Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 2 stycznia 2006, 11:32

autor: Jacek Hałas

Kurczak Mały - recenzja gry

Najnowsza produkcja Walta Disney’a opowiada o perypetiach kurczaczka. Zamieszkiwana przez niego kraina znajdzie się na celowniku agresywnej rasy Obcych, swoją drogą w dość wyraźny sposób przypominającej kreatury z Wojny Światów.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Tak się już chyba przyjęło, że każdy animowany film musi doczekać się co najmniej jednej gry komputerowej, która mogłaby do prezentowanych w nim wydarzeń w bezpośredni sposób się odwoływać. Niestety, podobnie jak w przypadku produkcji opartych na filmach akcji, licencja najczęściej nie zostaje wykorzystana w odpowiedni sposób. Na potwierdzenie tych słów warto chociażby przywołać tytuły wydane kilka miesięcy temu. Rybki z ferajny były z całą pewnością dość grywalne, aczkolwiek grę można było pomyślnie ukończyć w przeciągu kilkudziesięciu minut. Co więcej, autorzy tej produkcji nie zadbali o zbyt dużą ilość dodatkowych bonusów, które mobilizowałyby do dalszej eksploracji podwodnego świata, już po ujrzeniu napisów końcowych. Wydane jakiś czas później gry z serii Iniemamocni cechowały się z kolei beznadziejnie wyważonym poziomem trudności oraz nieodpowiednim wykorzystaniem potencjału poszczególnych superbohaterów znanych z kinowej produkcji. Kurczak Mały, którego przyszło mi zrecenzować, z całą pewnością nie zdoła zrewolucjonizować gatunku „filmowych” zręcznościówek. Mimo wszystko warto go bliżej przedstawić, gdyż gra ta nie zawiera poważniejszych błędów, którymi mogłaby zniechęcić do siebie wybrane grupy osób.

Indiana Chicken.

Najnowsza produkcja Walta Disney’a opowiada o perypetiach tytułowego kurczaczka, żyjącego w mieście Oakey Oaks. Z racji tego, iż wielu Czytelników nie miało zapewne okazji obejrzeć filmu, przedstawienie fabuły ograniczę jedynie do kilku podstawowych faktów, bez znajomości których dalsze opisy pozbawione byłyby większego sensu. Fabuła filmu może wydawać się dość sztampowa. Zamieszkiwana przez kurczaczka kraina znajdzie się bowiem na celowniku agresywnej rasy Obcych, swoją drogą w dość wyraźny sposób przypominającej kreatury z Wojny Światów. Główny bohater wraz ze swoimi przyjaciółmi będzie musiał powstrzymać najeźdźców.

Niezaprzeczalnym atutem gry jest obecność sporej liczby wstawek przerywnikowych, zaczerpniętych bezpośrednio z kinowej produkcji. Trzeba przyznać, iż jest ich zdecydowanie więcej, aniżeli ma to miejsce w przypadku wielu konkurencyjnych tytułów. Co więcej, producenci recenzowanej zręcznościówki zadbali o kilkanaście zupełnie nowych filmików i pomimo tego, iż prezentują się one zdecydowanie gorzej, to i tak ogląda się je z dużą przyjemnością.

Właściwa gra składa się z kilkunastu dość rozbudowanych poziomów. Część etapów w wyraźny sposób powiela wydarzenia zaprezentowane w filmie i to nie powinno nikogo szczególnie dziwić. Tytułowy kurczak musi się na przykład dostać do budynku szkoły, czy też odnaleźć uwięzionego kolegę, znajdującego się na pokładzie statku kosmicznego wspomnianych wyżej najeźdźców. Na tym jednak możliwości recenzowanej zręcznościówki się nie kończą. Zadbano bowiem o całą masę dodatkowych etapów, uzupełniających wybrane wątki z filmu, bądź też wprowadzających szereg zupełnie nowych elementów. Tytułowy bohater musi na przykład poświęcić kilkanaście minut na odnalezienie stroju, który pozwoliłby mu wziąć udział w meczu, czy też zaliczyć niezbyt skomplikowany symulator lotu w celu przedostania się na statek kosmiczny. Większość z tych etapów pokonuje się z dość dużym zainteresowaniem. Jedynie w nielicznych przypadkach można stwierdzić, iż dany poziom został dodany nieco na siłę.

Chicken Invaders.

