Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Tom Clancy's Ghost Recon: Wildlands Publicystyka

Publicystyka 14 czerwca 2016, 21:00

Graliśmy w Tom Clancy's Ghost Recon: Wildlands - Just Cause 3 na poważnie

Na targi E3 francuska firma Ubisoft przywiozła grywalny build Tom Clancy's Ghost Recon: Wildlands. Mieliśmy okazję pobawić się grą przez dłuższą chwilę.

W SKRÓCIE:
  1. największa mapa w historii gier Ubisoftu;
  2. swobodna eksploracja bez ekranów ładowania;
  3. ponad 60 rodzajów pojazdów;
  4. jedenaście zróżnicowanych obszarów;
  5. od początku do końca możliwość zabawy w kooperacji, jak również gry solo.

1 grudnia 2015 roku trafiła do sklepów trzecia odsłona serii Just Cause, w której niezmordowany Rico Rodriguez praktycznie w pojedynkę wyzwalał spod okupacji lokalnego dyktatora egzotyczne państewko położone na Morzu Śródziemnym. Już za kilka miesięcy podobnego zadania podejmie się czteroosobowa drużyna Duchów, choć tym razem nie będzie aż tak wesoło. Rolę przerysowanego do granic możliwości watażki z bananowej republiki przejmie bezwzględny przywódca narkopaństwa w Boliwii, a cała otoczka towarzysząca zmaganiom będzie mieć zupełnie inny ciężar gatunkowy. Grając wczoraj w Tom Clancy’s Ghost Recon: Wildlands, nie mogłem jednak oprzeć się wrażeniu, że Ubisoft tworzy swoje Just Cause 3. Just Cause 3 na poważnie.

Landszafty w tej grze robią ogromne wrażenie. - 2016-06-14
Landszafty w tej grze robią ogromne wrażenie.

Sandboksowa swoboda

Trudno oczywiście porównywać oba tytuły pod względem rozgrywki. Choć w nowej odsłonie Ghost Recona otrzymujemy do eksploracji ogromny, pozbawiony jakichkolwiek ekranów ładowania teren, który da się przemierzać samochodami, łodziami i śmigłowcami, nie znajdziemy tu żadnych absurdalnych scen rodem z dzieła studia Avalanche, gdzie Rico potrafił chwycić się linką szybkiego myśliwca i podróżować na jego „grzbiecie”. Wildlands tak mocno, jak to tylko możliwe, trzyma się realizmu. Na okrągło podziwiamy więc różne brutalne pamiątki po działaniach kartelu Santa Blanca, twardą ręką sprawującego kontrolę nad „swoim” terytorium. Przywódca nielegalnej organizacji – niejaki El Sueno (rzekomo bardzo religijny) – nie ma problemu, by zostawiać ostrzeżenia dla lokalsów w postaci okaleczonych ciał ludzi, którzy zdecydowali się mu sprzeciwić. Sprawa wygląda poważnie, wymaga więc zaangażowania poważnych środków.

W trybie kooperacji nasi kompani mogą chwycić za broń znajdującą się w pojazdach. - 2016-06-14
W trybie kooperacji nasi kompani mogą chwycić za broń znajdującą się w pojazdach.

Jak już zapewne wiecie, w Ghost Recon: Wildlands trafimy do elitarnej grupy speców od mokrej roboty. Produkt stawia przede wszystkim na tryb kooperacji, ale da się w niego grać także w pojedynkę, co dla wielu z Was nie będzie bez znaczenia. To jednak działania czwórki specjalistów są motorem napędowym tytułu i najlepiej bawić się będzie zgrana drużyna śmiałków, którzy potrafią wcielić się w swoje role, zrealizować założenia przyjętej przed akcją taktyki, a następnie skutecznie wykonać narzucone odgórnie zadania. Tytuł stawia na ogromną swobodę, dlatego do każdej misji da się podejść na wiele różnych sposobów. Frontalny atak, ciche eliminowanie patrolujących wrogi posterunek rywali, a może ostrzał z pobliskiego wzgórza, skąd kolejne cele likwidowane są z bezpiecznej odległości? Wybór należeć będzie do Was.

