Onechanbara Z2: Chaos
Dawno, dawno temu w koszu w jednym z hipermarketów natrafiłem na całą masę gier na PlayStation 2. Jedną z produkcji jakie wpadły w moje ręce była gierka o wiele mówiącej nazwie Zombie Zone. Produkcja w której dziewczyna w kostiumie kąpielowym i kowbojskim kapeluszu walczy z armią zombie wydała mi się jednym z głupszych tytułów na które natrafiłem. Coś w tym klonie Dynasty Warriors zaintrygowało mnie na tyle, że postanowiłem śledzić dalsze losy cyklu gier o polowaniu na zombiaki w negliżu. Ostatnio na PC wylądował najnowszy tytuł z tej serii. Czy mogłem odmówić sobie przyjemności ze sprawdzenia jak kiepskie jest Onechanbara Z2: Chaos?
Przyjemna gra, choć na próżno szukać tu szczególnie wysokiej jakości. Ot, prosta młócka z nieco rynsztokowym poczuciem humoru, hordami zombie (i nie tylko) oraz systemem walki bez polotu. Największym moim zarzutem jest to, że podczas atakowania nie czuć żeby nasze ciosy miały jakąkolwiek moc. Więc może dlatego wystarczyło mi kilkanaście godzin, by ostatecznie odstawić. Może kiedyś wrócę, ale znów tylko na chwilę.