Fuck. Ja chciałem być pierwszy.
Ja nie wiem z jakiej to gry :P
Jeśli chodzi o robienie gier w edytorze, to chyba raczej się martwisz o skryptowanie :P
Glober, ladny sprzecik :)
Tez nie wiem z jakiej to produkcji. Pewnie jakis underindie :D
Adas, sporo, ale donrze, ze nie macie w tym problemu :) kibicuje :)
Gnoll Ty luju :D
Owszem, całkiem sympatyczny :). Tylko nie wiem co jest z napędem, bo płyta uruchamia się dopiero, kiedy kliknę dwa razy w ikonę dysku. Ewentualnie czasami zaskakuje, kiedy po prostu wejdę w Mój Komputer ;d
Dzisiaj mam głupią noc. Spałem do 15, więc na razie nie jestem śpiący, a jutro o 7 rano pobudka, bo na zajęcia muszę iść. Teraz i tak nie zasnę, a niedługo nie będzie sensu wkurzać organizmu. Chyba zacznę maraton kawy i będę usiłować dotrwać do 13:00.
Ktos sie tu zna na smartfonach? Zastanawiam sie czy brac LG G3, czy Samsunga S5?
Glober ---> Do takich wyczynow polecam guarane niz kawe :-)
maly ---> Studiujemy w Bydgoszczy razem, to, ze teraz jestem w domu, to sytuacja mam nadzieje jednorazowa :-)
Bry.
adaś -> jeśli zalezy ci na bajerach to Samsung. Jeśli chcesz bardziej stonowany nieplastik - LG
Aa no widzisz... U mnie jest 600 klik... Ale wiazałoby się to z porzuceniem dotyczasowego życia któregoś z nas, albo obojga. Ale nas na to nie stać, nie a taką cenę...
Glober -> jak człek chce to znajdzie, nawet na ebayu :)
Ostatnio rzadko tutaj bywam, ale jak już się pojawiam to z miłosnym "problemem" ;)
Powiem krótko. Prawdopodobnie (wszystko zależy od jej zdrowia - jest przeziębiona) za tydzień czeka mnie wypad z moim "celem" na lodowisko, na ślizgawkę. Dodam, że nie poznałem jej na facebooku, sympatii czy innych portalach randkowych bądź społecznościowych tylko na żywo. Nie jestem we friendzone, a w stosunkach (póki co) koleżeńskich. Wydaje mi się, że mam nieco doświadczenia w stosunkach z dziewczynami i wiem, jak mają przebiegać samotne wypady z płcią przeciwną na lodowisko, do restauracji lub gdziekolwiek, jednakże zawsze jest ktoś mądrzejszy i lepszy ode mnie, który może podpowiedzieć mi, co zrobić by nie spier*olić mojej sytuacji. Jedynie z czego jestem niezadowolony to fakt, że zaprosiłem ją właśnie przez facebooka, a nie na żywo. Nie będę się tłumaczył, że nie było okazji. Pewnie na żywo i tak bym stchórzył. Jednakże jest jak jest, wypad na lodowisko wygląda na całkiem możliwy. Jakie mam do Was pytanie? W sumie nie mam pojęcia. Może po prostu życzcie mi, żeby spotkanie się odbyło, a atmosfera w okół Nas była miła i magiczno - świąteczna.
Avenger, znasz mnie. Powiem krotko. Idz tam na kompletnym luzie, pomysl sobie, ze jesli wypier.... sie na tym lodzie tylko 10 razy to bedzie sukces, chyba ze umiesz jezdzic, to wtedy po prostu sie baw, albo ucz ja. Zadnych spin, ani nic takiego, idziesz na lyzwy, w ogole staraj sie o niej nie myslec. Ona ci tylko towarzyszy poki co. Kiedys sie stresowalem przed spotkaniem z kolezanka, to postanowilem dzialac wlasnie w ten sposob. Skonczylo sie tak, ze uznala ze bylo fajnie i umowilismy sie na nastepny raz
PS. a co do gry sprzed paru postow wyzej - tylko ja i Arxel mielismy okazje grac w Phoenixa Wrighta ?
Szymon--> Umiem jeździć i właśnie w tym upatruję swoją dobrą pozycję na spotkaniu ;) żałuję tylko, że nie spędzimy razem sylwestra. Za późno się poznaliśmy i spędzimy go osobno :/
Pewnie na żywo i tak bym stchórzył
Pierdolenie :) Może i tak, ale dobrze, że wyszedłes z propozycją i się zgodziła. Tylko jeszcze dzień wcześniej zadzwoń i potwierdź. Jak będzie mieć wymówkę, że jednak coś to "ok, w porządku" ok, zycie, może jednak coś faktycznie ważnego się stać (co nie powinno jednak być powodem, aby lampka Ci się zaświeciła). Jeśli drugim razem będzie kręcić, albo coś- podziekuj i bierz sie za nastepną. stara dobra rada :)
Szymon - tytuł i grę kojarzę, oczywiście, ale nie miałem okazji zagrać. Nie wiem czy ma polską lokalizację, co przy grach tego typu dla mnie to mus. przez to opuściłem LA Noir, choć i tak musiałaby poczekaćna lepsze czasy bo mój komp ma problem z kilkuletnimi grami :)
Mały--> Liczę, że dojdzie do tego spotkania. Dokładna data jeszcze nie jest ustalona, ale pewnie w poniedziałek obgadam sprawę. Dodam, że jej numeru telefonu jeszcze nie mam, ale przecież to spotkanie jest dobrą okazją do pozyskania ;)
edit:
Ciekawi mnie tylko czym się kierowała, zgadzając się na ślizgawkę. "Hmm... może być fajnie", "Pójdę dla świętego spokoju... może da mi spokój", "W sumie fajny z niego gość, czemu by nie?"
edit#2:
Szymon--> Znam ją dopiero miesiąc, a widuję tylko 2 razy w tygodniu. Uważam, że teraz nadszedł na to czas ;)
maly -> gra jest na DS, w Polsce wydala ja EA i niestety bez Polskiej wersji. Co jest jeszcze gorsze, to jedyna czesc sagi, ktora zostala u nas wydana. Zostaja emulatory.
Avenger -> jeszcze bez numeru ? To jak bez reki
a to nie wiem, nie gustuję zbytnio w Nintendo :)
Avenger -> jeszcze bez numeru ? To jak bez reki
Dokładnie. chociaż tutaj może zaplusować u niej :) znam taką jedną, u której chłopaki plusują jak nie biorą od razu numeru :)
Ciekawi mnie tylko czym się kierowała, zgadzając się na ślizgawkę. "Hmm... może być fajnie", "Pójdę dla świętego spokoju... może da mi spokój", "W sumie fajny z niego gość, czemu by nie?"
