Chiny idą śladem Elona Muska - pracują nad lądującymi rakietami
Chińczycy pozazdrościli rakiet Falcon 9 firmy SpaceX i pracują nad własnymi konstrukcjami wielokrotnego użytku. Zamiast jednak zmuszać do gładkiego przyziemienia, chcą łapać je w wielkie sieci.

- Chiny także chcą mieć rakiety wielokrotnego użytku, podobnie jak SpaceX;
- nowa rakieta powinna zostać ukończona do 2025 roku.
Firma SpaceX jako pierwsza opracowała rakiety zdolne do kontrolowanego powrotu na Ziemię. Falcon 9 potrafi efektownie wylądować i jest zdatna do ponownego wykorzystania. Jak się okazuje, o takim sprzęcie marzą też Chiny,.
Jak informuje serwis Space, Wang Xiaojun, prezes China Academy of Launch Vehicle Technology (CALT), na spotkaniu zorganizowanym 17 lutego tego roku wyjawił niektóre szczegóły nowej rakiety, której pierwszy człon będzie użytkowany wielokrotnie.
- Mają powstać dwie wersje rakiety z członem wielokrotnego użytku. Mniejsza dostarczy astronautów na chińską stację Tiangong, a większa przystosowana będzie do podróży na Księżyc.
- Ta mniejsza będzie mogła wynieść 14 ton na niską orbitę okołoziemską (LEO). Wraz z nią opracowany zostanie nowy statek kosmiczny, który zastąpi obecny Shenzou.
- Duża rakieta z odzyskiwanym członem ma mieć możliwość wyniesienia 27 ton na księżycową orbitę transferową.
- Silniki rakiet będą pracować na nowym paliwie – kerozynie RP-1. Obecnie rakiety chińskie napędzane są paliwem hipergolowym, które jest wydajne, ale bardzo toksyczne.
- Przebieg lotu i odzyskanie pierwszego członu ma być podobne do misji rakiet SpaceX, z wyjątkiem lądowania. Chińskie rakiety zamiast rozkładanych nóg mają posiadać haki i być wyłapywane przez umieszczone nad lądowiskiem sieci.
- Nowa rakieta nie ma jeszcze nazwy, mówi się tylko o „załogowym pojeździe nośnym nowej generacji”.

Nie podano daty ukończenia prac nad nowymi rakietami, jednak według chińskich planów ich start ma odbyć się w przedziale czasowym pomiędzy 2021 a 2025 rokiem. By tego dokonać, Chiny muszą przeprowadzić wiele testów i opracować własne technologie. Firmie SpaceX trochę zajęło, zanim mogła pokazać światu udane lądowanie rakiety Falcon 9.