Witam,
ktoś pewnie już na to wpadł, ale nie wiem czy taki system obowiązuje w Polsce. Jak wiadomo, w telewizji, internecie i dookoła nas można natknąć się na wszelakie różne biedy, paskudne choroby, które spędzają sen z powiek wielu ludziom. Często brakuje na różne potrzeby, na leczenie poszczególnych ludzi, itd. Wystarczy wejść na strony fundacji, gdzie ludzie często zbierają nawet po kilka milionów złotych.
Gdyby tak każdy z domowników, a raczej głowa rodziny/żywiciel miał obowiązek płacenia złotówki za każdą osobę, którą ma w rodzinie? Mówiąc krótko, ktoś ma żonę i troje dzieci, więc ma obowiązek płacić raz w roku 5 zł (po złotówce za każdą osobę).
Co z tymi pieniążkami? Te pieniążki z tego obowiązku płatniczego byłyby przeznaczone tylko i wyłącznie na takich ludzi potrzebujących/chorych/biednych, itd.
Można byłoby z tego uzbierać całką sensowną kwotę na rok i pomóc bardzo wielu osobom, które tego potrzebują. Rzecz jasna człowiek raczej by nie zbiedniał od tego, bo jedna rodzina wydawałaby średnio 4-5 zł na rok - nikt by tego nie odczuł. Taką kwotę przez cały rok można przecież nazbierać z "miedzianych".
Co o tym myślicie? Jest coś takiego? To dobry pomysł?
Pozdrawiam i zapraszam do dyskusji.
Kolejny świetny sposób na dojenie kasy krawaciarzy którzy by te pieniądze zbierali a potem oddawali 10% tego a resztę by zabierali dla siebie na "nagrody". Żyjemy w Polsce.
No tak, ale powiedzmy, że te pieniążki szłyby tylko na pomoc. Na nic innego. Taki dodatkowy fundusz na wsparcie. Bez związku z podatkami. Sam system podatkowy nie jest jasny, bo tak naprawdę nie wiemy, ile z tego idzie tak naprawdę na pomoc.
KoRReq -> No tak, pewnie znów by ktoś nakradł.
Wytlumacz mi, dlaczego ktokolwiek mialby miec obowiazek dodatkowego placenia na "potrzebujących/chorych/biednych, itd", poza tym co juz placi w podatkach?
Podstawowe pytanie:
Kto i na jakiej zasadzie będzie decydował gdzie trafi pomoc i ile za to będzie pobierał "kosztów administracyjnych"?
Świetny pomysł! Do tego jeszcze złotówkę na specjalny fundusz leczniczy, złotówkę na drogi, złotówkę na kolej, na wojsko, policję, straż pożarną...
--->NeroTFP. - widzisz dziwne w tym wszystkim jest to, że to co gwarantuje nam państwo musimy gwarantować sobie sami, bo bez medialnego nagłośnienia NFZ najczęściej odpisuje rozpatrzymy. Na szczęście jako społeczeństwo nie jesteśmy tacy najgorsi i zazwyczaj udaje się sfinansować komuś leczenie, a często przez to uratować życie.
Idealna sytuacja na zacytowanie piosenki Kazika.
Jeden grosik dla sierot, nie mają ojca, matki
Staruchy i wariatki, pakuj Bolo manatki
Drugi grosik dla chudzinek, nie jedzą kolacji
Zgredzi leżą pijani, ja pakuję w ubikacji
Trzeci grosik dla żołnierzy na straży Macierzy
Pruszków kontra Wołomin, sędzia od obu bierze
Czwarty grosik dla urzędu, przeca żreć coś musi
A po drodze jeszcze, trzeba wyżywić z 5 pośredników, jedyny sprawdzony sposób na pomoc ciężko pokrzywdzonej przez los osobie, jeżeli chcemy mięć pewność że te pieniądze do niej trafią, to tylko wręczyć osoboście
Ustawowo zlikwidować biedę albo niech głodni zjedza bezrobotnych.
Mohenjodaro - też mnie drażni to określenie :P
I tak prawie połowę tego co człowiek zarabia oddaje w podatkach. Pieniądze są ,tylko są zarządzane w taki sposób aby tylko nielicznym było dobrze. Aby jeden był miliarderem wielu musi na niego pracować.
Jestem przeciwny. Nie lubię zmuszania ludzi do płacenia na coś, czego nie popierają. Jak ktoś chce to wpłaca właśnie na konta fundacji pieniądze, jak tego nie robi to wyraźnie nie chce pomagać więc nie w porządku byłoby robienie czegoś wbrew jego woli i zabieranie własnych pieniędzy.
[17] razem z VAT okolice 64%.
Pomysl bardzo mi sie podoba, osoboscie widzialbym siebie jako managera zarzadzajacego pula zebranych pieniazkow. Oczywiscie sam nie dam rady, kasa w skali kraju bedzie spora, potrzeby jeszcze wieksze, rodzine, znajomych widzialbymw roli czlonkow zarzadu. Zaczne sie powoli rozgladac za dzialka w centrum Wwy gdzie moznaby zbudowac biurowiec, w koncu nie godzi sie taka kasa zarzadzac z domu.
Sprzet biurowy, kilka sekretarek, janek (przyszly czlonek zarzadu) mowi, ze tesciu szuka pracy - cos sie na pewno znajdzie.
Zlotowka to za malo. Przeciez nie bedziemy pelnic tak waznej funkcjo za minimalna. Stowka na poczatek, od glowy w rodzinie, cel swiatly, jestem przekonany, ze protestow nie bedzie.
By zylo sie lepiej!