Kolejne pierdolenie. :)
Znam ją dopiero miesiąc, a widuję tylko 2 razy w tygodniu. Uważam, że teraz nadszedł na to czas ;)
Cofam słowa o zaplusowaniu :D
Fakt, może trochę lipa z tym numerem, ale wolałem nie ryzykować byciem "nachalnym". Teraz sama przyszła okazja na zdobycie go więc gitara.
Mały--> Może i pierdolenie. Nie mam co robić to się zamartwiam :D
maly ---> Ogladalem dzis w Saturnie S5 i G3 i juz sam nie wiem :-D
Co do pytania o numer, do dzis pamietam jak kiedys na 18-stce znajomej kumpel przedstawil mnie takiej jednej Oli. Gadalem z nia dobra godzine, a na koniec poprosilem o numer, zgodzila sie. Potem jednak olala mnie zupelnie mowiac mi na koniec, ze wynudzila ja rozmowa ze mna.
To mnie wlasnie zastanawia - dziewczyna sie nudzi, a na koniec daje do siebie kontakt jak gdyby nigdy nic - po co?
Może ją zainteresowałeś na początku, a potem spieprzyłeś sprawę? Mam nadzieję, że u mnie tak nie ma i wraz z numerem telefonu zyskam również kolejny stopień znajomości.
adam -> jak to 18-tka, pewnie wypila i jezyk jej sie rozwiazal.
Avenger -> bez przesady z nachalnoscia, po prostu jestes zdecydowany i chcesz cos dostac. To cos zlego ? Moim zdaniem jest odrobine za pozno
Chociaz w sumie nie bede czarnowidziec, moze sie myle. Ale jak dla mnie to juz dlugi czas bez jej numeru, a tak zawsze mogles jej wyslac jakiegos SMS czy cos. I tyle. Facebook chyba nigdy ale to nigdy nie przejmie roli telefonu
Avenger ---> Nie mam pojecia, naprawde.
Innym razem, spacerujac sobie na plazy, spotkalem dziewczyne sprzedajaca popcorn (czy cos tam) - co tu klamac, od razu rzucily mi sie w oczy jej cycki. Zdobylem sie na odwage, zagadalem. Okazalo sie, ze tez jest ze Szczecina, wiec wzialem numer. Po wakacjach ni z gruszki, ni z pietruszki, zadzwonila do mnie z pytaniem, czy nie odbiore jej z 18-stki znajomej.
Glupi bylem, wiec zgodzilem sie, a ona nawet nie dala sie "zlapac za kolano". A potem jeszcze okazalo sie, ze ma faceta :-D
szymon ---> Akurat Ola malo pila wtedy, a pamietam, ze to ja wiecej (sic!) mowile od niej, starajac sie , by nie zapadla ta znienawidzona przeze mnie kiedys "niezreczna cisza" :-D
Adas - wiedz, ze obydwa jak wiesz to ekranowe behemoty. Sam na razie nie chce zmienic, ale jak w przyszlym roku bedzie sie konczyc umowa to przedluze i zastanowie sie nad G3 S. Choc i yu ekrannie przeraza bo 5 cali ami teraz 4,7 starcza w zupelnosci i nawet c z asami mam problem chwycic.co do Oli to mialem ostatnio podobna sytuacje. Gaducha przy piwku, smichy chichy, troche powagi w miedzyczasie i ok, dala numer, spoko. Tylko franca juz w ogole nie chciala sie spotkac. Oczywiscie wielce chciala i nie miala nic przeciwko, ale dwa razy cos jej wypadlo. To niech spierdala :)
No i okazalo sie, ze przez ta cisze stales sie natretem a ona nie chciala z Toba gadac :) cisza dobra jest, jak zacznie sama gadac, a nie odpowiadac z laski na pytania to fajnie, a nie takie ksiezniczki. Czesto sam po prostu specjalnie zaniewawiam aby zobaczyc co sie stanie :)
Da nie da, kurwa chlopie idz spac bo pozna pora juz i przejdzie Ci myslenie na glupie tematy. Zonaczysz jak zapytasz i to wszystko, na huj drazyc?
maly ---> W sumie, przy pierwszych spotkaniach z D. tez nawijalem jak najety - oplacilo sie ;-)
Nie wmawiaj sobie zes zakochany. Najgorszy blad jaki mozesz zrobic... i mowie to serio. Ok, fajnie sie czujesz i w ogole, ale bierz na dystans. Bo nie chcesz powtorki z rozrywki? Takie myslenie czy da nuner czy nie jeszcze bardziej wjedzie Ci na psychike i sprawi, ze zaczniesz panikowac, jak da to da, jak nie to nie, dziekuje do widzenia.
No widzisz, a pewnie gdybys tak mniej nawijal to tez pewnie by Cie polubila. :) nie jest powiedziane :)
Avenger uwierz mi, to nie jest zakochanie, tylko zwykle zauroczenie. Tak samo mnie moga zauroczyc rozne dziewczyny, ktore okazywaly sie byc burymi sukami, ktore powinienem wziac na smycz i podawac karme do miski przy drzwiach. To nie moze przeslaniac calego obrazu.
Ja mam za to problem, ktory naprawde trudniej rozwiazac. Nie tak dawno pisalem o klasycznym 125p. Mam duzo wiecej danych, ale utknalem w martwym punkcie i nie wiem czy pojde dalej, bo to nie zalezy ode mnie tylko od mojego informatora. I tak duzo mi pomogl, wiec nie moge byc na niego zly. Ale juz mam przed oczami wizje samochodu, ktory wrasta w ziemie i na ktorego kazdy leming z pobliskiego osiedla patrzy z pogarda. Zupelnie jak propagandowy "smutny autobus". I to jest dopiero chujnia, bo wiem dobrze, ze jak nie teraz, to juz nigdy
Szymon--> Kiedyś gdzieś czytałem, że jeżeli po kilku miesiącach wciąż myślisz o tej samej kobiecie to wtedy można to nazwać miłością. Kiedyś tak miałem, ale teraz wiem, że to był zły target do okazywania uczuć. Liczę, że to będzie ta jedyna...
Mały--> Tak, wiem. Do zakochania jeszcze trochę mi zostało. Jednak liczę, że to będzie ta jedyna bo mam już dość kolejnych, głupich zauroczeń, które mijają po parunastu dniach. Aaa i ten brak numeru telefonu jakoś mi nie wadził ;) Stwierdzam, że nie powinno być problemów z zyskaniem go, ale jak to mówisz "Da to da".
Szymon, wlasnie, tu sie zgadzamy. To ten maluszek co stal w jakims kacie i okazal sie byc otwarty po czym wtargnales do srodka na ogledzin?
