Nowa generacja SSD może wymagać aktywnego chłodzenia
Dyski SSD z każdą kolejną generacją są coraz szybsze. Jednak wraz z większą wydajnością rośnie ilość wydzielanego przez nie ciepła, co może wymusić zastosowanie aktywnego chłodzenia.

Dyski SSD są już nieodłączną częścią naszych PC, bez której większość osób nie wyobraża sobie pracy z komputerem. Technologia idzie do przodu, szybkość zapisu rośnie, a co za tym idzie – większe są również ilość wydzielanego ciepła oraz zapotrzebowanie na moc.
Robi się gorąco
Sebastien Jean, dyrektor techniczny firmy Phison, zajmującej się projektowaniem i produkcją kontrolerów do układów flash NAND, wypowiedział się na temat przyszłości dysków PCie 5.0.
Zauważa on, że każdy GB/s, który oferuje dysk, wymaga około jednego wata mocy. Wraz ze wzrostem prędkości z każdą kolejną generacją coraz większym wyzwaniem staje się zarządzanie ciepłem.
Próbujemy utrzymać się mniej więcej w tym samym zakresie mocy, co w przypadku dysków SSD 7 GB/s, podczas gdy celujemy w prędkości do 14 GB/s, wprowadzając także wiele innych zmian.
– Sebastien Jean, Phison CTO
Jednym ze sposobów na obejście tego narastającego problemu może być ograniczenie liczby kanałów NAND wykorzystywanych przez Solid State Drive. Jak mówi Jean, w praktyce nie potrzeba już ośmiu kanałów NAND, aby spełnić wymagania PCie Gen4 czy nawet Gen5. Potencjalnie wystarczą cztery kanały NAND. Mniejsza liczba kanałów powinna wpłynąć na obniżenie zapotrzebowania na moc o 20-30%.
Innym pomysłem jest zastosowanie mniejszego procesu technologicznego. Mogłoby to być zejście z 16nm na 7nm. Sprawiłoby to, że węzły procesowe pracowałyby z wyższą częstotliwością przy niższym napięciu.
Mimo wszystko Sebastien Jean zapowiada, że przy dyskach SSD Gen5 nie można wykluczyć nawet zastosowania aktywnego chłodzenia.
Więcej:PS6 będzie gorszy od Xboxa Magnusa; nowa generacja konsol przekroczy barierę 30 GB RAM
Komentarze czytelników
michal13225 Centurion

Już nad tym pracują ale nie łączenie hardware'u tylko by GPU korzystało z pamięci NVMe bezpośrednio, pomijając skoki do RAM i potem do CPU. DirectStorage chociażby, Nvidia ma coś swojego, są też chyba jakieś rozwiązania Open-Source.
amfa24 Konsul

Dyski M2 pierwszej generacji są w zupełności wystarczające do grania czy pracy. Strata pieniędzy na te nowsze. No chyba ,że ktoś chce się pokazać i pochwalić hehe
marcing805 Legend

Kowalski wielu rzeczy nie potrzebuje a posiada, bo sąsiad ma, bo w internecie pisali, bo gdzieś coś usłyszał. Tak się robi marketing.
Dobre w tym jest to, że SSD jest już na każdą kieszeń, nawet te najnowsze PCie 4.0 nie starszą ceną, choć za model z dobrym chłodzeniem trzeba dać ładny tysiąc złotych.
Gerwantosowy Chorąży
Nie mają gdzie szukać postępu to zajmują się pierdołami.
Jeżeli już chcą nad tym pracować to niech pomyślą nad połączeniem SSD z RAMem lub VRAMem.
pawel1812 Generał
To zależy do czego. W przyszłości gry mogą zacząć korzystać z łączenia dysku twardego bezpośrednio z kartą graficzną. Nowe generacje kart graficznych, mogą przynieść znacznie wyższe pojemności pamięci na tych kartach graficznych. Co może przełożyć się na kolejne skoki w jakości używanych tekstur w grach, ale też przełoży się na to, że drogi do ich załadowania będą coraz bardziej zatkane.
Co prawda przy pojemności używanej w dzisiejszych profesjonalnych kartach graficznych (128GB RAMu w Mi250), można bezpośrednio do pamięci załadować całą mapę praktycznie w każdej współczesnej grze, ale nie sądzę, by w gamingowych kartach, takie pojemności szybko stały się powszechne.
Mimo wszystko w dużych otwartych światach z multiplayerem, zdarza się, że gra dostaje obecnie czkawki przez braki w szybkości transmisji i pośrednictwo procesora we wszystkich operacjach. Rust jest tutaj przykładem, gdzie przez przestarzały silnik i brak takich mechanizmów gra dostaje czkawki w kluczowych momentach. I bywa frame drop nawet przy mocno wykręconym procesorze na chłodzeniu wodnym.