Największy świat Ubisoftu

Ryzykowna eskorta - 2016-06-14
Ryzykowna eskorta

Ubisoft przywiózł do Los Angeles dwa fragmenty gry. Jeden z nich znacie z konferencji firmy Ubisoft – drużyna Duchów usiłowała dorwać specjalistę od pozbywania się ciał, wrzucającego zwłoki do wypełnionych kwasem beczek niczym Walter White w serialu Breaking Bad. W misji pokazanej dziennikarzom za zamkniętymi drzwiami zadanie było zgoła inne – musieliśmy wykraść dane wywiadowcze z silnie chronionego posterunku wroga, a wcześniej odnaleźć sam posterunek. Wyzwanie nie należało do specjalnie skomplikowanych, zwłaszcza że autorzy zadbali o odpowiednie dopakowanie śmiałków. Każdy z nich miał wysoki poziom, co oczywiście potwierdza obecność systemu rozwoju postaci – tego jednak nie udało nam się przeanalizować. Podobnie jak mapy pozwalającej docenić skalę przedsięwzięcia.

Ubisoft chwali się, że Boliwia w Ghost Recon: Wildlands to największy teren stworzony kiedykolwiek przez francuską firmę. Kiedy nasza drużyna zajęła miejsca w helikopterze i odbywaliśmy krótki, nieprzerywany żadnym atakiem lot, odniosłem wrażenie, że w stwierdzeniu tym nie ma żadnej przesady. Deweloperzy pokazywali majaczące na horyzoncie budynki, które da się odwiedzić. Choć – słysząc ulubione powiedzonko Todda Howarda z Bethesdy: „Widzisz tę górę, możesz tam pójść” – zawsze szyderczo uśmiecham się pod nosem, jestem naprawdę pełen podziwu dla obszaru dostępnego w Wildlands. Wydaje się on absolutnie olbrzymi.

Misja wykonana. - 2016-06-14
Misja wykonana.

W kupie raźniej

Sama misja przebiegała bez zakłóceń. Ubisoft ma ostatnio zajawkę na drony, więc przed wizytą w obu ważnych dla owego zadania lokacjach dokładnie obejrzeliśmy okolicę przy pomocy tych urządzeń i oznaczyliśmy sobie wrogów. Potem nastąpił podział ról, co miało mieć niebagatelne znaczenie podczas ataku na większy z posterunków. Postanowiliśmy uderzyć dwójkami z obu stron jednocześnie, zmniejszając ryzyko wyeliminowania całego oddziału. Plan zakładał również, że jeśli opór okaże się zbyt silny, oddział nie zostanie zlikwidowany za jednym zamachem, a koledzy przybiegną rannym z pomocą. Udało się go zrealizować w stu procentach i to dwukrotnie, bo po zakończeniu misji raz jeszcze ruszyliśmy do walki, by podbić siedzibę niemilców w nieco inny sposób.

Walczymy z strzelając i wręcz. - 2016-06-14
Walczymy z strzelając i wręcz.

Gra pozwoli na korzystanie z szerokiej gamy środków lokomocji – autorzy obiecali, że w pełnej wersji ma ich być ponad sześćdziesiąt. Podczas krótkiej prezentacji mogłem pojeździć tylko motocyklem i jeepem, ale to w zupełności wystarczyło, by stwierdzić, że zręcznościowy model jazdy jest przyjemny i trudno mieć do niego jakieś ale. Cieszy fakt, że cała drużyna może wsiąść do jednego auta (o ile wóz przewiduje taką opcję, rzecz jasna), a zajmowane w kabinie fotele mają znaczenie. Wildlands umożliwia bowiem swobodne ostrzeliwanie rywali z okien, co przydaje się zarówno podczas pościgów, jak i efektownych prób ucieczki z gorącej strefy. W przypadku śmigłowców jeden z członków drużyny obejmuje kontrolę nad bronią pokładową. Szycie do rywali z miniguna nie było konieczne, ale przecież nic nie stało na przeszkodzie, by w oponentów uderzyć właśnie z powietrza i w ten sposób zdziesiątkować obsadę obozu przed zejściem na ziemię.