Kazdy definiuje milosc na swoj sposob, ale na Boga, milosc to nie tylko to, ze podoba Ci sie laska, ale cos co mozna nazwac troska i opieka. Ze znajomosci tak krotkiej jak Twoja to mozesz i nawet o niej snic, ale moze Ci z tego tylko zmaz nocny wyjsc. To ze myslisz o danej osobie po ilus latach to nic nie znaczy. Sam czasami wspominam rozne rozmowy, zachowania, czynnosci sprzed kilku lat i nadal w jakims stopniu o nich pomysle- co ny zrobily w danej chwili, itd Wybacz, ze tak brutalnie, ale jestem zmeczony po 8 h biegania w robocie (zostaly jeszcze 4, ale mam jeszcze conieco do zrobienia), teraz sie troche uspokoilo, ale w sumie najgorsze ogarnianie rozdzielni kelnerskiej i wozkow z naczyn. Pierdoly najgorsze zawsze sa. :p
Jednak liczę, że to będzie ta jedyna bo mam już dość kolejnych, głupich zauroczeń, które mijają po parunastu dniach.
Szymon- uszczypnij mnie bo czytam to piaty raz i mam jedna konkluzje w ktora nie moge sam uwierzyc...
Doskonale wiem, czym jest uczucie miłości bo przeżyłem coś takiego. Troszczyłem się, martwiłem, spotykałem, jednakże ona wybrała gościa, który jest o 13 lat starszy od niej ;) Czy to była miłość? Tak, bo przez 2 lata żadna inna dziewczyna nie była wstanie odwrócić mojej uwagi. Uwierz mi, poświęciłem jej wiele. I muszę Ci powiedzieć, że od tamtej pory nie spotkałem takiej osoby jak ona...aż do teraz. Wiem, że może wyjść z tego coś fajnego, ale przede mną jeszcze długa droga.
A to ssuka. Widac, nie czula tego co Ty do niej, no i banknot zadzialal :) a moze po prostu nie wiedziala, ze jest z Toba w zwiazku? :D grywam sie, ale jesli faktycznie byliscie ze soba, a nie, ze tylko tak Tobie sie wydawalo to sssuka :D a ona widziala, to co robisz i starala sie w podobny sposob "podziekowac"?
Mały, ja walczyłem o nią przez 2 lata. Rozumiesz? Przez 2 lata starałem się o jedną dziewczynę. Dlaczego tak długo? Raz bywało lepiej, raz gorzej, a czas leczy rany więc rozumiesz. Niestety pojawił się w tym samym czasie ten fagas i wszystko zepsuł. Jak to się mówi, stara miłość nie rdzewieje, zawsze będę "coś" do niej czuł bo nie tak łatwo zapomnieć, ale to nie będzie to samo co kiedyś. Reasumując, wiem czym jest miłość i potrafię odróżnić od zauroczenia. Jeżeli chodzi o teraźniejszość to faktycznie można to nazwać zauroczeniem, ale wierzę, że z każdym spotkaniem, z każdą wspólnie spędzoną chwilą to wszystko zacznie nabierać większego sensu. Lecę spać, dobranoc! ;)
Jesli przez dwa lata nic nie wyszlo, i poszla do innego, to wiedz, ze nic do Ciebie nie czula i po prostu bawila sie Toba :) to ta, co wtedy tak przezywales amysmy Ci odradzali? :)
Ale, mlody mlody byles, musial sam przekonac sie o pewnych sprawach na swojej skorze i wyciagnac z tego wnioski :)
Miałam coś napisać, ale już mi się odechciało, więc napiszę tylko wycieczkę personalną
mały - w życiu nie sądziłam, że się będę z tobą aż tak zgadzać, normalnie w tych analizach brakowało mi już tylko cytatu z naszego ulubionego zespołu, "każda dama ma cenę, trzeba tylko pytać a nie czaić się z kwiatami". Myyyk! :D
Maly -> nie bede szczypac, bo juz caly dzien minal i chyba ochlonales. Ponizej info o aucie
spoiler start
Samochod to nie maluch, a kredens (125p a nie 126p), dlatego sprawa jest powazniejsza, bo ich jest juz zdecydowanie mniej i sa starsze (pierwsze maluchy w PL jeszcze wloskie to 1973 rok, a duze fiaty to 1967). Ten konkretnie egzemplarz jest z 1971 roku i ma zmiane biegow jeszcze przy kierownicy. Najwieksza zagadka to jak faktycznie byl uzytkowany. Nie wiem czy w 1976 roku byla koniecznosc zmian tablic na "czarne" ktore znamy z dziecinstwa, ale jesli nie bylo, to Fiat powinien miec jeszcze starsza rejestracje, wiec poprzedni wlasciciel mogl byc drugim z kolei. Wiele wlascicieli przerabialo skrzynie na zmiane w podlodze, a czesto takze dochodzily do tego liftingi nadwozia na nowszy styl (szerokie kierunki i lampy), ale glownie skrzynia z powodow praktycznych. Mimo tego, ze nie zmienil skrzyni, to samochod jest zaopatrzony w hak i to zalozony w latach 80-tych. To samo tyczy sie stylowych pokrowcow pochodzacych z lat 90-tych. Czyli ani to klasyk, ani wol roboczy. Zagadki sie mnoza, a "prawowitego" (tego w papierach) wlasciciela juz nie spytam, bo od kilku lat niezyje. Dzisiaj nie bylem zobaczyc czy wszystko z nim ok, ale prawdopodobnie nadal stoi na mrozie. Jak juz pisalem jestem skazany na informacje od mojego informatora, bo tylko on moze mi pomoc, tj. powiedziec gdzie mieszkal wlasciciel, ktory figuruje w policyjnej bazie danych (wiadomo, ze nie napisalbym do niego, ale jego rodzina moglaby przeczytac list). W innym wypadku tego zwyczajnie nie widze, bo nawet jesli bylby tu ktos kto mieszka w Debicy, to jednak nie jest az tak male miasto, zeby wszyscy sie znali i watpie, ze znajde kogos, kto wiedzialby o kogo chodzilo i gdzie mieszkal - dlatego tez nie ma sensu zebym ja tam jechal w ciemno, bo to daleko stad. Naprawde boje sie odpuszczac ta sprawe - wisze tak pomiedzy tymi ustaleniami i nie wiem jaka jest ostateczna prawda dot. samochodu. Moglbym teoretycznie znowu zaryzykowac i pojechac tam w swieta, kiedy wszyscy beda zajeci i nikt mnie nie zauwazy, ale po ostatniej wpadce boje sie ryzykowac - drugi raz juz mi raczej nie odpusci. Myslalem nawet o probie przekupienia pracownikow SITY, tj. najpierw dogadac sie z wlascicielem terenu, zeby usunal stamtad samochod, a potem na miejscu czekac na pracownikow, zeby zaoferowac im jakas kase za samochod - ale watpie, ze to zadziala. Z reguly to jest znieczulica i oni "tylko wykonuja rozkazy". Moze wam cokolwiek przychodzi do glowy ? Tylko nie pisac zlotej rady o kartkach, bo naprawde, przestane wierzyc w bystrosc ludzkiego umyslu
spoiler stop
Taka jest śliczna i taka wspaniała, że łaskę zrobiła, że dała
Taki był dumny, że maszynę taką, bedzie brał na bogato.
w zyciu nie sadziłaś? Dzieki :D Moze i w tej karczmie mamy czasami nieco inne spojrzenia, ale zauwazyłem, że w wielu się zgadzamy :)
spoiler start
Nie, nie chcę Cie odbijać z tych męskich ramion Arxa.. Tak tylko mówie :D
spoiler stop
szymuś -> dzięki, jutro przecytam przy czasie, bo czas spać, jutro na rano.
Powiem, że byłem dzisiaj z kumplem na Interstellar i jak za 7 zł to bardzo warto. Nawet i bym 12 zł dał. Nawet dużo ludzi było :)
Doczytałem do któregoś momentu i odpowiadałem na konkretne treści postów mniej więcej, później już mnie znużyło.. :)
PS. a co do gry sprzed paru postow wyzej - tylko ja i Arxel mielismy okazje grac w Phoenixa Wrighta ?
Ja nie grałem :P
Avenger ---> Jeśli ona nie potrafi jeździć to weź to za pretekst, aby chwycić ją za rękę i jeździć z nią. Jeśli potrafi, to skłam, że Ty nie umiesz, po wejściu na lodowisko wywiń orła, po czym również użyj tego jako pretekst, aby chwycić ją za rękę i razem jeździć.
Ciekawi mnie tylko czym się kierowała, zgadzając się na ślizgawkę. "Hmm... może być fajnie", "Pójdę dla świętego spokoju... może da mi spokój", "W sumie fajny z niego gość, czemu by nie?"
A może "jestem tak zwariowana, że mam nadzieję, że będziemy uprawiali dziki seks na środku lodowiska"? Przestań sobie dopowiadać, bo wyjdziesz na tym źle.
Dokładnie. chociaż tutaj może zaplusować u niej :) znam taką jedną, u której chłopaki plusują jak nie biorą od razu numeru :)
Panna, z która się spotkałem ostatnio przyznała, że nie daje nikomu w klubach swojego numeru i że byłem niezłym wyjątkiem. Tak więc różnie to działa. Poza tym - numer zawsze lepszy, lepiej zadzwonić nawet, nie pisać, następnego dnia, chwilę pogadać i umówić się na spotkanie. I najlepiej nie zastanawiać się za długo przed wybraniem numeru - zrobić to instynktownie i od razu, im dłużej zaczniemy się zastanawiać co powiedzieć itp. to uja, a nie rozmowa będzie. :) No i oczywiście jest też pewna szansa, że podobnie jak facet, który wybiera numer i zaczyna mu pikawa bić, bo zaraz będzie chciał się umówić z dziewczyną, która polubił, tak samo dziewczyna może miedz lekkiego stracha przed odebraniem.. ;)
Miesiąc? Panie, po kilku dniach nie warto już sobie zaprzątać głowy czasami.. Zależy oczywiście od okoliczności, w których się poznaliśmy i jak bardzo zapadłeś jej w pamięci.
Jednak liczę, że to będzie ta jedyna bo mam już dość kolejnych, głupich zauroczeń, które mijają po parunastu dniach
Te, a jak tam ta Twoja jedyna i ostatnia-ostatnia gdyby tylko chciała się z Tobą umówić, na której punkcie miałeś obsesje? :)
Panna, z która się spotkałem ostatnio przyznała, że nie daje nikomu w klubach swojego numeru i że byłem niezłym wyjątkiem.
Tak, tak... "jesteś moim pierwszym"
Avenger, jestes juz troche na forum to mnie znasz. Chcialbym, zeby kazdy mial jak najlepiej, szczegolnie jesli chodzi o problemy z paniami, albo z zakupem przy ograniczonym stanie portfela. Ale skoro mam juz komus doradzac, to doradzam tak jak uznaje za sluszne i tak jak sprawdzilo sie w moim przypadku. Dlatego tez pewnych rzeczy w zyciu nie napisze, a czasem mam wrazenie, ze niektorzy chca, zebym napisal im to co sami chca uslyszec. Nie napisze nikomu, kto ma w kieszeni 1200 PLN i desperacko szuka samochodu zeby wozic nim rodzine "Kup Passata" tylko "Kup Caro", bo wiem ze to co robie to nie trolling w internecie, a przekazywanie mojej wskazowki dla kogos, kto potrzebuje porady. A spowodowane jest to doswiadczeniem i obeznaniem na rynku samochodowym - Poloneza za male pieniadze doprowadzisz predzej do stanu uzywalnosci niz Volkswagena, a i to i to jest duze i bedzie jezdzic. Tak jak nie lubie zarzadzac czyims portfelem, tak probuje dostosowac sie do mozliwosci jakie ma pytajacy. Na przyklad nie napisze ci "wylec na wakacje za granice i tam sprobuj przezyc wakacyjna przygode z jakas dziewczyna", bo pomysl jest fajny i troche czlowiekowi moze dodac wigoru i zapalu by to powtorzyc w kraju, ale wiem, ze nie kazdy ma na to pieniadze. Wyrazam swoja opinie i napisze to raz jeszcze - na spotkaniu z dziewczyna najlepiej zachowywac sie tak, jakbys mial sie spotkac z kumplami. Mysl logicznie - jesli bedziesz cokolwiek odgrywal, a wiazesz z dziewczyna jakies nadzieje, to przeciez po pewnym czasie wyjdzie, ze cos jest nie tak. A w ten sposob pozna cie od twojej normalnej strony, a zakladam ze jest nienajgorsza, chociaz wcale sie nie znamy, wiec rownie dobrze moge sie mylic (oby nie).
