Widzę, że admin zaingerował i usunął mój pierwszy komentarz, usunął także odpowiedź do Urumoda, jego komentarz zaś zostawił, co ciekawe.
Czy mógłbym dowiedzieć się, dlaczego? Który punkt regulaminu złamałem, że zostały usunięte komentarze, które były na temat newsa?
Moderacja: Post 1. oraz wszystkie komentarze z nim powiązane zostały usunięte, ponieważ nie odwołują się do tematu wiadomości - uwagi co do forum można składać w temacie z pytaniami i uwagami (https://www.gry-online.pl/forum/gry-onlinepl-pytania-i-uwagi-stary-1/z9efc3f2?N=1 Natomiast post 6.1 został usunięty przez przypadek za co przepraszamy.
Dziwna sytuacja, teoretycznie mamy wolny rynek więc dowolna firma może stosować wybrane przez siebie zasady ale państwo jej tego zabrania aby inna firma mogła korzystać z jej zasobów do zarabiania poza jej strukturami.
"Jak to wy stworzyliście cały ten serwis, jak i pracowaliście na renomę tej strony ponad 20 lat i należy wam się profit za to?
Jesteście monopolem, koniec kropka. Korzystacie z monopolu, by odnieść zysk finansowy."
Komiczne, prawda? Tak dla mnie wygląda walka Sweeneya z Apple i Google.
Nie pisze tego, bo uważam, że nie masz racji.
Czemu niby komicznie tak wygląda biznes, tam nie ma sentymentów liczy się tylko kasa i dominacja każdym możliwym sposobem. Apple tak samo blokuje naprawy po utracie gwarancji, jest trollem patentowym tak samo jak inne korporacje unika płacenia podatków, itd. Wszyscy krytykują mikrotranzakcje, a i tak nabijają kasę twórcom tych systemów np: EA i gry sportowe Rokstar i shark karty. Nie ma uczciwej korporacji są tylko różne biznesplany jedni opiera je na uczciwości wobec konsumentów inni na dojeniu z nich kasy mikrotranzakcjami, itp.
GoL też nie będzie trzepał artykułów, których nikt nie czyta (mają dokładne statystyki samo ostatnio o tym mówili), skoro opłaca się bardzo robić taśmowo klikbajtowe artykuły i niema w tym nic złego to jest biznes.
Ustawy antymonopolowe powinny działać już lata temu kiedy wielkie koncerny przejmowały konkurencje, ale za każdym razem politycy odwracali wzrok. To co się stało z Parler, apple i google fałszywie oskarżyli tę firmę i wyrzuciły ich aplikacje ze sklepu to samo amazon, który odłączył ich serwery, dzisiaj po zakończonym śledztwie wiemy, że ich oskarżenia były bezpodstawne. Tak wygląda rzeczywistość gdzie korporacje, dyktują innym prywatnym firmom czy korporacjom co mają robić więc to, co robi Epic nie jest niczym nowym.
Komiczne dla mnie to jest jak niektórzy o tym nie wiedzą(nie twierdze ze ty do nich należysz) i bronią którejś z korporacji, masa regulacji prawnych powstała właśnie przez nieuczciwość tych firm, trucie środowiska, wyzysk pracowników, itp.
Zawsze mnie buduje jak praktyki monopolistyczne podobają się wyznawcom wolnego rynku :)
Generalnie prowizje rzedu 30% to straszliww złodziejstwo i niepotrzebny wplyw na zwiększoną cenę produktu.
Za wystawianie gier o dlc spokojnie by i 3% wystarczyło, a itak te sklepy by mialy solidny zysk.
Chciwość i zlodziejstwo pośredników uderza w konsumentów, bo pojawienie sie takiego np Steam zwiekszylo w Polsce ceny gier na PC jakos tak x2.
Wszyscy zaplacilismy za monopol steam, wlasna kasa za pasożyta o ktorego nie prosiliśmy i ktory nic nie ma nie dal, a rynek wtórny odebral.
