Guacamelee! 2
Oczywiście wzorem jedynki, nie mogli zrezygnować z niektórych wyzwań, gdzie aby zdobyć sekret trzeba posiadać małpią zręczność i wciskać kilka przycisków w jednej chwili. Skocz, zamień się w kuraczka, zmień wymiar, znowu skocz, odbij się od ściany, znów się zmień w kurczaka i na końcu zmień wymiar. To wszystko raptem w 2-3 sekundy. Dużo gram w metroidvanie ale takich wyzwań, jak w tej serii to nie ma nigdzie indziej.
Pozdrawiam tych, którzy wymyśli Eagle Jump, i zrobili go tak, że nie działa. Totalnie nie ogarniam, jak to dziadostwo działa. W sensie, jak to używać, żeby strzałki były tam gdzie ja chcę. Tym się powinno jakoś sterować, a to w ogóle nie działa.
Oto sequel, który jest tym samym, co jego protoplasta, tyle że wszystkiego zaoferował więcej i w bardziej oszlifowanej formie. Bo po co zmieniać kształt gry, w którym ta sprawdza się znakomicie?
Walka jest rajcująca, skakanie i zabawa wymiarami wymagające, lecz nagradzające zarazem wysiłek graczy toną radości i satysfakcji. Wszystkie sekwencje są umiejętnie ze sobą przeplatane, a wrzucone do obłędnie kolorowych, kreskówkowych i zupełnie przesiąkniętych meksykańską atmosferą lokacji bawią z ogromną mocą. Dla mnie jedna z najlepszych metroidvani ostatnich lat.