Od jakiej strony poznalaby mnie dziewczyna, gdybysmy zaczeli sie spotykac ? Coz, jedna miala okazje niedawno, oczywiscie nie wiazalem z nia nic, z wiadomych powodow. Z tego co wiem, to ma juz jakis obraz tego jaki jestem - z tego co mowila to kojarzy mnie jako poteznej postury chlopaka z przedmiesc, ktory ma praktyczne podejscie do zycia, niezbyt gruby portfel, poczucie humoru, z checia poznaje jej kolezanki, a dodatkowo marudzi kiedy proponuje mu aktywnosc fizyczna. Czasem lubi wypic, zdarza mu sie awanturowac, bywa tez nieodpowiedzialny, ale za to stanowczy. Bywa kochany, potrafi pocieszyc, czasami rozwiazac wspolnie jakis problem. Nie pasuje na dyskoteki, kompletnie nie umie tanczyc, predzej zobaczymy go w tlumie na koncercie rockowym. Tak mniej wiecej jestem scharakteryzowany. I mysle, ze mnie bardzo lubi, mimo ze widujemy sie rzadko, to jednak kiedy juz przychodze, to czasem sie przytuli, a nawet polezymy razem. Przy czym sam nie chce, zeby to wychodzilo dalej, poniewaz mam juz swoja wybranke - i mam nadzieje, ze nie wyjdzie, a ona sama bedzie sie trzymac naszego ukladu. Warto tez napomknac, ze prawdopodobnie tak widzi mnie tylko ona - poznalem raz troche blizej inna dziewczyne, ale ze rozmowa zeszla na troche inne tory i wyszla roznica pogladow, to raczej dzisiaj nie ma juz o mnie dobrego zdania, a wcale nie zna mnie od tej strony, bo nawet nie miala okazji.
A teraz pomysl sobie o tym, ze przeciez jestes w identycznej sytuacji. Ona tez juz ma jakis obraz ciebie i raczej rozczarowalaby sie, gdyby sie okazalo, ze jest on nieprawdziwy i to na dodatek intencjonalnie. A to pierwszy krok do tego, zeby wszystko zaczelo sie psuc. Czesto jak ktos mi mowi, ze jest niesmialy, to wiem, ze to zwykly bullshit, bo okazuje sie, ze ma roznych kolegow i rozmawiaja na rozne tematy, a czasem nawet dochodza nowi znajomi, to poznawanie ich idzie gladko. Ludzi niesmialych jest naprawde niewielu, wiec nie ma co sie samemu wrzucac w rame niesmialosci, bo to pogarsza sytuacje. Lepiej przypadkowo zboczyc z tematu, niz myslec o wszystkim co sie mowi, bo wtedy zazwyczaj jest jeszcze gorzej. Przede wszystkim pamietaj, ze ona jest odbiorca, wiec jesli z nia rozmawiasz, to zastanow sie, czy to o czym chcesz pogadac jest w ogole interesujace - np. ja nie bede gadal z dziewczynami o moim samochodzie, po prostu zarzuce temat "jezdze 125p w kolorze milicyjnym, to moje ukochane autko, jak bedziesz grzeczna, to cie nim przewioze". To moze dopiero prowadzic do dalszej dyskusji, ale nie musi - ona moze byc typowym wzrokowcem i dla niej ciekawa bedzie jedynie podroz kabrioletem, nawet jesli bylby chinskiej marki. Zwyczajnie trzeba to obadac podczas rozmowy, a jesli dziewczyna jest normalna, to rozmowa sie zawiaze i mozna wtedy robic dygresje, ostatnio gadalem z jedna o sytuacji na rynku mieszkaniowym, wbrew pozorom dobry temat na dyskusje. Celowo mowie "normalna" bo znam dziewczyny, ktore zwyczajnie uciekaja od rozmowy z facetami i potrafia tylko rozmawiac z najblizszymi kolezankami. Raz z jedna taka bylem na ognisku, atmosfera byla tak dretwa, ze az bylo mi glupio, jedyne co jakos ozywilo towarzystwo to partyjka makao. Wtedy uciekaj od takiej, bo nic nie ugrasz, jest zamknieta w sobie. Kazda inna normalna dziewczyna bedzie rozmawiac. No i oczywiscie nie moze to byc grzeczna akademicka rozmowa, musisz tam wplesc element bycia "macho". Wiekszosci kojarzy sie to z tanimi podrywaczami, ktorych w filmach sie przedstawia jako gosci z bialej marynarce, tupecikiem, grubym portfelem i nadmierna pewnoscia siebie. To nie tak. Jak gadasz z kolegami, to nie akcentujesz wszystkiego "Tak, oczywiscie, wczorajsza partyjka na LANie byla bardzo przyjemna", tylko "Ty wstretny grubasie, jakby mi zostal jeszcze jeden granat, to bym cie rozpierdolil". Zwyczajnie rozmowa na stopniu towarzyskim nie moze byc dretwa, skoro jestescie znajomymi, a ona traktuje to normalnie, to nie moze sie na ciebie obrazic, jak bedziesz sie z nia droczyc. Przykladowo powiesz, ze "moze kiedys zaprosze cie do mojego cudownego mieszkanka z widokiem na piekny las iglasty", to wiadomo ze sie wyglupiasz i tak naprawde mowisz o 3 uschnietych jodlach, ktore widac z twojego okna w ciasnym pokoiku i to jest wlasnie wpisane w wasza rozmowe, podchodzisz do tego z dystansem, rownie dobrze moglbys powiedziec "jak chcesz to wpadnij, tylko przynies lopate, bedziesz musiala wykopac sobie sciezke w moim balaganie", podczas gdy w twoim pokoju "balagan" objawia sie w formie zeszytow na biurku, nieodniesionego kubka po kawie, czy koszulki powieszonej na krzesle. Jak rozmowa mnie interesuje, to potrafie nawet i 4 godziny siedziec na miejscu i jeszcze zalowac, ze musze juz jechac do domu (choc wiadomo, w moim przypadku to glownie bylaby gadka dot. tego co lubie czyli np. jak pan Grzesiu przerobil swoja Nyske na silnik Polonezowy). Idac na spotkanie z toba, ona tez powinna sie odprezyc, posmiac, zrelaksowac, bo poswieca swoj czas, a ty masz jej pokazac, ze warto poswiecic ci go wiecej. Wierze, ze wiesz o czym mowie, a jesli nie, to przypomnij sobie jak przychodzilo sie kiedys do kolegow i gralo w Heroesy III albo inny multi/coop - zawsze towarzyszyla temu jakas rozmowa, pomijajac to co sie dzieje w grze. Z nia ma byc tak samo - jazda na lyzwach to ma byc tak naprawde rozmowa, dalsze poznawanie siebie, wymiana jakimis ciekawostkami, spostrzezeniami, informacjami z ostatnich dni, lub tez dotyczacymi was i waszych doswiadczen itp. a lyzwy to ma byc dodatek do tego. To mniej wiecej bedzie pierwszy krok ku temu, zebyscie sie zblizyli bardziej do siebie.
