Gmail obchodzi 20. urodziny. Wspominam, jak zmienił Internet i nasze życie

Wiele osób uznało to za primaaprilisowy żart. Rzeczywistość okazała się inna, a Google dwadzieścia lat temu dostarczyło nam narzędzie zmieniające podejście do korzystania z poczty elektronicznej.

tech
Anita "anison99" Zych1 kwietnia 2024
3

Data 1 kwietnia 2004 roku zapisała się na kartach historii firmy Google jako dzień wprowadzenia usługi zmieniającej podejście do korzystania i projektowania internetowych skrytek pocztowych. To właśnie wtedy, równo 20 lat temu, użytkownicy mogli zacząć zakładać swoje konta mailowe za pośrednictwem Gmaila. Początkowo społeczność uznała to za primaaprilisowy żart, jednak ogłoszenie wprowadzenia takiej usługi przez Google było jak najbardziej poważne. Zerknijmy zresztą na jego początek:

Na fali medialnych spekulacji, Google Inc. ogłosiło dziś, że testuje przedpremierową wersję Gmaila – bezpłatnej usługi poczty internetowej opartej na wyszukiwaniu, która może pomieścić do ośmiu miliardów bitów informacji, co odpowiada 500 000 stron wiadomości e-mail. Na użytkownika.

Poza samą wyszukiwarką Google, po dwóch dekadach śmiało możemy uznać Gmaila za drugą najważniejszą usługę zaprojektowaną przez firmę. Poczta oparta na dokładnym wyszukiwaniu oraz oferująca znacznie większą ilość dostępnej pamięci w porównaniu do konkurencji, przyciągnęła rzesze użytkowników, którzy zaczęli przenosić swoje dotychczasowe adresy mailowe na te w domenie gmail.com.

Tak naprawdę możemy podziękować jednemu sfrustrowanemu użytkownikowi, który postanowił podzielić się swoimi uwagami dotyczącymi działania istniejących już wtedy usług mailowych. Właśnie ta skarga była inspiracją dla Google do wprowadzenia Gmaila, czym firma pochwaliła się we wspomnianym już ogłoszeniu:

Inspiracją do stworzenia Gmaila była użytkowniczka Google narzekająca na niską jakość istniejących usług poczty elektronicznej, wspomina Larry Page, współzałożyciel i prezes Google Products. "Narzekała, że spędza cały swój czas na segregowaniu wiadomości lub próbach ich znalezienia" – powiedział Page. "A kiedy tego nie robi, musi usuwać wiadomości e-mail jak szalona, aby nie przekroczyć obowiązkowego limitu czterech megabajtów. Zapytała więc: "Czy nie możecie tego naprawić?".

Z okazji 20 lat działania poczty Gmail, powspominajmy razem jak wyglądały początki wdrażania usługi, co się działo na przestrzeni lat z Gmailem oraz jak z biegiem czasu poczta ewoluowała.

Początki Gmaila

Pod skrzydłami Google rozwój Gmaila rozpoczął się w sierpniu 2001 roku i odpowiedzialny za niego był Paul Buchheit. Wyznał on, że tak na prawdę prace nad tym rozwiązaniem podjął już w 1996 roku – chciał zbudować pocztę mailową opartą na Internecie.

Osiem lat później, 1 kwietnia w 2004 roku, Google uruchomiło swoją najnowszą usługę i pozwoliło zakładać konta wybranym użytkownikom, dzięki specjalnemu systemowi zaproszeń. Wynikało to z kilku ograniczeń serwisu (m.in. sporej ilości przyznanego miejsca dla każdego z użytkowników), jednak niespodziewanie takie rozwiązanie stworzyło pewien niezamierzony efekt uboczny. Przez to, że dostęp do usług Gmail był limitowany, ludzie jeszcze bardziej chcieli z niego korzystać. Tworzyło to otoczkę „elitaryzmu” i dochodziło do sytuacji, w których ludzie sprzedawali na portalach aukcyjnych swoje (i nie tylko) zaproszenia pozwalające na założenie poczty w Gmail.

Konrad „Eklerek” Sarzyński: Och, pamiętam te zaproszenia! Właściwie to była moja pierwsza styczność z pocztą od Google. W gimnazjum polonistka, w aurze pewnej tajemniczości i zaufania zaoferowała, że jeżeli chcemy, to udostępni nam zaproszenia do Gmaila, bo to fajna sprawa jest. I dużo miejsca na przechowywanie dokumentów.

