzakiem autobusu w tle? W mieście to nie działa?

Co do prywaciarzy, to IMHO przesadzasz - latam kilkoma liniami, które kiedyś były obsługiwane wyłącznie przez PKP/PKS i nie ma porównania, film, herbatka, czysto, kultura a bilety 2x tańsze. Oszołomstwo trafi się wszędzie.

28.09.2011 12:28
kong123
17
odpowiedz
kong123
120
Legend

W mojej okolicy busy jeżdżą strasznie przeładowane - czasami wsiada 2 razy więcej niż powinno. Ale nigdy nie spotkałem się z taką sytuacją, żeby kierowca busa nie wziął kogoś - nawet jak ma dwa razy więcej osób na pokładzie.

Co innego w PKS - nie raz zdarzyło mi się nie dojechać do szkoły bo autobus był przeładowany i kierowca po prostu się nie zatrzymywał.

28.09.2011 14:18
Regis
18
odpowiedz
Regis
133

[12] Wszystko świetnie, ale większość tych "parszywych prywaciarzy" jeździ tam, gdzie PKS (nie mówiąc o MPK) nawet nie zagląda, bo im się nie opłaca.

28.09.2011 18:20
😊
19
odpowiedz
mirencjum
66
Legend

nutkaaa --> Z ciekawości, jak udowodnię, że autobus przyjechał przed czasem? Bo swego czasu jak zdarzało mi się jeździć podmiejskim busem, parę razy była sytuacja, że bus był nawet kilka minut przed czasem

bartek --> Serio? A w jaki sposób pasażer ma udowodnić kierowcy, że autobus odjechał 20 sekund za wcześnie? Zdjęciem zegaru atomowego z timestampem i zderzakiem autobusu w tle?

Busiarze w takie "klocki" nie inwestują, ale większe firmy mają system przewozów i nadzoru skomputeryzowany. Każdy autobus ma komputer pokładowy, który zapisuje (jak czarna skrzynka) cały dzień pracy autobusu. Zapisuje wszystkie parametry pracy, prędkość, zatrzymania, otwarcie drzwi, ilość wsiadających i wysiadających, kasowanie i sprzedaż biletów. Zapisuje dane pracy silnika. Kierowca ma na wyświetlaczu nazwę przystanku i czas jaki ma do odjazdu co do sekundy. Musi tego pilnować, bo w przypadku wcześniejszego odjazdu zaraz wyskakuje informacja w zapisie i może być kara dla kierowcy. Opóźnienie zawsze można wytłumaczyć. Dlatego w przypadku skargi pasażera sprawdzają czas odjazdu i wszystko wiadomo.

Regis --> Wszystko świetnie, ale większość tych "parszywych prywaciarzy" jeździ tam, gdzie PKS (nie mówiąc o MPK) nawet nie zagląda, bo im się nie opłaca.

To uważasz, że prywatny dokłada do interesu? Robi to z dobroci serca? Nie! Jego usługi wykupiła gmina i płaci mu za określoną ilość kursów.

28.09.2011 18:28
nutkaaa
20
odpowiedz
nutkaaa
196
Panna B

ech, to moje busy takich bajerów nie mają, z tego co widziałam kierowca ma na kartce napisane o której powinien być na jakim przystanku...

28.09.2011 21:28
Łysack
21
odpowiedz
Łysack
69
Pan Zagadka

Mirek -> a jak jest ze spóźnieniami? Dokładniej chodzi mi o sytuację, że autobus, który według rozkładu jeździ co 10 minut nie przyjeżdża przez półtorej godziny, a później przyjeżdża 7 autobusów niemal w jednym czasie :)

Warunki jesienne - 10 stopni na plusie, żeby nie było że utknęły w śniegu.

28.09.2011 21:47
22
odpowiedz
DEXiu
151
Senator

Wracając do głównego pytania w wątku - Regis, obawiam się, że nic się na to nie poradzi. W regulaminie zapewne nie ma na ten temat zapisów, więc należy przyjąć standardowe (nie zawsze korzystne) w takich sytuacjach rozwiązanie, czyli "kto pierwszy ten lepszy". Też często jeżdżę z Krakowa do domu prywatną linią busów. Nie mam miesięcznego, a żeby mieć duże szanse na miejsce (a nawet miejsce siedzące) z buta albo autobusem docieram na przystanek początkowy (RDA Kraków) sporo przed czasem. Jeżeli Twoja znajoma ma taką możliwość, to niestety chyba tak właśnie będzie musiała robić. Kolejnym atutem jest to, że jako posiadacz miesięcznego/wcześniej wykupionego biletu będzie miała pierwszeństwo przy wsiadaniu na danym przystanku (o ile przyjdzie odpowiednio wcześniej).

