autor: Artur Okoń
Warlords: Battlecry II - recenzja gry
Warlords Battlecry II to może nieco niedoceniona i pozostająca w cieniu „wielkich” konkurentów, ale wcale nie gorsza, gra strategiczna z dużym naciskiem położonym na rozwój postaci głównego bohatera, czyli elementu typowego dla cRPG.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
Dawno, dawno temu i to bynajmniej nie w odległej galaktyce, a na ziemi, w roku 1989 ukazała się pierwsza cześć gry Warlords. Były to wręcz prehistoryczne czasy, gdy większość z was mówiła „papu”, „gaga” i „dzidzi chce komputer” ;), a komputer marki PC był dobrem wybitnie rzadkim. Dziś 13 lat później światło dzienne ujrzała piąta część tej kultowej serii i jednocześnie druga, której akcja rozgrywa się w czasie rzeczywistym. Odcinanie kuponów od sprawdzonego pomysłu? Ależ skąd!
Właściwie to wszystko już było. Reklamy nęcą hasłami „xxx nowych jednostek”, „yyy ras, czarów i budynków”, ale dobrze wiadomo, że ilość wcale nie oznacza jeszcze jakości. Ostatnimi czasy równie często słyszy się o połączeniu dwóch gatunków- RTS i RPG. I na pustych słowach się kończy, bo domieszka RPG polega na tym, że w grze występują elfy ;). Panie i panowie, proszę o powstanie, albowiem tym razem jest inaczej!
Zacznijmy może od początku. Rewolucji nie ma. Ot, typowy RTS czerpiący wszystko, co najlepsze z „klasyków” takich jak Warcraft 2 czy Age of Empires. Możemy objąć dowództwo nad jedną z dwunastu dostępnych w grze ras - od wszechobecnych w świecie fantasty Elfów i Krasnoludów zaczynając, aż do egzotycznych Demonów czy też Elfów Ciemności. Oczywiście każda z nich posiada odmienne jednostki, budynki i technologie. Razem możemy zobaczyć blisko 140 oddziałów w skład, których tradycyjnie wchodzą jednostki piechoty, kawalerii, rażące z dystansu, latające i używające czarów. Podczas rozbudowy bazy nie doświadczymy żadnej niespodzianki - ot, postawienie jednej chatki, pozwala budować drugą, a całość jest uzupełniona o technologie i ulepszenia, które możemy zakupić. Ekonomia wciąż opiera się na kolekcjonowaniu potrzebnych nam surowców (Kryształ, Złoto, Węgiel i Żelazo). Każdy z nich wydobywa się w odpowiedniej kopalni, nad którą wcześniej nasz Bohater musi przejąć kontrolę. Zasoby w kopalniach nigdy się nie wyczerpują i o ile nieprzyjaciel ich nam nie odbierze to kwestią dopływu surowca nie musimy się dłużej martwić. Moim zdaniem jest to bardzo dobre posunięcie albowiem po pierwsze nie musimy tworzyć zastępów pracowników, (choć możemy - każdy umieszczony w kopalni chłopek zwiększa szybkość przypływu surowca), po drugie - możemy skupić się wyłącznie na kwestii czysto militarnej.
Pierwsza i najistotniejsza nowinką, o której wspominałem już we wstępie jest znakomicie wkomponowany element RPG. Już na samym początku zabawy z WB2 tworzymy postać głównego Bohatera, Herosa, który towarzyszył nam będzie we wszystkich potyczkach prowadząc do boju nasze dzielne oddziały. Wraz z każdą wygraną, będzie zdobywał on punkty doświadczenia, a z kolei te pozwolą mu awansować na wyższy poziom i podnosić swoje umiejętności. I tu odkrywamy największa zaletę WB2 - takich możliwości rozwoju Herosa może pozazdrościć niejedna gra RPG! Na początku decydujemy się na jedną z czterech profesji (Wojownik, Mag, Kapłan i Łotr), by później móc wybrać z pośród 20 specjalizacji (Paladyn, Łowca, Zabójca, Szaman, Druid, Bard, Kupiec, Arcymag i wiele innych). Nasz pupil będzie mógł rozwijać w bardzo wszechstronny sposób podnosząc zarówno swoje współczynniki, doskonaląc umiejętności, poznawać zaklęcia. poszczególnych sfer magii, czy też ucząc się specyficznych dla danej specjalizacji zdolności. Na wygląd Herosa wpływa również Rasa, której będzie on przedstawicielem (jest spora różnica między np. bardem człowiekiem i bardem leśnym elfem). Nasza postać będzie mogła się rozwijać aż do 50 poziomu, co według moich obliczeń da się osiągnąć po blisko 500h gry!