Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 21 lutego 2006, 08:10

autor: Jacek Hałas

RollerCoaster Tycoon 3: Soaked! - recenzja gry

RollerCoaster Tycoon 3: Soaked! powinien zadowolić wszystkich, którym obcowanie z podstawową wersją gry sprawiało przyjemność. Dodatek nie wniósł rewolucyjnych zmian do rozgrywki, wprowadził natomiast sporą liczbę nowych elementów.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Przyznam szczerze, iż gdy po raz pierwszy zetknąłem się z trzecią częścią gry RollerCoaster Tycoon nie sądziłem, że będzie się mogła cieszyć dużą popularnością. W głowie miałem bowiem narzekania sympatyków poprzednich odsłon serii. Osobom tym nie podobało się nie tylko przeskoczenie w trzy wymiary, ale i znaczne uproszczenie zasad rozgrywki. Finalny produkt, który przyszło mi zrecenzować, potwierdził tylko te obawy. W dalszym ciągu mieliśmy co prawda do czynienia ze strategią ekonomiczną, dbanie o fundusze parku zdecydowanie zepchnięto jednak na dalszy plan. W centrum uwagi znalazła się bowiem rozbudowa wesołego miasteczka, ze szczególnym uwzględnieniem opcji dających możliwość wcielenia się w jednego z gości parku i swobodnego zwiedzania kolejnych atrakcji. Mniej doświadczonym graczom takie rozwiązania najwyraźniej przypadły jednak do gustu. W głównej mierze świadczą o tym zaplanowane przez producentów oficjalne rozszerzenia do gry. W tej recenzji zajmę się omówieniem pierwszego opublikowanego dodatku, czyli chcącego przemoczyć nas do suchej nitki RCT3: Soaked!.

Baseny stały się teraz jedną z podstawowych atrakcji wesołego miasteczka.

Ci z was, którzy w przeszłości interesowali się już opisywanym rozszerzeniem, powinni doskonale wiedzieć, iż tym razem nasza uwaga skoncentrowana zostanie na żywiole wody. Nie ukrywam, iż pomysł ten wyjątkowo przypadł mi do gustu. Większość map osadzono bowiem w klimatach typowo wakacyjnych, co niewątpliwie wpływa na zwiększenie przyjemności związanej z ich stopniową zabudową. Autorzy gry w sumie przygotowali osiem standardowych scenariuszy oraz jeden ukryty. Aby móc do niego przystąpić, należy wypełnić wszystkie postawione cele na odblokowanych już wcześniej mapach.

Warto wspomnieć, iż sam system zaliczania kolejnych obowiązków pozostawiono bez żadnych zmian. Aby móc odblokować nowy scenariusz, wystarczy zaliczyć planszę na najniższym poziomie trudności. Próba sprostania najwyższemu poziomowi (Tycoon) nie tylko przybliża nas do wspomnianego już ukrytego poziomu, ale i pozwala szybciej zdobyć nowe modele kolejek górskich. To dobry pomysł. Mniej wymagający lub niezbyt doświadczeni w tego typu produkcjach gracze mogą zająć się jedynie podstawowymi celami, nie obawiając się jednocześnie braku możliwości odkrycia wszystkich dostępnych scenariuszy. Doświadczeni stratedzy mają natomiast o co powalczyć. Teoretycznie mogłoby się wydawać, iż osiem etapów powinno ukończyć się w przeciągu kilkunastu godzin. Scenariusze zostały jednak skonstruowane w taki sposób, aby spędzić przy nich możliwie jak najwięcej czasu.

Tak jak już wspomniałem, w kolejnych misjach niemal zawsze istotną rolę odgrywa obecność wody. Same scenariusze są jednak dość zróżnicowane. Musimy się na przykład zająć zasiedleniem niewielkiego archipelagu wysp, wokół których odkryto mityczną Atlantydę, rozbudować tereny znajdujące się w bezpośredniej okolicy jeziora, w którym widziano bestie zbliżone do znanego wszystkim potwora z Loch Ness, czy też zająć się zabudową kompleksu przyległego do tajemniczej Fontanny Młodości. Wyraźnie widać, iż autorom gry pomysłów na kolejne misje nie brakowało. Spore zróżnicowanie przygotowanych przez nich misji ma swoje zalety. Za każdym razem musimy bowiem obrać nieco inny wariant rozbudowy. Tyczy się to w głównej mierze wyglądu samej mapy. W przeciwieństwie do podstawowej wersji gry, w której mieliśmy zazwyczaj do czynienia z płaskimi powierzchniami, tym razem dominują tereny górzyste. Nie muszę chyba dodawać, iż ma to niebanalny wpływ na przebieg właściwej rozgrywki. Generalnie sprawa ogranicza się do dwóch możliwych wariantów – możemy stawiać kolejne atrakcje i ścieżki na wyższych poziomach, dopłacając tym samym za odpowiednie podpory, bądź też zająć się zakrojoną na szeroką skalę modyfikacją terenu. W obu przypadkach trzeba liczyć się z dostępnymi funduszami i ostrożnie planować kolejne posunięcia.

