Grey Zone Warfare jest teraz we wczesnym dostępie na Steam. Twórcy postanowili wykorzystać to, że sporo rzeczy jeszcze nie działa i wyśmiali EfT przy okazji błędu z renderowaniem głowy.
Od trzech dni możemy testować Grey Zone Warfare we wczesnym dostępie na Steam. Wiadomo nie wszystko jeszcze funkcjonuje tak jak powinno. Jednym z najbardziej komicznych błędów jest dosłowny brak głowy. Gra nie renderuje niczego od szyi w górę, co wygląda śmiesznie lub strasznie, jeśli założycie hełm. Deweloperzy z MADFINGER wykorzystali okazję by zażartować z Battlestate Games i ostatnich kontrowersji z nimi związanych.
Jednym z najgłośniejszych tematów w ostatnim czasie było wydanie przez Battlestate Games nowej edycji EfT kosztującej około tysiąca złotych. Gracze byli wściekli nie tylko z powodu kosmicznej ceny, ale też numeru czy też jak wielu to nazwało, oszustwa, które próbowało wykręcić studio. Skończyło się bojkotem i przeprosinami ze strony studia.
Cała ta sytuacja była nieprzyjemna na tak wiele sposobów, że nie sposób wszystkich opisać. Jednak przy odpowiednich warunkach da się z niej żartować. Właśnie to uczynili twórcy Grey Zone Warfare.

Sporo rzeczy w nowym hicie na Steam jeszcze nie działa. Jest to wczesny dostęp, więc nie jest to zaskoczeniem. Jeden z błędów został wykorzystany by wyśmiać EfT i jego twórców.

Błąd jest bardzo prosty. Postacie nie mają głowy. Nic, co zrobicie tego nie naprawi. Możecie resetować grę czy zakładać hełm wasza głowa się nie pojawi. Oprócz biegania jak bezgłowy Jack możecie też spotkać się z tym, że wasza zabezpieczona skrzynia wyparuje lub zaczniecie grę bez niej. W takim przypadku musicie uzbroić się w cierpliwość, wysłać zgłoszenie o błędzie i poprosić o reset postaci. Ewentualnie możecie kupić „nową edycję za 250 dolarów” i wtedy te problemy nie będą się pojawiać.
Gracze docenili dowcip.
Masz Unhead Edition
- Any_Dragonfly9499
Nie ponieważ posiadanie głowy jest pay to win
- woodsc721
Miło widzieć to, że testowanie odbywa się, w większości przypadków, w przyjemniej atmosferze. Gracze mają świadomość, że gra jest we wczesnym dostępie, a deweloperzy potrafią śmiać się z własnych pomyłek, czy też jak w tym przypadku błędów swoich i cudzych.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google

Autor: Szymon Orzeszek
Doświadczony autor naukowych tekstów i absolwent Socjologii na Uniwersytecie Wrocławskim. Znawca światów gier z serii Dragon Age, Dark Souls oraz The Elder Scrolls, który raz w roku przechodzi Mass Effecta i Dragon Age’a, a także regularnie para się modowaniem Skyrima. Ponadto jest aktywnym graczem League of Legends, Warframe’a i gry Dota 2. W przerwach od wyżej wymienionych produkcji sprawdza wszelakie RPG-i oraz ćwiczy zmysł strategiczny w cyklu Total War bądź Endless Space i Endless Legend. Oprócz gier wideo, swój czas poświęca nauce języka walijskiego, amatorskiemu łucznictwu i szermierce oraz zabawie origami.