Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 20 stycznia 2004, 12:03

autor: Marcin Cisowski

Ford Racing 2 - recenzja gry

Ford Racing Evolution to bezpośrednia kontynuacja wydanego w 1999 roku Ford Racing. Cechą wyróżniającą tamtą grę, która zarazem stanowi mocny punkt FRE jest oficjalna licencja oraz wsparcie Forda umożliwiające wykorzystanie wybranych modeli koncernu.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Pomysł na stworzenie z jednej tylko marki samochodu bohatera całego produktu nie jest ani nowy, ani oryginalny. Wspomnijmy choćby Viper Racing, który mimo niezbyt ciekawej nawet w swoim czasie grafiki oraz sterowania, które praktycznie uniemożliwiało zabawę, stał się dla niewielkiego, hermetycznego wręcz grona miłośników czterech kółek pozycją niemalże kultową. Zaczęto tworzyć rozmaite modyfikacje, powstała mała, zamknięta społeczność wokół tytułu, który, wydawać by się mogło, na to nie zasługuje. Na przeciwnym biegunie jakościowym znajduje się Need for Speed: Porsche Unleashed. Pozycja ta do dziś uważana jest za jedną z najlepszych (jeśli nie najlepszą) części serii NFS. Ale czemu się dziwić, skoro autorzy wykazali maksimum profesjonalizmu, umieszczając w grze ogromną ilość modeli, od najstarszych, po takie, których być może w ogóle nie ujrzymy na naszych ulicach. Ponadto mieliśmy dostęp do niemalże encyklopedycznej wiedzy o każdym zagadnieniu, które w jakiś sposób związane było z historią marki Porsche. Z każdego elementu czuło się szacunek programistów dla historycznej marki oraz dla konsumenta. Inne pozycje, takie jak Ferrari F355 Challenge, Ford Racing, Mercedes-Benz World Racing, czy, o dziwo, Maluch Racer tylko potwierdzają, że jest zapotrzebowanie na tego rodzaju produkty. Zastanawiam się jednak, czy całkiem dobre wyniki ich sprzedaży są zasługą pasjonatów, miłośników konkretnych marek, czy raczej dość ubogiej oferty na półce z napisem „wyścigi samochodowe”. Pewnie i jedno, i drugie. Skoncentrujmy się jednak na naszym dzisiejszym bohaterze, którym jest kontynuacja mających już prawie cztery lata na karku zręcznościowych wyścigów „Ford Racing”. Kontynuacji można było się spodziewać, gdy okazało się, jak duży sukces (szczególnie na konsolach) ta bardzo średnia przecież gra odniosła. Widać, że i tym razem twórcy postawili na konsolowe wykonanie. Od początkowego wpisu inicjałów, poprzez nieskomplikowane menu z ogromną czcionką i czyhającymi wszędzie podpowiedziami, aż po całkowity brak obsługi programu za pomocą myszki odczuwamy, że gra była robiona głównie z myślą o rynku konsol. Oczywiście to jej w żaden sposób nie dyskwalifikuje. Spójrzmy zatem, co we wspomnianym wyżej menu się znajduje. Wszystko jak najbardziej standardowe: QUICK RACE, SINGLE PLAYER oraz MULTIPLAYER. Czyli nic odkrywczego. QUICK RACE oferuje nam przeniesienie się na losowo wybraną trasę losowo wybranym samochodem i rozegranie szybkiego wyścigu. Pod hasłem SINGLE PLAYER kryje się znacznie więcej niespodzianek. Wybieramy spośród trzech opcji: FORD CHALLENGE, FORD COLLECTION i DRIVER DETAILS. Zacznijmy od końca. DRIVER DETAILS to nic innego, jak zestawienie osiągnięć gracza, jego trofea, wszelkie liczbowe podsumowania, rekordy itp. FORD COLLECTION daje nam możliwość zabawy w dowolnie wybranym trybie dowolnym samochodem na dowolnej trasie. Jest tylko jeden warunek – to wszystko musimy sobie najpierw sami odkryć. I właśnie do tego celu służy tryb FORD CHALLENGE, który jest głównym dostarczycielem rozrywki. Po jego wybraniu ukazują się nam hasła, pod którymi znajdują się konkretne modele samochodów. LIVING LEGENDS, w którym zapoznamy się z takimi klasykami, jak Ford ‘49, ‘68 Mustang czy ’55 Thunderbird. MOVIE STARS to z kolei spotkanie z modelami ’76 Gran Torino, ’73 Mustang Mach I, 2003 L.E. Thunderbird. Pod kategorią SVT kryją się SVT Focus, oraz SVT Cobra. Bardzo interesujący jest dział CONCEPT. Jak sama nazwa wskazuje, natrafimy w nim na modele, które nie są w powszechnym użytku: GT90 Concept (znany z klasycznej już Need for Speed II), Indigo Concept czy Mustang GT Concept.