Co pewien czas otrzymujemy dodatkowe zlecenia, którym możemy spróbować sprostać.

Tyle jeśli chodzi o sprawy związane z założeniami właściwej rozgrywki... pora przejść do konkretów. Przygotowując zapowiedź Soaked! stosunkowo niewiele miejsca poświęciłem możliwości konstruowania mniejszych bądź większych basenów. Odpowiedzialność za taki stan rzeczy ponoszą oczywiście producenci recenzowanej strategii (a jakże... ;-)), do ostatniej chwili informacje na temat tego elementu gry trzymali w tajemnicy. Muszę przyznać, iż udało im się przez to mnie wyjątkowo pozytywnie zaskoczyć. Baseny są bowiem jedną z podstawowych atrakcji Soaked!, zarówno dla gracza, jak i odwiedzających przygotowany przez niego park gości. Przede wszystkim, należy zaznaczyć, iż baseny stanowią zupełnie odrębną grupę obiektów, przypominając pod tym względem RollerCoastery i inne własnoręcznie stawiane konstrukcje (oczywiście przy wykorzystaniu gotowych elementów). Chodzi więc o to, iż konstrukcje parku oraz basenu nie mogą wzajemnie się przenikać. Narzędzia edycyjne, tak jak zresztą zapowiadali to producenci Soaked!, są wyjątkowo proste w obsłudze, przez co stworzenie rozbudowanego (nawet wielopoziomowego) kompleksu nie powinno sprawić większych problemów.

Generalnie mamy do czynienia z dwoma typami obiektów. Możemy stawiać „puste” kafelki, bądź też takie, które zostały już wypełnione wodą. W tym drugim przypadku formujemy oczywiście powierzchnię basenu. Nie można jednak zapomnieć o przylegających do niego terenach, gdyż właśnie tam zmęczeni pływaniem goście parku będą mogli wypoczywać, czy oddawać się innym atrakcjom. Do naszej dyspozycji oddano całą masę ciekawych przedmiotów. Ja z oczywistych względów wspomnę jedynie o kilku najciekawszych.

Jeśli chodzi o sam basen, możemy stawiać różnorakie trampoliny, podświetlać obiekt znajdującymi się pod powierzchnią wody lampami, czy też montować specjalne urządzenia służące do wytwarzania fal. W tym ostatnim przypadku możemy się takimi sprawami osobiście zająć, odpowiednio poruszając myszą. Przy odrobinie szczęścia można nawet wytworzyć niewielki wir wodny, oczywiście nie stwarzający żadnego zagrożenia dla przebywających w parku turystów. Do obiektów stawianych na terenach przyległych do basenu należy z całą pewnością zaliczyć leżaki (w wersji z parasolem lub bez), luksusowe jacuzzi czy niewielkie prysznice. Istnieje ponadto możliwość stawiania lamp, aczkolwiek z niezrozumiałych względów nie mogą one przylegać do krawędzi basenu. Jest to niezwykle ważne, gdyż każdy taki obiekt zabiera przez to jedno pole, które mogłoby być spożytkowane w nieco inny sposób.

Autorzy gry pozostawili oczywiście tzw. CoasterCam, dzięki któremu można osobiście przetestować większość atrakcji.

Tak jak już wspomniałem, istnieje także możliwość stawiania obiektów na kilku różnych poziomach. W tym przypadku możemy dobudować zarówno niewielkie podesty, jak i profesjonalne „zakręcone” schody. To jeszcze nie wszystko! Niezwykle istotną rolę odgrywają różnorakie zjeżdżalnie. Nie są to obiekty wyglądem przypominające konstrukcje znane z typowych aqua-parków. Zjeżdżalnie w Soaked! rozmiarami porównywalne są do mniejszych Roller-Coasterów. Nie muszę więc chyba mówić, iż są one dość kosztowne. Istotną rolę odgrywa rozsądne rozplanowanie takich obiektów. Musimy zadbać zarówno o łatwy dostęp do tego typu konstrukcji, ale i mieć na uwadze bezpieczeństwo znajdujących się na terenie kompleksu gości. Na szczęście w przypadku złego rozplanowania konstrukcji zjeżdżalnia jest automatycznie zamykana, dając nam tym samym okazję do naniesienia niezbędnych poprawek.

Opisywany dodatek zawiera też oczywiście wiele innych atrakcji, którymi nie mogliśmy nacieszyć się w podstawowej wersji gry. Nie chcąc psuć Wam zabawy z odkrywania kolejnych konstrukcji, wspomnę jedynie o kilku przykładowych obiektach, które mnie osobiście najbardziej przypadły do gustu. Posiadany przez nas park może zostać między innymi wzbogacony o ogromną zjeżdżalnię (nie powiązaną w żaden sposób z wodą), pod wieloma względami przypominającą obiekty, na których w lecie trenuje się jazdę na nartach. Jedyny minus tej konstrukcji jest związany z brakiem możliwości skorzystania z podglądu (CoasterCam).

Stosunkowo często decydowałem się również na transport wodny. Szczególnie docenia się go na tych mapach, na których poszczególne konstrukcje znajdują się od siebie w dość dużej odległości, a wypadałoby je jakoś połączyć. W wielu sytuacjach tego typu rozwiązanie okazuje się być najtańsze, przez co bije na głowę tradycyjne kolejki, czy inne tego typu konstrukcje. Skoro już mowa o atrakcjach w bezpośredni sposób powiązanych z żywiołem wody, nie można również pominąć wielokrotnie wspominanych przez producentów pokazów z udziałem wielorybów czy delfinów. Jedyny problem stanowi w tym przypadku odpowiednie rozmieszczenie takiego obiektu, może się on bowiem znaleźć wyłącznie w tym miejscu, w którym podłoże jest wyrównane a od dna dzieli nas spora odległość.

Lista nowych atrakcji obejmuje między innymi wypełnione wodą kopuły.

Wizualnie Soaked! prezentuje się nieznacznie lepiej od swojego poprzednika. Mam tu na myśli nowe typy konstrukcji, ze szczególnym uwzględnieniem obiektów przyległych do wspomnianych już basenów. Korzystając z okazji warto również wspomnieć o dwóch nowych elementach – możliwości budowania wodospadów oraz tuneli. W tym drugim przypadku możemy zarówno przekopywać się przez poszczególne masywy górskie, jak i konstruować ścieżki zlokalizowane pod powierzchnią wody. Rozwiązanie to ma praktycznie same zalety. Nie tylko udaje się nam w prostszy sposób połączyć kolejne segmenty parku, ale i w stosunkowo łatwy sposób zwiększamy poziom zadowolenia odwiedzających park gości. Pozostając jeszcze na chwilę przy kwestii jakości grafiki, szkoda, iż autorom Soaked! nie udało się ograniczyć ilości „pożeranej” przez ich grę pamięci. 512MB to absolutne minimum, bez którego do recenzowanego rozszerzenia nie ma co nawet podchodzić. Oprawę dźwiękową pozostawiono w zasadzie bez większych zmian. Podobnie jak wcześniej, do każdej postawionej atrakcji możemy dopasować oddzielny utwór muzyczny.

RollerCoaster Tycoon 3: Soaked! powinien zadowolić wszystkich tych, którym obcowanie z podstawową wersją programu sprawiało sporą przyjemność. Recenzowany dodatek nie wniósł żadnych rewolucyjnych zmian do mechaniki rozgrywki, wprowadził natomiast sporą liczbę nowych elementów, z czego większość z nich zdecydowanie przypadła mi do gustu. Podsumowując, solidny produkt, przy którym można się świetnie bawić.

Jacek „Stranger” Hałas

PLUSY:

  • ciekawe i zróżnicowane scenariusze;
  • cała masa nowych atrakcji;
  • wiele dodatkowych elementów – pokazy laserowe, tunele, wodospady itp.

MINUSY:

  • gra w dalszym ciągu nie jest zbyt trudna, co bardziej doświadczonych strategów z całą pewnością nie ucieszy.

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej

RollerCoaster Tycoon 3: Soaked! - recenzja gry
RollerCoaster Tycoon 3: Soaked! - recenzja gry

Recenzja gry

RollerCoaster Tycoon 3: Soaked! powinien zadowolić wszystkich, którym obcowanie z podstawową wersją gry sprawiało przyjemność. Dodatek nie wniósł rewolucyjnych zmian do rozgrywki, wprowadził natomiast sporą liczbę nowych elementów.

Laysara: Summit Kingdom - recenzja gry we wczesnym dostępie. Widzisz tamtą górę? Możesz na niej zbudować miasto idealne
Laysara: Summit Kingdom - recenzja gry we wczesnym dostępie. Widzisz tamtą górę? Możesz na niej zbudować miasto idealne

Recenzja gry

Laysara: Summit Kingdom jest doskonałą pozycją dla graczy, którzy uwielbiają logistyczne przeszkody stające na drodze do budowy miasta idealnego. Polskie studio Quite OK Games zdecydowanie wie, co robi, oby tylko Early Access okazał się dla niego łaskawy.

Manor Lords - recenzja gry we wczesnym dostępie. Nic dziwnego, że to najbardziej wyczekiwana gra na Steamie
Manor Lords - recenzja gry we wczesnym dostępie. Nic dziwnego, że to najbardziej wyczekiwana gra na Steamie

Recenzja gry

Polski średniowieczny city builder Manor Lords ma potencjał, by okazać się jedną z najciekawszych gier tego roku. Jak jednak wygląda na początku swojej przygody z Early Accessem? I czy spełnia pokładane w nim nadzieje? Sprawdziłem.