futurebeat.pl News Tech Mobile Gaming Nauka Moto Rozrywka Promocje
Wiadomość sprzęt i soft 6 sierpnia 2020, 20:09

autor: Karol Laska

Excel namieszał w świecie nauki. Konieczna zmiana nazw genów

Microsoft Excel niepoprawnie rozpoznawał szereg symboli oznaczających geny oraz substancje. Naukowcy postanowili dostosować się do możliwości programu poprzez zmianę niektórych nazw.

Excel namieszał w świecie nauki. Konieczna zmiana nazw genów - ilustracja #1
Czy te tabelki mogą kłamać?

Co druga dystopijna wizja świata rysowała sztuczną inteligencję jako byt niedoskonały. I we współczesności technologia potrafi nam spłatać figla. Microsoft Excel również udowodnił, że daleko mu do ideału, a wszystko to za sprawą serii niefortunnych konwersji.

Z błędami programu musieli zmierzyć się genetycy. Według wyników badań opublikowanych na łamach czasopisma akademickiego Genome Biology (udostępnionych na portalu naukowym BMC - BioMed Central), 20% ich raportów laboratoryjnych zawierało nielogiczności będące winą Excela. Za przykład można podać białko w postaci septyny, którego profesjonalne oznaczenie to SEPT1. Arkusz kalkulacyjny nie łączy faktów i odbiera tę linijkę tekstu jako oznaczenie pierwszego dnia miesiąca września (od wyrazu „september”). Bliźniaczo podobna sytuacja nastąpiła w przypadku membrany zapisywanej jako MARCH1. Jak sami się już pewnie domyślacie, Excel odczytywał ten komunikat jako „1 marca”.

Serwis informacyjny The Verge dowiedział się, że genetycy postanowili zmienić nazwy 27 genów, aby arkusz mógł je poprawnie odkodować. SEPT1 przekształci się w SEPTIN1, a MARCH1 zostanie przemianowany na MARCHF1. Istnieje również spis wszystkich symboli wprowadzających program w błąd, aby naukowcy mogli ograniczyć liczbę potencjalnych poprawek.

Nie ma raczej co liczyć na aktualizację ze strony Microsoftu. Nawet sam koordynator Komitetu Nomenklatury Genów HUGO, Elspeth Bruford, powiedział, że problemy te dotyczą na tyle marginalnej części użytkowników, że ich systemowe naprawianie mogłoby utrudnić korzystanie z Excela reszcie ludzi. To rzadki przykład tego, jak technologia potrafi czasem wywołać efekt odwrotny do zamierzonego.

Karol Laska

Karol Laska

Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.

więcej