Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 6 października 2022, 11:13

Blizzard przeprasza i naprawia Overwatch 2, gracze wskazują inne problemy

Twórcy Overwatch 2 pracują nad rozwiązaniem problemów z logowaniem i wprowadzają inne zmiany, ale gracze nadal znajdują powody do narzekań.

Źródło fot. Blizzard Entertainment.
i

Debiut drugiego Overwatcha nie przebiegł gładko – i to nie tylko z powodu hakerów, którzy skutecznie popsuli zabawę graczom. Firma Blizzard Entertainment oficjalnie przeprosiła za problemy na premierę i szczegółowo omówiła usterki oraz działania podjęte w celu ich usunięcia.

Overwatch 2 i dwie kolejki

Ogromne kolejki do serwerów stały się niejako wizytówką Overwatcha 2 w pierwszych dniach po premierze. Po części wynikało to ze wspomnianych ataków DDoS, ale Blizzard przyznał, że nie były one jedynym powodem, a jedynie bardziej uwidoczniły istniejący problem.

Deweloper odniósł się m.in. do kwestii pozornego tracenia miejsca w kolejce, tj. sytuacji, kiedy to gra nagle wyświetla wyższy numer niż wcześniej. Blizzard wyjaśnił, że w trakcie logowania do gry przez Battle.net gracze muszą przejść przez dwie kolejki: jedną dla platformy Battle.net, drugą dla gry.

Nie jest to nic nowego – po prostu użytkownicy zwykle nie widzą całego procesu. Chyba że, tak, jak teraz, serwery gry są przeciążone. Blizzard wprowadził już poprawkę upraszczającą stanie w kolejce, ale to tylko część problemu.

Serwerowe węzły OW2

Również serwery gry zostały częściowo naprawione. „Częściowo”, bo twórcy otwarcie przyznają, że gracze nadal będą doświadczać długich kolejek.

Blizzard stara się odciążyć bazę danych graczy poprzez dodawanie tzw. węzłów (nodes), co na dłuższą metę pozwoli usunąć błąd, powodujący wyrzucanie ludzi z kolejki. Sęk w tym, że wymaga to tworzenia kopii zapasowych, co – rzecz jasna – dodatkowo obciąża system. Dlatego studio musi tworzyć węzły powoli.

Overwatch 2 bez telefonu

W temacie logowania do Overwatcha 2 warto zwrócić też uwagę na zmianę zapowiedzianą przez Blizzarda. Od piątku 7 października powracający gracze nie będą musieli podawać numeru telefonu, by dołączyć do zabawy.

Warunek ten (tzw. SMS Protect) zostanie usunięty dla osób, które połączyły się z kontem Battle.net i zagrały w pierwszą odsłonę serii po 9 lipca 2021 roku. Nowi gracze nadal będą mieli obowiązek podania swojego numeru telefonu, co ma zapobiec oszukiwaniu w grze (a przynajmniej utrudnić powrót niepokornym cheaterom).

„Stracone” postępy

Ostatnią kwestią poruszoną w ogłoszeniu Blizzarda jest problem z zablokowaną zawartością, czyli de facto utratą postępów. Jednakże twórcy zapewniają, że żadne konta nie zostały zresetowane i wszyscy gracze dostaną cały swój ekwipunek w Overwatch 2.

  1. Według dewelopera w połowie przypadków transfer wyposażenia po prostu trwa dłużej niż powinien, co wypada uznać za pokłosie wspomnianych wcześniej problemów z serwerami.
  2. W pozostałych przypadkach jest to usterka związana z niezakończeniem łączeniem kont, co często wynikało z brakującej części interfejsu na konsolach. Blizzard wprowadził już częściową poprawkę, ale nadal trwają prace nad rozwiązaniem innych problemów z UI.

