Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość opinie 25 stycznia 2023, 21:20

Twórcy Minecraft Legends: „Znajdziecie tu rzeczy, których próżno szukać w RTS-ach”

Było Diablo „w Minecrafcie”, teraz nadchodzi strategia „w Minecrafcie”, która ma być jednocześnie grą akcji. O to, jak połączono te dwa gatunki, wypytaliśmy twórców gry. Czy Minecraft Legends przekona do siebie hardcore’owych fanów strategii?

Źródło fot. Xbox Game Studios
i

Od premiery Minecrafta i tego, co później można było nazwać istną minecraftomanią, minęło już 12 lat. Mimo to król sandboksowej rozgrywki ani myśli schodzić ze sceny. Nadal dzielnie trzyma się na liście najpopularniejszych gier obok nieco nowszych rywali, jak Fortnite, Roblox i Warzone 2. O sile marki świadczą również inwestycje w kolejne spin-offy osadzone w tym uniwersum. Zaledwie niecałe trzy lata temu otrzymaliśmy Minecrafta Dungeons gromko okrzykniętego klonem Diablo, a teraz nadchodzi Minecraft Legends, który będzie... No właśnie...

Legendy mają być grą strategiczną, co wydaje się bardzo odważnym pomysłem, biorąc pod uwagę stereotypowe opinie o fanach tych dwóch gatunków. Co więcej, ma to być coś innego niż tradycyjna strategia, bo zamiast klasycznego RTS-a dostaniemy „strategiczną grę akcji”. Brzmi to jeszcze ciekawiej, jeśli dołożymy do tego informację, że za częścią taktyczną stoją twórcy świetnego Homeworlda ze studia Blackbird Interactive.

Oficjalna strona tej produkcji udziela na razie dość ogólnikowych informacji o grze, dlatego wypytałem osobiście autorów o to, czym naprawdę jest „strategiczna gra akcji” i jak aktualnie wygląda popularność tej marki. O Minecrafcie Legends opowiadali mi Lee McKinnon Pederson – producentka wykonawcza w Blackbird Interactive oraz Dennis Ries – producent wykonawczy z Mojang Studios.

To nie jest klasyczny RTS!

Dariusz Matusiak: Wasza poprzednia gra, Minecraft Dungeons, budziła jednoznaczne skojarzenia z Diablo. Była trochę hack’n’slashem w stylistyce Minecrafta i to połączenie dwóch, wydawałoby się, zupełnie różnych elementów, dało bardzo ciekawy efekt końcowy. A jak to jest z Minecraftem Legends? Co było Waszą główną inspiracją? Do jakiego innego tytułu najłatwiej przyrównać Legendy?

Dennis Ries: W trakcie produkcji gry często nas o to pytano i za żadnym razem nie mogliśmy znaleźć dobrego porównania. Szczerze? To dość trudne dla nas, ponieważ jeśli podam ci konkretny tytuł, zaczniesz myśleć, że to będzie dokładnie to samo lub coś bardzo podobnego. A to jest dość unikalna pozycja, w którą gra się nieco inaczej, i myślimy, że dobrym określeniem byłoby tu: strategiczna gra akcji.

Akcja, bo kontrolujesz bezpośrednio swojego bohatera, możesz działać sam i atakować pigliny mieczem albo innych graczy w PvP. A strategia, bo dodatkowo musisz jeszcze kontrolować swoją małą armię, wydawać rozkazy i zbierać surowce. Te dwie rzeczy, strategia i akcja, łączą się w grze, więc nie nazywamy jej tradycyjnym RTS-em. „Minecraft strategy game” – takie określenie chyba najbardziej do niej pasuje.

Lee McKinnon Pederson: Weszliśmy we współpracę z Mojangiem, ponieważ podobały im się nasze dokonania w strategiach, ale później prace zaszły o wiele dalej niż normalnie w przypadku tego gatunku. Wielu z nas ma doświadczenie w RTS-ach, sama mam sporo dokonań na tym polu, a ta gra jest po prostu zupełnie inna od wszystkiego, co do tej pory robiliśmy. Oczywiście są tam jakieś elementy strategii, jest zbieranie surowców, stawianie budynków, kontrolowanie jednostek – to wszystko tradycyjne składniki gry strategicznej. Ale obok tego znajdą się jeszcze inne rzeczy, których próżno szukać w RTS-ach.

Twórcy Minecraft Legends: „Znajdziecie tu rzeczy, których próżno szukać w RTS-ach” - ilustracja #1

Minecraft Legends, Xbox Game Studios, 2023

D.M.: A więc jak to właściwie działa? Mamy swoją armię jednostek, której wydajemy rozkazy, czy sami jesteśmy głównym bohaterem i wykonujemy główną robotę?

