Sony ma prosty sposób na scalperów PS5

Prawie rok po premierze zakup PlayStation 5 pozostaje sporym wyzwaniem, zwłaszcza jeśli zależy nam na (względnie) normalnej cenie (oferty możecie sprawdzić m.in. na Allegro). Sony zdaje sobie z tego sprawę i szykuje pewne rozwiązanie. Gracze będą mogli zakupić PS5 oraz kontrolery DualSense bezpośrednio od producenta, aczkolwiek pod pewnymi warunkami.

Oferta Sony będzie dotyczyć tylko osób mieszkających lub zameldowanych w USA, a zakup nie będzie bynajmniej sprowadzał się do dodania konsoli do koszyka. Zainteresowani użytkownicy muszą zarejestrować się na specjalnej stronie i następnie czekać na ewentualną odpowiedź Sony. „Ewentualną”, bo firma wprowadziła ograniczenia zakupu dla wszystkich uwzględnionych produktów (oprócz PS5 i różnych wariantów DualSense’a są to pilot PS5 Media Remote oraz słuchawki bezprzewodowe Pulse 3D).

Na każde konto przypada maksymalnie jedna konsola PlayStation 5 w edycji podstawowej lub cyfrowej. Ponadto po zaakceptowaniu zgłoszenia Sony wyznaczy termin, w którym wybrani użytkownicy będą mogli zakupić wybrane produkty. Powiadomienia mają być wysłane w przyszłym miesiącu.

Takie rozwiązanie to zapewne efekt plagi scalperów, którzy nadal masowo wykupują PS5 (i nie tylko) w celu sprzedaży po znacznie wyższej cenie. Być może z tego samego powodu Sony przeprowadzi selekcję zarejestrowanych użytkowników na podstawie „dotychczasowych zainteresowań i aktywności PlayStation”. Innymi słowy, pierwszeństwo powinny mieć zgłoszenia od osób najczęściej korzystających z konta PSN (czytaj: grających na konsolach poprzednich generacji). Tym samym ogranicza to szansę zaakceptowania podań złożonych przez świeżo założone konta, często wykorzystywane przez scalperów do masowych zakupów.

Oczywiście dla europejskich nabywców to tylko ciekawostka, a i dla amerykańskich graczy nie oznacza to, że wszyscy zainteresowani dostaną szansę na zakup konsoli. Sony nie podało żadnych informacji na temat zapasów PS5 i innych produktów dostępnych w ramach tej inicjatywy. Zapewne nie ma co liczyć na zbyt wiele – kryzys na rynku podzespołów trwa w najlepsze (z wielu powodów) i nikt nie wierzy, by sytuacja miała się poprawić w najbliższym czasie.