Gry jako eskapizm czy gry jako terapia?
15 934 wyświetlenia
(14:02)
22 maja 2014
Gry mogą być formą ucieczki od codziennośći i problemów, a wirtualne światy są w stanie sprawić że zapominamy o tym co nas martwi. Gry jednak nie rozwiążą za nas naszych problemów...ale czy na pewno? Czy grając w takie tytuły jak Ico czy Persona można wpłynąć na swoją codzienną interakcję i zdrowie psychiczne? (4485)
Dlaczego CD Projektowi tak bardzo zależało by pokazać nowe zachowania NPCów w Wiedźminie 4? Czy Gothic ma realistyczniejszy świat od Wiedźmina 3? Na te i więcej pytań odpowiada Frozi w dzisiejszym materiale o tym, jak otoczenie Geralta świetnie nas... oszukało!
tvgry
24 listopada 2025
Powracamy z ciekawostkami, tym razem z KCD2! Kuba zebrał dla Was jego zdaniem najlepsze przykłady rzeczy które mogliście przeoczyć!
tvgry
30 listopada 2025
Kolejny tydzień mija, a na jaw wychodzi coraz więcej faktów na temat przejęcia Electronic Arts. Poza tym dostaliśmy zapowiedź Medieval Total War 3, w końcu poznaliśmy datę premiery cyberpunkowego Replaced, a Skyblivion zalicza kolejne opóźnienie. Zapraszamy na Podsumowanie Tygodnia!
tvgry
6 grudnia 2025
Może w tym roku zamiast wydawać dużo pieniędzy na najnowsze hity powinniśmy się zwrócić ku serwisom aukcyjnym i klimatycznym starociom? Stare gry, klasyczne konsole, niezmienna frajda.
tvgry
15 grudnia 2010
Największe premiery tego roku rzucały nas w otwarte światy - Wiedźmin 3, Fallout 4 a nawet MGS V. Każdy z tych tytułów w mniejszym lub większym stopniu wpadł w pewne pułapki sandboksowości. Czy Mafia 3 w otwartym świecie to dobry pomysł? A może właśnie największym atutem gier z serii Mafia była liniowość i filmowość?
tvgry
4 grudnia 2015
Need For Speed to seria w większości sprzedająca się naprawdę nieźle. Pierwszym wyłomem w tej serii była odsłona, która postanowiła postawić na coś zupełnie innego niż zwykle - wyścigi na zamkniętych torach wyścigowych. Tą grą był Need For Speed Pro Street a dziś uznawany jest za niedoceniony, ukryty diament.
tvgry
4 grudnia 2025
Niedługo pojawić ma się Gothic Remake, mieliśmy po drodze Elexa, Riseny... ale co z Gothiciem 5? Czemu ta gra nigdy się nie pojawiła? Na to pytanie odpowie Frozi.
tvgry
2 grudnia 2025
Zanim GSC Game World dali nam STALKER-a, stworzyli kultowego RTS-a. Dziś Kozacy przynoszą prawdziwą eksplozję nostalgii. | Tekst: Hubert Sosnowski, Czytał: Szymon "Rusnar" Rusnarczyk
tvgry
3 grudnia 2025
Przedstawiamy ciekawe gierki, które udało się wyszperać z AppStore.
tvgry
10 stycznia 2012
Jest darmowo i do tego online. Company of Heroes powraca, tym razem z rozbudowanym systemem rozgrywek multiplayerowych. Opowiadamy o nowościach w online'owej wersji bardzo lubianego RTSa.
tvgry
15 września 2010
GhosteKl Pretorianin
Nie sądzę, by gry były wstanie leczyć depresję. Jest to zbyt odważne stwierdzenie. Gry są odskocznią od rzeczywistości, swoistą ucieczką od codziennego cierpienia takiej osoby, a także na swój sposób pomagają takim osobom ale na pewno ich nie leczą i nie wyleczą. Podobnie jest ze sportem - w ciężkich przypadkach nic nie jest w stanie pomóc. Strasznie drażni nie nadużywanie tego terminu, w szczególności przy bardzo błahych problemach, a raczej przy niezbyt zaawansowanych stanach tejże choroby.
YuiElliot Pretorianin
obiecanki, cacanki - miałem pisać a nie odpisałem nikomu.
Prze-pra-szam. Na początku wielkie dzięki za pozytywny feedback, to dużo dla mnie znaczy :').