28.09.2011 22:21
Psycho_Mantis
23
odpowiedz
Psycho_Mantis
130

mirencjum > CAŁA PRAWDA :)

bartek: Serio? A w jaki sposób pasażer ma udowodnić kierowcy, że autobus odjechał 20 sekund za wcześnie? Zdjęciem zegaru atomowego z timestampem i zderzakiem autobusu w tle? W mieście to nie działa?
> W kwestii podmiejskich ja po prostu dzwonię na dyspozytornię gdy autobus mi zwiał sprzed nosa :P Różne cuda zdarzyło mi się zdziałać. Raz podmiejski autobus zatrzymałem na następnym przystanku (jechał naokoło więc doszedłem) innym razem go zawróciłem bo na przystanku było 10 osób :P Zresztą w sprawie miejskich kursujących co 30 min także dzwonię :P

Regis: [12] Wszystko świetnie, ale większość tych "parszywych prywaciarzy" jeździ tam, gdzie PKS (nie mówiąc o MPK) nawet nie zagląda, bo im się nie opłaca.
> Ja znam inne sytuacje (Łysack może potwierdzić bo jest z Radomia). Z Radomia do Wierzbicy kursowała podmiejska linia "F". Do 2004r. wszystkie linie obsługiwało miasto, potem była o działalność na własną rękę MPK Radom. Potem kilak minut przed "F" na przystanki zaczęły zajeżdżać prywatne busy. Oczywiście były o 1 zł tańsze. Linia była bardzo dochodowa. Busy wygryzły MPK i a potem podniosły cenę.

Wracając do wątku. W PKSach w przeszłości zawsze było tak, że pierwszeństwo wsiadania mieli ci z miesięcznymi. Z przystanku miesięcznego kierowca MUSIAŁ zabrać, innym czasami odmawiał wpuszczenia.
Moim zdaniem należy się zwrócić do przewoźnika, ale raczej nic nie wskórasz. To nie MPK czy PKS bądź jakaś poważna firma (jak BP Tour czy ExpressBus na trasie Lublin-Kraków). Więc na wiele bym nie liczył.

28.09.2011 23:24
Regis
😊
24
odpowiedz
Regis
133

[19] To uważasz, że prywatny dokłada do interesu? Robi to z dobroci serca? Nie! Jego usługi wykupiła gmina i płaci mu za określoną ilość kursów.

Och dzięki Ci dobrodzieju za oświecenie, żyłbym w przekonaniu, że biznesmen dokłada do interesu!

Gmina płaci? Bzdura. Dopłaca, a i tak kosztuje ją to nieporównywalnie mniej niż puszczanie tam jej własnego taboru. Dlaczego? Po prostu na trasach, na których zwykle podróżuje kilkanaście osób "prywaciarz" ma głowę na karku i jeździ mniejszymi busami dostosowanymi do ilości chętnych ryzykując, że czasami ktoś się nie zmieści i będzie zły, a nie przegubowymi Ikarusami na milion osób, które palą tyle co ruski czołg.

A co do tematu - sprawa została skonsultowana z rzecznikiem praw konsumenta i nadany został jej już właściwy tok ;)

28.09.2011 23:57
25
odpowiedz
zanonimizowany3972
87
Legend

Jeżeli bilet miesięczny nie jest na konkretne godziny (są w ogóle takie? Bo na określone linie w busach miejskich wiem że są), to raczej nic nie wskóra. Przewoźnik po prostu, żeby jeździła wcześniejszym busem, skoro zna sytuację. Ale sam przewoźnik wiedząc, że w tych godzinach będzie więcej klientów mógłby podstawić dodatkowego busa, albo nawet oddzielny kurs. Ja jak jeżdżę do pracy to między 7 a 8 mam aż 4 busy dostępne, chociaż standardowo w pozostałych godzinach jest maksymalnie 1 na godzinę-półtorej.

Forum Forum Rozmawiamy
Odpowiedz

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl