Ludu. Jaki to BABOL techniczny.
Stół alchemiczny zbugowany, animacje zbugowane, cutscenki zbugowane. Nawet nie przetłumaczyli połowy dodatku.
Podstawka była w naprawdę wyśmienitym stanie techniczny. Jeden bład w tłumaczeniu przez ponad 100h.
Pierwszy dodatek. stan techniczny tak samo.
Ale to to jest jakaś abominacja.
Częściowo się zgodzę. Szczególnie jak jeden z mistrzów kowalstwa udaje, że pije wino i macha ręką góra dół, ale w ręku nic nie trzyma. Co jest zabawne. Faktycznie część rzeczy tłumaczom nie chciało się tłumaczyć. Bo po co? I mamy taki miks polskiego z angielskim. Ręce opadają. Napisałem do pomocy technicznej, że za darmo im przetłumaczę brakujące teksty. Ale sama historia i zadania są dobrze zrobione i ciekawsze od poprzedniego dlc. No i jest też możliwość pozbycia się nadmiaru gotówki, inwestując w kuźnie, która ma sporo do zaoferowania.
Pod względem contentu to jest dotychczas najlepsze i najdłuższe DLC w historii marki - zarówno biorąc pod uwagę KCD1 jak i 2. Łatwym zabiegiem WH ogarnęli największą bolączkę z bliźniaczego DLC do części pierwszej - "Z Popiołów". Tam, będąc po ukończeniu wątku głównego i mając mnóstwo pieniędzy dało się skończyć DLC dosłownie w 2-3 godziny. Wprowadzenie mechaniki prestiżu sprawia, że trzeba zaangażować się bardziej.
Codzienne aktywności kowala mimo, że powtarzalne, są znakomite - z reguły każdego dnia należy coś wykuć, a poza tym mamy pojedynki, zawody strzeleckie, prowadzenie dochodzenia, grę w kości oraz rozdawanie datków w imieniu cechu. W dodatku strzelectwo, kości oraz dochodzenia mają swoje wątki fabularne, dążące do pewnego rozwiązania.
Skończywszy wątek główny i wszystkie zadania poboczne z podstawki, zajmowałem się wyłącznie kuźnią i dało mi to taki niesamowity feeling codzienności. Pobudka ok. 8, spanie, jedzenie, mycie, praca i sprawunki dla cechu. A wieczorem, karczma, łaźnia, zakupy i inne przyjemności. Fajnie też powiązano cyklicznie powtarzający się turniej z mechaniką Prestiżu z DLC. W kontekście ukończenia historii i założenia, że po dramatycznych wydarzeniach Heniek z pewnością chciałby pożyć przez czas jakiś zwykłym, prostym życiem absolutna rewelka i immersyjna perełka.
Oś główna DLC sama w sobie jest dość krótka, ale znów historia jest bardzo ciekawa, obfitująca w szczegóły z życia Marcina - ojczyma Henryka, bardzo zabawna, a momentami wzruszająca. A do tego mamy Wolfa. Każdy, kto kiedyś próbował coś naprawić i mu nie szło, poczuje wielką więź z tą postacią w ostatniej cut-scence :D Jakbym widział i słyszał siebie próbującego przykręcić baterię zlewozmywakową u teściowej :D
Jest trochę nowego sprzętu, trochę nowych schematów do kucia no i najważniejsze, cała mechanika remontowania i personalizacji kuźni i gospodarstwa. W końcu wszystkie potrzebne miejsca - balia do mycia i prania, suszarnia, wędzarnia, stół alchemiczny itp. są w jednym miejscu. Naprawdę można poczuć się jak w domu.
Ja jestem z pokolenia graczy przedinternetowych, którzy dostępu do łatek i patchy nie mieli, a gry bywały równie zbugowane co dziś, więc bugi i glitche, jeśli nie są dramatyczne i uniemożlwiające gre, raczej nie psują mi zabawy. Należy jednak nadmienić, że w porównaniu do stanu technicznego i optymalizacji podstawki, tutaj mamy krok wstecz. Niemniej, nie uświadczyłem niczego, co by zablokowało postęp. Dla mnie bardzo dobre DLC, które przedłużyło mi przyjemność z tej arcy-wybitnej gry. Zacieram ręce na ostatni dodatek, jeśli będzie równie dobry, każda złotówka wydana na złotą edycję gry była wydana dobrze i sprawiedliwie, słusznie i zbawiennie.
Mi się bardzo dlc podobało porównując z brushes with dead to różnica kolosalna, polecam.
Znacznie lepszy i bardziej rozbudowany dodatek niż o malarzu(tak naprawdę po przejściu tego dlc , pierwszy dodatek powinien dostać ode mnie 5/10 a nie 6/10).
Zrobiłem w sumie 23 prestiż spędzając przy tym dlc blisko 20 godzin. Teraz przerwa do grudnia aż wyjdzie 3 dodatek(kto wie czy to nie będzie najlepszy dodatek).
Na liczniku mam już 225 godzin w tej grze i zdecydowanie nie jest to gra roku(ale top 10 jak najbardziej), bo tytuł ma mnóstwo bolączek, ale co z tego skoro klimat ,feeling zwiedzania świata,questy ,postacie ,rewelacyjna natura i to coś, co sprawia ,że grasz i grasz...
Parę fajnych rzeczy, ale ogólnie - zmarnowany potencjał.
