Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość opinie 2 czerwca 2022, 15:44

Fallouta 4 spisałbym na straty, gdyby nie jedna rzecz

Fallout 4 nie cieszy się dobrą opinią wśród fanów serii. Wszystko przez fakt, że nie jest on rozbudowanym RPG, tak jak poprzednie odsłony tego cyklu. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by naprawić ten problem.

Fallout 4 nie zapisał się złotymi zgłoskami w historii serii. Jeszcze przed premierą spotkał się ze sporą krytyką. Fani cyklu narzekali na zbyt mało zmian w gameplayu i grafice. Po debiucie gry ich utyskiwanie tylko się nasiliło. Okazało się, że nowa produkcja Bethesdy nie jest zbyt dobrym RPG. Nie znajdziemy tu licznych opcji fabularnych, trudnych wyborów, masy perków i innych elementów, jakimi charakteryzowały się wcześniejsze części.

Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by samodzielnie naprawić ten problem. Upór graczy sprawił bowiem, że obecnie Fallout 4 to naprawdę świetne RPG. Wystarczy, że zainstalujecie mody. Dużo modów. Po uporaniu się z ich implementacją w Wasze ręce trafi zaś produkcja, z którą spędzicie setki godzin i będziecie do niej wielokrotnie powracać.

RPG pełną gębą

Przyznaję, że sam również byłem dość sceptycznie nastawiony do Fallouta 4. W sumie do jego bazowej wersji nadal jestem. To po prostu strasznie „goła” gra, którą z czasem wzbogacili fani. Należy im się za to największe uznanie, ponieważ ich wieloletnia praca sprawiła, że dzisiaj można uruchomić „czwórkę” i przeżyć prawdziwie erpegowe doświadczenie.

Jeśli o mnie chodzi, już startowe założenia tej produkcji wydawały mi się dość nieprzemyślane. Na pierwszy rzut oka rozpoczęcie gry jako postać pamiętająca przedwojenny świat brzmi ciekawie. Z drugiej strony fakt, że w ciągu kilku minut cywil (lub weteran – jest to zależne od wybranej płci) pamiętający wygodne życie pełne luksusów staje się maszyną do zabijania przystosowaną do egzystencji na postapokaliptycznym pustkowiu, nie ma sensu.

Fallouta 4 spisałbym na straty, gdyby nie jedna rzecz - ilustracja #1
Wygnańcy z Bractwa Stali w Fallout 4? Dzięki modom to możliwe.

 

Problemem jest także liniowość głównego wątku fabularnego. Na papierze mamy tu kilka różnorodnych frakcji, jednak w gruncie rzeczy ich historie są krótkie, proste i cały czas prowadzą gracza za rączkę. Nie ma tu miejsca na dylematy moralne, ukryte opcje, wpływ na życie lokalnych społeczności czy kształtowanie opowieści po swojemu, jak w Falloucie: New Vegas.

Na szczęście wszystkie te braki zostały uzupełnione przez graczy. Nie podoba Wam się, że zawsze zaczynacie rozgrywkę jako częściowo predefiniowana postać? Nie ma problemu – po prostu zainstalujcie Start Me Up. Mod ten pozwoli Wam na rozpoczęcie gry jako zwykły osadnik z pustkowia, handlarz, najemnik czy jeden z wielu innych przypadkowych bohaterów. Nie będziecie też musieli od razu ratować świata. Zamiast tego sami wybierzecie własną drogę, a na wątek porwanego z krypty dziecka natraficie z czasem.

Mod ów jest zresztą imponujący także z innych względów. Wszystkie opcje dialogowe zostały dostosowane tak, by pasowały do Waszej nowej postaci. Nikt nie będzie twierdził, że jesteście rodzicem Shauna. Zamiast tego będą podchodzić do Was jak do zwykłego mieszkańca powojennego Massachusetts.

To jednak tylko początek procesu mającego na celu zmienienie Fallouta 4 w RPG, jakim powinien być od początku. Nie chcecie być od razu bombardowani misjami i wolicie dotrzeć do nich sami? Zainstalujcie mody spod znaku No Quest Autostart. Brakuje Wam starego podejścia do rozwoju postaci i tęsknicie za czasami, gdy statystyki miały olbrzymi wpływ na rozgrywkę? Pobierzcie The 770 Perk Tree Overhaul, a od razu poczujecie różnicę.

Fallouta 4 spisałbym na straty, gdyby nie jedna rzecz - ilustracja #2
FROST pokaże wam o wiele straszniejsze oblicze postapokalipsy

A może chcecie doświadczyć pełnej wolności w kreowaniu fabuły? Marzy Wam się obranie własnej drogi, w której zlikwidujecie wszystkie obecne w grze frakcje i odbudujecie świat na swoich zasadach? W tym pomoże Wam Diary of a Madman. Mod ten odblokowuje możliwości, które kojarzą się z anarchistyczną opcją z Fallouta: New Vegas. Oferuje przy tym całkowicie nowe wątki i historię, którą śledzi się z naprawdę dużą przyjemnością.

Projektów tego rodzaju jest jednak znacznie więcej. Serwis Nexus Mods pełen jest rewelacyjnych dzieł moderów z całego świata. Wiele z nich wprowadzi do Waszej gry dodatkowe stronnictwa, questy, postacie oraz zakończenia. Wspomnę tylko o takich perełkach jak Outcasts and Remnants czy Depravity. Te dwa mody wystarczą, by wzbogacić grę o masę zawartości, która przełoży się na dziesiątki godzin rozgrywki i znacznie bardziej „rolplejowe” doświadczenie.

Całkowicie nowa gra

Jeśli jednak tego rodzaju zmiany to dla Was za mało, nic nie stoi na przeszkodzie, by pójść o krok dalej. W sieci znaleźć można bowiem całkiem sporo modyfikacji, które zmieniają Fallouta 4 w zupełnie nową grę. Są to niejednokrotnie intrygujące projekty, których realizacji Bethesda prawdopodobnie nigdy by się nie podjęła. Studio to woli przecież raz po raz wracać do tematyki Bractwa Stali, które stało się ikoną serii.

Co jednak powiecie na cofnięcie się w czasie i odkrycie nowej ery w uniwersum Fallouta? Takie możliwości daje chociażby genialny FROST, którego akcja osadzona jest tuż po zakończeniu wojny jądrowej. Zamiast do radosnego i kolorowego Bostonu zabiera nas do mrocznego i zrujnowanego świata, w którym nawet brudna woda jest warta więcej niż cały worek kapsli. Większość czasu spędzicie więc na eksploracji podziemnych tuneli pełnych wrogo nastawionych ocalałych, którzy nie zawahają się użyć przemocy, by odebrać Wam chociaż jedną puszkę konserw.

W tle snuta jest zaś ciekawa historia opowiadana za pomocą rozrzuconych po świecie notatek oraz nagrań. Ich powolne kompletowanie potrafi sprawić masę satysfakcji, ponieważ gwarantuje poczucie własnoręcznego złożenia fabuły w całość i odkrywania kolejnych tajemnic. Równie ciekawy jest sam lore powojennego świata. Nie znajdziemy tu żadnych frakcji w rodzaju NCR, Bractwa bądź Instytutu. Zamiast tego możemy spotkać pierwsze małe społeczności ocalałych ukrywających się w podziemiach metra.

Fallouta 4 spisałbym na straty, gdyby nie jedna rzecz - ilustracja #3
Fallout London zabierze was w całkowicie nowe rejony uniwersum.

FROST nie jest jednak najambitniejszym projektem na scenie moderskiej Fallouta 4. W fazie produkcji znajduje się wiele modyfikacji, których skala porównywalna jest z pełnoprawną nową odsłoną cyklu. Wystarczy wspomnieć o nadchodzącym modzie Fallout London, który zabierze graczy do postnuklearnej Wielkiej Brytanii. Moderzy zdecydowali się więc na krok, jakiego Bethesda nigdy by nie wykonała. Nie tak łatwo przecież porzucić znany i lubiany teren spustoszonych Stanów Zjednoczonych.

Twórcy „londyńskiego” Fallouta podjęli się ambitnego zadania wykreowania nowego obszaru, który obfituje w nieznane technologie, frakcje oraz całkowicie odmienną kulturę. Gruzy stolicy Anglii skrywać będą liczne tajemnice oraz ugrupowania, które od razu kojarzą się z Wyspami Brytyjskimi. Królewscy gwardziści przemienieni w ghule, potomkowie arystokratów czy The Camelot Movement złożone z wojowników inspirujących się legendami o królu Arturze to tylko kilka przykładów barwnych stronnictw.

Moderzy zaś zostali docenieni jeszcze przed premierą ich dzieła. Główna scenarzystka projektu, Stephanie Zachariadis, została zatrudniona przez Bethesdę. Jej praca najwyraźniej przyciągnęła uwagę studia. Trudno o lepszą rekomendację świadczącą o jakości nadchodzącego moda.

Fallout dla każdego

Wszystko to sprawia, że Fallout 4 stał się swoistą platformą do tworzenia masy fanowskich modyfikacji, które niejednokrotnie dorównują pełnoprawnym odsłonom tej serii. Aktualnie każdy jest w stanie dostosować grę do własnych upodobań. Dzięki temu „czwórka” może być klasycznym „rolplejem”, survival horrorem bądź grą akcji.

Dla mnie Fallout 4 stał się zaś jedną z ulubionych części cyklu. Nie jest to jednak zasługa Bethesdy, tylko wyjątkowej społeczności dysponującej masą znakomitych pomysłów. Mimo upływu lat nadal jest ona bardzo aktywna, więc cały czas możemy liczyć na kolejne interesujące projekty. Pozostaje zatem zainstalować grę, otworzyć stronę z modami i brać się do ich pobierania.

Przemysław Dygas

Przemysław Dygas

Na GRYOnline.pl opublikował masę newsów, nieco recenzji oraz trochę felietonów. Obecnie prowadzi serwis Cooldown.pl oraz pełni funkcję młodszego specjalisty SEO. Pierwsze dziennikarskie teksty publikował jeszcze na prywatnym blogu; później zajął się pisaniem na poważnie, gdy jego newsy i recenzje trafiły na nieistniejący już portal filmowy. W wolnym czasie stara się nadążać za premierami nowych strategii i RPG-ów, o ile nie powtarza po raz enty Pillars of Eternity lub Mass Effecta. Lubi też kinematografię i stara się przynajmniej raz w miesiącu odwiedzać pobliskie kino, by być na bieżąco z interesującymi go filmami.

więcej