Ponadto zdarza się, że zablokowani bohaterowie i przedmioty to efekt błędnego działania nowego systemu FTUE (First Time User Experience), któremu zdarza się zadziałać także w przypadku starych kont. Ponowne zalogowanie zwykle pomaga, ale Blizzard zachęca do zgłaszania przypadków, kiedy nie rozwiązuje to problemu.

Problemów ciąg dalszy

Obszerny wpis opisujący wprowadzone i nadchodzące poprawki (choćby i bardzo ogólnie) może cieszyć jako zapowiedź usunięcia wymienionych powyżej usterek. Niestety, uwagi graczy nie ograniczają się tylko do problemów wspomnianych przez Blizzarda, ani nawet tylko do warstwy technicznej gry.

Skin wart 8 miesięcy gry

Jak to zwykle bywa, internauci narzekają na mikropłatności – czy też raczej system progresji, który zdaje się do nich zachęcać. Tak, jak zapowiadano, gracze mogą zdobyć monety Overwatcha (Overwatch Coins) albo za pieniądze, albo wykonując tygodniowe zadania. To typowe rozwiązanie w grach free-to-play i raczej nikogo nie zaskakuje.

Jest tylko jeden problem. W każdym tygodniu można zdobyć maksymalnie 60 monet, gdy nawet Rzadka skórka dla bohatera to wydatek 300 monet. Za Legendarną trzeba już zapłacić 1900 Overwatch Coins, co oznacza że na (w teorii) najlepsze skiny gracz musi „pracować” co najmniej osiem miesięcy (via Reddit).

Można to też ująć w taki sposób: tydzień zabawy jest wart… 60 centów. W efekcie gracze nagle zatęsknili za skądinąd znienawidzonymi lootboxami, które można było zdobyć o wiele łatwiej i zwykle bardziej wynagradzały wysiłek niż system progresji z OW2.

Gdzie jest ogień?

Narzekania na mikropłatności raczej nie dziwią – zwykle nawet mniej natarczywe systemy monetyzacji w grach budzą niechęć internautów. Jednak nawet poza tą kwestią da się znaleźć zarzuty wobec drugiego Overwatcha wysuwane przez fanów jedynki.

Dobrze pokazuje to jeden z popularniejszych wątków na podforum marki w serwisie Reddit. Użytkownik u/TommyTuShoes zwraca uwagę na elementy z pierwszego Overwatcha, które zostały niepotrzebnie usunięte w kontynuacji.

  1. Są to nie tylko ulubione mapy fanów, ale też m.in. dokładniejsze podsumowania po meczu i tzw. wskaźnik On-fire (pokazujący, jak dobrze radzi sobie gracz w trakcie obecnej rozgrywki).
  2. W tym drugim przypadku jest to o tyle kuriozalne, że system wydaje się być wciąż obecny – po prostu nie wyświetla się on w interfejsie, lecz jedynie przez komunikaty dźwiękowe. Blizzard dał nadzieję na dalsze przemodelowania tej mechaniki, ale nie obiecał nic konkretnego.

Overwatch 2 i „free-to-wait”

Podobnych wątków jest więcej, a to wskazujących na usunięte usprawnienia, a to narzekających na nową zawartość, bardziej chaotyczną rozgrywkę itd., albo też niewierzących w podany przez Blizzarda czas produkcji OW2. Nie zabrakło też żartobliwych propozycji, na przykład zmiany strony głównej gry, by reklamowała ją jako nie free-to-play, a… free-to-wait.

Mimo to społeczność wydaje się podzielona w ocenie Overwatcha 2 (pomijając, rzecz jasna, problemy z dołączeniem do gry). Czy „dwójka” rzeczywiście wypada aż tak źle w porównaniu do poprzednika, czy też część narzekań to efekt natychmiastowej nostalgii po utraconym oryginale i problemów wieku dziecięcego?

Na ostateczny wyrok trzeba jeszcze poczekać – najlepiej do czasu, gdy wszystkim graczom uda się wejść do rozgrywki (może nawet więcej niż raz).

Jakub Błażewicz

Jakub Błażewicz

Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej