Warto było VAT podnosić.
http://biznes.onet.pl/rozczarowujace-dane-z-gospodarki,18493,4191872,3030259,42,1,news-detal
Nie tylko mamy 13% bezrobocia, ale ok. 4 mln. Polaków już wyjechały.
Wg niektórych statystyk nawet 13 mln. Polaków może żyć na granicy ubóstwa a ponad połowa nie będzie w stanie się utrzymać samodzielnie na dłuższą metę:
Niech żyje.
Cała Polska, najgorszy kraj w Europie.
sprzedaż detaliczna spadła w styczniu 2011 r. o 28,6% w ujęciu miesięcznym i zwiększyła się o 5,8% r/r
grunt to przekazywac niepełne informację wypaczające sens wypowiedzi...
Statystyczny Polak żyjący w biedzie, to nastolatek żyjący na wsi razem z rodzicami i przynajmniej trójką rodzeństwa. Ale to tylko statystyka. Problem ubóstwa coraz częściej dotyka także samotne matki z niepełnosprawnym dzieckiem, kobiet z minimalnymi pensjami, mieszkańców miejskich enklaw biedy, rodzin wielodzietnych czy absolwentów wyższych uczelni - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Patologia, patologia, rodziny wielodzietne, samotne matki z upośledzonymi dziećmi, patologia, absolwenci po "tadżykistologii" - Co w tym nowego/dziwnego?
fajnie jest przekleic temat ale kompletnie nie zrozumiec tresci artykulu... jakie to typowe....
Mosku sprzedaz nie spadla o 30% tylko wzrosla o 5,5%. Owszem wzrosla mniej niz prognozowane 9,9% r/r ale wynika to ze zmiany VATu i przesuniecia sprzedazy na grudzien.
Porownywac sprzedaz grudnia do stycznia w takim kontekście to trzeba miec ciezkiego guza mozgu...
A wzrost bezrobocia? Normalne, sezonowe. przewidywania mowily, ze bedzie 12,8 jest 13...ojapierdole koniec swiata...
Przypominam, ze zeszlismy z duzo wyzszego odsetka, duzo wyzszego.
Patologia, patologia,
no tak, bo rodziny z jednym dzieckiem to juz elita.....
tylko ciekawe co bedzie z emeryturami jak same takie elitarne rodziny beda
mikmac, zeszliśmy z 20% jak pół Polski wyjechało do UK po wejściu do EU. Czy o czymś innym mowisz?
W Anglii taki kryzys a bezrobocie mamy 2x wyzsze. I jestesmy zielona wyspa. AHAHAHA.
BEZROBOCIE W POLSCE - 13% (zielona wyspa)
BEZROBOCIE W ANGLII - 7,7% (kryzys)
BEZROBOCIE W NIEMCZECH - 6,7% (kryzys)
Podobno w Anglii juz nie ma co pracy szukac tak zle jest. Jak widac w Polsce 2x gorzej. MOC i POMPA.
Nawet liczac srednia z takimi ciezkimi przypadkami klinicznymi jak Lotwa, Litwa Estonia, Grecja, Hiszpania - i tak Polska zawyza srednia, bo bezrobocie dla calej UE to 9,6%. MASAKRA.
Valem - na emeryture teraz sam pracujesz, a nie ze maja na ciebie pracowac ci, co sie teraz rodza - na tym polega reforma systemu, bo rodzi sie coraz mniej. A jak urodzi sie duzo, to beda tylko wiecej brac zasilku dla bezrobotnych, bo jakie kwalifikacje moze zyskac gosciu majacy 14 rodzenstwa i tate zarabiajacego 1500 zl + matke z renta?
Mietek - emigruj do Anglii, tu zmniejszysz procent, tam zwiekszysz, same zalety :)
W Polsce jest wysokie bezrobocie, bo opłaca się niepracować. Wysokie zasiłki, brak nadzoru nad pobierającymi je. U nas możesz nic nie robić przez całe życie, państwo i tak Cie nakarmi i da schronienie.
smuggler
mi o rodziny z czternasciorgiem dzieci nie chodzilo ale jezeli ktos na rodzine z czworgiem czy pieciargiem dzieci mowi ze jest patologiczna to chyba ma cos z glowa
Valem - Większość ludzi branych pod to "żyją na granicy ubóstwa" to zwykła patologia. Alkoholicy, rodziny z 10-oma dzieciakami gdzie ojciec pije, dzieciaki piją, matka pije, wszyscy piją i biją. Mam takich pod sobą - żule niepomierne, złodzieje i bandyci - i co, według tej statystyki nie ma dla nich pracy i żyją "na granicy ubóstwa", oj jaka ta Polska zła i niedobra.