Najlepsze są komentarze na zasadzie:" Hej, czytam/oglądam od lat, ale nigdy się nie udzielam - dla Ciebie zrobię wyjątek". Wczoraj po przeczytaniu jednej takiej prawie rzuciłem pizzą o podłogę bo zrobiłem gest w akompaniamencie głośnego; "hell yeah!" Jeżeli chociaż % z was wyniesie z filmu coś więcej niż info o grach, jeżeli to wzbogaci kogoś (albo same gry które polecam to zrobią) to gra jest warta świeczki. Wielkie, wielkie dzięki :).
Ok, do roboty:
@Sasori666:
taaaak. Wiem. Bardzo mi się podobał i akurat był pod ręką. O ile nie umiem określić która P jest lepsza, tak 4 ma na pewno ciekawszy soundtrack. Pozdrawiam
@Gosen:
Bardzo trafne spostrzeżenie - myślałem o tym chwilę, jakoby brak zła był zbyt utopijny i chciałem to poruszyć, ale pewnie wplątałbym się w jakiś błędny krąg i sam sobie zaprzeczał. Wydaje mi się że następna Persona bardzo by skorzystała z czegoś takiego. Angażujesz się, przywiązujesz... a tu nagle ktoś Ci wbija nóż w plecy... albo przykładowo okazuje się że ta znajomość była tylko kwestią korzyści. Wow... wtedy to naprawdę byłyby ciekawe postacie! Z drugiej strony, znasz teorię (o ile się nie mylę) Uncanny Valley? Ktoś w branży o tym ostatnio na tweeterach pisał - że jeśli osiągamy zbyt duży realizm, gra za bardzo przypomina rzeczywistość, to jest duża szansa że wywoła to obrzydzenie i będzie nas odrzucać. Może wyidealizowana szkoła była zamierzonym zagraniem? Może dlatego tak to działa, szczególnie w wieku szkolnym gracza, że szkoła staje się miejscem wspaniałych znajomości i przygody właśnie w Personie i dlatego tak kusi. Osobiście jednak troszkę się z Tobą zgadzam i liczę na to że Persona 5 wyznaczy nowy standard i pozamiata, nawet jeśli będzie musiała zburzyć kilka rzeczy które były w poprzednich grach.
@Pomerson/Sinnedx:
Tak! Też byłem grubasem :D. O ile kocham rower, narty i okazyjnego Kosza, to na szczęście jakoś kiedy wskoczył mi metabolizm nastolatka, waga troszkę ustąpiła (a teraz znowu tyje bo noce i dnie za biurkiem T.T). Cieszę się że Ci się udało (Sinnedx). Ja też po jakimś czasie przestałem być persona non grata, ale akurat czym innym to sobie wyrobiłem. Przemoc akurat czasem jest w stanie pogorszyć sprawę i zawsze jest złą opcją. Kiedyś nawet zawiesili mnie za pewną naprawdę intensywną bójkę (bo skończyła mi się cierpliwość), a jak na ironię, w okolicy zawieszenia musiałem odebrać certyfikat laureata :D. Ehhh...nawet z uśmiechem na to patrzę. Wydaję mi się że wiele jest takich przypadków, nawet jak udzielałem korków z anglika - nasłuchałem się naprawdę chorych rzeczy o tym co teraz się dzieje w gimnazjach ( a nie minęła nawet dekada!). Dziś pewnie dostałbym kosę albo coś w ten deseń. Wydaje mi się że to kwestia gimnazjum - wydaje mi się że stary system (podstawówka + liceum) chyba ograniczał bullying i tym podobne. W sumie jednak nie ważne gdzie, zawsze znajdzie się "zło" i nienawiść. Nadstawić drugi policzek i nigdy się nie poddawać. Pozdrawiam
@Elkana:
Gry i alkohol. Ciekawe zestawienie. Coś w tym jednak jest. Nie każdy kto popija jest alkoholikiem i vice versa z grami. Wydaje mi się jednak że łatwiej, ze względu na formę, popaść w regularne topienie smutków w kielonie, niż w granie kilkanaście godzin dziennie. Ja akurat mam tak że jak mam zły humor, to gry irytują jeszcze bardziej i są jeszcze bardziej schematyczne. Owszem, w naszym kraju jest milion czynników które sprawiają że codzienność jest baaaardzo szkodliwa, ale wydaje mi się że można osiągnąć równowagę, gdzie konieczna jest tymczasowa ucieczka, ale gdy już wracamy z Pontaru/Thedas/Drangleic (nie potrzebne skreślić) to mamy energię na to by realizować swoje marzenia i funkcjonować. Masz rację, gry mogą to potęgować. To kwestia indywidualna, ale kiedy rwiesz kolejną godzinę i dostajesz smsa: "Stary! Przestań już grać i chodź do kina" sytuacja powinna być ok :). Pozdrooo!
@Baadco:
Faktycznie. Dark Souls może tak działać. Z drugiej strony jednak, jak ktoś ma słabość do hazardu to może mieć poważny problem, a'la nie spanie przez 3 dni ^^'. I tak i nie. Pewien bliski mi kiedyś człowiek często stosował do pewnych ludzi teorię pomidora (jak absurdalnie by to nie brzmiało). Twierdził bowiem że każdy, ma swojego pomidora. Możesz mieć poukładane w życiu, odnosić sukcesy, mieć wspaniałą drugą połówkę, być ogólnie szczęśliwym, ale wystarczy pewnego dnia tylko drobna rzecz, nawet to że pomidor Ci spadnie podczas krojenia i nagle kompletnie się załamujesz (oczywiście pomidor jest metaforą a u każdego wygląda zupełnie inaczej). Wielu ludzi może mieć problem z wrażliwością i to właśnie zbyt silne emocje (które w lepsze dni są super bo pozwalają być MEGA kreatywnym i mieć dużo empatii) mogą być Twoim największym wrogiem - wyolbrzymiasz problemy, samemu sobie stawiasz blokady na drodze i popychasz się jeszcze niżej. Przekonania...hmmm. Wydaje mi się że to troszkę takie błędne koło, bo jak opadasz na dno to to przekonania gasną. Tu można odwrócić pomidora w drugą stronę - spotkasz kogoś, zagrasz w jakąś grę... i nagle zapłoniesz jak Super Saiyan krzycząc: "ja wam jeszcze pokaże skur@#$@$@, nigdy się nie poddam!!!".
Stąd ten program. Wydaje mi się że gry mogą być tym reverse pomidorem :P. Pozdrawiam
Jakubmaster:
Święte słowa mój drogi! Sam od ok. 2008 na kilka lat odstawiłem kompletnie anime, bo wydawało mi się że po Code Geass, higurashi i Deathnote nic już nie będzie tak samo dobre. Na szczęście się myliłem :). Racja, mnie też gry japońskie strasznie wkurzają. Poważnie. Gdyby był tu ktoś w redakcji kto zagrywa się w nie tak, to pewnie bym, cały czas rantował że to złe, że tamto, że do du*&. Ale zawsze się znajdą perełki :). O tym schemacie już kiedyś mówiłem w Zewie. Niestety, w Japonii jednak, paradoksalnie wydaje mi się, branża jest o wiele bardziej komercyjna niż na zachodzie. Tylko że zamiast CoDa jest Hatsune Miku i szablonowe rpgi ;p. Myślę jednak że to się zmieni za kilka lat. Powoli startują pierwsze japońskie Kickstartery, a sami developerzy stają się bardziej indywidualni. Nam pozostaje tylko czekać i odrzucać na bok crapy.
Podejście które sugerujesz jest baaaardzo intrygujące. Już sobie wyobrażam jak po 20% umiera na stałe nasza love a świat gry jak i postacie przeżywają to i wypominają nam to (co nawet może skończyć się odejściem!). Jednak, takie rozwiązanie jest SZALENIE trudne do zrealizowania w grze. Już twórcy wiedźmina mówili ostatnio że pisanie nielinowych questów to duży wysiłek i skomplikowana sprawa. Nawet jeśli przygotujesz alternatywną wersję wydarzeń, to trzeba jeszcze napisać i dograć nowe dialogi żeby uwzględniały tą sytuację ( no bo jeśli coś się stanie a inni będą ślepi na to, to nagle postacie stracą wiarygodność). A z liczbą postaci w Personie w idealnym przypadku wyszłoby to ledwo. Niestety już sam tekst i sprite nie są formą przekazu i czasu 15 zakończeń przeminęły z Chrono Trigger :(. Pomarzyć jednak zawsze można :D. Pozdro!
zanonimizowany796920 Centurion
@YuiElliot:
To zjawisko które opisałeś jest mi znane, ale nie o nie mi chodziło. Anime nie musi być wybitne, może być szmirowate i głupawe. Ale nawet jeżeli takie jest to nadal szkoda mi każdej fajnej postaci której Kostucha zadzwoni dzwoneczkami. Po czymś takim czuje się taki zdegustowany/rozczarowany, taki pusty. Nie mam ochoty zaczynać nowej serii, czasami nawet kończyć poprzedniej. Wcześniej czy później to mija, ale niesmak pozostaje.