Ale sie rozpisalem hu hu huu ! A tu pozna godzina. Trzeba bedzie isc spac. Dobrej nocy kochani. Wiem, ze pewnie nikt z was nie ma pomyslu na moj problem, ale zastanowcie sie, popytajcie - to dla mnie naprawde wazne. Glownie dlatego, bo wiem jak w przeciwnym razie sprawa sie skonczy i nie bedzie to korzystne dla nikogo z nas.
Szymek - sorry, nawet nie zaczalem pisac ostatniego posta :D dzisiaj wieczor nadrobie :)
The X-Files 8x02 :)
Kolejny weekendowy samotny wieczor. Jutrzejszy pewnie tez. Bo kutasy sami sie nie odezwa, a jak ja im sie nie odezwe to fhuj pretensje...
Moi bogowie, jak dużo tu literek powstało od czasu kiedy ostatni raz tu spojrzałem! Potem sobie poczytam...
maly, chyba dobrze nie zrozumiales mojego czerstwego viralu. W antykwariacie pan wesolo zaspiewa za zegar 300 PLN i jeszcze powie, ze to okazja i taniej nie kupie. Szukam kogos, kto ma taki zegar (w domysle niepotrzebny) i chcialby go oddac starszej osobie, ktora marzy o takim zegarze na scianie, ktory bedzie bic o rownej godzinie. Nie wiem czy nie ma jakichs tanszych wersji takiego zegara (np. kwarcowy na baterie z glosniczkiem, ktory bedzie wydawac bicie w gong), za jakies niewielkie pieniadze moglbym ewentualnie jeszcze poswiecic. Ale zrobilem juz paczke i budzet mam mocno uszczuplony. Jest to po prostu wyrafinowana forma "rajdu po smietnikach" gdzie czesto widywalem rozne skarby, ktore zazwyczaj przez glupote nie zostaly przeze mnie zabierane.
Z innej beczki. Tak jak czulem po kosciach. Jack White dostal Defila, ktory na dodatek jest pieknie zdobiony, wydaje sie byc zadowolony, tylko czekac na jakies nagrania. No i oczywiscie musial w odwecie do posta poleciec hejt ze strony jakiegos brzdakacza, ktoremu wydaje sie, ze zawojowal swiat grajac kawalki Dzemu na swoim meksykanskim Fenderze ktorego dostal od rodzicow. Tak sie sklada, ze niewazne czy powyzszy opis mija sie z prawda - to Jacka White'a zna caly swiat, a nie jego i to Jack White pokazal, ze grajac na gitarach, ktore wiekszosc betonu gitarowego kolektywnie hejtowala i wysmiewala, mozna stworzyc - jakby nie patrzec - dziela sztuki muzycznej. On jest tylko kolejnym attention whore, ktory popsul mi wieczor.
To dobrze kochani. Jak zapewne wiecie, od jakiegos czasu wzdycham sobie. Krotko mowiac szukam w dalszym ciagu jakiegos rozwiazania, zeby opisywany przeze mnie samochod trafil do mnie, lub przynajmniej w jakies bezpieczniejsze miejsce. Boje sie, ze ktoregos pieknego dnia, zwyczajnie dojdzie do sytuacji, w ktorej podjade tam i zastane porozbierane zwloki samochodu, lub tez sypialnie bezdomnego. Nie ukrywam, ze sam chetnie bym sobie cos stamtad przygarnal, ale dopoki moja desperacja nie siegnie zenitu, to trzymam sie zasady "wszystko albo nic". Zreszta nie trzeba sie nawet nigdzie wlamywac, samochod jest pootwierany, po prostu jedyne szczescie ze stoi w miejscu, gdzie mieszka kupa lemingowni, ktorzy na takie auta nawet nie patrza.
CO ZROBIC ?
No niestety nie zrozumialem Twej akcji. :) nastepny dlugi post, nadrobie jutro :)
Cholera, czy on musi byc z Nia? Dlaczego Ona musi byc z nim? Przeciez stac ja na wiele lepiej. Czy on musi byc moim dobrym kumplem (znamy sie 12 lat)? Kufwa...
Witam i Dobranoc :)
Diablo -> czytalem juz to i sprawa jest dosc zagmatwana, gdybym chcial pojsc ta droga.
Po pierwsze ustawy bezposrednio tego nie reguluja, wiec tutaj juz mamy pole do jakichs niejasnosci.
Po drugie jak gosc napisal, wlasciciela moze i da rade ustalic (w sumie tyle mi sie mniej wiecej udalo, ale FORMALNY WLASCICIEL NIEZYJE). Co za tym idzie - wyczytalem, ze w razie smierci osoby, na ktora jest zarejestrowany samochod, to trzeba przeprowadzic podzial majatku po takiej osobie. Mozna tez zlozyc wniosek o stwierdzenie nabycia spadku, wtedy jest mniej formalnosci, ale stwierdzenie musi sie uprawomocnic. Trwa to 21 dni, potem ma sie pol roku na to, zeby isc do US i nie placic podatku od spadku. Ale to dopiero na podstawie dokumentu o spadku mozna kogos wpisac do dowodu rejestracyjnego jako wlasciciela - w przeciwnym wypadku z tego co wiem samochod dalej nie jest wlasnoscia tego goscia, ktory sie podaje za niego. Dowod to chyba za malo. Znalazlem taki fragment:
" Należy w takiej sytuacji złożyć we właściwym urzędzie wniosek o rejestrację pojazdu; w urzędach znajdują się dostępne formularze. Nadto należy przedstawić dokument tożsamości, aktualny odcinek ubezpieczenia OC (najczęściej odcinek należący do poprzedniego właściciela), tytuł prawny do pojazdu (prawomocne postanowienie sądu o stwierdzeniu nabycia spadku lub akt poświadczenia dziedziczenia, albo umowę o działu spadku bądź też prawomocne postanowienie w przedmiocie działu spadku), kartę pojazdu, jeżeli była wydana, a także dowód rejestracyjny. "
Ubezpieczenie OC nie jest aktualne, postanowienia prawdopodobnie tez nie ma, bo by juz przerejestrowal, jesli faktycznie ma dowod. W przeciwnym wypadku gdyby samochod nie mial zalozonych tablic rejestracyjnych, mozna go uznac (doslownie) za "odpad". Sprawa od strony prawnej jest mocno zagmatwana, wiec jesli sie myle i czyta to jakis prawnik, to prosze mnie poprawic. Mamy art 180 i 181, ktore mowia, ze:
Art. 180. Właściciel może wyzbyć się własności rzeczy ruchomej przez to, że w tym zamiarze rzecz porzuci.
Art. 181. Własność ruchomej rzeczy niczyjej nabywa się przez jej objęcie w posiadanie samoistne.
