Stworzyła Clair Obscur: Expedition 33, choć wcześniej „w ogóle nie grała w gry”. Teraz przechodzi jedną za drugą
Jak została platyniarą, to jednak niewiele w temacie ogarnęła…
W sumie to wcale nie takie dziwne i raczej nie pojedynczy przypadek. W końcu poza scenariuszami mamy też masę filmów z komputerową animację, a przecież to jedna z cech gier. Zresztą tak samo jest z logiką komputerową, nie tylko gry, ale też wiele aplikacji, a dobry programista z pewnością umie zastosować dotychczasowe umiejętności w programowaniu gier. Tak więc faktycznie można nie grać, ale umieć nie tylko tworzyć scenariusze, ale też grafikę komputerową albo logikę. A pewnie też można w drugą stronę.
Zachęcony komentarzami chciałem spróbować i przeżyć ciekawą przygodę.
Po godzinie porzuciłem tytuł, odbiłem się od niego jak Małysz od progu skoczni...
Ze względu na kiepską konfigurację mojego domowego Peceta, gra rusza mi na średnich detalach - I WYGLĄDA FATALNIE, chociaż dużą kartą przetargową miałabyć właśnie grafika... Horizon Forbidden West jest dziełem sztuki przy tej produkcji, pod kątem wizualnym.
Sposób prowadzenia walki rodem z "Fajnala" - ludzie, serio? mamy końcówkę 2025 roku, a nadal mam podniecać się statycznym klikaniem i oglądaniem tych samych, nudnawych animacji? Jako stary wyjadacz - szukam eRPeGa, który daje do myślenia, albo chociaż odrobinę stawia na strategię: Baldur, Divinity, Pilarsy, wszystkie te gry pod kątem potyczek są bardziej emocjonujące i angażujące.
Coś na co warto zwrócić uwagę, to oprawia audio, dźwięki, jak i muzyka jest świetna i trzyma wysoki poziom... reszta to lizanie dupy francuzom, że stworzyli średniawkę...
Przecież ty nawet w tę grę nie grałeś, multikonciarzu. Po godzinie gry to dopiero wyruszasz na ekspedycję, a do tego momentu to walki masz tyle co nic. I nie, walka nie jest "statycznym klikaniem", bo musisz aktywnie parować/blokować oraz możesz wzmacniać swoje ciosy. Natomiast graficznie, to jest chwalona pod względem artystycznym, niekoniecznie pod technologicznym.