Co do pomysłu na mechanikę, wiem, że jest wymagająca. Ale powinno się coś ruszyć, bo za 2 generacje nadal utkniemy na innowacyjności COD'a. Jak by zacząć od pseudo 8-bitówek i piąć się wyżej coś z tego by wyszło. Naprawdę, jako gracz chciałbym liczyć, że za te 2 gen. zobaczymy gry z miastami jak z GTA z fizyką jak Red Fraction (najlepiej z super mocami). W tym biznesie zysk zabija innowacje, ale "Marzyć każdy może.".
PS: Wiem że o gustach się nie dyskutuje ale nie uważam CG ani DN za dzieła wybitne mimo że są dość "świeże" koncepcyjnie. Szczególnie nie rozumiem fascynacji tymi "złymi". Ludzie naprawdę mają dosyć "Good Guy'ów", czy nasza natura jest taka chaotyczna?
Gosen Generał
Święte słowa mój drogi! Sam od ok. 2008 na kilka lat odstawiłem kompletnie anime, bo wydawało mi się że po Code Geass, higurashi i Deathnote nic już nie będzie tak samo dobre.
I nie było! (poza seriami, które trwały jak Naruto czy One Piece). No i w końcu wyszedł Attack on Titans. Tak wygląda to dla mnie, inne serie mnie już nie kręcą, nawet samo anime za bardzo nie, musi być na prawdę bardzo dobre, kiedyś oglądałem sporo, ale wszystkie się zlewają i niewiele pamiętam :(
Było trochę utopijnie i jak mówisz - propaganda "fajnej szkoły". Być może dlatego na Kotaku przy okazji jakiś wpisów związanych z Personą, często spotykam się z komentarzami ludzi, którym taki obraz wręcz przypomina, że zmarnowali swoje szkolne lata, zapominając że przecież nie tak wygląda życie. W P5 poza wbijaniem przysłowiowego noża w plecy mogłyby być znajomości, które po prostu nic nie dają, z których nie da się wycisnąć więcej (np. maksymalny poziom social linka mniejszy niż domyślnie) albo nawet takie, które drażnią się z graczem pokazując, że są, ale osoba, z którą chcemy się zaprzyjaźnić nie jest po prostu dla nas i nie możemy wyjść poza pierwszy poziom. Jeden z moich ulubionych filmów japońskich Aoi Haru pokazuje, że że przyjaźń istnieje, ale to tylko wyspa w oceanie szarości narażona dodatkowo na zatopienie przez fale. Bo w tym oceanie musimy na co dzień pływać, a nie każdy za bardzo wie gdzie...
O "dolinie niesamowitości" słyszałem, ale zawsze wydawało mi się, że dotyczy ona tylko robotów, nigdy nie pomyślałem o tym w ten sposób, być może coś w tym jest. Wiadomo, że historia nie może pokazywać do bólu przeciętego życia (moje szkolne takie chyba było - ani specjalnie złe, ani specjalnie dobre), coś się musi dziać, ale niech się dzieje różnie, a nie tylko pozytywnie (ludzie to doceniają, chociażby w Wiedźminie, w którym jest "szara" moralność, a bez której chyba byłoby to po prostu kolejne do bólu oklepane fantasy).
GeTe Legionista
dobry materiał Jordan... już drugi raz daję pozytywa w tym miesiącu...
Stelkor Legionista
świetne nagranie jak dla mnie taką grą jest S.T.A.L.K.E.R wszystkie części.Całkowite odłączenie od świata naprawdę pomaga bynajmniej w moim przypadku.
PJanek Konsul
Kolega Gosen dobrze prawi co do mechaniki Person.
Nie zrozumcie mnie źle, ja na prawdę bardzo lubię Persony, ale Social-Linki to trochę zmarnowany potencjał. Dialogi polegają na zgadywaniu co dana postać chce w danym momencie usłyszeć. Przez to nasz bohater (lub bohaterka w P3P) zamiast być naszym awaterem w świecie gry lub postacią z jakimś charakterem, jest jedynie hipokrytą-wazeliniarzem. Brak tutaj jest dynamiki prawdziwych relacji. Myślę, że twórcy z Atlusa mogliby podpatrzeć trochę jak takie rzeczy robią ich koledzy w zachodnich erpegach.
