

Odkąd zobaczyłem Gotham to jest dla mnie tylko jeden Pingwin i jest nim Robin Taylor. Facet naprawdę świetnie zagrał, genialnie wczuł się w rolę.

Uważam, że rola była bardzo w porządku, ale moim zdaniem trochę zmarnowali Farrella - ta charakteryzacja była niepotrzebna. Lepiej wygląda na grafikach koncepcyjnych - wiem, że mało "pingwinowo", ale byłoby to oryginalne podejście:

Przecież on komletnie nie pasuje do pigwina już bardzej do dwóch twarzy albo do czarnej maski mu jest bliżej.