autor: Piotr Deja
Starship Troopers: Żołnierze Kosmosu - zapowiedź - Strona 2
Dla miłośników sieczki w stylu Serious Sama szykuje się naprawdę ciekawy tytuł. Jeśli komputerowy Starship Troopers dorówna temu z kin, to możemy się spodziewać szybkiej akcji i malowniczych, latających wkoło flaków obcych.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Są robale, które mają zdolność atakowania na odległość, niektóre latają i za pomocą plazmy niszczą dropshipy z posiłkami, a przepotężne „tankowce” plują ogniem w gracza i jego towarzyszy. Są też obcy-snajperzy, a ich ataki sprawią, że gracz nawet nie będzie wiedział kiedy słodko i zaszczytnie umarł za ojczyznę. Co ciekawe, każdy rodzaj obcego ma własny zestaw skryptów AI oraz własne poziomy agresji, przez co każdy zachowuje się inaczej. Jeden gatunek jest ostrożny i stara się unieszkodliwić gracza z daleka, drugi biegnie do niego na oślep nie zważając na plujące ogniem karabiny.
Pierwszy poziom wzorowany jest na scenie z filmu – na obronie placówki Whiskey (poziom nazywa się Outpost 29). Rzeka zalewających gracza obcych, mniejsze, potem większe fale robali i na końcu ogromne monstra atakujące ogniem, ginący wciąż towarzysze, strzelające plazmą robale zdejmujące statki transportowe... Skoro już o towarzyszach mowa, gdyż bez nich gra nie oddała by takiego klimatu jak wspólna walka o życie, to podobnie jak w Call of Duty – nie możesz nimi sterować, ale walczysz razem z nimi. Niektórzy – dropshipy czy zwykli żołnierze – mogą podać ci jakieś cenne informacje, np. że robale zbliżają się i są już tylko kilka kilometrów od Ciebie. Twórcy jeszcze nie zastanawiali się nad możliwością zranienia własnych towarzyszy (‘friendly fire’). Pomimo tego, że żołnierze będą ci pomagać, to i tak najtrudniejsza robota spadnie na ciebie, gdyż w końcu to ty jesteś komandosem.
W Starship Troopers zmierzymy się z obcymi w piętnastu rozbudowanych misjach, podzielonych na trzy kampanie. Prócz walki zespołowej – w obronie lub ataku – możemy się spodziewać także solowych misji w stylu oznaczania celów dla bombowców, czy nawet cichych zadań polegających na infiltracji kompleksu przeciwnika a’la Splinter Cell. Każda kampania ma osobną fabułę, broń, cele do wypełnienia itp. Oczywiście naszym głównym celem jest Brain Bug, czyli wielki robalowaty mózg rządzący obcymi. Walkę przyjdzie nam toczyć głównie na pustynnych terenach planety, w kompleksach militarnych, kopalniach itp. Odprawy udzieli natomiast nie kto inny, jak sam Casper van Dien, który zagrał Johnny’ego Rico w filmie.
Na koniec przyjrzyjmy się grze od technicznej strony. Grafika prezentuje się bardzo ładnie, i choć może się wydawać, że na obrazkach widać tysiące robali, tak naprawdę nie będzie ich więcej niż kilka setek. Sprzęt wojskowy i żołnierze są oczywiście zbudowani ze znacznie większej liczby polygonów niż obcy. Bump-mapping, cieniowanie w czasie rzeczywistym, do tego dochodzi system fizyczny ragdoll (by i ludzie, i insekty ginęły realistycznie) – ale w sumie to już standard. O oprawie dźwiękowej nie wiadomo na razie nic. Multiplayer? Jak najbardziej, a główne danie to cooperative, gdzie ramię w ramię z kolegami gracz będzie bronił się przed rojem obcych. Pogramy sobie on-line, przez LAN lub XBox Live.
Dla miłośników sieczki w stylu Serious Sama szykuje się naprawdę ciekawy tytuł. Jeśli komputerowy Starship Troopers dorówna temu z kin, to możemy się spodziewać szybkiej akcji i malowniczych, latających wkoło flaków obcych. A jeśli jesteś również maniakiem Żołnierzy Kosmosu – to gra w sam raz dla Ciebie.
Piotr „Ziuziek” Deja