autor: Szymon Krzakowski
Creature Conflict: Wojny Klanów - zapowiedź - Strona 2
Założenia „Creature Conflict: The Clan Wars” wydają się proste i nie odbiegają zasadniczo od kultowych Wormsów. Ot, mamy grupę zwierzaków, które nagle zapałały do siebie ogromną nienawiścią i nie spoczną, dopóki sobie wzajemnie nie dokopią.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Po wybraniu strony gracz złożyć będzie musiał z dostępnych stworów maksymalnie ośmioosobową grupę, a następnie uzbroić zwierzaki i wyruszyć na pierwszą planetę, by stawić czoła wrogim klanom. Każda z planet (a będzie ich łącznie 16, w tym 4 czekające na odblokowanie), które zwiedzimy, ma się znacznie różnić od pozostałych, co wymagać będzie skorzystania z usług innych stworów i zabrania ze sobą innej broni. Narzędzi zbrodni ma być w grze mnóstwo, bo około 60. Część z nich przypisana jest do konkretnych zwierzaków, pozostałe zaś – wzorem Wormsów – spadać będą na powierzchnię planety w gustownych skrzynkach. Wszystkie bronie mają dostarczać niesamowitych wrażeń i przede wszystkim wzbudzać powszechną radość. Bo jak tu się nie uśmiechnąć, gdy wilk smaży owcę miotaczem ognia, ona bije go po głowie rondlem, a gdzieś w oddali królik biega z mieczem świetlnym?
Za pomocą tych niezwykle przerażających (ale zapewne niecałkiem śmiercionośnych) broni można nie tylko tłuc wrogów, ale też demolować otoczenie. Autorzy obiecują, że absolutnie wszystko w zasięgu wzroku można roznieść w drobny mak, a do tego na każdej planecie znajdzie się mnóstwo interaktywnych elementów. Katapulty, teleporty czy dziesiątki różnych wajch, przycisków i platform na pewno urozmaicą zabawę. Ciekawie zapowiadają się porozmieszczane tu i ówdzie urządzenia, które automatycznie ostrzeliwać będą każdego zbliżającego się stwora. Twórcy obiecują, że będzie można przejąć nad tymi swoistymi karabinami maszynowymi kontrolę, ale gracze sami będą musieli dojść do tego, jak tego dokonać.

Myślenie będzie zresztą w Creature Conflict: The Clan Wars wskazane, bo choć można bez niego żyć, to lepiej zastanowić się przed każdym kolejnym posunięciem. Gra opierać będzie się oczywiście na podziale na tury, co rozwiązano podobnie jak w Wormsach. Gracz w czasie swojej kolejki dostanie zatem do dyspozycji określony limit czasu i będzie mógł wówczas poruszać się, zbierać porozrzucane w okolicy skrzynki (zawierające różne ciekawe rzeczy) i oczywiście zaatakować przeciwników. Przy tym wszystkim konieczne będzie zwracanie uwagi na zmieniający się co chwilę kierunek wiatru, bowiem zależeć będzie od tego trajektoria wystrzeliwanych z większej odległości pocisków. Po uszkodzeniu wroga gracz będzie miał jeszcze kilka sekund na to, by wycofać się na z góry upatrzoną pozycję.