Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gramynawynos.pl 21 kwietnia 2011, 11:30

autor: Adrian Werner

Testujemy Total War: Shogun 2 na ASUS G53SW

Shogun 2 potrafi sprawiać problemy nawet potężnym stacjonarnym pecetom. Sprawdziliśmy jak w starciu z grą poradził sobie ASUS G53

Total War: Shogun 2 to jedna z najbardziej imponujących graficznie gier

Seria Total War narodziła się w 2000 roku wraz z premierą pierwszego Shoguna. Moc obliczeniowa ówczesnych pecetów mocno ograniczała możliwości studia Creative Assembly, więc koniczne było ukazanie jednostek jako dwuwymiarowych sprite’ów. W inny sposób po prostu nie dałoby się umieścić na mapie kilku tysięcy żołnierzy. Na prawdziwą rewolucje graficzną musieliśmy poczekać cztery lata, aż do Rome: Total War. Połączenie gigantycznej skali bitew ze szczegółowymi trójwymiarowymi modelami postaci szokowało. Od tego momentu każda kolejna odsłona cyklu wyraźnie podnosiła poprzeczkę wizualną i cała seria stała się jednym z wyznaczników tego, co potrafią dokonać potężne pecety. Teraz, po jedenastu latach, otrzymujemy pierwszą bezpośrednią kontynuację Shoguna. Na przykładzie tej gry doskonale widać jak wielki postęp dokonał się w grafice od 2000 roku. Deweloperzy ponownie za cel postawili sobie stworzenie jednej z najbardziej imponujących technologicznie gier komputerowych na rynku. Każdy, kto widział ten tytuł na własne oczy wie, że zadanie to udało się zrealizować w stu procentach. Powstaje pytanie jak najnowszy Total War radzi sobie na laptopach.

Shogun 2 to epicka strategia, której akcja osadzona jest w szesnastowiecznej Japonii, czyli okresie gdy wiele zwaśnionych frakcji walczyło o kontrolę nad całym krajem. Gracze wcielają się w  Daimyo, czyli roszczącego sobie pretensje do zostania nowym szogunem przywódcę  klanu  Tak jak poprzednie odsłony cyklu gra jest mieszanką RTS-a i turówki. W czasie rzeczywistym rozgrywamy gigantyczne bitwy, w których potrafią brać udział tysiące żołnierzy. W turach toczy się natomiast warstwa strategiczna wymagająca od nas dbania o rozwój ekonomiczny, militarny i technologiczny naszych poddanych oraz o stosunki dyplomatyczne Zainteresowanych dowiedzeniem się więcej odsyłamy do obszernej recenzji opublikowanej na serwisie GRY-OnLine.

Gra posiada rozbudowane opcje graficzne i można bawić się zarówno w ręczne modyfikowanie każdego elementu, jak i postawić na jeden z przygotowanych przez twórców poziomów wizualnych. Ta druga metoda sprawdza się bardzo dobrze w przypadku laptopa Asus G53 i dlatego w zdecydowałem się skorzystać z trzech zdefiniowanych przez twórców ustawień.  Jako miejsce pięciominutowego testu wybrałem historyczne starcie znane jako Czwarta Bitwa na równinie Kawanakajima. Całość zaczyna się ponad minutowym wprowadzeniem fabularnym, w którym kamera co chwila przeskakuje do kolejnych oddziałów i miejsca na mapie ukazując przygotowania do walki. W grywalnym fragmencie przybliżyłem perspektywę maksymalnie do walczących ze sobą wojowników, bo obserwacja potyczek z poziomu trawy jest najbardziej wymagającym fragmentem gry.


USTAWIENIA ULTRA


 
Na maksymalnych detalach laptop radził sobie całkiem przyzwoicie. Jak widać na wykresie prędkość spadała czasem do kilkunastu klatek na sekundę, ale o dziwo nie uniemożliwiało to zabawy. Wszystko to za sprawą tego jaką grą jest Shogun 2. Nie jest to zręcznościowa strzelanka czy RTS pokroju StarCrafta II gdzie sukces i porażkę dzielą ułamki sekund. Zamiast tego Total War stawia na realizm. Bitwy rozgrywają się w spokojnym tempie i o wygranej decyduje starannie zaplanowana taktyka, a nie prędkość klikania. Tym samym da się w to grać nawet przy kilkunastu klatkach na sekundę, ponieważ taka prędkość nie przeszkadza w wydawaniu rozkazów.


