Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 14 września 2004, 22:20

autor: Piotr Doroń

Pikmin 2 - zapowiedź

W kontynuacji ponownie wcielimy się w nieustraszonego Olimara, któremu tym razem przydzielono pomocnika – niezmordowanego Louie’go.

Przeczytaj recenzję Pikmin 2 - recenzja gry

Artykuł powstał na bazie wersji GCN.

Pikmin był grą bardzo dziwną. Tak dziwną, że nie poznała się na niej niemal połowa serwisów internetowych i pism branżowych wydawanych na całym świecie. Wystarczy wspomnieć, że oceny oscylowały w granicach od ok. 6 do 9 punktów – prawda, że niezwykła to i niecodzienna sytuacja? Hm, znacie pana o nazwisku Miyamoto? Oczywiście, że znacie, w końcu to człowiek od Maria, Donkey Konga czy przygód Linka z serii gier ze słowem Zelda w tytule. Wyobraźcie sobie, że to on był twórcą Pikmina – opowieści o pechowym kapitanie Olimarze, którego kosmiczny statek w wyniku zderzenia ze sporym asteroidem spadł na nieznaną planetę, na której jedynymi przyjaźnie nastawionymi istotami są małe, przypominające kwiatuszki na nogach... Pikminy! Naszym głównym zadaniem było zebranie wszystkich 30 części, na które rozprysł się nasz stateczek. Pomogły nam w tym Pikminy, które jak przystało na dobrze zorganizowaną armię w mgnieniu oka wykonywały nasze rozkazy typu podnieś to, zanieś tam, tu posprzątaj, tam pozamiataj. Tak, Pikmin to strategia, udana strategia. W tym samym kierunku, tyle że nieco bardziej rozbudowanym zmierza sequel zatytułowany po prostu Pikmin 2.

W kontynuacji ponownie wcielimy się w nieustraszonego Olimara, któremu tym razem przydzielono pomocnika – niezmordowanego Louie’go. A musicie wiedzieć, że tym razem pomoc będzie nieodzowna. Dlaczego? Olimar musi skompletować pewną okrągłą sumkę, która pomoże mu wyjść z kłopotów, w które się wplątał. Pieniądze będzie mógł zdobyć poprzez znajdywanie i sprzedawanie różnych przedmiotów, które można znaleźć na planecie zamieszkałej przez Pikminy. Wprowadzenie drugiego bohatera umożliwiło również zastosowanie trybu multiplayer dla dwóch osób, które będą mogły współpracować na podzielonym ekranie. Kolejną nowością, która zostanie zaimplementowana w Pikmin 2 są dwa, zupełnie nowe rodzaje wesołych stworków, którymi przyjdzie nam dowodzić – purple i white. Fioletowe potworki są istnymi maszynkami do zabijania, a dokładnie wojowniczymi wrestlerami wykorzystującymi sobie tylko znane chwyty do obalenia każdego wroga, który stanie im na drodze. Natomiast białe „kwiatuszki” są bardzo wątłe, podatne na wszelkie ataki ze strony przeciwników, lecz posiadają jedną zabójczą wręcz cechę – potrafią „wstrzyknąć” wrogowi truciznę! Genialna sprawa, hehe. W grze mają zostać zastosowane losowo generowane dungeony, które wprowadzą nieco taktycznej myśli do samej gry. Ma to wyglądać mniej więcej tak, że podczas przeskakiwania z jednej postaci na drugą będziemy mogli objąć kontrolę nad dwoma armiami Pikminów, a do dungeonów będziemy w stanie wprowadzić ograniczoną liczbę naszych podopiecznych. Których wybierzemy? Którzy z nich przydadzą się w większym stopniu? Trzeba będzie nad tym troszeczkę pomyśleć. Jeśli chodzi o oprawę graficzną, to nie powinna ona ulec jakimś drastycznym zmianom – ot, lekko poprawione tekstury, kilkunastu nowych wrogów, kilka nowych obiektów. Już pierwsza część była piękna, a druga jeśli tylko utrzyma poziom poprzedniczki również będzie za taką uznawana.

Premiera w Europie w październiku. Dużo czasu to, a jednocześnie mało. Dużo dla nas, graczy, a mało dla twórców, którzy być może wprowadzą nieco poprawek względem japońskiej wersji gry, który już jakiś czas temu została wydana. Ale czy trzeba zmieniać coś w grze, która w prestiżowym japońskim magazynie Famitsu otrzymała notę 39/40? Chyba nie... Pozostaje nam czekać.

Piotr Doroń

Piotr Doroń

Z wykształcenia dziennikarz i politolog. W GRYOnline.pl od 2004 roku. Zaczynał od zapowiedzi i recenzji, by po roku dołączyć do Newsroomu i już tam pozostać. Obecnie szef tego działu, gdzie zarządza zespołem złożonym zarówno ze specjalistów w swoim fachu, jak i ambitnych żółtodziobów, chętnych do nauki oraz pracy na najwyższych obrotach. Były redaktor niezapomnianego emu@dreams, gdzie zagnała go fascynacja emulacją i konsolami, a także recenzent magazynu GB More. Miłośnik informacji, gier (długo by wymieniać ulubione gatunki), Internetu, dobrej książki sci-fi i fantasy, nie pogardzi również dopieszczonym serialem lub filmem. Mąż, ojciec trójki dzieci, esteta, zwolennik umiaru w życiu prywatnym.

więcej

Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest
Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest

Przed premierą

W niszy, która powstała po porzuceniu przez Ubisoft serii Heroes of Might and Magic sukcesy odnosić mogą mniejsi twórcy, tacy jak Lavapotion. Ich Songs of Conquest może być najlepszą grą w stylu „hirołsów” od czasów kultowej trójki.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?