Co do pomysłów typu, że np. nie możemy zdobyć więcej niż jeden punkt jakiegoś Social-Linka bo dana postać do nas nie pasuje, to bardzo mi się one podobają. Lubię kiedy gra stara się przekazać coś wykorzystując swoją mechanikę.
Mam nadzieję, że Atlus w przypadku Persony 5 nie schowa swoich ambicji do kieszenie i gra nie będzie łatwym skokiem na kasę skierowanym do fanów waifu.
Dereteremior Chorąży
Świetnie, że poruszyłeś Jordanie ten temat, ale sposób w jaki się zabrałeś do niego nie jest właściwy. Bardzo wielu młodych i chłonnych widzów jest w stanie na ślepo uwierzyć w Twe słowa o tym, że gry "mogą". Może i mogą, ale nie sama gra jest tutaj ważna, tylko dana osoba. Trudno nawet określić grę środkiem umożliwiającym wyjście z niedogodnej sytuacji, bo to raczej półśrodek - ważne są chęci i wyobraźnia. Gra nie zdziała tu więcej niż film, czy książka, obraz, graffiti na ścianie, ulubiona potrawa, czy nawet zapach. Skoro depresja może być przedstawiona jako bagno, to żeby z niego się wydostać trza chwycić za linę i z całych sił próbować, nie wystarczy wiedzieć o istnieniu liny. Trza jeszcze za nią złapać. Gra tego nie zrobi, a może za to przynieść skutek wręcz przeciwny... bo zerwać mentalny kontakt z otaczającym - i w tym przypadku nieatrakcyjnym - światem.
Koniec materiału nie jest czasem wskazaniem na coś, co może być i dobre i złe? Zgodzisz się, że tak może to być postrzegane? Poderwanie pikseli w dating simie to kwestia działania z góry przyjętych zasad rządzących się w danym programie, a w rzeczywistości tak to nie działa. Ktoś jeszcze może uwierzyć (i wcale mnie to nie zdziwi), że w taki, a nie inny sposób podrywa się dziewczyny. Srogo się zawiedzie, a nic tak bardzo nie boli jak szeroko pojęta porażka. Nadinterpretacja fabuły gry to kolejna rzecz, która jest bardzo osobliwa i może zdać egzamin w przypadku osoby, która chce wyjść z tego bagna, ale znów może zdziałać wielkie szkody vide interpretacja fabuły Disciples II - "wszyscy jesteśmy tylko narzędziami w rękach bogów, a nasz los ważny nie jest". I już mamy kłopot.
Ale żeby było jasne - ta czerń i biel w przypadku gier jako środka wspomagającego tyczy się także i książek i filmów i wszystkiego co można sobie wyobrazić. Także i innych ludzi.
Sam znam kilka (!) osób, które wolały uciec od ciężaru świata rzeczywistego do miejsc, które czynią z nich kogoś innego, ważnego, może nawet takiego, który ma ogromny wpływ na wydarzenia. Jednak te wydarzenia w grach są nieistotne, więc przy tak młodej i - często z racji wieku - chłonnej publice wstrzymał bym się z wnioskami, że gry pomogą, że pomóc mogą. Prędzej postawiłbym na sport, bo "w zdrowym ciele zdrowy duch", a gry traktował dokładnie tak jak - moim zdaniem - powinno się traktować, czyli jak zabawki.
PS
W starym systemie szkolnym wcale nie było łatwiej. Siedmiolatkowie spotykali się z czternastolatkami. Resztę można sobie dopowiedzieć ;-)
Nolifer Legend
Dobra robota Jordan materiał bardzo mi się podobał - co nie zmienia faktu, że ja takich problemów nie miałem, co nie znaczy, że gry MMORPG nie pozwoliły mi zawrzeć nowych, ciekawych znajomości. Do dzisiaj utrzymuje kontakt ze znajomymi z całej Polski, jak tylko 6-7 lat temu grało się bardzo dużo w Runescape. :)
zanonimizowany791523 Junior
dobrymi gierkami podejmującymi temat depresji i może ogólniej choroby psychicznej są gry przygodowe Remigiusza Michalskiego (oczywiście niejapońskie) :
the cat lady i downfall
to takie bardziej ambitne dzieła i mogą raczej zdołować ale pozostają na długo w pamięci.