Pośrednicy moze i sa potrzebni w gospodarce, ale na pewno nie zlodzieje z prowizjami rzedu 10-30%
Nie jeden producent czegos nie ma takiego zysku jak pasożyt pośrednik , ktory zrobil sobie monopol i musisz z niego korzystac by zatniec.
Generalnie UE powina nalozyc setki miliardow euro kar za to, ze na tych systemach jest monopol jednego sposobu dystrybucji. Wówczas by sie zrobilo ciekawie.
A jak tam tańsze gry na epiczku, przecież marża niższa i w ogóle?
Hipokryta tim i jego fanatycy już pewnie mokro w majtach mają.
Światu odbija i to nieźle. Jak to nie pierdzielnie, to będzie cud.
Prywatna firma może sobie wprowadzać takie zasady jakie chce. Może zarządzać od sprzedających 99% prowizji i nikomu do tego. Może pobierać opłaty nawet za samo wejście na stronę i nikomu nic do tego. To ich ryzyko czy firmy i ludzie na to pójdą. Ludzie którzy tworzyli te korporacje ciężko zapierdzielali, a nie siedzieli i użalali sie nad swoim losem.
A dzisiejsze pokolenie tylko daj daj, nie mogę, ciężko, wyzysk itd. Nie podobają mi się reklamy na YT, dlatego nie kupię premium, tylko będę kradł za pomocą adblocka.
Roszczeniowe złodziejskie pokolenie, które chce kłaść łapy na czy jeść pracy.
Gdyby każdy tak podchodził do życia, to by nic nie było.
Epic czy Apple, Ms pracowały latami na to by być w tym miejscu w którym są. Stworzyły miejsca które ułatwiają sprzedaż produktów wirtualnych i chcą z tego czerpać zyski. Normalne zachowanie rynku, a czy chcą za to 99% z zysków czy 1%, to powinien wolny rynek zdecydować.
Wiem że tak się nie stanie bo lepiej mieć 50% w 10 mln niż 100% w niczym ale...
Chciałbym teraz zobaczyć jak Apple mówi "ok, to od dnia dzisiejszego Korea nie będzie wspierana w iOS." Zablokować wszystkie transakcje z tego kraju, zablokować update systemu, wycofać sklepy itd. Ciekawe czy by Korea zmiękła:P
A ja powtórzę raz jeszcze.
O ile z Apple to nie przejdzie, bo można instalować appki tylko z iOS (czy jednak się mylę?), to przecież na Androidzie każdy może sprzedawać swoje aplikacje POZA SKLEPEM PLAY i wtedy Google nie będzie się czepiał systemu płatności, bo niby dlaczego ma się czepiać.
Nie zarabiasz na obecności w Play, nie chcemy prowizji.
Jesteś w sklepie Play, zarabiasz, ale płatnościami poza Play, czyli KORZYSTASZ Z OBECNOŚCI W SKLEPIE ZARABIAJĄC NA TYM - PŁAĆ PROWIZJĘ.
Tak jak czynsz w galerii handlowej, dowolnej.
OK, dostępność Usług Play, tzn. jej brak, to może być problem, ale skoro Huawei jakoś sobie radzi?
O właśnie, jakie są warunki sklepu naszego chińskiego brata?
Jedna ważna kwestia o której wielu z Was zapomina - te 30% to też hostowanie apki, support, załatwianie refundów, dostęp do API, map, subskrypcja z poziomu ustawień, dev wersje oprogramowania, system rewizji (bety), narzędzia i wiele, wiele więcej. Ok, devi płacą dodatkowo co rok jakąś symboliczną kwotę (u Apple to 99 dolców rocznie) za SDK, system certyfikacji oraz możliwość udostępniania apki w Store, ale czy naprawdę uważacie, że to wszystko pozostanie takie samo gdy stracą te 30%? Nie. Będzie się płacić za wszystko co wymieniłem gruby szmal. Duże firmy (jak Epic) na tym i tak zyskają, ale co z małymi devami? Nagle stworzą customer service i będą płacić tysiące za narzędzia i dostęp do API? Nie. Po prostu ich nie będzie ;). Jeśli ktoś z Was naprawdę uważa, że firmy zaczną prowadzić jakąś charytatywną inicjatywę, to żyjecie w bajce.
Po przeczytaniu artykułu i komentowaniu, najpierw zastanowiłbym się nad kilkoma rzeczami:
Google, w ramach udostępniania aplikacji innych firm, oferuje bardzo dużą ilość usług, które działają w tle, a których klienci na ogół nie widzą: zaczynając od systemu wersji, aktualizacji tych wersji i przechowywania tych danych na rozproszonym systemie serwerowym; do tego dochodzi transfer na serwerach, jaki jest wykorzystywany przez aplikacje ściągane ze sklepu; do tego system bezpieczeństwa danych (to też jest związane z rozproszeniem danych), gdzie przechowywane dane na serwerach Google są odporne na utracenie (nie wystarczy, że spali się jeden serwer OVH, aby masa klientów straciła swoje narzędzia); kończąc na systemie marketingowych, który częściowo sam pozycjonuje aplikacje względem np. popularności. Wszystkie te usługi dodatkowo wymagają odpowiedniego sprzętu i osób, które nie tylko to utrzymują, ale także dalej rozwija.
Do tego przyjrzyjmy się, w jaki sposób można naliczać opłaty za korzystanie z aplikacji (nie tylko chodzi o Google, ale o każdą aplikacje, jaka może być zainstalowana):
- opłata jednorazowa za uzyskanie praw do licencji korzystania z oprogramowania,
- opłata cykliczna, powtarzana co określony czas,
- opłata za zużycie zasobów - ilość zużytej przestrzeni dyskowej na serwerach, ilość zapytań do API,
- opłata za uzyskany przychód z działania aplikacji (tyczy się bardziej aplikacji B2B) - gdzie koszt korzystania z aplikacji uzależniony jest tylko od tego, ile zarobi się na jego korzystaniu.
Dwie ostatnie opłaty to jest miecz obosieczny - z jednej strony dla mniejszych firm oznacza to tyle, że będą musieli płacić za faktyczne zużycie/zysk, więc jak nie mają w miesiącu zysku, to nie muszą wydawać kasy i być na minusie, ale z drugiej strony jak zarobią więcej, to i więcej (kwotowo) oddadzą firmie, z której aplikacji korzystają.
A teraz trzecie pojęcie:
Monopol to struktura rynkowa polegająca na tym, że jedna firma dostarcza całą produkcję dóbr i usług [..]
Założenia czystego (pełnego) monopolu:
- na rynku jest wielu kupujących i jeden sprzedający, monopol podaży (bądź jeden kupujący i - wielu sprzedających, monopol popytu)
- produkty są jednorodne, lub zróżnicowane. Nie istnieją ich bliskie substytuty
[..]
- występują bariery wejścia do działalności opanowanej przez monopol,
- cenodawczość - monopolista ustala cenę
A teraz weźmy te wszystkie pojęcia i zastosujmy je do Epic Games:
- Fortnite ma korzystać ze wszystkich dobrodziejstw aplikacji do dystrybucji, ale ze względu na to, że jest to aplikacja "darmowa", nie musi płacić za wstęp,
- Fortnite ma jednak być maszynką do zarabiania pieniędzy, więc posiada w sobie sklep wewnętrzny, ale że nie chce dzielić się zyskami, mimo, że korzysta z zasobów dystrybutora, tworzy zewnętrzny system płatności,
- Google nie jest jedynym systemem dystrybucji aplikacji, one mogą być instalowane na jakichkolwiek innym oprogramowaniu (Huawei posiada/posiadał własny sklep, LG posiada menedżer aplikacji, istnieje możliwość instalacji aplikacji natywnie na Andoridzie),
- Google można próbować kojarzyć z monopolistą/duopolistą dystrybucji aplikacji, ale jest wiele przesłanek do tego, że jest po prostu graczem na rynku. Z jednej strony inny dystrybutorzy mają problemy z wejściem na rynek ze względu na dobrą pozycję i proponowane usługi przez Google, ale to samo można powiedzieć o rynku samochodów - gdzie próg wejścia też jest wysoki, a marek na rynkach jest jednak sporo. Tak samo jak z ceną - z jednej strony Google nie ustala cen na sklepie, robią to sprzedawcy, on narzuca marżę (która jest ceną nadawaną na B2B, a nie B2C), ale to także są typowe prawa rynku - jak sprzedaję jabłka, to mogę sobie narzucić marżę na nie jaką chcę.