Nie wiem jak okreslic "zamiar", ale chyba pozostawienie auta pod plotem w slepej uliczce to wystarczajacy powod ? Tym bardziej, ze samochod jest pootwierany i kazdy ma do niego dostep. Objecie w posiadanie samoistne - tutaj jest problem, bo nie wiem jak to interpretowac. Jesli stane sie posiadaczem samoistnym, to czy moge wowczas bronic rzeczy ktora posiadam, jakbym byl jej wlascicielem ? Podobno istnieje bezwzgledny zakaz naruszania posiadania, niewazne jakie ono jest (nawet bezprawne). A z drugiej strony jest sytuacja jak z linka, ktory podeslales:
"Pamiętam taką akcję gdzie jakiś koleś przejął porzuconego garba. Auto X lat wrastało w ziemię i nie było kontaktu z właścicielem. Koleś tak trochę na dziko przygarnął paździerza, zrobił go na cacy, włożył kupę swojej roboty i forsy aż tu nagle znalazł się właściciel i odebrał nadal swoje auto po kapie silnika, blachy i lakieru. Wot filantropa se znalazł co mu auto zrobił za przysłowiowe dziękuję. "
I tu pytanie czy to, ze gosc stracil samochod wynika z niewiedzy, czy dlatego bo nie mogl go dalej posiadac ?
Czy moze podpada to pod bycie posiadaczem samoistnym w zlej wierze (nie mozna zasiedziec rzeczy ruchomej w zlej wierze) ? Da sie zasiedziec pojazd w dobrej wierze, ale wtedy trzeba byc przekonanym, ze mam prawo do wlasnosci i to bledne przekonanie musi byc usprawiedliwione okolicznosciami sprawy. Akurat tak sie sklada, ze samochod zabytkowy nie wymaga zadnych dokumentow do rejestracji (ale nikt wam tego glosno nie powie), ale trzeba byc posiadaczem przez co najmniej 3 lata i udowodnic ze bylo sie nim w dobrej wierze, co podobno czesto sie przed sadem nei udaje. Co dzialaloby na moja niekorzysc to m.in. brak umowy kupna pojazdu.
Ktos jeszcze nadaza za tym co pisze ?
Reasumujac: od strony prawnej jest to niesamowicie skomplikowane i jesli ten facio, ktory wowczas mi przeszkodzil by sie zorientowal co jest grane, to by nie czekal 3 lat zeby mi przeszkodzic. Pewnie z powodu tego sporo ludzi woli odpuscic, a samochod gnije i trafia prosto na zlom. Ja wyjatkowo sie uparlem, bo taka sytuacja juz na 100% sie nie powtorzy, w PL minely bezpowrotnie czasy, kiedy takie auta mozna bylo znalezc porzucone na ulicy, a ich ceny sa potwornie wysokie, bo ludzie korzystaja z faktu ,ze jest ich malo na rynku (np. maluchy z poczatku produkcji potrafia ciagle byc niedrogie, a to dlatego bo jest ich o wiele wiecej). Dlatego tez chce miec jakakolwiek podstawe prawna, ze moge wykonac taki manewr, zaslaniajac sie czymkolwiek. Potem, kiedy auto bedzie juz bezpieczne sprobuje mimo wszystko poszukac wlasciciela na wlasna reke (byloby prosciej, gdybym mogl poprosic kogos z Debicy o sprawdzenie okreslonej osoby z nazwiska w ksiazce telefonicznej, ale dzisiaj malo kto ma taka ksiazke, a poza tym nie wiadomo, czy numer bylby wciaz aktualny, jesli jednak ktos ma ksiazke (nawet sprzed lat) i jest z Debicy, to niech da znac, moze sie udac, chyba zrobie o tym jutro osobny watek). Jesli mi sie uda, to bedzie najwiekszy triumf jaki zanotuje w zyciu, ale samemu nie dam rady, potrzebuje czyjejs pomocy. I znowu sie rozpisalem. Pozdrawiam czytajacych :P
Wpadłem zobaczyć co słychać, ale widzę ścianę tekstu, więc uciekam ... Nie ta godzina, aby się wczytywać, wybacz szymonie_majewski ... :)
Jeszcze 1,5h i sru z roboty.
Dobry.
Szymon - jutro nadrobie posty, serio :D
Powiedzcie mi Panowie co oznacza gest klepniecia chlopaka w tylek przez kolezanke, a dziewczyne przyjeciela chlopaka? A to, ze chciala aby jej chlopak pocalowal ja w oparzony palec jednoczesnie mowiac mu, ze jak on tego nie zrobi to zrobi to przyjaciel jej chlopaka? Mam pewne wnioski, ale chcialbym poznac Wasze zdanie. Chlopak i dziewczyna jego przyjaciela lubia sie i rozumieja i jej podoba sie jego podejscie do kobiet, zycia. Niekoniecznie podoba sie podejscie jej chlopaka....
Mały ---> Działać. Co w najgorszym przypadku może się stać..? :)
[259] whoa.. Zaskoczyłem sam siebie.. o_O
Oczywiście nie można tego powiedzieć już o wysłanym sms chwilę przed snem :D
Byliśmy wczoraj na imprezie, gdzie towarzystwo nie piło.. Nie pamiętam jak dostałem się do łóżka.. ;)
[264]
Jako typowy samiec odpowiadam szczerze - na pewno marzy się jej gorący trójkąt!
Ano to, ze podzialabym z dziewczyna mego przyjaciela?! No helol? Juz raczej adekwatny bylby wspomniany trojkacik :D. Powiedziala mi kiedys, ze czemu On nie jest taki jak ja i w ogole dobrze o mnie mowi/mysli.
A Ty Arx wtedy grubo poszles tak se pomyslalem, ze nawet sam bales sie do tego przyznac :D
Jestem. Dzisiaj bez dlugich postow. Zalozylem temat o PTK, moze ktos z was ma ksiazke z numerami osob z Debicy ?
Ja niestety nie mam, ale wiem gdzie leży Dębica (co jest widocznie sporym osiągnięciem jak patrzę na wiedzę geograficzną niektórych ludzi...)
Nie wiem, Szymuś, jak zwykle zwracasz się do GOLa e konkretnie szczegółowych i trydnych sprawach :P
Jak tak czytam posty Arxia, to trochę się boję, że jak pojadę za tydzień na weekend do Krk, to potem trauma mi zostanie na całe życie.. Bo Krk to chyba stan umysłu..
Będziesz na weekend w Krakowie? Bo robimy imprezę pożegnalną naszego mieszkania w sobotę :D
PS. Ale nie, to nie było żadne zaproszenie, tak tylko informacyjnie.. W piątek mam wigilię firmową, więc pewnie wrócę w sobotę nad ranem :D
A dziś koleżanka się obroniła, więc też byliśmy na spontanicznym piwku na mieście :D Szykuje się dobry tydzień.
