Hasbro znów rozczarowuje fanów Dungeons and Dragons. Po pierwszym zachwycie nad DnD One przyszedł czas na krytykę, a ta została wywołana przez nic innego jak bonusy z pre-orderu.
Dungeons and Dragons w tym roku obchodzi swoje 50. urodziny. Z tej okazji fani najpopularniejszej papierowej gry RPG mają niemało powodów do radości. W marcu tego roku do świętowania przyłączyło się LEGO ze specjalnym zestawem poświęconym serii, a był to dopiero początek nowości.
Nieco ponad dwa tygodnie temu, wydawca Wizards of the Coast wraz z Hasbro ogłosili nową linię podręczników do Dungeons and Dragons – DnD One. Książki te w założeniu mają rozbudowywać i ulepszać zasady wciąż obowiązującej 5. edycji gry, a także zawierać wiele znanych i lubianych przez graczy elementów.
Podobnie jak miało to miejsce dotychczas, trzy książki będą wypuszczane stopniowo, począwszy od podstawowego Podręcznika Gracza, który zadebiutuje 17 września. Już teraz można je jednak zamówić w pre-orderze w wersji podstawowej lub ze specjalnymi okładkami, także u polskich dystrybutorów (oczywiście w języku angielskim).
Podręczniki są jednak dostępne również w wersji cyfrowej w ramach platformy DnD Beyond, która dla wielu stanowi podstawowe narzędzie dla monitorowania swojej kampanii oraz postaci. W ramach pre-ordera oraz wersji cyfrowej to właśnie użytkownicy portalu zyskają jakiekolwiek bonusy, o czym informuje grafika opublikowana przez twórców na Instagramie.
Jak możemy zauważyć do wyboru mamy trzy opcje zakupowe – cyfrowy Podręcznik Gracza, cyfrowy i fizyczny Podręcznik Gracza oraz zestaw wszystkich trzech podręczników w obydwóch wersjach. Pierwsze dwa pakiety oprócz samych książek zawierają 12 cyfrowych zestawów kości, 10 cyfrowych ramek oraz 5/10 wirtualnych backdropów stanowiących tło strony.
Ponadto zdecydowani gracze otrzymają dostęp do nowych pakietów premium Master i Hero tier na określony czas do DnD Beyond. Jak można zauważyć wszystkie wynikające z pre-oderu bonusy są tylko i wyłącznie cyfrowe i poza fizycznymi podręcznikami gracze nie mają co liczyć na jakikolwiek realny podarunek.
To, co jednak najbardziej dziwi graczy to ostatni element największego zestawu, czyli cyfrowa figurka złotego smoka, która może być wykorzystana do DnD Virtual Tabletop – gry, która pozwoli na zdalną rozgrywkę w Dungeons and Dragons i będzie kompatybilna z DnD Beyond. Problem jest jednak taki, że produkcja jeszcze nie została wydana, a od ostatniej zapowiedzi z marca 2023 roku, twórcy milczą na jej temat.
Doprowadza to do sytuacji, gdzie nie dość, że nie otrzymujemy nic fizycznego, to dodatkowo kupujemy kota w worku, gdyż nie wiadomo, czy produkcja w ogóle wyjdzie i czy będzie jakkolwiek grywalna i przydatna dla graczy. Tego typu stwierdzenia towarzyszom fanom DnD, którzy nie szczędzą krytyki i swój żal wylewają na Reddicie.
Gracze zauważają, że tego typu książkowe pre-ordery z mnóstwem wirtualnej zawartości to nic innego jak to, co obecnie ma miejsce w grach wideo pokroju nowych skinów, wcześniejszego dostępu i innych elementów kosmetycznych.
Wszyscy wiedzieliśmy, że to nadejdzie, a jeśli ludzie to kupią, będzie tylko gorzej.
To tylko kopiuj-wklej tego, co stało się z grami wideo, odkąd te zintegrowały się z Internetem.
Choć teraz gracze są rozczarowani, to wielu z nich zauważa, że i tak znajdą się chętni aby kupić takie zestawy, a to będzie jednoznacznym sygnałem dla Hasbro i Wizards of the Coast do kolejnych tego typu pomysłów.
Nawet jeśli większość ludzi nie kupi podręczników, to zaraz znajdą się zatwardziali gracze DnD, którzy to zrobią. To dla nich wystarczający zysk, by robić to raz za razem. To teraz norma. Jestem zaskoczony, że gra, która w założeniu jest stołowa to robi. Ale Warhammer też robi preordery, więc chyba nie jest to takie dziwne. To po prostu irytujące.
– harosene
Porównanie do Warhammera i Games Workshop jest o tyle stosowne, że twórcy figurkowego bitewniaka do swoich pre-orderów dodają fizyczne figurki. W tym przypadku, jak zauważają gracze, wiele osób może pomyśleć, że przy zakupie zestawu otrzymają prawdziwego złotego smoka.
Prawie zamówiłem w przedsprzedaży, myśląc, że dostanę małego metalowego smoka, ale na szczęście zobaczyłem, że jest cyfrowy, więc to zasadniczo NFT. Je*** to.
Od samego początku dużo graczy postrzegało DnD One jak nic innego, a „skok na kasę” mający sprzedać kolejne podręczniki pod obietnicą aktualizacji zasad. Choć później sam zamysł nowej serii spodobał się graczom, to ostatni ruch Hasbro prawdopodobnie przywróci w oczach niektórych fanów pierwotny stan zapowiedzi.
1

Autor: Michał Serwicki
Niedoszły fizyk, który został dziennikarzem. Współpracę z GRYOnline.pl nawiązał jesienią 2021 roku. W pracy dziennikarskiej lubi rolę człowieka orkiestry i sam podejmuje się różnych tematów i zagadnień. Gry towarzyszą mu od dzieciństwa. Wychował się na Heroes III, a w przerwach od budowania kapitolu przechodził kolejne generacje Pokémonów, zarywając noce z handheldami. W grach ceni przede wszystkim dobrą historię oraz emocje. Obok wirtualnej rozrywki, grywa w fabularne gry RPG, gdzie jako mistrz gry prowadzi przygody w licznych systemach, na czele z Dungeons & Dragons. Czas wolny od gier spędza przy komiksach Marvela i DC Comics. Jest wielkim fanem twórczości Stephena Kinga i sam próbuje swoich sił w pisaniu.