bezsens TWD sezon 2 [lekkie spoilery]
Właśnie przeszedłem trzy pierwsze epizody drugiego sezonu. I na mojej twarzy z każdą minutą malował sie obraz coraz zazenowania. 11 letniej dziewczynce powierzają najtrudniejsze i najważniejsze zadania mające wpływ na los całej grupy, to dziecko bierze udział w najważniejszych naradach i malo tego, podejmuje decyzje. Serio? Postapokaliptyczna wizja świata, najmniejszy błąd to utrata życia a w zasadzie na czele grupy stoi dziecko? Ja wiem, ze ona jest twarda ale to juz jest gruba przesada. I jeszcze walczy z zombiakami i ludźmi jak dorosła. IMO takie dziecko nie miałoby sily zeby dajmy na to odciąć drugiemu człowiekowi kończynę a takie akcje w sezonie drugim są średnio co 15 minut. Słabizna. W porównaniu do pierwszego sezonu to jest jakiś żart.