Kowalstwo nie zostało ulepszone tak, jak się spodziewałem. Marzyłem o "podręcznej skrzynce" we własnej kuźni, do której wrzucasz materiały kowalskie i po użyciu kowadła masz je natychmiast dostępne do wykonywania przedmiotów. Albo chociaż żeby była opcja zaznaczenia przedmiotu do wykucia i szybkiego wyciągnięcia przedmiotów ze schowków. Albo żeby chociaż można było otworzyć okienko receptur przy przenoszeniu przedmiotów!
Niestety, nie ma czegoś takiego. Nadal musisz te materiały tachać ze sobą albo na koniu (co go spowalnia). W sumie to jest jeszcze gorzej: trzeba po te materiały gibać na górę, do skrzynki (bo twórcy władowali podręczną skrzynkę na piętro, za dwojgiem drzwi!).
Jeśli chodzi o materiały, to też mamy kuriozum: jesteśmy kowalem, a musimy materiały i receptury kupować od innych kowali. Nie ma tu żadnych szybkich źródeł zaopatrzenia (czeladnicy nie posiadają wszystkiego co potrzebne) ani możliwości zapewnienia sobie regularnych dostaw.
Dodatek wprowadza trochę nowych broni, ale są one ciekawostką. W momencie wejścia na drugą mapę mamy już przecież dostęp do znacznie mocniejszej broni. Spodziewałem się wprowadzenia kolejnego poziomu wykuwania broni o nazwie np. "Henryk" którego osiągnięcie wymagałoby perfekcyjnego wykuwania i drogich lub egzotycznych materiałów - ale i tego nie dostałem. Spodziewałem się możliwości zaprojektowania własnego miecza (w końcu projektowanie tarczy było w poprzednim dodatku!), ale i z tego nic nie wyszło. Taki z Heńka wieczny kowal-amator, robi tylko to co mu inni podsuną, sam niczego nowego nie wymyśli :/
Zmarnowano potencjał aktywności pobocznych. O ile poszukiwania bandytów napadających na karawany rzemieślników mają jakieś rozwinięcie, to pozostałe sprowadzają się do prostego wykonywania kolejnych zadań jak z generatora. Po jakimś czasie i po wymaksowaniu prestiżu po prostu to zarzuciłem bo szkoda gadać. Bezsensowne są zwłaszcza "darowizny" - zwykłe przepalanie pieniędzy. Szkoda, bo potencjał fabularny tych zadanek pobocznych jest ogromny. Np. w zadaniu wykuwania
spoiler start
najpierw spotykamy mężczyznę który ma hyzia na punkcie mieczy, a przy kolejnym - jego żonę która ma dość jego obsesji i chce od niego uciec
spoiler stop
Można było to ładnie pociągnąć i dodać podobne "gałęzie" do pozostałych zadań, ale nic takiego nie zauważyłem.
Gra umożliwia rozbudowę własnej kuźni i zatrudnienie czeladników. Problem w tym, że aby zaczęli oni robić coś sensownego, należy dostarczyć im schematów których nie da się kupić, trzeba je znaleźć. A są one poukrywane tak, że hardcorowe przygodówki z lat 90 to jest NIC w porównaniu z szukaniem tego szajsu. W dodatku łatwo jest je nieświadomie przeoczyć: jedno z zadań poszukiwania skradzionych dostaw oferuje kilka nagród do wyboru. Ja wybrałem "większy prestiż" - dopiero potem dowiedziałem się z YouTuba, że trzeba było wybrać materiały, bo oprócz materiałów dostaniemy też schemat do kuźni :/
W wersji 1.4 jest sporo błędów. Nieprzetłumaczone dialogi, postać pijąca z pustej ręki, gra w kości której nie można rozpocząć, zdublowane stanowisko alchemiczne (na szczęście "wcześniejsza" wersja tego stanowiska działa prawidłowo) brak możliwości samodzielnego czyszczenia konia mimo że opis stajni na to wskazuje. Część tych problemów rozwiązał hotfix 1.4.1.
Spodobało mi się za to zakończenie głównego wątku, scena naprawy zegara. Można się popłakać ze śmiechu - to po prostu trzeba obejrzeć. Końcowa scena mocno chwyta za serce. W takim stylu powinna się kończyć fabuła KDC2 zamiast
spoiler start
bezsensownej gadaniny z wytworami własnej wyobraźni która nie wnosi niczego poza ochrzanem za dokonane wybory.
spoiler stop
Trochę to wynagradza fakt, że fabuła dodatku jest bardzo krótka.
Ogólnie - dodatek fajny, ale ponownie sprawia wrażenie wyciętej zawartości z podstawki i skoku na kasę. Co dałoby się przełknąć gdybyśmy za te 59 zł dostawali to, co wymieniłem wyżej. No porównajcie to choćby z dodatkiem "Krew i Wino" który kosztował na premierę 79 zł - albo "Phantom Liberty" za 99 zł. Przecież to jest rząd wielkości różnicy jakościowej, oczywiście na niekorzyść czeskiej produkcji.
Nie kupiłbym tego drugi raz, a trzeciego DLC nie kupię już z całą pewnością. Nie zrozumcie mnie źle - podstawkę oceniam bardzo wysoko, zdecydowanie jest to jedna z najlepszych gier w jakie grałem. Ale WarHorse zdecydowanie nie potrafi robić dobrych DLC.