Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość opinie 12 lipca 2022, 17:00

Ubisoft obrzydził mi Steama, teraz boję się o moje gry

Ubisoft kocha być nienawidzony. Francuski deweloper kolejny raz wyskoczył z nowym pomysłem, który zelektryzował środowisko graczy. Zachowanie tej firmy stawia również pod znakiem zapytania sens kupowania gier na Steamie.

Cała sieć rozgrzała się aż do czerwoności, gdy Ubisoft pokazał ładną tabelkę, w której wymienił gry mające utracić dostęp do funkcji sieciowych i dodatków. Prawdziwe szambo wybiło jednak w momencie zmiany karty gry Assassin’s Creed Liberation HD na Steamie, gdzie widniała informacja, że gra będzie całkowicie niedostępna z dniem 1 września 2022 roku.

Koncern oczywiście już wszystko sprostował – posiadacze gry utracą „tylko” dostęp do dodatkowej zawartości. Podstawowa, okrojona, niepełna, dziurawa przez brak DLC wersja wciąż będzie możliwa do zainstalowania. No to wszyscy uspokojeni, można się rozejść, już jest w porządku i słońce znowu pięknie świeci na niebie. Prawda?

Ubi, Ubi, co z ciebie wyrosło?

Myślałem, że dramaty związane z NFT wyczerpią limit głupich pomysłów Ubisoftu na najbliższe miesiące. Wtedy byliśmy świadkami tego, jak francuska firma osiągnęła szczyt porażki w promowaniu swoich tokenów, a potem tego, jak próbuje się bronić, obrażając graczy oraz dziennikarzy branżowych – podobno ci drudzy jadą po NFT tylko dlatego, że chcą przypodobać się tym pierwszym.

Może po prostu wspomniany limit wyczerpał się wraz z końcem czerwca i teraz zaczynamy od początku? Rozumiem, że starszych gier nie można wspierać w nieskończoność i dlatego przynależący do nich tryb wieloosobowy zostanie wyłączony. Tylko czemu jednocześnie dotyka to DLC? To pokazuje, jak żałosna jest praktyka wycinania zawartości, by potem zaoferować ją jako coś dodatkowo płatnego. Wszyscy to wiedzieli, ale teraz mamy przykład jak na dłoni. Nawet tak głupie rzeczy jak skórki do broni czy dla postaci, bonusowe przedmioty w grach – to wszystko wyparuje i zostaną jedynie wspomnienia pięknych lat (i dziury w portfelu).

Ubisoft obrzydził mi Steama, teraz boję się o moje gry - ilustracja #1
Liberation do niedawna było jeszcze jedną z wielu gier Ubisoftu. Teraz stało się pejoratywnym symbolem rynkowych poczynań całej firmy.

Nie wiem, jak źle musi się czuć tych pięciu graczy w Space Junkies. Ów VR-owy tytuł miał wyłącznie tryb wieloosobowy, więc 1 września będzie oznaczać dlań całkowitą śmierć. Łączę się w bólu. Jedyną pozytywną wiadomością jest uratowanie Anno 2070, ale to niestety małe pocieszenie. Widać, że Ubisoft po prostu morduje, z drobnymi wyjątkami, tytuły niebędące grami-usługami. Smutne.

Chyba zachoruję na steamofobię

Szum wokół genialnego ruchu Ubisoftu, którego mogą pozazdrościć mu najlepsi specjaliści od PR-u, sprawia, że człowiek zaczyna inaczej patrzeć na Steama, zamieszczone tam gry innych dużych wydawców i ogólną koncepcję „posiadania” gier w wersji cyfrowej. Powrót produkcji francuskiego dewelopera był witany z otwartymi ramionami, ale teraz? Teraz to tak nie bardzo, bym powiedział.

Od zawsze było wiadomo, że gry na Steamie nie są kupowane na własność. My je tylko wypożyczamy, ale w głowie siedziała mi myśl, że ta platforma jest zbyt duża i zbyt popularna, żeby upaść, więc gry są bezpieczne. Nikt, a przynajmniej ja, nie zakładał gambitu sandomierskiego ze strony Ubisoftu. Wygląda na to, że nabywanie jego gier jest związane z ryzykiem, bo dany tytuł w każdym momencie może polecieć do kosza. Pytanie tylko: co dalej? Kto podąży za wspomnianym koncernem?

Ubisoft obrzydził mi Steama, teraz boję się o moje gry - ilustracja #2
Czy można „posiadać” gry na Steamie?

Zresztą to nie tylko problem Steama, ale praktycznie wszystkich platform. Chyba jedynie GOG daje gwarancję zakupu tytułów na własność (w wersji DRM), nie będąc cyfrowym substytutem wypożyczalni. Problem jest jednak taki, że platforma CDP jest regularnie i koncertowo olewana przez wielu wydawców. Oprócz gier Ubisoftu i Electronic Arts nie znajdziemy tu też chociażby nowszych tytułów Paradoxu, co mnie osobiście boli.

Alternatywą jest oczywiście Game Pass, gdzie po prostu opłacamy abonament, mamy dostęp do wielu tytułów i wiemy, na czym stoimy. Bez żadnych pseudozakupów czy haczyków. Płacimy – dostajemy gry. Nie płacimy – nie dostajemy. Proste. Na pewno nie jest to definitywne rozwiązanie problemu, ale Ubisoft ustanowił niebezpieczny precedens.

Niestety, ta sytuacja potwierdziła obawy tych, którzy brali pod uwagę utratę zawartości w grach lub całych gier (komu nie zależy na prywatnej bibliotece Steama, niech pierwszy rzuci kamieniem). Jedyną nadzieją może być samo Valve, które pochyli się nad tą kwestią i znajdzie jakieś rozwiązanie we współpracy z deweloperami. Co do Ubisoftu, to krzyżyk na drogę – mam nadzieję, że inni wydawcy nie wezmą z niego przykładu, bo osobiście nie chciałbym stracić dostępu do wszystkich dodatków z serii Dragon Age. Tym bardziej że część z nich jest ważna fabularnie.

Zbigniew Woźnicki

Zbigniew Woźnicki

Przygodę z publicystyką i pisaniem zaczął w serwisie Allegro, gdzie publikował newsy związane z grami, technologią oraz mediami społecznościowymi. Wkrótce zawitał na GRYOnline.pl i Filmomaniaka, pisząc o nowościach związanych z branżą filmową. Mimo związku z serialami, jego serce należy do gier wszelakiego typu. Żaden gatunek mu nie straszny, a przygoda z Tibią nauczyła go, że niebo i muzyka w grach są całkowicie zbędne. Przed laty dzielił się swoimi doświadczeniami, moderując forum mmorpg.org.pl. Uwielbia ponarzekać, ale oczywiście konstruktywnie i z umiarem. Na forum pisze pod ksywką Canaton.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Zbierasz jeszcze gry w pudełkach?

Tak
49,5%
Nie
50,5%
Zobacz inne ankiety