Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 19 grudnia 2008, 15:42

autor: Radosław Grabowski

Guitar Hero: World Tour - recenzja gry

Wraz z premierą Guitar Hero: World Tour seria ta przestała być wyłącznie gitarowa. Teraz jest taka jak Rock Band, a w pewnych elementach nawet przewyższa tę konkurencyjną markę.

Recenzja powstała na bazie wersji X360. Dotyczy również wersji PS3

Rock Band w Europie nie istnieje. Żeby się przekonać o słuszności owych słów wystarczyło pojechać w tym roku na największą na Starym Kontynencie imprezę dla graczy, czyli odbywające się w Lipsku targi Games Convention 2008. RB był tam promowany bardzo skromnie, zdecydowanie ustępując nowej produkcji spod znaku Guitar Hero, czyli World Tour. Tej nie dało się przeoczyć – swoje robiły przede wszystkim hojnie rozdawane przez Activision koszulki oraz liczne stanowiska w formie pokojów, które pozwalały na samodzielne przetestowanie GHWT. Krótko mówiąc: wzorowa promocja, a kto nie doświadczył, niech żałuje.

Guitar Hero: World Tour Complete Band Pack kontra koło 26”.

Szczególnym przypadkiem we wspomnianej wyżej kwestii nieistnienia Rock Band w Europie jest Polska. Oficjalnie w naszym kraju nie dystrybuuje się ani pierwszej, ani drugiej części tej serii, więc zainteresowani gracze są skazani na mniej lub bardziej zinstytucjonalizowany import z krajów zachodnich. A w nich wcale nie jest lepiej, gdyż o ile oryginalny RB występuje tam na wszystkich standardowych dla siebie platformach, to już jego sequel jak na razie pojawił się tylko w wersji na Xboksa 360. Tymczasem Guitar Hero: World Tour można w Polsce kupić bez jakiegoś wyjątkowego kombinowania, przynajmniej w większych miastach i sklepach internetowych. Producent przygotował trzy wersje GHWT, różniące się ilością dołączonych akcesoriów. Edycja podstawowa to sama gra. Za nieco większe pieniądze można kupić ją w pakiecie z gitarą, aczkolwiek to i tak tylko namiastka tego, co czeka w zestawie nazwanym Complete Band Pack. Właśnie budzący szacunek swymi wymiarami (73x33x43 cm) i wagą (ponad 10 kg) karton z tymże wtargałem po schodach na czwarte piętro, aby przekonać się, co tak naprawdę nowy „Gitarowy Bohater” w wersji na X360 wnosi do gatunku gier muzycznych.

Najciekawsze jest to, że chociaż Rock Band był pierwszą symulacją zespołu rockowego, to autorom Guitar Hero: World Tour udało się stworzyć znacznie lepszy produkt w oparciu o dokładnie taki sam schemat. Jest to o tyle interesujące, że produkcji ze stajni Activision nie poparto tak solidnie licencjami, jak ma to miejsce w przypadku dzieła MTV Games. Wszystkie piosenki w GHWT są wprawdzie oryginalnymi nagraniami (po raz pierwszy w historii serii Guitar Hero), ale w kwestii akcesoriów panuje już „styl dowolny”. Przypomnę, że za RB w dziedzinie instrumentów stoją takie marki jak Fender (gitara nawiązuje w końcu do legendarnego Stratocastera) oraz Ludwig (pałeczki perkusyjne). Akcesoria z Guitar Hero: World Tour można jednak spokojnie postawić obok tych rockbandowych, ponieważ wcale im nie ustępują, a w niektórych aspektach nawet je przewyższają.

Nowa gitara jest zupełnie OK, pomimo że nie powstała w oparciu o żaden autentyczny model Gibsona, jak miało to miejsce w poprzednich odsłonach cyklu GH. Nie stara się ona usilnie przypominać prawdziwego „wiosła”, jak to jest w przypadku Strata z Rock Band. Na gryfie nadal jest więc pięć kolorowych guziczków, aczkolwiek pudło wygląda już mniej zabawkowo – charakteru dodaje mu specyficzne malowanie, przyjemne w dotyku wyprofilowanie i dobre zaprojektowanie detali (whammy bara i włącznika imitującego pokrętło, pełniącego zarazem funkcję d-pada).

Recenzja gry Rocksmith 2014 - pogromca Guitar Hero powraca
Recenzja gry Rocksmith 2014 - pogromca Guitar Hero powraca

Recenzja gry

Reklamy Rocksmitha 2014 głoszą, że jest to „najszybszy sposób nauki gry na gitarze”. Tym razem produkcja Ubisoftu jeszcze bardziej odchodzi od schematów znanych z Guitar Hero, kładąc większy nacisk na walory edukacyjne.

Recenzja gry Rocksmith - Guitar Hero bez plastiku
Recenzja gry Rocksmith - Guitar Hero bez plastiku

Recenzja gry

Potencjalnie przełomowa gra muzyczna Ubisoftu zadebiutowała w końcu na naszym rynku. W recenzji sprawdzamy, czy szarpanie za struny prawdziwej gitary dostarcza tyle samo frajdy co zabawa plastikowymi atrapami.

Music Master: Chopin - Classic - recenzja gry
Music Master: Chopin - Classic - recenzja gry

Recenzja gry

Po wielu mniej lub bardziej udanych przygodówkach, erpegach, strategiach i strzelaninach polska myśl programistyczna wzięła się za gry muzyczne. Okazją do stworzenia nadwiślańskiego klona Guitar Hero stał się Rok Chopinowski.