Filmy, których wstydzili się aktorzy
Są takie filmy, które można uznać za skazę na karierach aktorów i o których ci najchętniej by zapomnieli. Niektóre z nich odeszły w niepamięć, inne zaś – niekoniecznie.
Spis treści
- Filmy, których wstydzili się aktorzy
- Robert Pattinson i Zmierzch
- George Clooney i Batman i Robin
- Bob Hoskins i Super Mario Bros.
- Ryan Reynolds i Green Lantern
- Michelle Pfeiffer i Grease 2
- Keanu Reeves i Obserwator
- Zac Efron i High School Musical
- Bill Murray i Garfield
- Sean Connery i Liga niezwykłych dżentelmenów
Ryan Reynolds i Green Lantern
- Rok produkcji: 2011
- Reżyser: Martin Campbell
- Gatunek: thriller, przygodowy, akcja, sci-fi
- Gdzie obejrzeć: Chili, Rakuten, HBO MAX
Przed wcieleniem się w Deadpoola i zaistnieniem w MCU, Ryan Reynolds miał w swojej karierze epizod, gdy grał w ekranizacji komiksów DC. Wynikiem był wydany w 2011 roku Green Lantern, o którym Reynolds zdecydowanie wolałby zapomnieć.
Film opowiada o Korpusie Zielonych Latarni, którego członkowie odpowiedzialni są za utrzymanie porządku na świecie. Każdy z nich ma swój region, nad którym sprawuje pieczę. Ten ustalony system ochrony świata sprawdzałby się świetnie, gdyby nie pojawienie się złoczyńcy – Parallaxa. Nasz główny bohater, w którego wciela się Reynolds, jest oczywiście jedynym, który może stawić potworowi czoła.
Recenzje filmu były wyjątkowo negatywne, a krytyka skupiła się przede wszystkim na słabym scenariuszu, nieudanych efektach specjalnych, nieśmiesznych żartach i tym, że film bardzo odbiegał od komiksowego materiału źródłowego. Ryan Reynolds nie kryje się z tym, że całkowicie się z owymi recenzjami zgadza. Nie łudzi się jednak, że ludzie kiedykolwiek zapomną o tej plamie na jego karierze, więc ubiega złośliwe komentarze, samemu żartując z Green Lantern przy każdej okazji.
Jeśli uważnie oglądaliście Deadpoola, możecie w nim odnaleźć parę odniesień do Green Lantern. W pierwszej części filmu, na samym początku, możemy dojrzeć kartę przedstawiającą postać Reynoldsa właśnie z Green Lantern. Później zaś główny bohater, w którego wciela się Reynolds, błaga o to, by jego kostium nie był zielony ani animowany.
W drugiej części Deadpoola, podczas komediowej sceny po napisach, widzimy Reynoldsa ze scenariuszem do Green Lantern w ręku, zachwyconego tym, co trzyma. Nagle pojawia się Deadpool, strzela mu w głowę, a krew tryska wprost na scenariusz – Deadpool komentuje to brutalne zajście tylko krótkim: „Nie ma za co”, jakby powstrzymaniem produkcji Green Lantern zrobił wszystkim przysługę.