Pod zakładką OFF ROAD znajdziemy samochody, dla których nie straszne są bezdroża, pustynia, dżungla. Na tego typu trasach będziemy się ścigać modelami: ’56 F-100, Explorer Sport Track XLT, i najsłynniejszym obecnie (dzięki mediom i trzeciej odsłonie Colin McRae Rally) modelem 1999 Focus Rally Car. CUSTOM to dwa zmodyfikowane pojazdy – Focus FR200, oraz Mustang FR500. Ostatnia kategoria to STOCK CAR. Znajdujące się w niej samochody noszą nazwę Taurus Stock Car, a teatrem ich zmagań są typowe tory wyścigowe, podobne do tych z serii Toca. To oczywiście nie wszystkie występujące w grze modele Forda. Ich całkowita liczba przekracza 30 sztuk. Jak widać urozmaicenie jest spore. Po dokonaniu wyboru interesującej nas kategorii do każdego modelu przypisana zostaje jedna z ośmiu konkurencji. To właśnie one są główną atrakcją programu i ciekawym urozmaiceniem wśród do bólu standardowych arcade’owych wyścigów. Zasad STANDARD RACE nikomu chyba tłumaczyć nie trzeba. Trzy okrążenia, pięciu przeciwników, Ty musisz być zwycięzcą. W ELIMINATION zasada jest podobna, z tą jednak różnicą, że po każdym okrążeniu z wyścigu odpada dwóch kierowców. DUEL – tu na każde z trzech okrążeń przypada inny pojazd, z którym musimy wygrać rywalizację. Pościgów zasmakujemy w konkurencji DRAFTING. W trakcie określonego limitu czasu należy dogonić i utrzymać swój pojazd tuż za ściganym samochodem. Operację powtarzamy trzykrotnie, otrzymując za każdego „złapanego” dodatkowe cenne sekundy. Dużymi zdolnościami manualnymi przyjdzie nam się wykazać w konkurencji DRIVING SKILLS. Otóż na trasie w niewielkich od siebie odstępach porozstawiane są „bramki” podobne do tych w slalomie narciarskim. Po przejechaniu przez każdą z nich otrzymujemy dodatkową sekundę, a tym samym zwiększają się nasze szanse na zmieszczenie się w limicie czasu. SECONDS OUT ma bardzo podobne zasady, ale zamiast przejeżdżania przez bramki musimy zbierać porozrzucane na trasie klepsydry, które z podobnym skutkiem zasilą nasz zegar. Bardzo ciekawie przedstawia się RACING LINE. Przez całą trasę przeciągnięta jest linia. Musimy tak operować samochodem, żeby cały czas miał z nią kontakt. W przypadku zjechania z linii czas spędzony bez kontaktu z nią jest doliczany jako karne sekundy. Ostatnia konkurencja nosi nazwę TIME ATTACK, a jej celem jest przejechanie trasy w wyznaczonym limicie czasu, czyli zadanie znane z innych produkcji. Po wygraniu danym samochodem przypisanej mu konkurencji, oprócz zanotowania wyniku, pojazd oraz trasa (jeśli jedziemy na niej po raz pierwszy) zostają udostępnione we wspominanym wcześniej trybie FORD COLLECTION. Nie możemy jednak od początku wybierać spośród wszystkich modeli – niektóre są dostępne dopiero po „zdobyciu” pewnej ustalonej ilości samochodów. Każda konkurencja może być ukończona na trzech poziomach trudności. I o ile na najłatwiejszym z nich ukończenie wszystkich zadań nie zajmuje więcej jak 3-4 godziny, to już na średnim poziomie niektóre konkurencje kończymy rzutem na taśmę, na najwyższym zaś gracz nieustannie doprowadzany jest do stanu irytacji i w tym sensie pasuje tu jak ulał określenie „gra dla ludzi o mocnych nerwach”. Niestety musimy wybierać między kilkoma godzinami sielankowej jazdy, a morderczą rywalizacją z każdą sekundą (wtedy gra starczy na bardzo długo), brakuje moim zdaniem dodatkowego poziomu trudności - między łatwym, a średnim. Z trybów gry do omówienia został nam już tylko MULTIPLAYER, czyli coś, co obecnie wiele osób stawia jako sprawę nadrzędną przy wyborze gry. Pod tym hasłem kryje się niestety duże rozczarowanie – tryb gry wieloosobowej ogranicza się do pojedynku z kolegą bądź koleżanką na jednym komputerze w konkurencjach STANDARD RACE oraz ELIMINATION. Mało, prawda?