I warto zdawać sobie sprawę z tego że znaczna część tych ludzi "żyjąca na granicy ubóstwa" to nic nie warte dno społeczne, nad którym nie ma co ubolewać. I nie że nie ma dla nich pracy - oni po prostu nie chcą pracować.
W Polsce jest wysokie bezrobocie, bo opłaca się nie pracować, a jeszcze bardziej opłaca się pracować na czarno. Spójrzcie na szacunkowe dane dotyczące szarej strefy i wyłudzeń zasiłków.
smuugler --> Niestety, system nasz był reformowany, ale nawet po reformie dalej pozostał repartycyjny, a obecne zmiany cofają zmiany idące ku "kapitałowości" systemu.
BTW. Skąd te nagonki na rodziny wielodzietne? W telewizji pokazują czasem biedujące rodziny, gdzie ojciec i matka są bezrobotni od zawsze albo właśnie stracili pracę, a mają piątkę dzieci i nie wiedzą jak je utrzymać, ale takie sytuacje mogą zdarzyć się nawet w rodzinie z jednym dzieckiem.
Obraz wielu biedujących dzieci, gdzie najstarsze pracuje gdzie się da, a najmłodsze tylko strzyga wygłodniałymi oczętami najbardziej chwyta za serce. Wiec kto będzie pokazywał jedno biedne dziecko, skoro może pokazać ich od razu pięć?
A potem społeczeństwo kojarzy: trójka dzieci = patolodzy, żydy, masony, bankiery, alfabeci...
Heretyk - Nagonka na rodziny wielodzietne raczej z tego względu że patologiczne rodziny meneli mnożą się jak króliki i wszędzie pełno ich dzieci które podzielają los rodziców - przynajmniej stąd takie przekonanie u mnie.
Dycu - ale to krzywdzące wielu uogólnienie, nie sądzisz? Zwłaszcza, że potrzebujemy większej ilości osób pracujących w przyszłości, a skąd ich brać jak nie z obecnych dzieci (rzecz jasna nie z takich rodzin jak opisywałeś)?
Heretyk - Zdaję sobie sprawę że to krzywdzące wielu uogólnienie, ale dobra riposta na stwierdzenie "O kurwa! Patrz jakie mamy bezrobocie w Polsce! Polska jest do dupy, pracy znaleźć się nie da!" - bo jakby nie patrzeć, duża część ludzi którzy tej pracy nie znajdują to:
a) Życiowe dupy (Nic nie poradzę że student Kilimandżarologii nie może znaleźć pracy, naprawdę i w sumie nie ukrywam że wcale nie uważam aby ta praca mu się w jakikolwiek sposób należała)
b) Ludzie którzy pracować nie chcą (wszelkiej maści patologie sobie możesz tutaj wpisać)
c) Ludzie z zapadłych wsi (Niestety w większości bojących się wyjechać, bez perspektyw - tych należy ze wsi wyciągać oczywiście, nie ich wina że tam żyją)
d) promilowo ludzie którym naprawdę coś przykrego przytrafiło się w życiu, jakiś dramat który sprawił że znaleźli się w takiej a nie innej sytuacji.
A druga rzecz, że niestety często (czy raczej zazwyczaj) dzieci się z kosmosu nie biorą, bocian też na złość nie przynosi - i nie wiem dlaczego wymaga się ciągle ode mnie żebym współczuł, skoro generalnie człowiek myślący powinien przemyśleć, że będąc po szkole podstawowej, z mężem nawet bez szkoły podstawowej, po urodzeniu dziesiątki dzieci nie będą w stanie ich utrzymać.
I patologią nie jest posiadanie wielu dzieci - jeśli Cię na to stać, śmiało. Patologią moim zdaniem jest narobienie dzieciaków, stwierdzenie "O jasny gwint, ile to kosztuje" wypłakanie się przed kamerą i ŻĄDANIE od państwa pieniędzy. No proszę cię ; )
Ciekawe jak to będzie gdy wejdziemy do strefy Euro a zarobki zostana na obecnym poziomie..