Oczywiście nie skorzystałem, na co mi były te jakieś gmaile, jak miałem pocztę na WP, która oferowała wszystko, czego potrzebowałem? I tym sposobem opóźniłem swoje wejście w ekosystem Google o kilka ładnych lat.

Jeśli jednak komuś udało się zdobyć zaproszenie, mógł korzystać z poczty posiadającej 1 GB (inaczej 1000 MB) darmowej pamięci dyskowej. Ta liczba była znacznie większa niż to, co oferowała część innych darmowych serwisów. Wtedy standardem wśród większości dostawców darmowych skrzynek internetowych było projektowanie ich w taki sposób, aby mogły pomieścić do 10 MB danych. Dodatkową funkcją, która wyróżniła Gmail na tle konkurentów była opcja wyszukiwania każdego wysłanego oraz otrzymanego maila. Ta funkcjonalność znacząco ułatwiła poruszanie się po przechowywanych wiadomościach i pozwalała użytkownikom na prostsze wyszukiwanie potrzebnych informacji.

Wygląd Gmaila w 2004 roku | Źródło: Blog Google
Wygląd Gmaila w 2004 roku | Źródło: Blog Google

Grzechem byłoby nie wspomnieć o wpływie Gmaila na podejście do projektowania serwisów internetowych. Kevin Fox został zatrudniony przez amerykańską firmę w celu zaprojektowania interfejsu usługi. Zadanie nie było łatwe, ponieważ musiał potraktować Gmail jak aplikację internetową. W tamtych czasach takie podejście okazało się nowatorskie i aby osiągnąć postawiony cel, inżynierowie Google obeszli ograniczenia związane z HTML i zaczęli używać większej ilości skryptów JavaScript. To właśnie wtedy po raz pierwszy usłyszano o AJAX, a to podejście do programowania aplikacji internetowych jest wykorzystywane do dziś.

System zaproszeń stał się zbędny w 2007 roku, ponieważ właśnie wtedy od 14 lutego z Gmaila mógł korzystać już każdy. Warto również wspomnieć, że usługa bardzo długo działała z oznaczeniem Beta – niemal 5 lat – dopiero w 2009 roku poczta internetowa oficjalnie wyszła z tej wersji.

Jak Gmail działał przez ostatnie 20 lat?

Amerykański dostawca usług internetowych działa w sieci już od ponad 20 lat. Gmail jest jednym z produktów, który osiągnął niebywały sukces. Po drodze przechodził kilka transformacji oraz dodawano do niego kolejne funkcje, jak na przykład stopniowe zwiększanie darmowej przestrzeni dyskowej (obecnie wynosi ona 15 GB) czy kolejne opcje poprawiające prace zespołowe. W historii Gmaila oprócz sukcesów, możemy zauważyć też wpadki (jedne śmieszne, drugie nie) oraz dynamiczny rozwój na skalę światową.

Mikołaj Łaszkiewicz: Jako dzieciak założyłem sobie kilka maili na najpopularniejszych polskich stronach z wiadomościami ze świata. Przez kilka lat uzbierałem grubo ponad kilkanaście tysięcy maili ze spamem i byłem przekonany, że tak właśnie musi być – email jest darmowy, ale w zamian muszę użerać się z dziesiątakami afrykańskich książąt chcących oddać mi majątek. Kiedyś zobaczyłem u kolegi maila, w którym nie miał dosłownie żadnej niechcianej wiadomości w skrzynce. Kilka minut później sam założyłem Gmaila i moje życie zmieniło się na lepsze, nie żartuje. W końcu korzystanie z maila stało się możliwe i normalne, bez konieczności kopania w fikcyjnych ogłoszeniach matrymonialnych. Do dziś korzystam z tego samego Gmaila i jestem z niego niesamowicie zadowolony, mimo że przez lata sporo się zmieniło.