D.R.: W Minecrafcie Legends masz swój tłum pomocników, którzy są częścią tego uniwersum. W podstawowej wersji – albo „waniliowej”, jak my ją nazywamy – masz takie postacie jak creepery, szkielety, zombie i tam z nimi walczysz. W Legends twoim zadaniem jest zjednoczyć je wszystkie we wspólnej potyczce z okropnymi piglinami. Twoimi pomocnikami są więc dobrze znane postacie, a także paru nowych znajomych, których spotkasz na swojej drodze. Możesz im wydawać rozkazy – takie bardzo ogólne, jak „walczcie tam albo zniszczcie to”, lub całkiem precyzyjne – przykładowo, aby konkretna jednostka zaatakowała wskazanego przeciwnika.

D.M.: I chodzi głównie o pokonanie przeciwnika, szereg pojedynczych potyczek lub bitew czy może znajdziemy w Legends jakąś fabułę do śledzenia?

L.M.P.: W grze istnieją elementy fabularne. Są nieliniowe i nie wymagają, by gracz podążał określoną ścieżką, aby odblokować dalszy ciąg. Ale da się w tym dostrzec wyraźnie zarysowaną historię, są również przerywniki filmowe wspomagające narrację.

D.R.: To za każdym razem proceduralnie generowany świat, więc każde przejście gry zapewni nieco inne doświadczenie. Przykładowo wielką hordę piglinów możesz po raz pierwszy spotkać na terenach górskich, ale już przy ponownym przechodzeniu gry może się ona pojawić gdzieś na pustyni. Ogólnie więc rzecz ujmując, rozgrywka jest różnorodna. Czujesz zachętę, by robić różne rzeczy pozwalające odkrywać fabułę coraz bardziej, ale wszystko robisz w swoim tempie i na swój sposób.

Wyzwanie nawet dla hardcore’owych fanów strategii?

D.M.: Minecraft Legends ma mieć również pełnoprawny tryb PvP, pozwalający graczom sprawdzić swoje strategiczne umiejętności w tej najbardziej wymagającej formie wyzwania. Ale to, zdaje się, będzie tryb łączący PvP z PvE? I walczyć trzeba będzie zarówno z innymi graczami, jak i ze standardowymi przeciwnikami z kampanii singlowej?

D.R.: Tak, pigliny są w meczach PvP i zapewniają tam naprawdę ciekawą dynamikę, ponieważ nie da się ich tak po prostu ignorować. One w końcu podejdą pod twoją bazę i cię zaatakują, choć to samo zrobią z bazami twoich przeciwników. Musisz ciągle na nie uważać i przejmować inicjatywę, atakując jako pierwszy, by zdobyć jakieś surowce bądź upgrade’y. Wchodzi z tego ciekawa mieszanka PvP z PvE.

L.M.P.: PvP to zupełnie odrębny tryb, który możesz aktywować w każdym momencie. Nie wymaga żadnych postępów w kampanii, może to być pierwsza rzecz, jaką zrobisz po włączeniu gry – po prostu wejdziesz w wir walk sieciowych. Ma własne samouczki, możesz także grać ze znajomymi, jeśli nie czujesz się na siłach, by zmierzyć się w matchmakingu ze znacznie szerszą społecznością.

D.M.: Minecraft ma chyba dość powszechną opinię „gry dla dzieci”. To tytuł, którego tzw. „hardcore’owi” gracze często nie biorą na poważnie. Czy Legends jakoś przełamuje ten stereotyp i strategiczna rozgrywka będzie tu wyzwaniem dla doświadczonych graczy nie tylko w trybie PvP, czy to może raczej bardzo łagodne wejście w świat strategii dla początkujących? I czy rzeczywiście tylko dzieci grają w Minecrafta?

D.R.: Jeśli jesteś hardcore’owym fanem strategii, to na pewno znajdziesz w Minecrafcie Legends wyzwanie dla siebie – już Blackbird Interactive się o to postarało! Ale myślę też, że gra jest bardziej przystępna dla początkujących niż to, co zwykle oferują typowe strategie. Przekonanie, że Minecraft to gra dla dzieci jest raczej tylko stereotypem. W rzeczywistości, jeśli spojrzysz na dane demograficzne, okazuje się, że w Minecrafta grają ludzie w różnym wieku. Czasem to rodzice grający z dziećmi, czasem to młodzież, która może kiedyś grała w dzieciństwie, a teraz wraca do gry, będąc już w liceum, na studiach lub jako osoba dorosła. Minecraft ma już ile? Dwanaście lat? Myślę, że Legends spodoba się ludziom w każdym wieku, nawet nieco starszym niż przy podstawowej wersji. Zobaczymy, jak będzie.

Twórcy Minecraft Legends: „Znajdziecie tu rzeczy, których próżno szukać w RTS-ach” - ilustracja #2

Minecraft Legends, Xbox Game Studios, 2023

„Praca nad Minecraftem to przywilej”

D.M.: Jak to się stało, że to właśnie Blackbird Interactive wybrano do pomocy przy tworzeniu Legends? Czy doświadczenie wyniesione z pracy nad Homeworldem było tu kluczowe? Jak bardzo różni się tworzenie gry science fiction osadzonej w kosmosie od bajkowego, dość specyficznego uniwersum Minecrafta?