>>>>W Polsce jest wysokie bezrobocie, bo opłaca się niepracować. Wysokie zasiłki, brak nadzoru nad pobierającymi je. U nas możesz nic nie robić przez całe życie, państwo i tak Cie nakarmi i da schronienie.>>>>>
Tak, gigantyczne zasiłki.
Okresówka-238 złotych 50 groszy.
Renta socjalna 477 złotych.
Nie ma innych dłogoterminowych zasiłków w Polsce(pomijjąc zasiłki i renty związane z jakimiś chorobami).
Można za to balowac na Wyspach Kanaryjskich. Pozdrawiam.
Jak zwykle głupoty.
W Polsce nie pracuja bo wysokie zasiłki --- JAKIE ZASIŁKI ? Zasiłek otrzymuje się przez 6 miesięcy i KONIEC a jego wysokość maleje z czasem (po trzech miesiacach) i tak przez pierwsze 3 niespełna 750 brutto a następne po 580. Strasznie wysokie !!!
Po wtóre bezrobotni to patologia. Ten bezmyślny osąd pokutuje od lat. Ja najwidoczniej jestem zulem i alkoholikiem bo przez 4 lata byłem bezrobotny i zapewne wkrótce znów nim będę. Kumpel 2 fakultety 3 jezyki obce od 9 lat szuka pracy, chocby przy roznoszeniu ulotek, niestety wiek 50 przekresla i tą mozliwość.
A wogóle "skoro brakuje chleba to niech żrą ciastka".
Dycu --> Ja się z tobą w całej rozciągłości zgadzam. Ja tylko zauważam, że uogólnianie wielodzietność = patologia krzywdzi wielu, a może być wręcz szkodliwe jeśli uprzedzenia powstrzymywałyby normalnych ludzi przed posiadaniem większej ilości dzieci.
ereyty --> Dlatego tak jak mówiłem najpewniej duża część bezrobotnych pracuje na czarno, a szalą u wagi są podatki i koszty pracownika oraz ubezpieczenia.
Rodziny wielodzietne naczelnym problemem narodu! Wy chyba macie coś z głowami!
Wreszcie jakiś rozsądny głos.
W Polsce nie da się żyć nie pracując i nie mając jakiejś pomagającej ci finansowo rodziny.
Pokutuje jakis idoityczny pogląd, że Romowie, alkoholicy czy ludzie którym nie chce się pracować żyją sobie w luksusach na koszt panstwa.
To nie jest Skandynawia-gdzie możanbyło do niedawna mieć dośc wysoki zasiłek przez całe życie.
W Polsce i tak jest bardzo ciężko o rente socjalną, a więc jedynym możliwym zasiłkiem pobieranym przez długi okres czasu może tzw.zasiłek okresowy wynoszacy 238 złotych miesiecznie. Do tego co pół roku trzeba się stawiać na komisję i składać podania.
Więc bajki o bezrobotnych pławiących się w luksusach na koszt państwa, można włożyć...włąsnie między bajki. Pozdrawiam.
W Polsce jest wysokie bezrobocie, bo opłaca się niepracować. Wysokie zasiłki, brak nadzoru nad pobierającymi je. U nas możesz nic nie robić przez całe życie, państwo i tak Cie nakarmi i da schronienie.
:D
Mietek - emigruj do Anglii, tu zmniejszysz procent, tam zwiekszysz, same zalety :)
To jest najlepszy tekst "prawdziwych" patriotów :) Jak Ci źle, wyjedz!!! Daj żyć prawdziwym polakom! Nie mogę... :D
Pokutuje jakis idoityczny pogląd, że Romowie, alkoholicy czy ludzie którym nie chce się pracować żyją sobie w luksusach na koszt panstwa.
Nie, no przecież chyba wystarczająco mowię że to właśnie oni żyją "na granicy ubóstwa"...?
Od kiedy słowa "żyjesz na granicy ubóstwa" oznaczają "żyjesz w luksusach"?
Nie, "żyjesz na granicy ubóstwa" znaczy w Twoim słowniku wyłącznie "jesteś nic nie wartym dnem społecznym". Nie, przepraszam, tylko "w znacznej części" przypadków. Mówiąc bardziej obrazowo: ludzie-śmieci.
>>>>A druga rzecz, że niestety często (czy raczej zazwyczaj) dzieci się z kosmosu nie biorą, bocian też na złość nie przynosi - i nie wiem dlaczego wymaga się ciągle ode mnie żebym współczuł, skoro generalnie człowiek myślący powinien przemyśleć, że będąc po szkole podstawowej, z mężem nawet bez szkoły podstawowej, po urodzeniu dziesiątki dzieci nie będą w stanie ich utrzymać>>>>
Myśląc w ten sposób dojdzie się do prostego wniosku. Nikt nie może mieć dzieci.
Dzisiaj jestem np. na liście najbogatszych Polaków, jutro firma bankrutuje i nie mam nic.
Nie ma firmy, zakładu kótry nie może upaś; nie ma stanowiska z kótrego cię nie mogą zwolnić a więc nawet zarabijac 50tyś miesiecznie, idąc takim tokiem rozumowania, nie powinno się decydować na dzieci bo co będzie jak jutro stracę wszystko a mam trójke dzieci. Pozdrawiam.
Klimat się zrobił dla mnie za cieżki, ale:
idąc takim tokiem rozumowania, nie powinno się decydować na dzieci bo co będzie jak jutro stracę wszystko a mam trójke dzieci. Pozdrawiam.
<----- ; )
Brat pracował w opiece społecznej. Znajomy też siedzi w opiece. Nie jest różowo. Sporo jest osób, które chcą pracować, ale oferty pracy są do d... Jak było jakieś spotkanie z Urzędu Pracy to okazywało się że wszystkie oferty są znane i przetestowane przez ludzi. Zawsze było, że albo dany pracodawca jest problematyczny z terminem wypłat (zaleganie miesiącami a żyć za coś trzeba z dnia na dzień) albo wykańczalnię urządza. Zwykle jedno i drugie. Nadgodziny oczywiście w ilości dużej i za darmo. Domu nie widzisz i nic z tego nie masz. Przeprowadzka też nie jest prosta jeśli wypłata jest mniejsza niż koszty utrzymania się, dlatego ludzie siedzą z rodzicami i wolą do pracy dojechać. Tak to w każdym razie wygląda w Warmińsko-Mazurskim.
Dycu ---> Te tematy zawsze też są dla mnie ciężkie, dlatego zwykle je omijam bo kończą się masakrą ;) Konkluzja z dziećmi jak najbardziej trafiona.
Mietek Fajansiarz -> znowu pieprzysz głupoty....
Fakt nikt nie mówi, że jest dobrze ale jak już przekazujesz informacje to rzetelnie a nie kopiujesz jakieś liczby jeszcze je zawyżasz i siejesz jakiś niepotrzebny ferment jak 3/4 redaktorów w gazetach...
Koledzy już wyżej wytłumaczyli czego dotyczą te dane...
Bezrobocie tak samo ZAWSZE w miesiącach zimowych wzrasta.
Co do Anglii, nie ma pracy dla ludzi bez kwalifikacji, kiedyś nie trzeba było znać języka i mieć jakichś super umiejętności, ale teraz trzeba znać język mieć doświadczenie, konkurencyjność i tyle nic w tym dziwnego.
Zresztą dużo ludzi nie pracuje, bo nie chce pracować mają zasiłek, pomoc społeczną, pomoc z kościoła, czasem od rodziny. Trochę też za komuny straciło ludzi pracę, gdzie często była nadwyżka pracowników, którzy obijali się lub ich wydajność była bardzo słaba, boją się wyjechać w rejony gdzie jest więcej pracy. Moje zdanie jest takie, jak ktoś chce pracować to znajdzie pracę nawet w Polsce.
Skrz@t - Czyli człowiek taki jak ja obija się, bo nie nie chce znaleźć pracy? Rozumiem, że wysyłanie CV, dzwonienie, rozmowy się nie liczą bo nie chce mi się robić, śmieszne... A dodając to ja pracuje, na budowie, a właściwie to nie, bo nie ma nowej fuchy, no i się wypłata spóźnia 2 tydzień, tak leń ze mnie...
smuggler - Hmm, nie wiem czy kierujesz tą wypowiedz do mnie czy tylko tak uogólniasz, bo jeśli tak, to nie "celnołeś se" wcale :)
Api15 - lepiej siedziec na d... i klac na zlodziejski rzad, ze nie chce dac pracy chociaz za 2 klocki na miesiac na reke, a przeciez sie na nich, zlodzie, glosowalo! Wiec nastepnym razem to na Leppera, on tych zlodziei pozamyka...
Jesli ktos uwaza, ze Polska go ogranicza, ze mimo swoich kwalifikacji itd. nie moze znalezc pracy - niech sprobuje gdzie indziej, jesli ma racje, to bez problemu cos sobie znajdzie. Nie twierdze, ze to prosta droga - ale jakas JEST.
Od siedzenia i narzekania, ze jest ZLE, na pewno NIKOMU lepiej sie nie zrobi, chyba ze na duszy ulzy.
Ale jak sie okazuje, ze nie wyjade, bo mi mama nie bedzie mogla wyprac gaci i zrobic rano sniadania do pracy, a poza tym dla goscia ktory prawie ukonczyl technikum pszczelarskie ciezko o prace w Anglii, to wybacz...
W Polsce miedzy 2004 rokiem a 2010 przybyło 2 mln miejsc pracy, a poza rolnictwem 2,3 mln. Między innymi dlatego wielu ludzi nie odczuwa tak jak powinno wzrostu gospodarczego. Po prostu PKB rozkłada sie na więcej osób.
http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/PUBL_pw_kwartalna_inf_o_rynku_pracy_4k_2010.pdf
http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/PUBL_kwart_inf_rynek_pracy_1-4kw2006.zip
Bezrobocie jest wysokie, bo wielu ludzi mieszka gdzieś na wsiach i małych miasteczkach gdzie nie ma pracy, z kolei w dużych miastach bezrobocie jest na poziomie miast europy zachodniej, a nawet niższe. Ci ludzie z wiosek i miasteczek powinni sie przeprowadzić do miast, ale jest za mało mieszkan, przez co sa za drogie. A niektorym sie po prostu nie chce.
Dlaczego "wtyka się w moje usta" rzeczy które nie powiedziałem?
Gdzie napisałem, że za zasiłek żyje się w luksusach? Za zasiłek można ledwo wyżyć. Sytuacja gdy jedno z małżonków pracuje za najniższą możliwą pensję jest niewiele lepsza, dlatego pracować legalnie się nie opłaca. Szczególnie, że można pobierać zasiłek i porobić na czarno.
Zasiłek otrzymuje się przez 6 miesięcy i KONIEC
Spoko, pasożyty zawsze znajdą jakiś sposób na obejście (np. zatrudnią się na krótki okres i zrezygnują, po czym od nowa pobierają zasiłek).
Po wtóre bezrobotni to patologia.
Wieczni bezrobotni to patologia.
Kumpel 2 fakultety 3 jezyki obce od 9 lat szuka pracy, chocby przy roznoszeniu ulotek, niestety wiek 50 przekresla i tą mozliwość.
Aha i kogo za to obwiniasz? Bo moim zdaniem to coś nie tak jest z Twoim kumplem.
Przykład: na mojej wsi żyje sobie dwóch pijaków, którzy pracą się nie zhańbili. Otóż gmina funduje im 3 posiłki dziennie w miejscowej restauracji. Za co?
Ojej, Api15, nie bulwersuj się tak. Nie wiesz, że to elitarne forum klasy średniej? Doktorzy, prawnicy, biznesmeni, nauczyciele akademiccy. Samowystarczalni, zaradni i młodzi których państwo tylko okrada z krwawicy. Nigdy ale to nigdy nie dotknie ich pech, choroba, bezrobocie.
Gardzący motłochem, fizolami, prolami i całym tym wielodzietnym syfem.
Wyluzuj.
Myśląc w ten sposób dojdzie się do prostego wniosku. Nikt nie może mieć dzieci.
Dzisiaj jestem np. na liście najbogatszych Polaków, jutro firma bankrutuje i nie mam nic.
Nie ma firmy, zakładu kótry nie może upaś; nie ma stanowiska z kótrego cię nie mogą zwolnić a więc nawet zarabijac 50tyś miesiecznie, idąc takim tokiem rozumowania, nie powinno się decydować na dzieci bo co będzie jak jutro stracę wszystko a mam trójke dzieci. Pozdrawiam.
idac tym tokiem rozumowania, to ty np nie powinienes miec dzieci.
Ktos mowi, ze po szkole podstawowej, 10 dzieci i daje taki przyklad
a ty jako kontrargument dajesz miliarder, ktory zbankrutuje...
no litosci.
czlowiek srednio ogarniety, majac jakas tam prace mniej wiecej jett w stanie oszacowac na ile dzieci go stac, czesto wrecz zanizajac to.
osoba bez wyksztalcenia, bez pracy, bezrobotny nie powinien sie decydowac na dzieci dopoki nie osiagnie wzglednej stabilnosci i zabezpieczenia na ewentualnosc straty pracy.
a naganne i karygodne jest jak jelop, bezrobotny i alkoholik ma 10 dzieci... jest to po prostu chore i nie powinno miec miejsca.
Lucky_ [ gry online level: 98 - god ]
W Polsce miedzy 2004 rokiem a 2010 przybyło 2 mln miejsc pracy, a poza rolnictwem 2,3 mln. Między innymi dlatego wielu ludzi nie odczuwa tak jak powinno wzrostu gospodarczego. Po prostu PKB rozkłada sie na więcej osób.
chyba nie bardzo rozumiesz co to PKB i jak działa... chyba ze glebsza mysl chciales przekazać, to podziel się nią
>>>>a ty jako kontrargument dajesz miliarder, ktory zbankrutuje...
no litosci.
czlowiek srednio ogarniety, majac jakas tam prace mniej wiecej jett w stanie oszacowac na ile dzieci go stac, czesto wrecz zanizajac to.>>>
Mając jakąs tam pracę...którą jutro może stracić.
Mając dwie nogi....które jutro może stracić np. w wypadku...
Jest w satnie oszacować...jutro może stracić władze umysłową i zapaśćw śpiączkę farmakologiczną...
Więc----nic nie jest stałe i zarówno biedny człowiek może zacząć zarabiać więcej jak i bogaty nie zarabiac nic.
Pozdrawiam.
[34]
I powiadasz Dessloch, że człowiek jako taki powinien być istotą rozsądną? Słuszny postulat. Jakieś inne pomysły? Człowiek powinien być dobry? Powinien być zaradny? Młody, piękny?
Niestety, życie negatywnie weryfikuje twoje jakże słuszne i zbawienne rady.
Nota bene, człowiek jako istota rozsądna to chyba najśmieszniejsze założenie korwinowców.
ereyty--> dalej nie rozumiesz. Racjolany argument probujesz zanegowac bzdurami.
nie mow mi, ze nie rozumiesz tego, ze osoba wyksztalcona ktora cos w zyciu osiagnela, lub jest na tej drodze i w perspektywie wie ze bedzie szla do przodu (lub zaszla na tyle daleko) moze smialo decydowac sie na dziecko...
i ty przeciwstawiasz to alkoholikowi, patologii i degeneracji innego obywatela, ktory nie ma perspektyw, nie ma nawet obecnie mozliwosci wychowania dziecka ani nawet utrzymania.
nie rozumiesz ze porownujesz dwa oddzielne swiaty?
nawet jak ten bogacz znajdzie prace, to zdecydowal sie na dziecko gdy mial mozliwosci utrzymania dziecka. Nawet jak straci noge, firma mu zbankrutuje i tak bedzie startowal z o wiele lepszej pozycji niz menel.
probowales zanegowac czyjas wypowiedz, przykladem z dupy, stawiajac idiotyczna teze, ze nikt nie powinien miec dziecka, bo kazdy moze zle skonczyc.
powiadasz Dessloch, że człowiek jako taki powinien być istotą rozsądną? Słuszny postulat. Jakieś inne pomysły? Człowiek powinien być dobry? Powinien być zaradny? Młody, piękny?
Niestety, życie negatywnie weryfikuje twoje jakże słuszne i zbawienne rady.
Nota bene, człowiek jako istota rozsądna to chyba najśmieszniejsze założenie korwinowców.
czy ja napisalem, ze czlowiek jest osoba rozsadna? jakby byl rozsadna osoba, to menel nie mialby 10 dzieci.
sluszne i zbawienne rady? zdrowy rozsadek
mineral (32)
Spoko, pasożyty zawsze znajdą jakiś sposób na obejście (np. zatrudnią się na krótki okres i zrezygnują, po czym od nowa pobierają zasiłek).
Nie wiesz jak to funkcjonuje. O ponowny zasiłek mozna sie ubiegac po przepracowaniu min. 1,5 roku. Moze to i krótki czas ale nie dla pasozytów. Łatwo przychodzi Ci pogarda i inwektywy a najwyraźniej ne miałes nawet okazji otrzeć sie o biedę. Zazdroszczę.