Maly -> tak juz mam, moze ktos jest w stanie pomoc itp. sa rozne sytuacje i rozne rozwiazania.
POSTY PRZECZYTANE ?
No dzięki Arxiu, robię focha z przytupem i żaglówką i odpowiadam nieczule, że cały weekend mam zajęty!
A następnym razem.. to jednak pojadę do Jarocina! ;)
Szymon - jutro przeczytam ale obiecuje. Od A do Z :)
Ciapens - jak bede mial wolny wieczor w ktorys dzien festiwalu to piwko i turecki kebab na starym miescie, mieszane i ser w grubym ciescie musi byc :)
No wiesz co maluch, to potrzebujesz wytłumaczenia w postaci festiwalu? :D
No ale wiadomka, żaden festiwal nie może się obejść bez kebaba, Glob3r na pewno potwierdzi po ostatnim Woodstocku. :)
Mały ---> Teraz od października chyba tak się zaczęło weekendowe szaleństwo.. Normalnie to szare życie, praca - mieszkanie - praca..
Bo wtedy szansa, ze bedziesz, wzrasta :) ba, kebab nawet do normalnego piwka musi wleciec, to jest jest juz standard. A nie tam specjalnie festiwal :p
Adas - nie byla zadowolna z prezentu? :(
Axel - jakos chyba duuzo wczesniej zaczales pisc dosc czesto o swoich przygodach :d
Pogralem troche dzisiaj w Bastiona. Wyglada calkiem ciekawie. Ale glos Narratora... miazdzy suty. Gosc genialnie musi opowiadac swoim dzieciom bajki...
Meg ---> Ty tez randomowo dzialasz? :-D
maly ---> Nah, prezent sie spodobal.
Teraz sie dowiaduje, ze D. ma poczucie - czasem - ze swoich potrzeb/fantazji nie powinna miec.
Jutro zadzwonie do dziewczyny kumpla i wyjaśnic sprawe. Nie chce przez telefon, bo to nie taka rozmowa, ale jednak musze. Skoro niedocenia to niech nie robi tak, że pokazuje mu, że może mieć każdego, bo to ma zupełnie odwrotny skutek...
U mnie robimy taką zupkę. Słone filety ze śledzia matjasy kroje na mniejsze kawałeczki, kroje cebulke na paseczki, trochę ziela angielskiego, pieprzu mielonego, ciut soli, liść laurowy wrzucam do jednej miseczki. To wszystko zalewam śmietanką słodką, dodaję trochę octu lub kwasku/soku z cytryny i odstawiam na 2-3 godziny do lodówki pod przykryciem od czasu do czasu mieszając. Przed podaniem dodaję trochę mleka i śmietanki aby nieco rozrzedzić. No i oczywiście wcześniej gotuje sobie ziemniaki w mundurkach lub bez, jak kto woli. U nas zawsze się robi to na Wigilię i tylko ja z Dziadkiem to jemy, bo nikt inny tego nie tyka :)
Jutro zrobię nową częśc, już świąteczną edycje :)
Bede musial sobie wziac rade D. do serca: nastepnym razem badz bardziej stanowczy, bez czajenia sie.
:-P
W porządku jest, skoro Ci wytknęła błąd i wielkiego halo z tego nie robi, a No grubo, tak samo powiniem postąc o czym pisałem we wcześniejszym poście. Łatwo mówić :D
maly ---> To nie byl blad, ot w sobote/niedziele uczyla sie, a ja po prostu - z grzecznosci - nie chcialem przeszkadzac ;-)
No właśnie, według niej to był błąd :) Zawsze tak mówia, że się uczą, Ty z własnej przywoitości nie przeszkadzasz, ale jednak to ona Cie sprawdza w ten sposób :D
Kawaler nigdy nie spozywa posiłku, na który poświęca wiecej czasu na jego przygotowanie niż jedzenie :)
Siema.
No to po rozmowie. Oczywiscie nie myslala, ze ja to tak odbiore, ze przeprasza, ze nie bedzie juz tak robic. A co miala powiedziec? W sumie z drugiej strony, nie mam powodow by jej nie wierzyc. Ufam jej i wiem, ze moge z nia na taki temat porozmawiac bez zadnych pretensji. Szczera i prosta dziewczyna, z kultura. :)
Kawaler nigdy nie spozywa posiłku, na który poświęca wiecej czasu na jego przygotowanie niż jedzenie :)
Pfff... :P
Bede musial sobie wziac rade D. do serca: nastepnym razem badz bardziej stanowczy, bez czajenia sie.
UU co co co się stało? Bo chyba nie jestem w temacie?
Zacne cycki.
mały nową zakładaj. Właściwie i tak nie nabijemy do sylwestra następnej części. ;d
Witam.
O piersi sa! To ja zapodam to co idzie u mnie aktualnie i mamy prawie ze komplet --> https://www.youtube.com/watch?v=jWFWazj7Ud8
No prosze zaczyna sie robic niezwykle ciekawie, ale z tego co widac wiekszosc bywalcow karczmy poszla juz spac (?).
Meg_ zostalismy chyba sami :)
...
[304] --> :D
[305] --> Mistrz!
[306] --> jak spisz jak piszesz?
[308] --> PWNED!
... Pany mozna zakladac nowa czesc, Meg_ pozamiatala hahah

Proszę, cycki!
Trochę się martwię o tych, których nie interesują cycki. :( Ale generalnie to jestem tolerancyjna!
Ja nie śpię ale chyba pójdę spać bo czuję się jakby uderzał mnie w głowę 10 kilowy młot.
Zdradzę, że Arxel na privie wkleił mi waszą potencjalną reakcję /w wersji gif/, trochę się onieśmieliłam ;P
No i nie bardzo jeszcze ogarniam painta, żeby wyszedł jakiś "żywy" efekt :(
Poza tym nie mam czasu na żywość cycków, muszę zbierać siły na weekend w Krakowie /na który to Arxel mnie nie zaprosił/ :)
O, no właśnie tego drugiego nie rozumiem, siedzi typ przy kompie i nagle znad blatu zaczyna wystawać uśmiechnięta parówka... no widział ktoś kiedyś uśmiechniętą parówkę?!
/a jestem onieśmielona, bo przecież wcale nie chcę, żeby ktoś sobie marnował na moje cycki swoją parówkę../
Xin
Nie wiem, jakie macie przyzwyczajenia, ale mnie mama uczyła, że nie wolno bawić się jedzeniem, stąd - nie należy majtać parówką nad blatem..
Ale ten czas leci. Pamietam doskonale jak to byla nowosc (prawdopodobnie maj 2008 rok). Do numeru wrocilem po ok. 2 latach po premierze
https://www.youtube.com/watch?v=jxczVhG0os8