Czekając na więcej

Skradanie pełni ważną rolę w trakcie infiltracji wrażych baz. - 2016-06-14
Skradanie pełni ważną rolę w trakcie infiltracji wrażych baz.

Model strzelania w nowym Ghost Reconie nie budzi większych zastrzeżeń – Ubisoft ostatnio mocno koncentruje się na tworzeniu trzecioosobowych shooterów (Watch Dogs, The Division), więc doświadczenia wyniesione z tych produkcji procentują w Wildlands. Nie wiem, jak będą wyglądać środki zagłady w pełnej wersji gry, ale to, co zobaczyliśmy, pozwala przypuszczać, że deweloperzy przygotowują potężny arsenał. Poza pukawkami udostępnionymi naszym wojakom na początku misji mogliśmy w dowolnym momencie skorzystać z innych karabinów i pistoletów, zdobytych na wrogach, rzecz jasna.

Południowoamerykańska dżungla kryje wiele mrocznych tajemnic. - 2016-06-14
Południowoamerykańska dżungla kryje wiele mrocznych tajemnic.

W całym tym demie najbardziej negatywne wrażenie robiły liczne błędy. Część przeciwników zastygała w bezruchu, mimo że powinna paść na ziemię po celnie oddanym strzale, zdarzały się też glitche w animacjach postaci. Absolutnie nie jest to nic złego – gra wciąż nie przeszła procesu odrobaczania, a do premiery pozostało jeszcze mnóstwo czasu. Mam wręcz wrażenie, że Ubisoft celowo nie silił się na udowadnianie, że tytuł jest już odpowiednio doszlifowany. Po ogromnej dawce hejtu w związku z pierwszym Watch Dogs Francuzi przywożą teraz na targi gry w takiej formie, w jakiej one naprawdę są, a jakby tego było mało, pozwalają je jeszcze nagrywać, czego dowód znajdziecie na początku tekstu.

Brakuje jeszcze wingsuita. - 2016-06-14
Brakuje jeszcze wingsuita.

Czy Wildlands ma szansę zawojować rynek? W tym momencie trudno pokusić się o takie stwierdzenie. Po półgodzinnej sesji z demem nie powiedziałbym, że mamy do czynienia z produkcją, w której taktyka odgrywa ogromne znaczenie – gdybyśmy uderzyli frontalnie, prawdopodobnie pozbylibyśmy się rywali równie szybko i sprawnie. Pamiętajcie jednak, że walczyliśmy przesadnie dopakowanymi postaciami, a nie mam zielonego pojęcia, jaki poziom trudności oferować będzie pełniak. Wiem jednak już teraz, że jest to produkt robiony dla miłośników kooperacji. Zgrana drużyna wyciągnie z Ghost Recona pokłady dobra, a jeśli jej członkowie odpowiednio wczują się w wyznaczone role, kolejne przygody Duchów mogą zapaść im na długo w pamięć. Pod warunkiem oczywiście, że gra zaoferuje świetne misje fabularne, bardziej rozbudowane niż proste napady na wrogie posterunki, których doświadczyliśmy na targach E3. O tym aspekcie tytułu wciąż jednak wiemy bardzo niewiele, żeby nie powiedzieć – nic.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat, do 2023 pełnił funkcję redaktora naczelnego. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

Tom Clancy's Ghost Recon: Wildlands

Tom Clancy's Ghost Recon: Wildlands