Setki dem przez 7 dni - nadchodzi Festiwal Steam Next
Dema to powinny być dostępne cały rok, a nie w wybranych okresach. No ale przynajmniej mali twórcy mogą się trochę pokazać, bo widzę, ze z dużych to nikt się nie zdecydował.
No to jest właśnie okazja dla mniejszych devów, żeby w ogóle zaistnieć i mieć jakiekolwiek perspektywy na zarobek przy premierze.
Jak dla mnie najlepsza akcja Steam w ciągu roku. Regularnie sprawdzam dziesiątki wersji demo. Fantastyczna inicjatywa i z tego co czytam posty devsów śledzonych gier- są zadowoleni i lubią ten format.
Nawet jakby było E3 i inne fizyczne imprezy to na 95% tych gier zwyczajnie nie starczyło by miejsca i czasu. Rynek indyków na PC jest po prostu ogromny, można kompletnie olać większość rzeczy AAA a i tak mieć dużo więcej gier pod ręką niż czasu w życiu.
W skrócie- super sprawa.
Dokładnie! To było absurdalne zwłaszcza przy ostatnim festiwalu Steam Next, gdzie całość trwała raptem kilka dni, a dem do ogrania, dostępnych tylko w czasie wydarzenia, było koło setki... Po prostu nie dało się sprawdzić wszystkiego, więc człowiek musiał robić wstępną selekcję na bazie opisu i grafik z gry. Mnie np. ominęło kilka fajnych perełek, o których dowiedziałem się potem z podsumowań festiwalu na YT (między innymi u Quaza). Szczerze wątpię, by taka strategia pomagała małym twórcom bardziej, niż gdyby zostawili te dema na stałe albo przynajmniej na dłużej.
Szczerze wątpię, by taka strategia pomagała małym twórcom bardziej, niż gdyby zostawili te dema na stałe albo przynajmniej na dłużej.
Akcja jest obecna od paru lat, mało prawdopodobne by twórcy robili sobie na złość i szkodzili popularności swoich produktów, więc myślę że można wątpliwości odłożyć na bok.
Głównym celem akcji przyciągnięcie uwagi i naświetlenie gier które nie mają pieniędzy i rozgłosu który sam odwalał by znaczną część marketingowej roboty. Co po demie, skoro gra jest nieznana i nikt jej (-> i dema) nie szuka? Niewielu grom udaje się zbudować samonakręcający się hype, a co ważniejsze - nie wiem czy jest zasadność martwienia się o dostępność- nie robiłem żadnej tabelki w Excelu, ale z gier które śledzę to większość dostaje te dema na stałe później.
W wielu przypadkach to 'ea' wersji demo- albo jako dosłownie alpha/beta, albo wcześniejszy, okrojony, mniej przetestowany build dema które już zagości na stałe na karcie produktu w Steam.
Oczywiście że po trochu jest w tym budowania sztucznej niedostępności/niedobóru, ale to normalne narzędzie marketingowe. Festiwal skupia się na nadchodzących grach, więc kto i jak może decydować czy demo nie powinno być 'już' dostępne, jak gra jest w powijakach?
Wydanie dema na festiwalu jest dużo atrakcyjniejszą formą niż wydanie je po cichu.
Fakt że w dużej mierze są one czasowe (i powracają dopiero za jakiś czas, lub w innej formie- zamiast bety normalne demo, zamiast dema prolog itd) ma za zadanie zwiększyć zaangażowanie potencjalnych klientów i z tego co widać od paru lat- bardziej działa na korzyść niż szkodzi.
Głównym celem akcji przyciągnięcie uwagi i naświetlenie gier które nie mają pieniędzy i rozgłosu który sam odwalał by znaczną część marketingowej roboty. Co po demie, skoro gra jest nieznana i nikt jej (-> i dema) nie szuka? (...) Wydanie dema na festiwalu jest dużo atrakcyjniejszą formą niż wydanie je po cichu.
A co stoi na przeszkodzie temu, by promować grę przy pomocy festiwalu i jednocześnie pozwolić graczom pobawić się demem przez dłuższy czas? Niechby nawet wersja demonstracyjna została udostępniona w czasie Steam Next (przez co jej "premiera" zostałaby nagłośniona przez platformę), ale potem została już na stałe albo przynajmniej na dłużej (np. miesiąc).
Oczywiście że po trochu jest w tym budowania sztucznej niedostępności/niedobóru, ale to normalne narzędzie marketingowe.
Spoko, rozumiem jak to narzędzie działa i czemu ma służyć, ale np. setka gier w 3-4 dni to jest po prostu absurd i przegięcie. Bo to już nie tyle wabienie odbiorcy ekskluzywnością, co krwiożercza selekcja naturalna, gdzie twórcy indyków zamiast wspólnie celebrować ich święto, muszą ostro konkurować między sobą, rywalizując o nasz czas (bo mało kto da radę sprawdzić wszystko).