Mr.Kalgan--> "Kumpel 2 fakultety 3 jezyki obce od 9 lat szuka pracy, chocby przy roznoszeniu ulotek, niestety wiek 50 przekresla i tą mozliwość."
Wybacz, ale jak przeczytałem że ktoś 4 czy 9 lat szuka pracy, to od razu mi przyszedł na myśl Ferdynand Kiepski :) Jednak szybko uświadomiłem sobie że w sumie jest to realne, zwłaszcza jeżeli ktoś już się do młodych nie zalicza. Tyle że to nie powinno być problemem państwa. Znam ludzi w wieku 50+, którzy świetnie naprawiają piece gazowe, kładą flizy, czy obsługują obrabiarki zastępując młodych "wykształconych". Do większości prac naprawdę nie trzeba studiów. Może gdyby Twój znajomy był dobrym hydraulikiem, to by na brak pracy nie narzekał.
Ponadto uważam, że coś takiego jak Urzędy Pracy nie powinno istnieć. Podobnie jak wszelkiego rodzaju państwowe zasiłki. Przecież to się przyczynia wręcz do wzrostu bezrobocia- w końcu trzeba przedsiębiorcom zabrać pieniądze, aby utrzymać te bandy urzędników. Co za tym idzie ktoś straci pracę, aby różnica finansowa w firmach została wyrównana- tak w dużym uproszczeniu. Gdyby UP nie istniały, to jakaś tam suma pieniędzy zostałaby u ludzi w kieszeni. To samo dotyczy całej masy pozostałych urzędów, które trwonią zagrabioną ludziom kasę.
J*bane nieroby :P
zapomniałem_stary_login
Niestety nie jest hydrailikiem. Ostatnie miejsce pracy to Kierownik Działu Reklamy TVP. Zredukowany za Kwiatkowskiego. Dla pokolenia 50+ strata pracy w Polsce jest bardzo poważnym problemem.
Urzedy Pracy działaja za pieniadze budzetowe a zatem m.in i od przedsiębiorców. Ich działalność jest mało wydajna, niemniej bezrobotnych trzeba ewidencjonować. Mówisz zlikwidować zasiłki, a zatem jeśli ktoś straci pracę, nie powinien nawet otrzymac szansy na poszukiwanie kolejnej ? Od razu poza nawias społeczeństwa. Dajemy jedynie pólroczny czas, ale dzieki temu pewna część bezrobotnych trafia z powrotem w obieg gospodarczy. całkowita (na dobra sprawę fizyczna) likwidacja ludzi którzy stracili prace np. wskutek załamania jakiegoś sektora gospodrczego spowodowałaby trwały ubytek potencjału gospodarczego kraju. Rzady nie z litości dają zasiłki ale z gospodarczego wyrachowania.
Mr.Kalgan--> "Kumpel 2 fakultety 3 jezyki obce od 9 lat szuka pracy, chocby przy roznoszeniu ulotek, niestety wiek 50 przekresla i tą mozliwość."
To ciekawe, jakie jezyki zna? Jakby je znal naprawde to by nie mial problemu z praca. Jak ja stuiowalem ANGLISTYKE (raczej dosc popularne) to na 2 roku przebieralem w ofertach. Nawet nie skonczylem tych studiow a o tej pory dostaje oferty, nie przyjmuje, ale niech sie kumpel zglosi jak jest taka ciapa. Zreszta 9 lat pracy szukac? Co Ty pieprzysz?
Dodam, ze dajac glupie korepetycje na studiach wyciagalem do 4000, potem poszedlem prywatnie uczyc do przeszkola dla nowobogackich, 4h w tygodniu za 1800, to w ogole byla fucha.
Mi sie wydaje, ze co drugi teraz gada, ze jezyki zna a jak przychodzi co do czego to rozumie po czesku i po rosyjsku i troche po angielsku, ale powiedziec nic nie umie.
Bo z calym szacunkiem, ale jak ktos zna jezyk, to nie ma wala, zeby nie mial pracy, no sorry.
Mietek
No zatem nie masz pojecia o realiach i zyjesz we własnym swiecie
Angielski, Niemiecki, Rosyjski. Zna to nie znaczy, ze ma uprawnienia i certyfikaty, po prostu biegle sie nimi posługuje. Kończył Polonistyke i Anglistykę.
W Hiszpanii, Northampton (UK) czy w warmińsko-mazurskim bezrobocie podobne (ponad 20%). Świeże dane!