NASA przetestuje, jak radzić sobie z dużym ruchem na orbicie
NASA szykuje się do rozpoczęcia misji Starling. Jej celem jest przetestowanie technologii, które pomogły by w zarządzaniu ruchem na orbicie ziemskiej.

Eksploracja kosmosu zyskuje na popularności. Nie dziwi więc, że na ziemskiej orbicie robi się coraz większy tłok. Problem ten dostrzegła NASA, który w najbliższym czasie rozpocznie swoją pierwszą misję Starling. Jej celem jest przetestowanie systemów, które w przyszłości pomogą kontrolować ruch w przestrzeni kosmicznej.
Naukowcy chcą sprawdzić, czy kilka jednostek jest w stanie ze sobą współpracować. Dlatego też wyślą na orbitę cztery satelity. Co najważniejsze, w tym wszystkim mają one działać wspólnie bez ingerencji człowieka.
- Rozwiązania wykorzystane w tej misji NASA opisało jako „technologię roju”. Wchodzące w skład sieci obiekty będą utrzymywać względem siebie stałą pozycję i wspólnie dostosowywać się do panujących warunków. Co również istotne, takie rozwiązanie niweluje ryzyko awarii. Jeśli bowiem, jedna satelita ulegnie uszkodzeniu, to nie wpłynie to na pracę całego układu.
W pierwszej kolejności NASA przetestuje cztery systemy, które opowiadają między innymi za określanie lokalizacji grupy oraz kontrolę zachowania całego układu. Są to:
- Reconfiguration and Orbit Maintenance Experiments Onboard (ROMEO) umożliwiający satelitom samodzielną zmianę konfiguracji.
- StarFOX (Starling Formation-Flying Optical Experiment) pozwalający określić satelitom ich położenie w przestrzeni kosmicznej.
- Sieć komunikacyjna Mobile Ad-hoc Network (MANET)
- Distributed Spacecraft Autonomy (DSA), który umożliwia grupie wspólne analizowanie występującego zjawiska. Ma to posłużyć do analizowania ziemskiej jonosfery.
Na późniejszych etapie NASA rozpocznie również testy autonomicznego systemu zarządzania ruchem. W tym celu nawiąże współpracę ze SpaceX i wykorzysta należące do firmy satelity Starlink.