Powolne przebijanie konkurencji

Przed Gmailem, głównymi serwisami świadczącymi usługi poczty internetowej były Outlook, Hotmail oraz Yahoo. Powoli popularność najnowszej usługi od Google w tamtym czasie zaczęła przyćmiewać pozostałych dostawców. Społeczność internetowa wskazuje wiele różnych czynników, które składają się na taki obrót wydarzeń i najczęściej w sieci możemy spotkać się ze stwierdzeniem faktu, że Gmail oferował bardzo dużo darmowej przestrzeni dyskowej, dobrze radził sobie z filtrowaniem spamu oraz posiadał przyjazny dla użytkownika interfejs, a to wszystko w ramach darmowej usługi. W serwisie Quora możemy znaleźć kilka odpowiedzi użytkowników serwisu, którzy postanowili podzielić się swoimi opiniami na ten temat:

[Na popularność Gmail - dop. red.] O ile pamiętam, składały się trzy rzeczy.

1. To nie był Hotmail.

2. Oferował do 1000 razy więcej wolnego miejsca niż inne usługi oferowane w tamtym czasie. Hotmail oferował 2 MB aż do aktualizacji w czerwcu 2004 r., która oferowała do 250 MB.

3. Ekskluzywny dostęp poprzez system tylko dla zaproszonych.

Opinia jednego z użytkowników serwisu Quora odnośnie popularności Gmail | Źródło: Quora
Opinia jednego z użytkowników serwisu Quora odnośnie popularności Gmail | Źródło: Quora

Podejście do Gmaila jak do aplikacji internetowej zaoferowało przeskok technologiczny i poczucie obcowania z prawdziwą innowacją. Google w sprawny wykorzystało okazję i wzięło pod uwagę potrzeby użytkowników dostarczając im produkt, który odpowiadał ich oczekiwaniom.

Porzucone przez Google aplikacje

Google posiada szeroką gamę aplikacji udostępnianych użytkownikom Internetu. Niestety nie wszystkie z nich osiągnęły taki sukces jak Gmail, pomimo próby wykorzystania gigantycznej liczby posiadaczy kont Google. Tak jak Gmail odniósł sukces przez „elitarność”, tak wciskanie nieco na siłę każdemu konta w Google+ dało dokładnie odwrotny efekt.

Przejrzyjmy część projektów, które były obdarzone dużą nadzieją, a finalnie Google zrezygnowało z ich dalszego rozwoju lub zmieniło grupę docelową użytkowników.

Google+

Google+ był projektem, który miał konkurować z największymi serwisami społecznościowymi, takimi jak np. Facebook. Został uruchomiony 28 czerwca 2011 roku i podobnie jak w przypadku Gmaila, konto można było zarejestrować tylko jeśli otrzymaliśmy specjalny link z zaproszeniem. Według źródeł, w 2012 roku liczba aktywnych użytkowników platformy przekroczyła liczbę 400 milionów – ten wynik mógł zwiastować przyszły sukces projektu. Stało się jednak inaczej, ponieważ Google zamknęło usługę 2 kwietnia 2019 roku dla użytkowników indywidualnych. Według firmy, chcą oni skupić się na rozwoju Google+ w kontekście firm. Część funkcji znanych z zamkniętej platformy przeniesiono do innych aplikacji, jednak działają już pod inną nazwą.

Google Play Music

Ta usługa powstała 16 listopada 2011 roku. Pozwalała ona użytkownikom na przechowywanie utworów zapisywanych w chmurze. Limit zaimportowanych plików wynosił 50 tysięcy utworów, jednak nie obowiązywał on w przypadku muzyki zakupionej za pośrednictwem platformy Google Play. 24 lutego 2021 roku firma oficjalnie zatrzymała działanie Google Play Music, aby przekierować dotychczasowych użytkowników do aplikacji YouTube Music.

Kamil Cuber: Gdy pierwszy raz testowałem Gmaila, wydawał mi się on podobny do innych poczt elektronicznych. Wcześniej korzystałem na przykład z WP, więc nie miałem zbyt dużych oczekiwań. Jednak szybko zdałem sobie sprawę, że usługa od Google stoi na całkowicie innym poziomie.

Główną cechą, która przekonała mnie do korzystanie z Gmaila, była łatwa integracja z innymi aplikacjami od amerykańskiego giganta. Bardzo ceniłem sobie, że mogłem jednym kliknięciem zmieniać emaile w wydarzenia zapisane w Kalendarzu, które przypominały mi o planowanych spotkaniach. Równie przydatny był Dysk Google. Mogłem przesyłać na niego materiały, a potem jedynie przesyłać linki do nich w wysyłanych wiadomościach. Obecnie mniej polegam na Gmailu, gdyż część funkcji nie jest mi tak użyteczna jak kiedyś.