Co do monopolu (który dla wielu jest zapewne definiowany jako ograniczenie tylko do jednej dystrybucji jakiegoś dobra lub typu dobra) - tutaj gorzej mają Apple i sam Epic Games Store - gdzie Apple nie pozwala (chyba) na wprowadzanie aplikacji innej, niż ich własna dystrybucja i Epic z jego ekskluzywnością, który poprzez zagarniecie sprzedaży określonego dobra (określonej gry) ogranicza dostęp do tego konkretnego zasobu z jakiegokolwiek innego źródła, staje się jednym sprzedającym towar.
wojny korporacji już niedługo, teraz jeszcze państwo ma coś do powiedzenia ;p
Epic kupuje gry na wyłączność - dobrze.
Google i Apple ustanawiają wyłączność na dostarczanie aplikacji na własnym systemie przez WŁASNY sklep - źle.
Jak Kali ukraść krowę... i dlatego "W pustyni i w puszczy" powinno pozostać lekturą szkolną, nawet jeśli Arabowie biją tam białych, a biali murzynów.
...
I prawidłowo. Kolejne pozytywne działania wynikające z walki Epic Games. Dodatkowo, google płaci applowi za to, że google będzie domyślną wyszukiwarką na safari aż 15 mld dolarów rocznie. Gdy stany przedstawiły nowe przepisy dotyczące kontroli nad sklepami na apple, ci naciskali na ustawodawców obiecując wielkie inwestycję lub wycofują się z już istniejących. Netflix na app store miał tylko 15% marże. Tim Coock zeznając w kongresie mówił, że wszyscy są tak samo traktowani. Natomiast google tak bardzo bał się Epica, że rozważał wykupić EG. A dlatego bo bał się, że inni twórcy też pójdą drogą co Epic Games i będą omijać google play. Kontaktował się też z epiciem menadżer googla, który oferował specjalny deal. Argumentował to tym, że instalacja fortnite jest bardzo trudna bez google play i nie każdy przejdzie te ponad 15 kroków w celu instalacji gry. Takie troszkę jakby bariery na tej podobno otwartej platformie.
Widzę, że niektórzy przyrównują czasową ekskluzywność na produkt, do monopolu na całą dystrybucję produktów. A potem jeszcze piszecie coś o wolnym rynku czy konkurencji. Google i apple mają duopol. Mają swoich lobbystów o czym pisałem wyżej, nie podoba im się jakaś ustawa to wycofują swoją inwestycje, albo oferują nowe. Google płaci 15 mld$ za wyszukiwarkę, płaci producentom smartfonów by nie było innych sklepów itd. Apple miał zysk netto na poziomie 87 mld$ za zeszły rok. ZYSK. A jak już o Epicu mowa, to rozwój takiego silnika jak unreal engine jest ekstremalnie drogi a licencjonują go za jedyne 5% i to w dodatku od przychodu powyżej 1 mln$. Gdyby app store pobierał 5% to Epic i nikt inny nie bawiłby się pozwy. O czym nawet pisał Elon Musk. W dodatku jeżeli licencjobiorca unreal engine łamie zasady licencji to Epic Games nie ma takiej możliwości by zablokować twórcy narzędzi tak jak np. zrobił to apple z grami i aplikacjami na unreal engine w app storze. Epic nie może nawet zablokować silnika czy innych usług jeżeli licencjobiorca nie płaci tych 5%. Chodzi o kontrolę, która apple i google boi się stracić.