Zdecydowana większość etapów przywołuje skojarzenia z klasycznymi trójwymiarowymi platformówkami, pokroju serii Croc czy polskiego Kangurka Kao. Sterowany przez gracza osobnik (oprócz tytułowego Kurczaka mogą to być inne postaci, między innymi Luśka Kuperczak) zajmuje się eksploracją przygotowanej przez producentów planszy, wykonuje dużą liczbę skoków czy też zbiera potrzebne w danym momencie zabawy przedmioty. Dzięki żołędziom można przywracać punkty zdrowia, w wielu miejscach trzeba się też rozglądać się za innymi rzeczami, jak chociażby potrzebnymi do skorzystania z automatu monetami. Bardziej skomplikowane czynności obejmują między innymi zjeżdżanie i przeskakiwanie po wąskich rurach, unikanie pary wodnej czy ognia, wspinanie się po rynnach czy przedostawanie na dalej położone platformy. W tym przypadku tytułowy bohater musi skorzystać z posiadanego jo-jo. Przedmiot ten może być również wykorzystywany do wielu innych celów, jak chociażby niszczenia zaznaczonych przez grę obiektów, czy też likwidowania napotykanych przeciwników. W zależności od sytuacji mogą to być zastawione przez wrogów Kurczaka pułapki czy też podległe wspomnianym Obcym roboty.

Same walki nie sprawiają najczęściej żadnych problemów, tym bardziej iż oprócz jo-jo można również korzystać z procy. Przedmiot ten przydaje się także do eliminowania bardziej oddalonych obiektów czy wciskania niedostępnych na pierwszy rzut oka przycisków. W tym przypadku możemy przejść do widoku z pierwszej osoby, tak aby dokładniej wycelować w dany punkt. Warto jednocześnie dodać, iż gra premiuje dokładną eksplorację kolejnych plansz. Na każdej z nich ukryto bowiem pięć kart. W nagrodę za ich zebranie można odkrywać różnorakie typy bonusów, wybieranych bezpośrednio z menu głównego gry.

Na przedstawionych wyżej klasycznych typach poziomów możliwości recenzowanej gry na całe szczęście się nie kończą. W przypadku rozgrywania niektórych etapów pozostajemy w ciągłym ruchu. Poziomy te można generalnie podzielić na dwie grupy. Zdecydowanie częściej mamy do czynienia z misjami, w których musimy jedynie modyfikować kierunek poruszania się czy ewentualnie wykonywać pojedyncze skoki. W zależności od sytuacji może to być zjazd po ogromnej rurze czy też przejazd przez główny korytarz szkoły. Zbliżone patenty niejednokrotnie sprawdzały się już w innych tytułach, jak chociażby z kultowej serii Hugo. Od siebie dodam, iż poziomy te są bardzo ciekawe, niektóre przeszkody wymagają bowiem podejmowania dość szybkich decyzji. Pomimo tego, iż z czasem niektóre etapy zaczynają się powtarzać, nie odczuwałem zbytniego znużenia związanego z powtarzaniem zbliżonych misji.

Zdecydowanie rzadziej ma się do czynienia z misjami, w których pozostawiono nam całkowitą swobodę działania. Świetnym przykładem może być przejażdżka samochodem. Wspomniane wcześniej miasteczko nie jest co prawda zbyt duże, ale sam etap doskonale sprawdza się w roli niezbyt rozbudowanego przerywnika. Szkoda tylko, iż pojazdem steruje się w dość toporny sposób, ale w przypadku takiej produkcji na tego typu uchybienia można raczej przymknąć oko.

Grand Theft Chicken.

W pewnych miejscach bierzemy też udział w dość rozbudowanych, a jednocześnie bardzo przyjemnych mini-grach. Część z nich w bezpośredni sposób powiązana jest z określonymi sytuacjami znanymi z kinowej produkcji. Tytułowy bohater musi na przykład wziąć udział w grze w zbijaka czy w meczu baseballowym. W tym drugim przypadku mamy do czynienia z dość uproszczoną odmianą gry tanecznej. Musimy bowiem wciskać pojawiające się na ekranie klawisze, tak aby móc zaliczyć prawidłowe uderzenie. Szkoda tylko, iż sam mecz kończy się stosunkowo szybko. W ramach pocieszenia dodam, iż w przypadku niektórych minigier do zabawy można zaprosić drugą osobę (oczywiście poza właściwym trybem singleplayer). Z innych ciekawszych przerywników warto też wymienić poziomy rozgrywane za pośrednictwem ogromnego robota Obcych. Trzeba przyznać, iż plansze te są dość rozbudowane, a w dalszej części zabawy również wymagające.

Tak jak już wspomniałem na wstępie, Kurczak Mały z całą pewnością nie zrewolucjonizuje gatunku platformówek. Tytuł ten pozbawiony jest poważniejszych uchybień, aczkolwiek niektóre elementy nie zostały dopracowane w należyty sposób. Ja zwrócę jedynie uwagę na te czynniki, które w moim przekonaniu w największym stopniu wpływają na odbiór końcowego produktu. O ile jeszcze początkowe poziomy są banalnie proste, o tyle etapy, z którymi mamy do czynienia w dalszej części gry, stają się dość wymagające. W moim osobistym przekonaniu w przypadku produkcji tworzonej w głównej mierze z myślą o młodszych użytkownikach komputerów wzrost poziomu trudności zabawy powinien odbywać się w płynny sposób, bez poważniejszych przeskoków.

Podobne zarzuty można wysunąć w stronę czasu, który należy poświęcić poszczególnym etapom gry. Niektóre poziomy są zdecydowanie zbyt krótkie, inne z kolei potrafią zająć kilkanaście minut, co w przypadku braku możliwości dokonywania save’ów w dowolnym momencie, może nieco poirytować młodego gracza.

Kurczak Mały równolegle ukazał się na najpopularniejsze konsole i to niestety wyraźnie widać. Sterowanie bywa dość niewygodne, szczególnie w trakcie rozgrywania tych etapów, które nie wymagają poruszania się o własnych siłach. Świetnym przykładem mogą być poziomy rozgrywane wewnątrz wspomnianego już wcześniej ogromnego robota. W celu obrócenia maszyny musimy korzystać z przycisków znajdujących się na klawiaturze numerycznej, co w sytuacji otoczenia przez większą grupę przeciwników bywa dość frustrujące. W ramach pocieszenia dodam, iż listę potrzebnych klawiszy można błyskawicznie wyświetlić, tak więc nie ma problemów z ich wyszukiwaniem. W wielu miejscach szwankuje również kamera, co jest szczególnie uciążliwe w sytuacji wykonywania bardziej skomplikowanych skoków. Kamerę można co prawda ręcznie przywoływać do domyślnej pozycji, ale nie jest to zbyt wygodne.

Metal Gear Chicken.

Polska wersja językowa gry prezentuje się dość dobrze, aczkolwiek w kilku miejscach można natrafić na pojedyncze literówki, czy nie przetłumaczone zwroty (na przykład podczas rozgrywania meczu). Graficznie gra prezentuje się bez większych rewelacji. W moim osobistym przekonaniu wydani kilka miesięcy temu Iniemamocni na tym konkretnym polu potrafili zaoferować znacznie więcej. W ramach pocieszenia dodam, iż kolejne poziomy osadzone zostały w wielu różnych typach lokacji. Co więcej, poziomy zostały skonstruowane w taki sposób, żeby zachęcić do dokładniejszej ich eksploracji, głównie w celu pozyskania wspomnianych już wcześniej kart. Oprawa dźwiękowa recenzowanej zręcznościówki wypada na szczęście zdecydowanie lepiej, głównie za sprawą głosów aktorów, którzy wystąpili w polskiej wersji filmu.

Kurczak Mały jest w miarę udanym produktem, który miłośnikom klasycznych zręcznościówek z całą pewnością powinien przypaść do gustu. Pomimo kilku dość oczywistych błędów można się przy nim świetnie bawić, szczególnie w obliczu ogromnego zróżnicowania przygotowanych przez producentów plansz. To doskonały prezent dla młodego gracza, przy którym można mile spędzić co najmniej kilka zimowych wieczorów.

Jacek „Stranger” Hałas

PLUSY:

  • ogromne zróżnicowanie poziomów;
  • szereg zupełnie nowych wątków, nieobecnych w kinowej produkcji;
  • dodatkowe minigry, także dla dwóch osób;
  • możliwość odkrycia wielu dodatkowych bonusów;
  • oprawa dźwiękowa.

MINUSY:

  • przeciętna grafika;
  • nienajlepiej zrównoważony poziom trudności zabawy;
  • utrudnione sterowanie;
  • szalejąca kamera.

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej

Kurczak Mały - recenzja gry
Kurczak Mały - recenzja gry

Recenzja gry

Najnowsza produkcja Walta Disney’a opowiada o perypetiach kurczaczka. Zamieszkiwana przez niego kraina znajdzie się na celowniku agresywnej rasy Obcych, swoją drogą w dość wyraźny sposób przypominającej kreatury z Wojny Światów.

Recenzja Super Mario Bros. Wonder - zachwycający powrót króla platformówek
Recenzja Super Mario Bros. Wonder - zachwycający powrót króla platformówek

Recenzja gry

Podchodziłem do Super Mario Bros. Wonder z dużą rezerwą, bo ostatnie platformówki 2D z udziałem hydraulika były mocno odtwórcze i nie miały tej magii co kiedyś. Okazało się jednak, że Nintendo odrobiło zadanie domowe.

Recenzja gry LEGO Skywalker Saga - beztroska rozrywka na trudne czasy
Recenzja gry LEGO Skywalker Saga - beztroska rozrywka na trudne czasy

Recenzja gry

LEGO Star Wars Skywalker Saga, choć nieidealne, dostarcza na rynek cenny ładunek, którego chyba wszyscy teraz potrzebujemy: czystą rozrywkę pozbawioną ciężkiej fabuły i trudnych emocji. Suchy humor, ulubione uniwersum i tysiące znajdziek.