Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 7 grudnia 2020, 18:00

Recenzja gry Cyberpunk 2077 - samuraju, masz świetne RPG do ogrania - Strona 3

Cyberpunk 2077 jest dowodem na to, że Wiedźmin 3 to nie był wypadek przy pracy. To świetne RPG pomieszane z akcją, któremu przydałoby się jeszcze jedno drobne opóźnienie by załatać wszystkie błędy.

Tony sprzętu, masa zbieractwa

Oczywiście porzucenie quasi-średniowiecznego dark fantasy na rzecz dystopicznej przyszłości oznaczało, że trzeba było wprowadzić zupełnie nowe mechaniki, choćby takie jak strzelanie. Muszę przyznać, że ostatecznie ten element został zrealizowany lepiej niż nieźle. Nie dość, że dostaliśmy trzy kategorie broni (power, smart, tech), to jeszcze wśród nich występują różne modele pistoletów, strzelb czy karabinów, w tym snajperskich. Zdecydowana większość ma swoje charakterystyki i po pewnym czasie znajdziecie zestaw, który najbardziej Was satysfakcjonuje. Mój docelowy setup to klasyczny rewolwer Silverhanda z dziewięcioma pociskami w magazynku, smart karabinek szturmowy, którym mogłem bez problemu strzelać do wrogów za osłonami, oraz snajperka otrzymana w jednej z misji, co prawda z bardzo małym magazynkiem, ale nadrabiająca to kopem przy celnym strzale. Choć każda broń zachowuje się trochę inaczej, czuć „mięsistość” w strzelaniu i czasem z radością przyjmowałem sytuację, kiedy to nakryto mnie podczas skradania, bo mogłem bez problemu wykorzystać swoje pukawki.

Nie martwcie się, to nie spoiler. To manipulacja przy użyciu Photo Mode.

Skoro w moim buildzie królowało hakowanie, to i o tym trzeba trochę opowiedzieć. Wyznam, że tutaj na początku byłem lekko zawiedziony. Nie dlatego, że hakowanie okazało się złe, tylko po prostu nieco... nudne. Nasz początkowy cyberdeck nie jest zbyt ciekawy i dopiero kupno albo znalezienie kolejnych demonów pozwala na rozbudowanie naszych możliwości. Gra jednak trochę nas w tym względzie ogranicza i dopóki nie kupimy sobie lepszego wszczepu do hakowania, dopóty będziemy nosić ze sobą jedynie dwa quickhacki do używania w trakcie potyczek. Przyznam, że długo nie inwestowałem w nowy sprzęt do hakowania, a jedynie w umiejętności, więc dopiero na późnym etapie gry, po przesiadce na nowy wszczep, w pełni doceniłem to, co ten system ma do zaoferowania. Aby jednak hakowanie było naprawdę przyjemne, trzeba w nie sporo zainwestować, więc niektórzy z Was mogą się zniechęcić do tego stylu zabawy, jeśli zabraknie Wam cierpliwości.

W produkcji tego typu oczywiście nie mogło obyć się bez craftingu, choć tutaj jest on dwojaki. Z jednej strony służy do wytwarzania nowych elementów uzbrojenia, którego plany znajdujemy w trakcie zabawy, a także amunicji, inhalatorów leczących lub mocniejszych wersji quickhaków. Z drugiej strony przy pomocy craftingu możemy ulepszać już posiadany sprzęt i... ta opcja przez bardzo długi czas do niczego nam się nie przydaje. Dlaczego? Bo sprzętu faktycznie zbieramy masę i w tonach można liczyć karabiny, które podniosłem w trakcie zabawy, a następnie sprzedałem za dość niewielkie pieniądze. Dodam, że taki system trochę mnie już męczy i zdecydowanie bardziej przemawia do mnie rozwiązanie zastosowane choćby w Valhalli, gdzie rozwój naszego uzbrojenia polega głównie na jego ulepszaniu, a nie na wymianie całego sprzętu co godzinę, bo statystyki są lepsze. Oczywiście, kiedy już osiągniemy bardzo wysoki poziom, wtedy ulepszanie poprzez crafting ma sens, szczególnie gdy znajdziemy broń, która nam odpowiada i nie chcemy się z nią rozstawać. Wyznam jednak, że sam z craftingu zacząłem korzystać bardzo późno, bo wcześniej nie było zupełnie takiej potrzeby.

W trakcie rozgrywki zdobywamy również jedzenie i napoje (także alkoholowe), które mają swoje tymczasowe pozytywne albo negatywne skutki. Odniosłem jednak wrażenie, że system jedzenia i picia jest tu tylko „dla picu”, bo w sumie przez całą zabawę korzystałem z niego jedynie po to, żeby coś z tego swojego ekwipunku zużywać i wyłącznie raz faktycznie pożywienie na coś mi się przydało – gdy przygotowywałem się do trudnej walki na pięści. O ile w Dzikim Gonie często sięgało się po jedzenie, żeby nie zużywać sobie Jaskółki do podleczenia postaci, tak tutaj wprowadzenie inhalatorów (w ilościach hurtowych) do podratowania się w trakcie walki zupełnie odebrało sens znajdywania tak ogromnych ilości artykułów spożywczych.

Możliwości, które dają wszczepy, też nie są niezbędne do zachowania płynności rozgrywki. Poza fabularnymi wszczepami, które otrzymałem na samym początku, i potem dodatkowym uzyskanym w toku historii, aby móc używać smart broni, oraz wszczepem na zwiększenie udźwigu wziętym w pakiecie sam nie instalowałem nic nowego, aż do momentu gdy na liczniku miałem jakieś 36 godzin. Nie było po prostu takiej potrzeby. Jasne, aby korzystać w pełni z możliwości broni typu „tech” i „smart”, należy mieć odpowiednie wszczepy, ale przy moim trybie rozgrywki (głównie skradanie) oraz doborze uzbrojenia przez większość gry nie musiałem na to zwracać uwagi.

Strasznie dużo ludzi przyszło na tę paradę.

To, co jednak należy podkreślić, to fakt, że moje narzekanie na zbędność niektórych systemów wynika najprawdopodobniej z tego, iż normalny poziom trudności jest... dość łatwy. Zresztą analogiczna sytuacja miała miejsce w Wiedźminie 3. Część systemów była zupełnie zbędna i dopiero wyższe stopnie trudności wymagały korzystania z pełnego wachlarza możliwości. Z tego powodu, zabierając się za Cyberpunka po raz kolejny już we własnym czasie, przerzucę się na granie na hardzie, aby faktycznie mieć potrzebę używania wszystkiego, co twórcy przygotowali dla gracza.

Jeżdżenie po Night City to przyjemność

Kilka miesięcy temu mocno narzekałem na model jazdy w Cyberpunku. Choć wtedy mogliśmy jeździć głównie kultową już Quadrą, cały model jazdy sprawiał wrażenie mało satysfakcjonującego i miałem spore obawy, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę, jak duży jest cały teren gry i jak często musimy przemieszczać się z jednej strony miasta na drugą. Jest oczywiście „szybka podróż”, udostępniona szczodrze na całej mapie, ale wiadomo – to nie to samo. Z radością donoszę, że model jazdy uległ znacznej poprawie i stał się naprawdę przyjemny! Zarówno czterokołowce, jak i dwukołowce różnią się od siebie, niekiedy bardzo mocno, i gdy spojrzymy na liczbę pojazdów w grze, szybko okaże się, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Oczywiście dla niektórych wyszukanie odpowiedniego wozu będzie bardzo kosztownym procesem, bo – jak już wspominałem – hobby zbieracza samochodów może z nas zrobić bankrutów. Kilka maszyn otrzymujemy jednak w trakcie rozgrywki, a i na starcie dostajemy pojazd, który od razu pozwala przemieszczać się po mieście, więc nie trzeba wyskakiwać z forsy zbyt szybko.

Porsche Silverhanda prowadzi się super!

