NASA wykorzystuje statek kosmiczny w celu obserwacji martwego robota na Marsie, aby zobaczyć, jak zbiera kurz
Sonda Mars Reconnaissance Orbiter otrzymała dość „ciekawe” zadanie – obserwację miejsca lądowania misji InSight. Naukowców z NASA interesuje, jak szybko nieczynny lądownik zbiera pył marsjański.

NASA obecnie wykorzystuje jeden z najdłużej działających na orbicie Marsa aparatów, aby obserwować kurz. Rzecz jasna nie jest to jedyne zadanie sondy Mars Reconnaissance Orbiter, ale faktycznie wykonuje ona zdjęcia nieaktywnego już lądownika InSight. Przestał on funkcjonować niedługo po tym, gdy jego panele słoneczne pokrył marsjański pył. Wbrew pozorom, ta obserwacja dokonywana przez orbiter MRO, może znacznie przysłużyć się przyszłym misjom na Marsa.

Marsjański kurz jest ważny
Marsjański lądownik InSight został wysłany na misję 5 maja 2018 roku. Po ok. 5 miesiącach podróży wylądował on w obszarze zwanym Elysium Planitia i rozpoczął swoje prace. Jego zadania były dość nowatorskie – miał on dokonywać pomiarów drgania marsjańskiego gruntu oraz wykonać 5-metrowy odwiert w glebie. Specjalne wiertło Mole (Kret) posiadało uderzeniowy mechanizm, zaprojektowany przez polską firmę Astronika i Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk.

Niestety układ i dynamika gruntu okazały się odmienne od przewidywanych, przez co wiertło nie było w stanie wykorzystać siły tarcia. Kret odbijał się, zamiast poprzez kolejne uderzenia wkopywać coraz głębiej. Z 5 metrów osiągnięto tylko 35 cm odwiertu. Natomiast badania instrumentu sejsmologicznego SEIS zakończyły się większym sukcesem. Wielokrotnie zarejestrował on drgania sejsmiczne, a ich dźwięku można posłuchać w Internecie.
InSight w 2022 roku nawiedziła marsjańska burza piaskowa i jego panele słoneczne zostały pokryte pyłem. Ich wydajność spadła dziesięciokrotnie, więc nie były już w stanie uzupełnić energii w akumulatorach. W odróżnieniu od innych lądowników, nie posiadał on generatorów jądrowych (tzw. RTG – radioizotopowy generator termoelektryczny), polegał tylko na Słońcu. Mimo podejmowanych prób ratowania misji (m.in. zdmuchiwanie pyłu ramieniem robota) kilka miesięcy później aparat przestał działać przesyłając ostatnie zdjęcie.

Obecnie sonda MRO wykonuje zdjęcia miejsca lądowania, gdy tylko ma okazję nad nim przelatywać. NASA interesuje się stanem lądownika, ponieważ to, jak mocno został pokryty kurzem, może być istotne dla zaprojektowania źródeł energii w przyszłych misjach. Jeśli chcemy korzystać z energii słonecznej na Marsie, panele fotowoltaiczne muszą być wyposażone w skuteczny sposób samooczyszczania. Brak takiego urządzenia był właśnie przyczyną przedwczesnego zakończenia misji lądownika InSight.