Kontrowersje

Chyba każda większa korporacja na świecie posiada w swojej historii kontrowersje związane z ich produktami. Nie ominęło to również Google – przeszukując Internet natrafiłam na ogrom informacji powiązanych z tym tematem, jednak w niniejszym podrozdziale skupimy się tylko i wyłącznie na Gmailu. Wybrałam te według mnie najciekawsze.

Poświęcona prywatność na rzecz większej ilości pamięci

Ten temat wybrzmiewa od bardzo długiego czasu w przestrzeni publicznej. Jesteśmy świadomi, że większość usług internetowych jest pozornie darmowa, ponieważ w zamian za użytkowanie część z nich gromadzi dane odnośnie naszych przyzwyczajeń i ruchów w sieci. Zaskakującym faktem może okazać się to, że takie głosy mogliśmy usłyszeć już w 2004 roku, zaraz po premierze Gmaila.

2 kwietnia 2004 roku amerykańska organizacja non-profit Privacy Rights Clearinghouse opublikowała na swojej stronie wpis krytykujący politykę prywatności Google z tamtego okresu. We wspomnianym tekście zwrócono uwagę na fakt, że użytkownicy zwabieni znacznie większą przestrzenią dyskową w porównaniu do oferty usług takich jak Yahoo, czy Hotmail, nie wiedzą jak korzystanie z Gmail może wpłynąć na ochronę ich danych. Przytoczyli fragmenty polityki prywatności Gmail (niestety nie zapisała się w zasobach Way Back Machine), mówiących o m.in. zapisywaniu fragmentów kopii wiadomości e-mail nawet po usunięciu ich ze skrzynki odbiorczej, wyświetlaniu ukierunkowanych reklam dopasowanych na podstawie treści otrzymanych lub wysłanych wiadomości oraz przechowywaniu danych o użytkownikach i transferowaniu ich między rożnymi państwami do innych placówek Google.

Zachęcam do zapoznania się całą treścią wspomnianego artykułu, ponieważ możemy zaobserwować bardzo ciekawe zjawisko. Już 20 lat temu pojawiała się pierwsza krytyka w odniesieniu do takich praktyk.

Primaaprilisowy żart od Google

Żarty na prima aprilis stały się chyba tradycją w firmie Google. 1 kwietnia 2016 roku część użytkowników Gmaila niemiło się zaskoczyła, gdy po wysłaniu swojej wiadomości nigdy nie otrzymała na nią odpowiedzi. Wszystko to za sprawą chwilowo dodanej funkcji Mic Drop, która przysporzyła wiele problemów. Google swoją najnowszą funkcjonalność opisywało w następujący sposób:

Poczta e-mail jest świetna, ale czasami po prostu chcesz nacisnąć przycisk usuwania. Na przykład te gorące dyskusje w pracy, kiedy wszyscy się mylą oprócz ciebie (oczywiście). Lub te chwile, gdy ktoś szuka akceptacji grupy, ale twoja opinia jest jedyną, która ma znaczenie. A może po prostu trafiłeś w sedno i nie ma nic więcej do powiedzenia (bam).

Dziś Gmail ułatwia posiadanie ostatniego słowa w każdej wiadomości e-mail dzięki Mic Drop. Wystarczy odpowiedzieć na dowolną wiadomość e-mail za pomocą nowego przycisku "Wyślij + Mic Drop". Wszyscy otrzymają Twoją wiadomość, ale to ostatni raz, kiedy o niej usłyszysz. Tak, nawet jeśli ktoś spróbuje odpowiedzieć, nie zobaczysz tego.

Jak się okazało, tylko Google było zadowolone z tego pomysłu. Jak podaje The Guarian masa użytkowników, która przez przypadek użyła felernej funkcji, wysyłając wiadomości mailowe do swoich szefów straciła prace. Inne osoby skarżyły się na utratę poważnych klientów biznesowych w wyniku „żartu”.

Tego samego dnia Mic Drop zniknął z poczty Gmail. Google przeprosiło wszystkich poszkodowanych oraz wystosowało oświadczenie na swoim blogu.

Popularność Gmail w Polsce

Starsi czytelnicy z pewnością pamiętają poczty elektroniczne oferowane przez polskie serwisy. Platformy takie jak Onet, Interia, czy Wirtualna Polska cieszyły się niezwykłą popularnością w naszym kraju (nadal ciepło wspominam erę adresów mailowych kończących się na @buziaczek.pl).