Jest jednak rzecz, do której przyczepię się przy okazji aut, choć w ogóle nie dotyczy ich prowadzenia. Wielokrotnie zdarza się, że podróżujemy jakimś wozem jako pasażer, co pozwala na porozmawianie z postaciami zaangażowanymi w dany quest. I wielokrotnie podczas obserwacji zachowania pojazdów z poziomu pasażera zauważyłem, że zasady fizyki przestają w tym świecie obowiązywać. Samochody wykonują czasem jakieś dzikie zwroty, samo skręcanie – zwłaszcza gdy dojeżdżamy do miejsca, gdzie gra zamierza zaparkować auto – wygląda jak nienaturalny zwrot w miejscu. Jest to o tyle zaskakujące, że ten sam wóz, w trakcie normalnego prowadzenia, wcale się tak nie zachowuje. Zdecydowanie przydałoby się tu jeszcze trochę poprawek.

W trakcie przemierzania miasta może się nam przypadkiem zdarzyć... staranować jakiegoś przechodnia. Potraktuję to jako pretekst do poruszenia kwestii systemu gwiazdek i policji w Night City, który jak dla mnie nie działa tak, jak powinien. Przytoczę Wam autentyczną historię z rozgrywki. Wykonywałem zadanie poboczne, w którym nagle na otwartym terenie czegoś, co przypominało favelę, wdałem się w ostrą rozróbę z prawie 20 gangusami z 6th Street. Zabijałem ich po kolei, ledwie sobie radząc, ale znalazłem w końcu takie miejsce, gdzie mogłem wychylać się zza rogu i strzelać, będąc w miarę bezpieczny. Przypadkiem na linii strzału znalazł się przechodzień, który uciekał w panice (z jakiegoś powodu przez środek naszego pola walki) i dostał ode mnie w głowę. Aktywowało to pierwszą gwiazdkę policji. Problem w tym, że policjant natychmiast pojawił się wprost za moimi plecami i zaczął do mnie strzelać. Znalazłszy się między młotem a kowadłem, zabiłem policjanta, oczywiście od razu zarobiłem drugą gwiazdkę, odwróciłem się, żeby znów nawalać w 6th Street, i nagle dostałem w plecy od dwóch gliniarzy, którzy zespawnowali się w tym samym miejscu. Zabiłem ich. Pojawili się nowi gliniarze oraz dron. Zabiłem ich i zacząłem uciekać, bo ewidentnie coś tu było nie halo i wiedziałem, że się tam nie utrzymam. Ostatecznie, bardzo zły na całą akcję, padłem.

System policji, do którego przyzwyczaiło nas GTA, jest zazwyczaj dość wybaczający na początku, ale z każdą kolejną gwiazdką robi się trudniej i przy pięciu utrzymamy się przy życiu tylko przez chwilę, chyba że jesteśmy naprawdę zdolnymi bandziorami. Tutaj system policji wybacza znacznie mniej, ale odnoszę wrażenie, że nie z powodu, iż został tak zaprojektowany, tylko dlatego, że niezupełnie działa tak, jak powinien. W końcu nie o to chodzi, by gliniarze pojawiali nam się za plecami, gdy tylko się odwrócimy, prawda? A teraz porada: nie wdawajcie się w bójki, kiedy goni Was policja – po prostu uciekajcie, a funkcjonariusze szybko stracą zainteresowanie.

Michał Mańka

Michał Mańka

Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w kwietniu 2015 roku od odpowiadania na maile i przygotowywania raportów w Excelu. Później zajmował się serwisem Gameplay.pl, działem publicystyki na Gamepressure.com i jego kanałem na YouTube, w międzyczasie rozwijając swoje umiejętności w tvgry.pl. Od 2019 roku odpowiadał za stworzenie i rozwijanie kanału tvfilmy, a od 2022 roku jest redaktorem prowadzącym dział wideo, w którego skład w tym momencie wchodzi tvgry, tvgry+, tvfilmy oraz tvtech. Zatrudnienie w GRYOnline.pl po części zawdzięcza filologii angielskiej. Mimo że obecnie pracuje na wielu frontach, najbliższy jego sercu nadal pozostaje gaming. W wolnych chwilach czyta książki, ogląda seriale i gra na kilku instrumentach. Nieprzerwanie od lat marzy o posiadaniu Mustanga.

więcej

TWOIM ZDANIEM

W Cyberpunku 2077 będziesz głównie?

Strzelał(a)
41,8%
Skradał(a) się
24,9%
Hakował(a)
33,3%
Zobacz inne ankiety