D.R.: Wiele rzeczy się na to złożyło. Kiedy na początku dopiero myśleliśmy, jaka ma być kolejna gra w uniwersum Minecrafta, ekipie Mojanga bardzo spodobał się pomysł, żeby była to strategia. Zaczęliśmy więc szukać różnych studiów deweloperskich, prowadziliśmy wiele rozmów. I ostatecznie najbardziej intrygujące okazały się rozmowy z Blackbird Interactive. Czuć było w nich wielką pasję do Minecrafta, widzieliśmy ją we wszystkim, co nam prezentowali. Wybraliśmy więc studio Blackbird i zaczęliśmy rozkręcać projekt, który okazał się wspaniałą współpracą. Spisali się rewelacyjnie, kierując pracami nad bardzo dużą częścią gry, a nam podobało się, dokąd to wszystko zmierza.

L.M.P.: To była z pewnością ciekawa odmiana. Początkowo zespół był bardzo mały. Potem zebraliśmy ekipę do zrobienia prototypu i w końcu ruszyliśmy pełną parą w większym składzie. I tak jak powiedział Dennis, mamy u siebie sporo ludzi, którzy ubóstwiają Minecrafta. Uwielbiamy RTS-y i tradycyjne strategie, ale możliwość zrobienia takiego małego skoku w bok była czymś naprawdę wspaniałym. Pobudziła nas na nowo kreatywnie, pozwoliła wsiąknąć w uniwersum Minecrafta i stworzyć coś świeżego w stylu strategii akcji. Dla nas był to naprawdę wielki przywilej pracować nad nowym Minecraftem.

D.M.: Jaki był największy problem, z którym musieliście się zmierzyć przy produkcji gry?

D.R.: Dla nas trudne było z pewnością zrozumienie, jak możemy najlepiej pomóc ekipie Blackbirda zrobić strategię w uniwersum Minecrafta. Wiedzieliśmy, że nie chcemy po prostu zwykłej strategii w klimatach Minecrafta – chcieliśmy wyjątkowego, unikalnego doświadczenia. I Blackbird dał radę podołać temu wyzwaniu! To była naprawdę świetna współpraca.

L.M.P.: Samo stworzenie czegoś kreatywnego w kwestii podejścia do strategii nie było dla Blackbirda dużym wyzwaniem, bo bardzo szybko znaleźliśmy z naszymi partnerami w Sztokholmie i Redmond wspólny język. Błyskawicznie doszliśmy do porozumienia, czego właściwie szukamy i jak to powinno wyglądać. Dlatego największym wyzwaniem dla nas było ogólnie wejście w tak znaczącą i ogromną markę, jaką jest Minecraft. Wiązała się z tym ogromna presja, by stworzyć produkt, który spodoba się tak oddanej i pełnej emocji społeczności. Dla mnie i całego zespołu to była chyba najstraszniejsza rzecz.

Twórcy Minecraft Legends: „Znajdziecie tu rzeczy, których próżno szukać w RTS-ach” - ilustracja #3

Minecraft Legends, Xbox Game Studios, 2023

„Uroczy łobuz”

D.M.: Patrząc na obrazki z Minecrafta Legends, da się dostrzec, że gra ładnieje, choć wciąż wygląda jak Minecraft. Czy nie korci Was, żeby podkręcić trochę jakość i wynieść grafikę na zupełnie nowy level? I jaka przyszłość czeka Minecrafta?

D.R.: Wielu ludzi uważa, że Minecraft ma ładną grafikę. My określamy podstawową wersję jako „uroczego brzydala”. A przy opisywaniu Minecrafta Legends zmieniamy to w „uroczego łobuza, brutala”. Bo jeśli spojrzysz na nasze pigliny, nie da się zaprzeczyć, że są superurocze, z tymi ich wielkimi głowami. Wyglądają tak, że aż chce się je przytulić. Ale nie warto próbować, bo cię zabiją – dosłownie! Są naprawdę niebezpieczne, brutalne! A sama gra prezentuje się bardzo ładnie i zarazem zupełnie inaczej. Było dla nas istotne, by patrząc na Legends, ludzie od razu wiedzieli, że to Minecraft, ale i od razu mogli odróżnić, że to nie jest zwykła wersja Minecrafta.

A uniwersum Minecrafta cały czas się powiększa, to wciąż niezwykle popularna gra. Nadal ją wspieramy, nadal zamierzamy to robić i dodawać nową zawartość do podstawowej wersji. Tworzenie nowych gier i nowych doświadczeń w Minecrafcie jest naturalnym rozwijaniem marki – czymś, czemu jesteśmy bardzo oddani. Zarówno Minecraft Dungeons, jak i Legends to istotne dodatki do tego uniwersum. Mamy duże plany, by wspierać najnowszą grę i na pewno zobaczysz świeżą, nową zawartość pojawiającą się już po premierze.

Dariusz Matusiak

Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

więcej