„Jeśli Peter mówi skacz, ja pytam jak wysoko”. Po powrocie Petera Jacksona do Władcy Pierścieni obsada jego filmów liczy na to samo
Obsada trylogii Władcy Pierścieni wyraziła zainteresowanie powrotem do Śródziemia, jeśli Peter Jackson i nowa ekipa znajdą dla nich miejsce w nadchodzących widowiskach.
Trylogia Władcy Pierścieni Petera Jacksona jest dobrze znana kinomanom oraz fanom prozy J.R.R. Tolkiena. Filmowiec po latach powraca do tego uniwersum, podejmując się produkcji nowego aktorskiego widowiska w tym uniwersum. Jackson może nie stanie za kamerą, ale wciąż będzie miał swój wkład w film, którego akcja rozgrywa się w Śródziemiu, co jest wieścią, która ucieszyła nie tylko fanów.
Z entuzjazmem reagują na to również aktorzy, którzy brali udział w jego filmach. I okazuje się, że wyrażają zainteresowanie powrotem to uniwersum Władcy Pierścieni, jeśli tylko znajdzie się tam dla nich miejsce. Ostatnio podczas AwesomeConu Liv Tyler (Arwen), John Rhys-Davies (Gimli), Sean Astin (Samwise) i Orlando Bloom (Legolas) mieli okazję wypowiedzieć się na ten temat (via ScreenRant).
Liv Tyler: Zrobiłbym po prostu wszystko. Cały czas piszę do Fran [Walsh] i Philippy [Boyens]. Pytam: „Hej, czy jest szansa, że będziemy potrzebować Arweny z powrotem?”. To był taki dar dla naszego życia. Trudno to podsumować słowami, ale to był taki głęboki dar. Zrobiłbym wszystko, by móc zobaczyć to jeszcze raz, poczuć to jeszcze raz, ale teraz żyjemy tym w naszych sercach i umysłach.
John Rhys-Davies: [Zrobiłbym] wszystko, pod warunkiem, że nie musiałbym ponownie zakładać pełnej charakteryzacji.
Orlando Bloom: Zawsze myślę, że jeśli Pete mówi „skacz”, ja pytam „jak wysoko?”. To zabawne, bo myślę, że elfy przeszły przez ten świat tak wiele razy, ponieważ są wiekowe. Grałem w Hobbicie i naprawdę interesujące było ponowne odwiedzenie tego świata. To było zupełnie inne doświadczenie niż Pierścienie. To był piękny czas, ale z tym pomysłem powrotu czuję się jak... „Absolutnie, kto nie chciałby wrócić do tego miejsca?”.
Bloom dodał, że mimo iż nie udałoby się odtworzyć dawnej magii, to nadal byłby chętny powrócić do roli Legolasa, która wpływa na niego uspokajająco. Wcielanie się w niego porównał do medytacji.
Nieco ostrożniej do tematu podszedł Sean Astin, który zastanawiał się, jak odnalazłby się w roli Sama po tylu latach, znając jej ciężar i ogromne oczekiwania, które idą z nią w parze. Grając w trylogii Władcy Pierścieni nie miał pojęcia, jak wielkie znaczenie ma to uniwersum. Je odkrył dopiero po latach, wchodząc w interakcje z fanami, którzy uświadomili mu, ile znaczy dla nich Władca Pierścieni.
Pomysł zagrania Sama ponownie... Kiedy robiliśmy to po raz pierwszy, nie miałem pojęcia, jaki jest związek literatury z tą postacią. […] Teraz, po 25 latach, gdy ludzie przychodzą i opowiadają o tym, co to znaczy i jak pomogło im to w życiu, jak udało im się przetrwać trudny okres i zjednoczyć rodzinę, a także o milionach innych rzeczy, o których się mówi? Zastanawiam się, jak by to było spróbować wystąpić, podczas czego powinieneś być skupiony, obecny i skoncentrowany na tym, co robisz, z tego rodzaju [presją]. Nie wiem, jak by to było.
Czy chcielibyście, aby obsada trylogii Władcy Pierścieni powróciła do swoich ról w nowych widowiskach z tego uniwersum?
- Filmy i TV