Szukałem ostatnio lokalu do wynajęcia. W tym celu odwiedziłem osiem agencji nieruchomości. Po podaniu swoich kryteriów poszukiwań, w każdej z nich, po podpisaniu wstępnej umowy pośrednictwa, został mi podany ten sam lokal.
Gdybym się na niego zdecydował, to jak z opłatą dla agencji? Której musiałbym zapłacić? A może wszystkim? No ale po co wszystkim, skoro w zasadzie poszedłem do innej agencji, aby szukać innych lokali? To przecież nie moja wina, że podali mi ten sam adres, co w innej agencji. Wszak nie znam adresów przed podpisaniem umowy wstępnej.
Oj Łysack, Łysack, jedno z Tobą jest pewne, od lat starannie oglądasz każdego grosza ;)
Prowizję w standardowej wysokości miesięcznego czynszu (najpewniej) zapłacisz tej agencji, która będzie pośredniczyła przy zawarciu umowy.
Płacisz tak jak powiedział Stra, zapewne wysokość jednego czynszu. A płacisz dla tej agencji z którą podpiszesz umowę. Chociaż jeżeli podpisałeś 8 umów wstępnych to ja nie wiem co z tego będzie :P
Stramaccioni -> no cóż - 5000zł z mojej strony i druga piątka od właściciela to wcale nie taki mały grosz :)
A czytając umowę wstępną mam wątpliwości co do tego, że opłata dotyczy tylko agencji pośredniczącej. W umowach z reguły jest napisane, że nawet jeśli się podpisze umowę bezpośrednio z właścicielem, to i tak opłata należy się agencji.
Tomazzi -> nie dostaniesz żadnego adresu bez umowy wstępnej. Umowa wstępna dotyczy tylko i wyłącznie pośrednictwa, którego pierwszym elementem jest przekazanie samych adresów.
Z resztą, ja i tak staram się za wszelką cenę omijać agencje nieruchomości, bo pobieranie takich kwot za zrobienie paru zdjęć i wrzucenie oferty na allegro, to zdecydowana przesada. Rozumiem, że można zawołać kwoty rzędu 1000 czy nawet 2000zł przy droższym lokalu, ale 10000? za co?
Dziwna sprawa. Przy mieszkaniach jest tak że do mieszkania jest przypisana jedna agencja, choć oferta pojawia się w dziesiątkach serwisów internetowych. I umowę podpisujesz przed oglądaniem konkretnego lokalu.
Swoją drogą ta "zwyczajowa" opłata wysokości jednego czynszu to straszne ździerstwo. Bo z punktu widzenia najemcy/płacącego - usługa agencji trwała np. jedną godzinę. "Trochę" drogo.
5000zł z mojej strony
Matko Bosko, ileż by za to było makaronu i kaszy gryczanej!
graf -> tym bardziej, że agencja pobiera opłatę od obu stron, czyli w rzeczywistości dostaje równowartość dwóch czynszów.
Przeważnie jest tak, że jedna agencja udostępnia innym mieszkania, które ma w ofercie aby zwiększyć szanse znalezienia nabywców. Wtedy ta agencja odpala chyba część prowizji tej, do której się ludzie zgłoszą.
to gdzie wynajem kosztuje 5000? albo co ty wynajmujesz - wille z basenem:PP
ale powaznie prowizja w wysokosci czynszu to zdzierstwo ze nie wiem, w rzeszowie standard to polowa (ok600zl), ale zawsze mozna negocjowac i tyle:]
a nie masz u siebie jakiegos portalu ogloszeniowego? ja wlasnie przez prowizje to wynajmuje bezposrednio, ogloszen jest mnostwo zawsze cos sie znajdzie
ano tak, to wyjasnia rzad cen:]
ale pozostale uwagi bez zmian
a z tymi prowizjami to prowizje placisz po podpisaniu umowy wlasnie temu przez kogo podpisales, a oni sie pozniej jakos tam dziela, takze tym sie przejmuj, przynajmniej tak jest przy wynajmowaniu/kupowaniu mieszkan
Lysack --> Czekaj. Czy mam rozumieć, że podpisałeś domyślne umowy na pośrednictwo w 8 agencjach (bez wywalenia z dupy wziętych zapisów na twoją niekorzyść), a później we wszystkich potwierdziłeś obejrzenie tego lokalu? Jeśli tak - to przerąbane. Każdej będziesz musiał zapłacić - każda z nich ma bowiem dowód, który w sądzie będzie totalnie przeciwko tobie - w końcu potwierdziłeś obejrzenie lokalu, a później próbowałeś ich orżnąć na marży.
Jeżeli to co pisze [13] jest prawdą, to jestem przerażony sposobem w jaki one rzeczone funkcjonują! :O
Osobiście nie lubię agencji pośredniczących w wynajmie/sprzedaży mieszkań/domów. Wchodzi człowiek rozejrzeć się na gratka.pl a tam 95% ogłoszeń made in agencja krzak z opisem wołającym o pomstę do nieba. Gazetki reklamowe tesco są o niebo lepiej napisane!
Po pierwsze, wątek odkopany sprzed miesięcy, po drugie Llordus czytaj dokładniej.
Kompo ==> Po pierwsze to nie ja go odkopałem, po drugie chciałem dopytać o warunki umów- ot, dla samego sportu, bo doświadczenie tego typu może się przydać niezależnie od faktu, czy wątek ma 6 dni czy miesięcy.
Llordus -> z reguły umowa wstępna wygląda mniej więcej tak:
"my ci przedstawimy jakieś lokale, których adresy poznasz dopiero po podpisaniu umowy, a ty wtedy możesz skorzystać z naszej oferty lub nie, ale jeśli podpiszesz umowę na którykolwiek z przedstawionych lokali, to płacisz"
Przed podpisaniem nie wiesz jakie lokale Ci przedstawią. Jeśli szukasz na własną rękę, to z reguły odwiedzasz nawet kilkaset lokali - nie sądzę, żeby ktokolwiek chodził z listą lokali, które sam znalazł.
Tak czy siak, zawsze staram się omijać pośredników tego typu :)
Lysack --> Wiesz, to co szablon umowy przedstawia, nie musi być tym, co podpisujesz :)
Mówię to z doświadczenia - wiele razy (co prawda nie na potrzeby działalności gospodarczej, bo chodziło o mieszkania) musiałem się z różnymi agencjami w różnych miastach dogadywać - i jak mi się zapisy (lub stawki) nie podobały, to albo się dogadywaliśmy, albo mówiłem, żeby spadali :)
Inna sprawa, że często gęsto agenci umawiali się ze mną już na mieście - licząc, że pewnie tak jak większość ludzi, skrobnę im podpis na kolanie, nie wnikając specjalnie w to, co mi dają do podpisu. W momencie jak informowałem, że bez przestudiowania warunków nie podpisze - mina agenta bezcenna ;)
Ale masz rację - w przypadku tak skonstruowanych umów albo renegocjujesz te zapisy, albo uciekasz gdzie indziej :)