Pete Hines, wiceprezes do spraw marketingu firmy Bethesda Softworks, zapewnił, że część nowych opcji, które zaoferuje planowany na listopad Fallout 4, będzie można kompletnie pominąć.
gry
Jakub Mirowski
14 sierpnia 2015 13:10
Czytaj Więcej
Zawsze to jakieś urozmaicenie rozgrywki, być może to będzie jedyna ciekawa rzecz w tym całym Falloucie 4. Bo trailery nie wypadają zbyt interesująco, same wybuchy i rozwałka.
Dokladnie .. tak samo budowanie domu w Skyrim bylo fajna odskocznia od rabania przeciwnikow.
I dobrze - większych pierdół jak te wszystkie twierdze, zamki, wysyłanie na misje itd. nie ma. Zamiast skupić się na fabule, systemie rozwoju postaci czy chociażby walce w nowych RPG dają budowania i urządzania domków i inne tamagoczi dla no-lifów.
Rozwój postaci też będzie opcjonalny.
podbno da się ustawić tak że rozwój postaci sam się będzie robił, tzn jak strzelacie z miniacza, big guns się nabija jak dajecie się zabić armor hpsy rosną, jak dużo gadacie to speach rośnie i to ma być w opcjach do zrobienia tak zwany story mode, coś jak w mass efekt 3 było.
To, że jest to opcjonalna zabawa wspomniał sam Todd Howard na pokazie E3, więc to żaden news.
Nawiązując do obecnych od pewnego czasu w necie psioczeń na zbyt strzelankowy charakter prezentacji Czwórki, myślę, że co poniektórych zadowoliłoby dopiero gdyby wujek Tadzio napisał, że walka w Falloucie jest zupełnie opcjonalna.
A ja powiem więcej - gra w Fallouta 4 też będzie opcjonalna.
"I dobrze - większych pierdół jak te wszystkie twierdze, zamki, wysyłanie na misje itd. nie ma. Zamiast skupić się na fabule, systemie rozwoju postaci czy chociażby walce w nowych RPG dają budowania i urządzania domków i inne tamagoczi dla no-lifów."
Typowy gimbus z tatusiowego ałdi. Zmień lepiej literki w loginie. "Gimbus o Mnie". To ci lepiej pasuje.
Każda opcjonalna forma urozmaicenia rozgrywki, jest zawsze na plus. Ponieważ urozmaica i jest opcjonalna, co znaczy, że zawsze znajdą się osoby które z tego skorzystają.
Ale mało ambitne matołki zawsze znajdą rzecz, do której się przyczepią. Nie chcą romansów, bo jeszcze cisną pryszcze na ryju i nie wiedzą to dziewczyna, chyba, że JPG. Nie chcą craftingu, bo nie mają wyobraźni i nie potrafią myśleć, lepiej wziąć karabin i ratatatatatata w przeciwników. Cokolwiek bardziej ambitnego, coś z uczuciem i emocjami, godzi w ich tępe "badassowe" podejście do "gejmingu", ale zawsze będą mogli nagrać kolejny głupi filmik na jutube, na którym klną i wyzywają na grę, jak każde dziecko mające się za dorosłego.
Generalnie, jak zawsze, najwięcej złego o tej grze piszą mało ambitne małotaty. Olać tych zapłakanych pryszczoli z gimnazjum.
Szykuje się świetna gra i koniec.
I jakaś dobra wiadomość ;) .
A do przedmówcy, nie chodzi o to, że jest w grze więcej możliwości, to akurat jest dobre. Chodzi o to, e nie ma nic za darmo, a po prostu ja jak i wielu innych graczy boi się, że te dodatkowe pierdółki mogą zużywać za dużą liczbę zasobów studia, przez co ucierpią elementy dla nas o wiele ważniejsze. Fajnie, że są jakieś urozmaicenia, ale boję się, że mogą być kosztem np. dopracowanych towarzyszy robione, albo czegokolwiek innego co jest dla mnie istotne w grze. czy tak będzie nie wiem, ale znając politykę Howarda można mieć uzasadnione obawy. Temu wiadomość o opcjonalności cieszy podwójnie, bo może oznaczać, że nie skoncentrowali się za bardzo na dodatkach do głównej rozgrywki, bo gdyby było odwrotnie raczej nie dali by nam możliwości nie skorzystania z tych opcji. Więc po kilku ostatnich wypowiedziach jest szansa, że jednak wyciągnęli lekcję i zauważyli co jest w RPG ważne. Oby.