Teraz kilka słów o trasach, na jakich przyjdzie nam się ścigać. Autorzy już w menu dumnie informują nas o ich ilości – 16. I poniekąd jest to prawda. Tras jest dokładnie tyle, natomiast środowisk raptem sześć. CITY LIMITS (3 trasy) oraz SPRING BREAK (3 trasy) to typowe, miejskie otoczenie: domki, budynki, tunele, mosty – standard. Te trasy są przeznaczone dla samochodów w kategoriach CLASSIC, MODERN i PERFORMANCE. Dla kategorii OFF ROAD także przygotowano dwa środowiska. BIG COUNTRY (3 trasy) biegnie przez pustynne krajobrazy rodem z Nevady: kaniony, opuszczone miasteczka, bazy wojskowe. LOST WORLD (3 trasy) to, jak nietrudno się domyślić, zielona dżungla, pełna roślinności i starożytnych budowli. Ostatnia kategoria samochodów to STOCK. Przy okazji ich omawiania wspomniałem, że tory przypominają te z serii Toca. Dwa z nich występują pod nazwą OVALS i właśnie taki jest ich kształt. Natomiast RACE TRACKS (2 trasy) wizualnie jest kopią torów z TOCA Race Driver. Wszystkim trasom nie sposób jednak odmówić urody. Podczas jazdy napotykamy wiele szczegółów, ani przez chwilę krajobraz nie staje się monotonny. Dużą wagę twórcy przywiązali do ruchomych obiektów. Tak więc zaskoczy nas przelatujący tu i tam samolot, fajerwerki nad torem rajdowym, w metropolii napotkamy kolejkę podmiejską, na pustyni wprawne oko zauważy na niebie orła, a w dżungli startujący helikopter jeszcze kilkakrotnie pojawi się nad naszym samochodem. To tylko niektóre z przyjemnych efektów, dzięki którym na trasach cały czas coś się dzieje i w żaden sposób nie sprawiają wrażenia sterylnych. Niestety i tu nie ustrzeżono się błędów. Na żadnym z torów nie uświadczymy ostrych zakrętów. Do tego poważnego uchybienia dochodzi jeszcze jedno: podczas jazdy nie mamy prawa o cokolwiek zahaczyć. Jak to wszystko przedstawia się w praktyce? Ano tak, że bez problemu trasę można ukończyć, nie puszczając ani na sekundę gazu, nie dojdzie do żadnej kolizji, a przy odrobinie szczęścia nasz samochód nie straci praktycznie w ogóle prędkości. Po części te rażące błędy można wybaczyć, style gry jest przecież arcade’owy do szpiku kości. Kolejna ważna kwestia to główni bohaterowie. Modele poszczególnych pojazdów nie są może aż tak szczegółowe, jak Ford Focus WRC z Colina McRae Rally 3, ale tam autorzy koncentrowali się na kilku modelach, tu musieli ich opracować ponad trzydzieści. Należą się im pochwały, bo ten element prezentuje się co najmniej dobrze. Widać, że nie ma tu samochodów ważniejszych i mniej ważnych, takich do których przywiązano mniejszą uwagę. Każdy model zasługuje na poznanie. Niektóre opływowe, inne o ostrych kształtach, żaden nie przypomina kartonowego pudła. Dodatkowo bardzo ładnie wyglądają wszelkie refleksy w karoserii, która niestety ani się nie brudzi, ani nie chce się choćby troszkę wygiąć. Samochody są niestety niezniszczalne, i nie działa na nie żadna siła. Fizyka pojazdów jest. To już plus w grze arcade. Widać różnice w zachowaniu szczególnie modeli starszych, a jadąc ciężarówką z lat 50-tych po pustynnym obszarze uświadczyć możemy dość przekonujących poślizgów. Brakuje pożądanej w tego typu produkcjach choćby niewielkiej encyklopedii, jakichś podstawowych informacji o historii firmy, czegoś, co mogłoby poszerzyć wiedzę gracza na tematy, z którymi jednak obcował przez pewien czas. Może w Ford Racing 3, jeśli takowego się doczekamy... Podsumowując na usta ciśnie mi się jeden wniosek – gra swoją konstrukcją, a przede wszystkim wykonaniem przypomina serię Need for Speed, a to chyba już duży komplement. Jest na pewno wartościowym tytułem choćby, z tego względu, że takich pozycji obecnie praktycznie nie uświadczymy na rynku PC, a amatorów tego typu rozrywki zapewne nie brakuje.

Marcin „Cisek” Cisowski

Ford Racing 2 - recenzja gry
Ford Racing 2 - recenzja gry

Recenzja gry

Ford Racing Evolution to bezpośrednia kontynuacja wydanego w 1999 roku Ford Racing. Cechą wyróżniającą tamtą grę, która zarazem stanowi mocny punkt FRE jest oficjalna licencja oraz wsparcie Forda umożliwiające wykorzystanie wybranych modeli koncernu.

Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra
Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra

Recenzja gry

Forza Motorsport wreszcie powraca, by upomnieć się o należną jej koronę królestwa simcade’owych wyścigów. I choć potrafi poprzeć swe roszczenia wieloma mocnymi argumentami, nie jest jeszcze w pełni gotowa, by objąć władanie.

Recenzja The Crew Motorfest - hawajska Forza zjadliwa nawet z ananasem
Recenzja The Crew Motorfest - hawajska Forza zjadliwa nawet z ananasem

Recenzja gry

The Crew Motorfest nawet nie próbuje udawać, że nie jest klonem Forzy Horizon. Ale – jak się okazuje – to klon całkiem niezły, oferujący sporo radości z jazdy.