Amazon zapłaci nam, by móc nas szpiegować
Amazon chce zwiększyć skuteczność reklam prezentowanych klientom swojego serwisu. Dlatego proponuje użytkownikom pieniądze za możliwość monitorowania ich telefonów, aby sprawdzić, jakie reklamy do nich docierają.

Reklamy są ważne dla działalności firm, pozwalając dotrzeć z produktem do klienta. Niezwykle istotna jest także ich skuteczność, gdyż emitowane w środkach masowego przekazu wprawdzie trafiają do wielu osób, lecz klientów zainteresowanych danym produktem może być akurat bardzo mało. Firmy sięgają więc po personalizowanie reklam, zwiększające ich skuteczność.
Aby było to skuteczne, koncerny muszą lepiej poznać zainteresowania konsumentów. Amazon uruchomił więc nowy program weryfikacji reklam, dostępny dla klientów z USA i Wielkiej Brytanii, dzięki któremu dowie się, jakie reklamy widzieli jego uczestnicy.
Uczestnictwo w programie jest dobrowolne, zaś każdy użytkownik w zamian za zgodę na monitorowanie ruchu jego telefonu otrzyma od firmy 2 dolary miesięcznie. W efekcie koncern chce zaoferować klientom bardziej spersonalizowane reklamy, bazujące na ich wcześniejszych zakupach.
Pomysł stanowi część programu Amazon Shopper Panel, również przeznaczonego dla zaproszonych klientów, który gwarantuje pieniądze oraz dodatkowe nagrody w zamian za wykonywanie określonych zadań. Wybrane osoby mogą zarobić 10 dolarów miesięcznie za przesłanie firmie 10 paragonów za zakupy dokonane poza Amazonem, a także otrzymać nagrody za wypełnianie krótkich ankiet.
Amazon kupuje naszą prywatność
Obrońcy prywatności nie są zadowoleni z nowej inicjatywy. Wielu z nich ma obiekcje dotyczące sposobu, w jaki koncern obchodzi się z wrażliwymi danymi użytkowników. Od dawna istnieją bowiem obawy dotyczące wykorzystania danych gromadzonych przez inteligentne urządzenia domowe, takie jak Alexa czy wideodzwonki Ring.
Firma zapewnia użytkowników, że mogą w każdej chwili opuścić program bez żadnych konsekwencji. Amazon usuwa także poufne informacje z paragonów za zakupy leków, umożliwiając także skasowanie z aplikacji dowolnego z wcześniej przesłanych paragonów.
Nie jest to pierwszy pomysł płacenia użytkownikom za dostęp do ich prywatności. W 2016 roku Facebook uruchomił podobną inicjatywę, płacąc nastolatkom 20 dolarów za instalację narzędzia śledzącego ich aktywność w sieci.

Z kolei w 2012 roku Google uruchomiło program Screenwise, który w zamian za instalację szpiegującej wtyczki do przeglądarki Chrome, oferował użytkownikom karty podarunkowe o wartości 5 dolarów. Jeżeli użytkownicy zgodzili się na instalację dostarczonego przez Google routera internetowego monitorującego ich aktywność w sieci, otrzymywali 100 dolarów oraz dodatkowe 20 dolarów miesięcznie.
Więcej:Nowa umowa OpenAI na 10 gigawatów pokazuje, jak kosztowna energetycznie jest sztuczna inteligencja
Komentarze czytelników
aope Legend

Google nie płaci nic a bierze wszystko na smartfonach z Androidem i swoimi Google Services czyli na dobrej większości urządzeń, użytkownicy nawet o tym nie wiedzą :) A tu jeszcze chcą płacić a i tak wzburzenie :D
Dla nieświadomych: https://www.security.org/resources/data-tech-companies-have/
Mqaansla Generał

Ciekawe jaka czesc zwolennikow upubliczenia wszystkiego co prywatne, ludzi ktorzy "nie maja niczego do ukrycia", spodziewala sie ze mozna byc dyskryminowanym nawet za to jak czesto chodzisz sikac...
Wrzesień Senator

Miło z ich strony. Większość to szpieguje a nic nie płaci.
pieterkov Senator

Za 10 dolarów dziennie mógłbym to rozważyć.