Od 30 czerwca 2006 roku poczta Gmail stała się przystępna dla polskich użytkowników, ponieważ otrzymała polskie tłumaczenie. Co raz więcej osób zaczęło „przesiadać się” na platformę amerykańskiego producenta, powoli zapominając o poprzednich serwisach.

Według raportu udostępnionego w maju 2020 roku przez Wirtualne Media, Gmail posiadał około 11,5 miliona realnych polskich użytkowników (dane z marca 2020 r.), czyli około 40% wszystkich osób korzystających z Internetu w naszym kraju. Tym wynikiem Google zdominowało konkurencję, która w tym zestawieniu wypadła znacznie gorzej:

  1. wp.pl - poczta: 7,7 miliona użytkowników;
  2. onet.pl - poczta: 3,6 milionów użytkowników;
  3. interia.pl - poczta: 3,2 milionów użytkowników;
  4. o2.pl - poczta: 3 miliony użytkowników;
  5. gazeta.pl - poczta: 302 tysięcy użytkowników;
  6. yahoo.com - mail: 135 tysięcy użytkowników;
  7. int.pl: 42 tysiące użytkowników.

Wspólne dwie dekady z Gmailem

Niewątpliwie wszelkiego rodzaju poczty elektroniczne ukształtowały współczesny sposób komunikacji. Pomogły społeczeństwu kontaktować się z dowolną osobą na świecie oraz zmieniły podejście firm do przekazywania informacji swoim pracownikom. Dzisiaj nie wyobrażamy sobie życia bez założenia adresu mailowego, choćby ze względu na konieczność podania go przy rejestrowaniu kont na różnych platformach społecznościowych.

Google swoim produktem przyczyniło się do rozwoju wspomnianego środka komunikacji na niewyobrażalną skalę. Odpowiedź na potrzeby użytkowników stała się strzałem w dziesiątkę i to właśnie spowodowało, że Gmail obchodzi swoje 20-ste urodziny i dla wielu stał się właściwie synonimem poczty elektronicznej.

POWIĄZANE TEMATY: tech Google

Anita "anison99" Zych

Anita "anison99" Zych

Zainteresowanie technologią oraz światem gier komputerowych rozwijała od najmłodszych lat, rozpoczynając ją od największych klasyków w branży. Zafascynowana rozgrywką w Diablo II, przygodami Bezimiennego w Górniczej Dolinie oraz rozwijaniem cywilizacji w Age Of Empires, chciała kreować własne historie nieustraszonych bohaterów dzięki rysunkowi i pisaniu pierwszych komiksów. W późniejszych latach pogłębiała swoją wiedzę na temat technologii dzięki podjęciu studiów ściśle związanych z inżynierią oprogramowania. Dzięki temu poznała nowe możliwości, jeśli chodzi o gamedev – projektowanie modeli 3D, rysunki koncepcyjne oraz budowanie świata wirtualnego stały się dla niej bardziej przystępne dzięki zrozumieniu zasad programowania. W przyszłości chciałaby stworzyć własną grę.

NASA stawia na rozwiązania rodem z filmów science-fiction. Na Księżycu ma powstać lewitująca kolej

NASA stawia na rozwiązania rodem z filmów science-fiction. Na Księżycu ma powstać lewitująca kolej

Radeony RX 7000 nie zawojowały rynku. Wyniki finansowe AMD pokazują słabą sprzedaż kart graficznych

Radeony RX 7000 nie zawojowały rynku. Wyniki finansowe AMD pokazują słabą sprzedaż kart graficznych

Windows 11 z jeszcze większą liczbą reklam. Game Pass będzie promowany w ustawieniach systemu

Windows 11 z jeszcze większą liczbą reklam. Game Pass będzie promowany w ustawieniach systemu

Najpierw pożar, teraz próba wtargnięcia. Kolejne kłopoty fabryki Tesli w Niemczech

Najpierw pożar, teraz próba wtargnięcia. Kolejne kłopoty fabryki Tesli w Niemczech

Gniewne reakcje USA na nowy laptop Huawei z procesorem Intela już przynoszą efekty

Gniewne reakcje USA na nowy laptop Huawei z procesorem Intela już przynoszą efekty