USTAWIENIA WYSOKIE
 


 
O ile na najwyższych opcjach da się jakoś przeżyć, to sporą część graczy będą denerwowały regularne spadki płynności. Ustawienia wysokie mocno ograniczają ten problem. Prędkość bardzo rzadko schodzi poniżej 20 klatek na sekundę i nawet gdy tak się stanie, to nie jest to szczególnie dostrzegalne. Tracimy odrobinę detali, ale różnica jest zaskakująco mała. Prawdę mówiąc zbyt mała, by warta była mniejszej płynności. Zwłaszcza, że przez większość czasu oglądamy akcję z dalekiej perspektywy i te drobne ulepszenia, jakie oferują najwyższe ustawienia są najzwyczajniej w świecie trudne do dostrzeżenia. Postawienie na wysokie jest więc dobrym kompromisem pomiędzy jakością wizualną, a prędkością.


USTAWIENIA ŚREDNIE
 


 
Dla tych wirtualnych generałów, dla których grafika nie jest sprawą pierwszorzędną najlepszym wyborem będą ustawienia średnie. W zbliżeniach Shogun 2 traci wtedy sporo ze swoje wizualnego splendoru, ale przy oddalonej kamerze różnica mocno topnieje. Jest więc to doskonała propozycja dla tych, co nie zamierzają co pięć sekund przyglądać się pojedynczym żołnierzom. Ponadto nawet na średnich detalach gra wciąż jest piękna i potrafi zaimponować swoim rozmachem.


PODSUMOWANIE


Na potężnych laptopach prawdziwy wybór dokona się pomiędzy ustawieniami średnimi i wysokimi. Najwyższe powodują zbyt duże zmniejszenie się ilości klatek na sekundę, a nie oferują wartego tej ceny skoku jakościowego. Oczywiście najbardziej uparci miłośnicy wodotrysków mogą wybrać opcję maksymalną, ale większości graczy polecałbym rozpoczęcie od wysokich i sprawdzenie czy oferowana płynność będzie zadowalająca. Jeśli nie to pozostają średnie, które wciąż potrafią zaprezentować robiące wrażenie widoki. Szkoda jedynie, że twórcy nie przewidzieli oddzielnych ustawień do mapy strategicznej oraz bitew. Pierwszy z tych segmentów jest trochę mniej wymagający sprzętowo i dlatego wiele osób mogłoby ustawić sobie w nim wyższe detale niż te, z jakimi biorą udział w starciach armii.


Ogółem jak na tak zaawansowaną grę drugi Shogun poradził sobie na laptopie zaskakująco dobrze. Widać, że twórcy sporo pracy włożyli w takie zaprojektowanie gry, by oferowała ona atrakcyjną grafikę nie tylko na najwyższych ustawieniach. Ponadto całość dobrze sprawuje się na touchpadzie. Oczywiście myszką steruje się znacznie przyjemniej, ale przy odrobinie wprawy można sobie spokojnie poradzić bez niej. Duża w tym zasługa menu pozwalającego na ręczne przypisanie wszystkim funkcjom dowolnych klawiszy klawiatury.


Warto na koniec zauważyć, że wszystkie te wrażenia już wkrótce mogą ulec zmianie. Obecna na rynku wersja Total War: Shogun 2 oferuje jedynie wsparcie dla DirectX 9. Za kilka tygodni wypuszczona zostanie aktualizacja, która pozwoli grze w pełni wykorzystać dobrodziejstwa DirectX 11. Możemy zatem spodziewać się wyraźnego wzrostu wydajności i dodania sporej ilości efektów. Tak naprawdę, dopiero wtedy całość zacznie przypominać screeny publikowane przed premierą. Ponadto wprowadzone zostanie wreszcie wsparcie dla wygładzania krawędzi.

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej